Polpak

wtorek, 15 października 2013

Monitory Martin Logan Motion 15










Wstęp
Po raz pierwszy testuję sprzęt firmy Martin Logan. Jednakowoż wielokrotnie miałem kontakt z jej produktami, które zawsze wywierały na mnie piorunujące wręcz wrażenie. Dlaczego? – pewnie Czytelnik zapyta. Ano dlatego, że Martin Logan jest liderem konstruowaniu hybrydowych kolumn głośnikowych często zwanych elektrostatycznymi. Pamiętam, jak słuchałem modelu Martin Logan Ethos, który łączy w sobie klasyczną niskotonową membranę bierną, aktywny głośnik niskotonowy (subwoofer) zamontowane w szerokiej podstawie, wraz z wystającym z niej wysokim, cienkim stojakiem (panel) z zamontowaną w nim folią, która pełni rolę przetwornika elektrostatycznego. Wrażenia zarówno wizualne, jak i dźwiękowe były wspaniałe. Wobec tego, kiedy zatelefonował do mnie przedstawiciel polskiego dystrybutora marki, firmy Polpak z Warszawy z propozycją testu kolumn Martin Logan, bardzo ucieszyłem się. Oczami wyobraźni widziałem już wielkie kolumny elektrostatyczne stojące w moim pokoju odsłuchowym, a siebie – siedzącego na kanapie przed nimi i upajającego się ich dźwiękiem niczym Wokulski absyntem. Jednak podczas rozmowy, okazało się, że mają to być małe monitory o nazwie Motion 15...  Poczułem się nieco rozczarowany, ale szybko stało się jasne, że było to całkowicie niesłusznie odczucie, bo te maluchy są więcej niż zachwycające. Ale należy zacząć tę historię od początku.

Nazwa przedsiębiorstwa pochodzi od (drugich) imion dwóch założycieli: Gayle Martina Sandersa oraz Rona Logana Sutherlanda, którzy w 1979 roku zarejestrowali firmę w mieście Lawrence w stanie Kansas (USA). Obaj panowie już wcześniej dzielili pasję konstruowania kolumn elektrostatycznych i z tą myślą powołali do życia firmę. Opracowanie pierwszego prototypu zajęło im około rok – w tym celu zorganizowali zespół badawczo – rozwojowy. W 1980 roku gotowy był prototyp kolumn elektrostatycznych – dźwięk był wielce zadowalający, jednak przy wyższych poziomach głośności następowało iskrzenie wewnątrz paneli elektrostatycznych. Zaczęto więc doświadczenia z nowymi materiałami, w tym takimi stosowanymi w przemyśle lotniczym. Jako nośnika dla natryskiwanego metalu użyto folii mylarowej, którą rozciągnięto na dwóch stojanach z perforowanej stali. W 1982 roku projekt ten został nagrodą podczas Consumer Electronic Show w Chicago, a rok później na kolejnej edycji tej wystawy – panowie Sanders oraz Sutherland zaprezentowali pierwszy gotowy produkt: pełnozakresowe kolumny hybrydowe wykorzystujące ideę elektrostatyczności. Kolumny te nosiły nazwę Moonlight. W tym samym roku, założyciele postanowili nazwać swoją firmę od swoich imion: Martin Logan. Opracowano kolejne modele kolumn, zbudowano nowe montownie i magazyny. Przedsiębiorstwo bardzo szybko rozrastało się, a w 1989 i 1990 roku zostało uznane jako jedne z najszybciej rozwijających się w USA.

W 1997 roku skonstruowano najbardziej ambitne modele elektrostatyczne Statement e2, a w 1999 roku – Prodigy, które wykorzystywały rozwiązania zaaplikowane w poprzednim modelu flagowym. Natomiast Prodigy zainspirowały całą nową generację produktów elektrostatycznych: Odyssey, Acsent, Aeon i Theater. W 2003 roku wdrożono do produkcji bardziej przystępne cenowo modele pod wspólną nazwą Design Series. Były to Clarity, Mosaic, Fresco, Vignette i kilka innych. W 2005 roku nastąpiła premiera serii ESL – pojawiły się kolumny Vista, Vantage, Descent i inne. W październiku 2005 roku Martin Logan zostało przejęte przez inwestora pasywnego ShoreView Industries, który zasilił przedsiębiorstwo poważnym zastrzykiem finansowym, jednocześnie nie uczestnicząc w codziennych działaniach przedsiębiorstwa.

Dziś Martin Logan zatrudnia ponad 70 pracowników i jest ciągle intensywnie rozwijającym się przedsiębiorstwem w branży audio. W ofercie można znaleźć cztery serie kolumn: Reserve ELS (modele CLX Art, Summit X, Ethos, Montis), ELS (Theos, EFX, Stage X, Motif X), ElectroMotion (ElectroMotion ESL, ElectroMotion C2, ElectroMotion FX) oraz bardzo rozbudowaną serię Motion, do której przynależy również bohater niniejszego tekstu Motion 15. Rodzina Motion to kolumny podłogowe 10, 20 i 40 i uzupełniający je głośnik centralny Motion 30. Dostępne są również kolumny kompaktowe oznaczone kolejno numerami: Motion 2, 4 i 6 oraz kilka innych. Jak widać, firmowa oferta jest bardzo rozbudowana.
 
Oprócz klasycznych kolumn głośnikowych, Martin Logan produkuje także całe mnóstwo subwooferów, głośników montażowych i instalacyjnych. Od niedawna Martin Logan to także producent słuchawek.

Aktualna oferta wraz z cenami w PLN dostępna jest TUTAJ.

Budowa i wrażenia ogólne
Monitory Martin Logan Motion 15 w wersji high-gloss i wybarwieniu cherrywood przedstawiają się rewelacyjnie – są wykonane luksusowo i pięknie. Lakier fortepianowy rzeczywiście połyskuje jak na prawdziwym fortepianie koncertowym – jest wypolerowany na gładko. Wspaniale to wygląda. Amerykańskie kolumny mogą być ozdobą niejednego gabinetu. Ponadto montaż skrzynek, osadzenie głośników, a nawet niezwykle estetyczne maskownice (co jest rzadkością) powodują, że Martin Logan przynależą wizualnie do klasy wyższej. Warto w tym miejscu dodać, że kolumny te są wykonywane ręcznie w fabryce w Kansas w USA przez renomowanych pracowników firmy.

Rolę głośników wysokotonowych spełniają niewielkie przetworniki elektostatyczne wg. firmowego patentu, wykonane z membrany Folded Motion, czyli są to głośniki wstęgowe. Natomiast średnio-niskotonowe to 13,3 centymetrowe membrany z cienkiego aluminium. Membrana Folded Motion to ultra-cienka błona złożona na wzór harmonijki akordeonu (jego składanej i rozkładanej części), która kiedy porusza się do tyłu i w przód (dzięki dostarczanym impulsom elektrycznym) i wypycha powietrze do przestrzeni odsłuchowej. Warto wiedzieć, że powierzchnia takiej membrany jest około 8 x większa od klasycznych kopułek. Dzięki zastosowaniu takiej technologii uzyskuje się błyskawiczną odpowiedź impulsową tweetera, a także zmniejsza się zakłócenia i jednocześnie zwiększa szerokość przestrzeni prawidłowego odsłuchu. Innymi słowy, sweet spot poszerza się, a zakłócenia, typowe dla klasycznej kopułki, w dużym stopniu są eliminowane. Zarówno sekcja wysokotonowa, jak i średnio-niskotonowa osadzona jest na froncie skrzynek w specjalnych zagłębieniach, które mają za zadanie zwiększać dyspersję dźwięku, ułatwiać jego „odrywanie” od krawędzi.

Osobne słowo należy poświęcić maskownicom. Są zbudowane z lekkiego metalu, który po bokach uformowana jest w ramki, a pozostała część jest perforowana – tworzy równomierną siateczkę. Jedynie miejsce wylotu głośnika wysokotonowego (wstęgowego)  jest wycięte na jego kształt. Maskownice montowane są na magnesy, ukryte na obwodzie frontów.  Mówiąc szczerze, rzadko spotkać można kolumny, które równie dobrze prezentują się z maskownicami, jak i bez nich. Tu, ta sztuka konstruktorom bezsprzecznie udała się. Motion 15 z grillami wyglądają wspaniale, bez nich – pięknie. Trudny wybór.
Zarówno maskownice, jak i fronty kolumn przyozdobione są firmowym, ładnym logo.

Z tyłu zamontowano dość solidne, pojedyncze terminale głośnikowe, ujście bass-refleksu oraz otwór montażowy przeznaczony do podwieszenia monitorów do ściany lub do stojaków. Otwór ten zdradza, że Motion 15, oprócz funkcji klasycznego stereo, przeznaczone są też do systemu kina domowego – jako kolumny efektowe.

Masa jednej sztuki to 5,4 kg. Wymiary: 29 x 17.3 x 24 cm (W x S x G), czułość – 92 dB, impedancja – 5 Ohm. Pasmo przenoszenia rozciąga się od 60 do 25 000 Hz.


 Przetworniki elektostatyczne wg. firmowego patentu, wykonane z membrany Folded Motion złożonej w harmonijkę




Od lewej: kolumny Vienna Acoustics Mozart Grand, Gradient Helsinki 1.5 i Martin Logan Motion 15


Wykończenie skrzynek typu high-gloss w wybarwieniu cherrywood

Maskownice są idealnie dopracowane - monitory w ich towarzystwie prezentują się doskonale

Wrażenia odsłuchowe
Jako wzmacniacze używałem przede wszystkim tranzystorowy Hegel H100 oraz lampowy Egg-Shell Prestige 9WST.

Najczęściej niewielkie monitory mają znacznie obcięty bas od dołu, a także niezbyt dynamiczny dźwięk. Tu, w Martin Logan Motion 15 jest inaczej. Przekaz jest zaskakująco pełny, sowity – o dużej energii, mocy. Jest to jasny, bardzo żywiołowy, detaliczny i obszerny dźwięk. Jednak ta „obfitość dźwięku” jest odbierana jako proporcjonalna, dobrze skrojona, bo jest harmonijna i nie przesadzona. Jest to zdrowy przekaz, o wysokiej kulturze. Co ważne, Motion 15 bardzo dobrze radzą sobie z oddawaniem zjawisk przestrzennych – scena jest dobrze rozciągnięta zarówno w szerz, jak i w głąb. Źródła pozorne są świetnie lokalizowane, mocno i wyraźnie odciśnięte w przestrzeni. Mają odpowiednie rozmiary, dobrą masywność i substancję. Pogłosy są może nie tak jednoznaczne i subtelne jak w droższych konstrukcjach, ale i tak stoją na doskonałym poziomie jakościowym. Trzeba zaznaczyć, że dźwięk swobodnie „odrywa się” od krawędzi skrzynek, nie lepi się do nich. Dzięki temu, monitory „znikają” w pomieszczeniu odsłuchowym, a poziom zjawisk stereofonicznych jest ponadprzeciętny w tej klasie.

W związku z tym, że monitory mają aż 92 dB skuteczności, łatwo je wysterować niezbyt mocnym wzmacniaczem. Nawet ze wzmacniaczem lampowym o mocy 2 x 9 Wat (!) Egg-Shell Prestige 9WST zagrały lekko i bez wysiłku. Swobodnie i pełnozakresowo. Podobnie było z tranzystorem o mocy 2 x 25 Wat Dayens Ampino. O Hegel H100 nawet nie wspominam, bo jego duża moc całkowicie napędziła Motion 15, dostarczając piękną sprężystość i soczystość przekazu.

Przetworniki wysokotonowe w technologii Folded Motion zapewniają rozbudowaną dźwięczność, wysoką selektywność sopranów, a także wyrafinowaną rozdzielczość pozwalającą usłyszeć dużo szczegółów i niuansów nagrań. Jednak charakter przekazu nie jest napastliwy, nie atakujący – nie drażniący. Można napisać, że jest przyjemnie lekki, a nawet relaksujący.

Bardzo podobał mi się odsłuch płyty Kate Bush „Hounds of Love” - winylowy remaster z 2010 roku firmy Audio Fidelity. Wspaniały głos Kate zyskał piękne kolory, plastyczność i podkreślenie barwy. Charyzma i spójność wokalu została dobrze oddana przez Motion 15. Co ciekawe, niskie tony były nieźle sprężyste, prężne, a także – dość nisko schodzące. O wiele niżej, niż w niejednym innym monitorze. Dynamika i energia albumu została wybornie uchwycona, instrumenty towarzyszące - dobrze przekazane przestrzennie, a także dźwięcznie.

Z kolei winyl elektronicznego niemieckiego kwartetu Kraftwerk „Techno Pop” reedycja 2009 r. zademonstrował bogactwo możliwości monitorów Martin Logan. To, że zagrały mocno i dobitnie, to już mnie nie dziwiło, mając na uwadze poprzednie ich dokonania, ale to, że świetnie oddały atomowy bas – już tak. Bowiem niskie tony okazały się być sprężyste, dobitne i świetnie rytmiczne. Z dobrym tempem, wybornym rytmem, kapitalną mocą. Ponadto, średnica była dobrze skomponowana, gęsta i kipiąca od energii. Bardzo rasowa.

Podsumowując, monitory Martin Logan to maluchy, które są stworzone do grania muzyki w sposób żywiołowy i radosny - pełny, a czynią to w wielce klasowy oraz urzekający sposób, wyrównany i barwny - bez odczuwalnych ostrości dźwięku, czy nachalności. To są cechy prawdziwego hi-fi.

Konkluzja
1. Martin Logan Motion 15 to piękne wykonie stolarki w lakierze high-gloss cheryywood, wspaniałe dopracowane detali, wyśmienity, luksusowy projekt. Trudno tymi kolumnami nie zachwycić się. Będą prawdziwą ozdobą każdego pokoju odsłuchowego.

2. Monitory mają zastosowany jako głośnik wysokotonowy cienką folię złożoną w harmonijkę - dzięki takiej konstrukcji uzyskano lepsze parametry dźwięku oraz niższe zakłócenia. Głośnik średnio-niskotonowy wykonany jest z aluminium. Front kolumn zasłonięty jest mocowanymi na magnesy maskownicami z perforowanego cienkiego metalu. Ich wykonanie jest rewelacyjne.

3. Dźwięk jest pełny i obfity – mocny i energetyczny. Są tu silne, sprężyste basy (zadziwiająco nisko schodzące jak na monitory); bogata średnica, o niezłej selektywności i wybornej przestrzeni oraz stereofonii; są dobrze zróżnicowane soprany – dźwięczne i dokładne, lecz przyjazne dla uszu.

4. Owszem, kolumny mają pewne braki w rozdzielczości, niedomogi w oddawaniu bardzo gęstych nagrań, czy deficyt najniższego basu  - lecz te cechy rekompensowane są piękną barwą kolumn, ich żywą spontanicznością oraz ogólną harmonią dźwięku.

5. Monitory Motion 15 świetnie sprawdzą się jako nagłośnienie niewielkiego pokoju (do 20 m2), jako monitory bliskiego pola lub jako uzupełnienie kina domowego (kolumny efektowe).

6. Martin Logan to kultowa marka. Motion 15 to świetne monitory. Piękne wizualnie i tak samo grające. Rekomendacja.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Egg-Shell Prestige 9WST (test TU), Dayens Ampino (test TU), a także komplet przedwzmacniacza i dwóch monofonicznych końcówek mocy Rotel RC-03/Rotel RB-03/Rotel RB-03.
Kolumny: AudioSolutions Rhapsody 80 (test TU), Gradient Helsinki 1.5 (test TU), Vienna Acoustics Mozart Grand, Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU), Rega RS1 (test TU) i Usher S-520.
Źródła cyfrowe: odtwarzacz Musical Fidelity A1 CD-PRO, iPad 3 Apple (test TU) oraz NuForce Air DAC (test TU).
Gramofony: Clearaudio Emotion oraz Roksan Radius 5.2 (test TU).
Przedwzmacniacz gramofonowy: Ri-Audio PH-1 (test TU).
Wkładki gramofonowe: Goldring 2100, 2300 i Legacy (test TU), Audio-Technica AT-F3/III (test TU) oraz Clearaudio Aurum Classic Wood.
Okablowanie: Audiomica Laboratory w tym seria Pirop Reference (test TU), DC-Components (test TU) i Nameless (test TU).
Akcesoria: panele akustyczne Vicoustic Wave Wood (10. sztuk) na ścianach (test TU), podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne BW40 Rogoz-Audio (test TU) pod wzmacniaczem oraz zatyczki do gniazd RCA Sevenrods Dust Caps RCA (test TU), a także reduktor zakłóceń sieci elektrycznej DC-Blocker DCB1 firmy Tomanek (test TU).

Dane techniczne
Dostępne na stronie polskiego dystrybutora marki Martin Logan, firmy Polpak: TUTAJ.
Link na firmową stronę Martin Logan: TUTAJ.


1 komentarz:

  1. super recenzja, mam takie pytanie ktore dla ciebie monitory zagraly lepiej PMC twenty 21 czy te Logany?

    dzieki i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację