Polpak

sobota, 14 marca 2015

Kolumny Pylon Sapphire 25 - zapowiedź testu

Z nieskrywaną satysfakcją przedstawiam dziś premierowe kolumny, które dwa dni temu opuściły linię produkcyjną zakładu w podpoznańskim Jarocinie, a dziś już stoją w moim pokoju odsłuchowym w Gdyni. Powód do zadowolenia jest o tyle większy, bo po raz pierwszy producent zaaplikował w tym modelu wybarwienie lakieru typu „biały fortepianowy”. Te głośniki to oczywiście Pylon Sapphire 25. Do tej pory dostępne były wersje okleiny winylowej w kolorach wenge, orzech i czarnej, a także forniry z naturalnego drewna o barwie wenge i orzech. Oprócz wykończenia w kolorze „biały fortepianowy” (ang. „white high-gloss”) wkrótce mają być dostępne także „black high-gloss”, a potem cała paleta RAL. Cena skalkulowana została na 3 580 PLN, czyli jest bardzo atrakcyjna.

Pierwsze wrażenia są bardzo korzystne. Sapphire 25 w wybarwieniu „white high-gloss” reprezentują bardzo wysoki poziom wykonawczy. Lakier położony jest skrupulatnie i czysto, równo i precyzyjnie. Skrzynki są dość duże (220 x 980 x 360 mm), lecz biel obudowy sprawia, że optycznie wydają się być mniejsze. Zastosowane głośniki wysokotonowe pochodzą od norweskiego Seasa. Przetwarzanie średnich i niskich rejestrów powierzono parom 17 cm celulozowych przetworników niemieckiego Visatona. W zestawie brak jest maskownic. Masa jednej kolumny wynosi aż 20 kg, co dobrze zaświadcza o grubości płyt MDF użytych do budowy skrzynek.

Przyłączyłem Pylon Sapphire 25 do wzmacniacza lampowego Cayin MT-35 S przewodami Audiomica Laboratory i nastawiłem 25 letni tuner analogowy Yamaha T-550 na Trójkę. Jak rekomenduje producent, kolumny powinny rozgrzewać się minimum około 90 – 100 godzin, aby osiągnęły optymalny, czyli pełny i dopracowany dźwięk. Niech sobie, więc spokojnie pograją kilka dni. Potem zacznę odsłuchy właściwe. Zapraszam do lektury testu za kilkanaście dni.












3 komentarze:

  1. Piękne, z niecierpliwością czekam na wyniki testu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że widziałem te kolumny gdzieś na stronach audio, ale z powodu nieciekawego wyglądu (kolor wenge) nigdy nie przyglądałem im się bliżej. Teraz w fortepianowej bieli prezentują się doskonale!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z tym, że nowe Sapphire są piękne. Zresztą na żywo prezentują się jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Testowałem kiedyś pierwotną wersję Pylon Sapphire (nie było wówczas podziału na modele 25 i 30). Te nowe 25, to są praktycznie zupełnie inne kolumny, niż te poprzednie. Tamte miały montowane głośniki STX, nowe mają Seasy i Visatony. A to zupełnie inna liga dźwięku - i to słychać. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację