Polpak

poniedziałek, 17 października 2011

Tunery SABA: TS-2000 i MD-292, czyli vintage hi-fi po niemiecku

Wstęp
Firma SABA to bardzo renomowana niemiecka firma z  branży elektronicznej działająca niegdyś między innymi w segmencie audio hi-fi. Początki jej istnienia sięgają XIX wieku, ale największy rozwój technologiczny przeżywała w latach 30 – 70 XX wieku. Jej inżynierowie stworzyli wiele ciekawych, solidnych i niepowtarzalnych urządzeń audio. 

Czytelników zainteresowanych większą ilością informacji o firmie SABA odsyłam do TEGO miejsca.



Tuner MD-292
Został skonstruowany pod koniec lat 70-tych XX wieku, a po raz pierwszy pojawił się w sprzedaży w listopadzie 1979 roku. Jest bogatszą, cyfrową wersją tunera MT-201 jak również częścią składową ówcześnie sprzedawanej wieży, do której należy także wzmacniacz SABA MI-215 oraz magnetofon CD-360. Na wielu forach audio model MD-292 jest stawiany za wzór konstrukcji inżyniersko-montażowej uwzględniając w tym jakość użytych elementów oraz samą innowacyjną myśl, zastosowaną w trakcie prac projektowych. Prawdopodobnie przy konstruowaniu tego modelu uczestniczyli inżynierowie firmy Klein + Hummel (z którą to SABA przez około 10 lat tworzyła wspólną korporację i jej produkty nosiły wówczas nazwę SABA Telewatt) – tak przynajmniej można przeczytać na niemieckich forach audio, choć nigdzie oficjalnego potwierdzenia tego faktu nie ma. Model ten jest dość trudno dostępny na rynku, a jeżeli już to osiąga wysokie ceny – na niemieckim eBay nawet do 200-300 Euro.

MD-292 posiada duży czerwony wyświetlacz cyfrowy, na którym ukazują się informacje o częstotliwości zaprogramowanej stacji radiowej lub opcjonalnie - numer kanału. Obok, po prawej stronie umieszczono cztery diody informujące o wybranych falach i kanałach: dwie czerwone informują o odbieranym sygnale fal ultrakrótkich, pomarańczowa o falach długich, a zielona o dekodowanym sygnale stereo. Następnie po prawej stronie znajduje się kolejny, już nieco mniejszy wyświetlacz cyfrowy,  który informuj o numerze wybranej zaprogramowanej osobno stacji –  a można wybrać w ten sposób osiem częstotliwości (wyłącznie UKF), które to stacje przypisane są do swoich osobnych ośmiu metalowych przycisków umieszczonych po prawej stronie frontu urządzenia. Obok każdego przycisku znajdują się mini-gałki umożliwiające dostrajanie częstotliwości. Po lewej górnej stronie frontu usytuowano dwa wskaźniki wychyłowe – pierwszy informujący o sile sygnału radiowego, a drugi o dostrojeniu częstotliwości. Poniżej znajduje się gniazdo słuchawkowe na duży wtyk typu Jack, a obok niego gniazdo DIN „tape rec.”. Pomiędzy gniazdami umiejscowiony jest potencjometr wzmacniacza słuchawkowego. 

Dalej po prawej stronie umieszczono sześć metalowych przycisków: pierwszy to przełącznik mono/stereo, drugi - włącznik funkcji „muting” (bardzo wygodnej i przydatnej podczas ręcznego dostrajania stacji radiowych) oraz trzeci odpowiedzialny za tryb automatycznego „trzymania” stacji (włączany automatycznie razem z włącznikiem sieciowym) – nad każdym przyciskiem wmontowano czerwoną diodę informującą słuchacza o aktywności wybranych funkcji. Kolejne trzy przyciski odpowiedzialne są za wybór rodzaju fal radiowych: długich bądź ultrakrótkich oraz ich trybu. Z tyłu urządzenia zamontowano wyjścia sygnału: dwa RCA i jedno DIN, a także gniazda antenowe. Na płycie wierzchniej „wymalowano” schemat elektroniczny tunera oraz kilka wykresów – interesująca i dość nietypowa rzecz. Masa urządzenia to około 9 kg.

SABA TS-2000
Po raz pierwszy ten tuner pojawił się w katalogu w roku 1978. Jest częścią wieży, której składowymi są także wzmacniacze VS i magnetofony CS. Jej elementy nie zostały oryginalnie skonstruowane przez Niemców - SABA TS-2000 to klon japońskiego Sanyo FMT-611 K (SABA ściśle kooperowała z Sanyo w drugiej połowie lat 70-tych). Inny "siostrzany" model Sanyo FMT-611 LU ma już zmienione nieco przełączniki na froncie w porównaniu do TS-2000 (dokładne zdjęcia Sanyo można znaleźć pod TYM adresem. 

Wizualnie TS-2000 (przynajmniej z zewnątrz) podobny jest także do modelu Pioneer  TX-7500. Niemniej jednak, nie należy deprecjonować wartości modelu SABA TS-2000, przedstawiając go jedynie jako klon tunera Sanyo na rynek niemiecki. Niemcy, jak wiadomo zawsze mieli surowe normy techniczne i Japończycy musieli dostosowywać swoje produkty budową do wysokich jakościowo norm FTZ – dlatego należy przypuszczać, że wnętrze Saby nie jest identyczne jak modelu-matki, a raczej jest nieco zmodyfikowane „na plus” pod względem zastosowanych komponentów oraz solidności wykonania. Można o tym przeczytać na niemieckojęzycznych forach sprzętu vintage. Zresztą w.w. tunery Sanyo także uważane są za udane modele i cieszą się do dziś sporym powodzeniem np. w USA. Cena na eBay to zwykle około 150-200 Euro.

Płyta czołowa tunera zbudowana jest z grubej szczotkowanej aluminiowej płyty. Płyta po bokach posiada solidne uchwyty, które dobrze wpływają na ogólną estetykę tunera. Skala częstotliwości rozciąga się prawie na całym froncie – jest usytuowana nieco pod kątem w taki sposób, że jest oświetlana przez cztery żarówki ukryte u nasady szybki, zakrywającej wnękę skali. Ten prosty zabieg designerski powoduje ciekawe wrażenia wizualne – szczególnie przy mniejszym natężeniu światła zewnętrznego. Pod szybką, a nad skalą częstotliwości umieszczono cztery pomarańczowe diody – trzy z nich informują o wybranych falach (długich, średnich lub ultrakrótkich), a czwarta sygnalizuje dekodowanie sygnału stereo. Pomiędzy diodami zamontowano dwa wskaźniki wychyłowe – jeden informujący o sile odbieranego sygnału, a drugi o precyzji jego dostrojenia. 

Poniżej skali, po prawej stronie płyty czołowej znajduje się duża gała strojenia częstotliwości, która porusza się z dużym bezwładem – jej koło zamachowe jest dość pokaźnych rozmiarów. Dalej w lewo mamy selektor wyboru fal oraz przełącznik FM-mono/FM-stereo. Następnie obok ulokowano dwa przełączniki hebelkowe – pierwszy odpowiedzialny za włączenie funkcji „muting” (czyli wyciszenia szumów podczas strojenia stacji), a drugi za implementację filtru „MPX”. Dalej, po lewej stronie usytuowano potencjometr (mały Alps) dostrajający głośność tunera do innych źródeł podłączonych do wzmacniacza (lub np. można podłączyć TS-2000 bezpośrednio do końcówki mocy i tym potencjometrem regulować siłę głosu). Na lewej krawędzi panelu czołowego znajdziemy hebelkowy włącznik sieciowy. Z tyłu urządzenia umieszczono natomiast wysuwaną i regulowaną antenę fal długich, wtyki antenowe różnego typu oraz wyjścia sygnału: dwa RCA i jedno DIN.

Wrażenia z odsłuchu
Rotel RT-1080 zawsze był (i nadal jest) moim ulubionym odbiornikiem radiowym, ponieważ dźwięk przez niego reprodukowany jest niezwykle przestrzenny, z kapitalnym poukładaniem sceny w głąb i wszerz. Źródła pozorne często słychać poza linią głośników – dźwięk jest wręcz holograficzny. Bas dobrze rozciągnięty i bez niepotrzebnie zaokrąglonych krawędzi – dosadny, mocny i głęboki, ale również elegancki jednocześnie – melodyjny i sprężysty. Ciepło i soczyście odwzorowane wokale, średnica przyjemna i bogata w wszelkie wypełnienia. Rotel poza tym umiejętnie produkuje czysty i krystaliczny dźwięk radiowy – bez zakłóceń i artefaktów, a to ważna sprawa przy odbiorze audycji z eteru. To tyle w skrócie o Rotelu, który będzie stanowił dla mnie punkt odniesienia - skupię się teraz na tunerach SABA.

Po przełączeniu sygnału radiowego z tunera referencyjnego (w tym teście) Rotel RT-1080 na SABA TS-2000 początkowo trudno wychwycić większe zmiany w dźwięku - dopiero po chwili osłuchania i dużej koncentracji uwagi można je zauważyć. TS-2000 posiada trochę bardziej zaokrąglony bas, o mniejszej natarczywości niż RT-1080 – bardziej analogowy, nieco łagodniejszy, być może nieco bardziej swobodny w wyrazie. Wrażenie przestrzeni tuner SABA kreuje podobnie do Rotela, ale ciut wężej i mniej głęboko – nie są to duże odległości pozorne, lecz jednak wyraźnie odczuwalne przez słuchacza. Średnica ciepła (cieplusieńka - można powiedzieć), miła, nie męcząca, spójna i z niezłą szczegółowością (jak na tuner) z całą paletą barw i wybrzmień. 

Wokale są podawane w sposób wyważony i przejrzysty, o klarownej i analitycznej ich ekspresji bliskiej naturalności. Podczas słuchania koncertu fortepianowego Rafała Blechacza w Dwójce (retransmisja koncertu z Filharmonii Narodowej w Warszawie) fortepian naszego Mistrza zabrzmiał dynamicznie, ze świetnie zlokalizowaną klawiaturą (choć jej środek był najlepiej odwzorowywany), z dużą satysfakcją tonalną, fantastyczną klarownością sceny i mini-wybrzmieniami – orkiestra symfoniczna pod Witem natomiast w proporcjonalnym dystansie od fortepianu wypełniała pozostałą część sceny dźwiękowej. Ambient nadawany w ChilliZet, czyli muzyka elektroniczna to także żywioł dla radioodbiornika TS-2000. Dźwięki oddawane są jasno z dużą dozą dynamiki i odpowiedniej rozdzielczości – nic się tu nie rozlewa, nie buczy, nie jazgocze. Brak tu zbędnych uwypukleń – jest bardzo klimatycznie i klubowo, bez cech syntetyczności - po prostu tak, jak powinno być.

Po przełączeniu selektora we wzmacniaczu na tuner MD292 do uszu od razu dobiega czysty i jasny dźwięk - bez odbarwień czy podkolorowań – naturalny i swobodny. Jego jakość  charakteryzuje duża elegancja i ciepły, wymuskany oraz „arystokratyczny” sznyt – czuć, że mamy do czynienia z czymś niezwykłym, ciekawym i na pewno bliskim granicy high-endu. Muzyka sączy się z głośników homogenicznie i szerokopasmowo - można powiedzieć bardzo laminarnie, wielowarstwowo, bez jakichkolwiek turbulencji czy zawirowań. Potoczyście, dosadnie i bardzo trójwymiarowo, bo scena rozciąga się po całym pokoju odsłuchowym, a nawet przekracza granice wyznaczone przez jego ściany. Muzycy narysowani rzeczywiście i jednoznacznie umiejscowieni, głosy i śpiewy po pierwsze czyste i naturalne, po drugie niezmiernie przyjemne w odbiorze, nie męczące  – podane dynamicznie i barwnie, bardzo atrakcyjnie.  Natomiast niższe tony poukładane i dynamiczne – stanowią twarde i pewne oparcie dla pozostałych składowych. Niższy bas pojawia się kiedy potrzeba - jest mocny i sprężysty, głęboki i naturalny – z łatwością poruszający cząsteczki powietrza na 30 m2 mojego pomieszczenia odsłuchowego. 

Dźwięk generowany przez radioodbiornik SABA MD-292 można określić jako krystaliczny, czysty i dojrzały (typowy dla konstrukcji z wyższego pułapu cenowego) jest wyrazisty i łatwy do przyswojenia. Można czasami zapomnieć się, że słucha się muzyki z tunera a nie z odtwarzacza płyt CD. Sam tuner jest zaawansowany funkcjonalnie - posiada wszelkie potrzebne użytkownikowi funkcje (nie ma tylko RDS) oraz kapitalnie łatwy do wysterowania – bardzo dobra wydajność i selektywność odbioru. Stacje radiowe „ściąga” poprawnie nawet na zwykłym druciku, choć oczywiście lepiej na antenie. Podłączony do analogowego radia z tzw. „kablówki” nadaje dziarsko i bez zbędnych protestów – dokładnie i przestrzennie, choć w takiej konfiguracji wydaje się nieco „przygaszony” – czuć tu lekką kompresję, ale w akceptowalnych granicach jakościowych.

SABA MD-292 to zaawansowany sonicznie tuner – starannie dobrane elementy toru sygnałowego oraz zasilającego odwdzięczają się pełnym i dojrzałym dźwiękiem typowym dla droższych i bardziej zaawansowanych konstrukcji innych renomowanych firm audio.  Radioodbiornik Saba często zrównywał się dźwiękowo z tunerem Rotel RT-1080, a z Sansui TU-5900 zazwyczaj wygrywał, choć jedynie nieznacznie.

Co ciekawe i rzadkie w tunerach, MD-292 posiada zamontowany dość dobrej jakości wzmacniacz słuchawkowy (gniazdo słuchawkowe przystosowane jest na tzw. dużego jakca) – słuchając muzyki na słuchawkach Tonsil Sd-426 oraz Sennheiser HD650 dźwięk był pełny i nasycony – muzykalny, a zainstalowany wzmacniacz słuchawkowy bez problemu osiągał wysokie poziomy głośności bez objawów przesterowania.




Konkluzja
  1. Saba TS-2000 to analogowy tuner będący klonem Sanyo FMT-611 K, lecz zbudowany z typowo niemiecką precyzją i starannością. Wyposażony jest w wiele pomocnych funkcji w odbiorze stacji radiowych. Jakość odbioru znakomita – czysta i krystaliczna, reprodukcja dźwięku – ciepła, pełna o wielu cechach konstrukcji z wyższych pułapów cenowych. Oddanie przestrzeni realistyczne i nasycone detalami – świetna lokalizacja źródeł na scenie.  Nieco mniej precyzyjny niż MD-292.
  2. Saba MD-292 to cyfrowy tuner skonstruowany przez niemieckich inżynierów – niezwykle zaawansowany technicznie oraz designersko – mając na uwadze fakt, że jest to projekt z końca lat 70-tych XX wieku. Oferujący dźwięk na bardzo wysokim poziomie jakościowym – homogeny z dużą dozą elegancji sonicznej typowej dla high-endu lub jego okolic. Odbiór audycji radiowych wciągający, spójny i nie męczący – bez śladu nalotu cyfrowego. Dodatkowy atut to zawartość wbudowanego wzmacniacza słuchawkowego.
Oba tunery są wyjątkowo niedoceniane w Polsce, być może dlatego, że są mniej znane i poszukiwane niż np. te japońskie. Moim zdaniem - zdecydowanie warte są bliższego poznania.

System testowy
Wzmacniacz: Accuphase E-213
Tunery: Rotel RT-1080 oraz Sansui TU-5900
Słuchawki: Tonsil Sd-426 i Sennheiser HD650
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand
Okablowanie: Monacor 1 m oraz Siltech Amsterdam 2 x 2,5 m
Antena: Hama OFC 2 x 1,5 mm – 3 m oraz sygnał analogowy dostarczany przez telewizję kablową
Programy radiowe:
Program Drugi Polskiego Radia
Program Trzeci Polskiego Radia
ChilliZet

Klika przydatnych linków:
Forum SABA: http://saba.magnetofon.de/index.php
Katalogi SABA: http://wegavision.pytalhost.com/saba.html
Historia firmy: http://www.radiomuseum.org/dsp_hersteller_detail.cfm?company_id=22


Pragnę podziękować koledze stefanB z forum Audiostereo.pl za dużą porcję cennych informacji.

2 komentarze:

  1. Nic dodać nic ująć.
    Pozdrawiam T

    Co ciekawe Saba TS 2000 brzmi prawie identycznie z seria 9140 i 92xx a przecięz zupełnie inne konstrukcje.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację