Polpak

niedziela, 29 maja 2016

DAC Schiit Bifrost Multibit


Wstęp
Urządzenia amerykańskiej firmy Schiit Audio dość często goszczą na łamach Stereo i Kolorowo. Przypomnę, że do tej pory opisywałem wzmacniacze słuchawkowe Schiit Asgard, Schiit Asgard 2 i Schiit Valhalla 2, a także przetwornik cyfrowo-analogowy Schiit Bifrost (czytaj TUTAJ). Tytułowy Schiit Bifrost Multibit to nowa, ulepszona wersja DACa z zaimplementowanym modułem Multibit, o czym szerzej za chwilę. Przetwornik przyjechał do mnie z warszawskiego Audiomagic.pl.

Właścicielem i głównym konstruktorem Schiit Audio jest pan Jason Stoddard. Przez ostatnie kilka lat zdobył duże uznanie i aprobatę wielu melomanów swą bezpośredniością (często publikuje posty na forum słuchawkowym Head-Fi) i komunikatywnością. Wiele nowych produktów przygotowuje na skutek dyskusji i wymiany poglądów z użytkownikami sprzętów Schiit Audio. Bardzo to chwalebne. Zaś w jego firmie pracują dowcipni i pełni luzu ludzie. Patrząc na rozbudowaną firmową ofertę, zaangażowanie w sprawę audio oraz kreatywność i innowacyjność  personelu jasno widać, że traktują oni swoje produkty niezwykle poważnie, choć z dystansem podchodzą do poważnego marketingu (patrz nazwa firmy, która może kojarzyć się dość nieprzyjemnie). Schiit Audio obecnie wytwarza kilka modeli wzmacniaczy słuchawkowych, parę przetworników cyfrowo-analogowych oraz różne akcesoria, w tym i interkonekty RCA. Warto podkreślić, że wszystkie produkty powstają w USA, w Kalifornii.

Wrażenia ogólne i budowa
Jak obiecał wcześniej pan Jason Stoddard, przetwornik Bifrost wraz z postępem rozwoju technologii USB i konwersji cyfrowo-analogowej będzie mógł być swobodnie rozbudowywany, bowiem układy USB i DAC są od siebie oddzielone i zamontowane modułowo na osobnych płytkach, które po prostu łatwo wyjąć i wymieniać na nowe, kiedy Schiit takowe skonstruuje i dostarczy - co zapewni ciągły i nieskończony upgrade DACa. Ponadto Schiit informował że: „wadą znacznej większości DACów w tym przedziale cenowym jest to, że poświęcają każdą próbkę muzyki z osobna tylko po to, żeby zdobyć te magiczne 192 kHz”. Każde wejście przekierowane jest do tego samego konwertera częstotliwości próbkowania i upsamplowane do 24-bit/192 kHz. Bifrost zrywa z tą tradycją na rzecz zaawansowanego systemu zarządzania głównym zegarem, żeby dostarczyć informacje bit-perfect do przetwornika, zachowując wszystkie oryginalne próbki – niezależnie, czy 16-bit/44.1 kHz, czy 24-bit/192 kHz. Dlatego skonstruowano moduł Multibit, który można zaaplikować na miejsce dotychczasowego w Bitfrost. Operacja ta jest łatwa – wystarczy odkręcić kilka śrubek, wyjąć stary moduł, włożyć nowy. Przykręcić. Nie trzeba nic lutować. Podobnie wymienia się moduł USB. Fenomenalna rzecz. Niestety, jest tu ziarno goryczy. W przypadku wymiany płytki na Multibit należy przeprogramować cały DAC, to zadanie najlepiej zlecić autoryzowanemu serwisowi.

Innymi słowy, dla usystematyzowania rzeczy. Schiit Bifrost można upgrade’ować trzema niezależnymi modułami (płytkami): modułem DAC Multibit (zobacz TUTAJ), modułem Schiit 4490 (zobacz TUTAJ) lub modułem USB 2 (zobacz TUTAJ). Po kolei je omówię. Płytka Multibit (koszt to 250 USD) zawiera precyzyjny przetwornik Analog Devices AD5547 wojskowo/medycznej klasy oraz specjalny filtr cyfrowy zaprojektowany przez firmę Schiit. To filtr cyfrowy oparty na procesorze Analog Devices SHARC DSP. Multibit wykorzystuje tę samą opatentowaną zamkniętą formę cyfrową algorytmu filtra jak Yggdrasil i Gungnir Multibit, ale działa na niższym poziomie z mniejszym natężeniem w celu dopasowania ciągu Bifrost. Oferuje tryb dla 16- i 24-bitowych wejść ze współczynnikami próbek 176.4 kHz i 192 kHz

Z kolei moduł 4490 ma zaimplementowany nowy przetwornik Asahi Kasei AKM4490 Verita używany np. w topowym przetworniku Hegel HD30 (!), czy w Astell&Kern AK380. Sygnał cyfrowy jest konwertowany na analogowy, a następnie prowadzony w wyrafinowanej, pełni dyskretnej ścieżce (bez kondensatorów!), dopiero na końcu sumujący się. Zaś płytka USB 2 to nowa karta USB (dla Bifrost i Gungnir), która poprawia wydajność USB. Pozwala cieszyć się muzyką zakodowaną do 24-bit/192 kHz. Wyposażona jest w odbiornik C-Media CM6631A, dodatkową izolację i filtrowanie. Jak pisze Schiit Audio, wejście USB Gen 2 przewyższa zewnętrzne konwertery USB-SPDIF, które kosztują nawet kilka razy więcej.

Myślę, że nie ma potrzeby ponownie opisywać powłoki cielesnej DACa, bo jest identyczna jak w poprzedniej wersji. Estetyczna, aluminiowa obudowa, na froncie przycisk, kilka białych diod, a z tyłu wejście sieciowe IEC, trzy gniazda cyfrowe i para wyjść analogowych RCA.




Design typowy dla Schiit Audio

Obudowa to aluminium i stal

Minimalistyczny front

Minimalistyczny tylny panel

Made in USA



Przykładna konstrukcja wewnętrzna

Moduł Multibit

Moduł USB 2

Solidne trafo

C-Media CM6631A


Wrażenia dźwiękowe
Przypomnę. Do mnie dotarła nowa wersja Schiit Bifrost Multibit, czyli z zamontowanym modułem Multibit (DAC Analog Devices AD5547) oraz płytką USB 2 (odbiornik C-Media CM6631A) i właśnie taką niniejszym testuję.

Zanim przejdę do opisu Bifrost Multibit, zacytuję co napisałem o jego poprzedniku około dwa lata temu: „Schiit Bifrost ma niezwykle przyjemny i entuzjastyczny styl grania – gładki (ale nie wygładzony), lekko ocieplony, ciut posłodzony, z gęstą i plastyczną średnicą, która wspaniale pokazuje masę (substancję) instrumentów i bogactwo kolorów ludzkich głosów. Rasowa barwa, przykładna dynamika, niezła separacja dźwięków oraz przejrzystość brzmienia to największe atuty Schiita. Bardzo dobry przetwornik c/a w swojej polskiej cenie 2 150 PLN”. Muszę szczerze przyznać, że DAC ten wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie i zapamiętałem go jako więcej niż rzetelny przetwornik. Jako konwerter o rasowym brzmieniu godnym pochwały. A teraz przystępuję do Multibit.

Krótko pisząc, Multibit to zupełnie inny DAC pod względem brzmienia niż opisywany wcześniej Bitfrost. Więcej w nim zaangażowania, energii, natężenia i bogactwa dźwięku. Wyższy jest poziom plastyczności i lekkości tonalnej, wyraźniejsze są pojedyncze nuty, więcej jest precyzji w oddawaniu instrumentów i wokali. Ponadto przestrzeń rozciąga się szerzej i głębiej. Takie są pierwsze odczucia, czyli jest naprawdę nieźle. Nie wiem, czy Schiit Audio konstruując moduł Multibit nie strzela sobie w stopę, bo zaawansowanie jego dźwięku z pewnością dorównuje droższemu przetwornikowi Gungnir, a nawet dzielnie spogląda w stronę referencyjnego Yggdrasil, który kosztuje przecież około 10 000 PLN.

Można zaryzykować następujące twierdzenie: Multibit jest zaskakująco inny się od wielu DACów. Pozwala wejść w intymną zażyłość z nagraniami, które prezentowane w taki sposób, że bez problemu można ulec wrażeniu ich ożywania, naturalności, a nie sztucznego zapisu. Muzyka pochodzi z odległej, atramentowej czerni przestrzeni - przypływa i odpływa z bezpretensjonalną płynnością. Dźwięk ma solidne oparcie tonalne, jest skupiony i prężny. Posiada oszlifowaną gładkość i zasobną głębokość, co wprost budzi skojarzenia z wysublimowanym high-endem. Co istotne, brak tu cyfrowego połysku, w zamian pojawia się specyficzna miękkość - jest aksamitność, jest symetria, jest sensualność. Dzięki temu wyraźnie słychać przerwy między nutami, ich początek, środek i koniec, a także długość, rozciągliwość, giętkość. Wielu konstruktorów przetworników usiłuje znaleźć optymalny balans pomiędzy gładkością a szczegółowością, ustawia więc jedno przeciw drugiemu, zaś Multibit znakomicie łączy obie te cechy. Jest jednocześnie analityczny i kremowy, szczegółowy i płynny. Zapewnia więcej miejsca wokół poszczególnych instrumentów, napowietrza scenę, rozszerza granice lokalizacji muzyków, zwiększa odległość pomiędzy muzykami i słuchaczem. Odsłania wiele subtelności, pokazuje odpowiedni wymiar przestrzeni, dba o cyzelunek, dostarcza dynamikę, nasącza muzykę życiem. Bifrost Multibit to akcelerator dźwięku, katalizator tonalny i eksplorator nagrań. Pokazuje piękno i ujawnia detal, aczkolwiek czyni to proporcjonalnie i racjonalnie. Całość brzmi przekonująco i atrakcyjnie. Pełnokrwiście.

Konkluzja
Co tu dużo podsumowywać? Schiit Bifrost Multibit to rewelacyjny DAC. W swojej cenie "pogrąża i niszczy" inne przetworniki swym doskonałym zaangażowaniem tonalnym, wysublimowaną dźwięcznością, a także pięknym cyzelunkiem szczegółów. Robi to czysto, umiejętnie i atrakcyjnie – zupełnie jak konwerter ze znacznie wyższej półki; dzięki niemu można poczuć realny smak i zapach muzyki.

Cena w Polsce - 2 990 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Musical Fidelity M6si (test TU), Audia Flight FL Three S (test TU), Cayin CS-55 A (test TU), Haiku-Audio Bright MK3 (test TU), Denon DRA-100 (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Pylon Opal 23 (test TU), Q-Acoustics 3020 (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, S.M.S.L. M8 (ES9018 24 Bit/384 kHz DSD DAC) i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Asus Pro P43E i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nottingham Analogue Horizon z Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Primare R32 (test TU) i Trilogy 906 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550, Sansui TU-666 i Sansui TU-5900.
Magnetofony kasetowe: Nakamichi Cassette Deck 1 i Akai GXC-325D.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Sonorous II (test TU), Final Sonorous III, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test TU), S.M.S.L. SAP-8 i Divaldi AMP-01 (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Kabel zasilający, przewody głośnikowe i interkonekty RCA Perkune Audiophile Cables. Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU) i Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU). Seria XLO UltraPLUS.
Akcesoria: podstawa pod gramofon Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki Sevenrods Speaker Jumper.



9 komentarzy:

  1. jestem ciekaw jak on wypada na tle HD 25 lub Black Dragon?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te DACi przytoczone przez Pana, to jednak wyższa klasa niż Bifrost Multibit. Lepsze wypełnienie, wyższa tonalność, większe zaangażowanie.

      Usuń
  2. Witam, czy mial Pan okazję odsluchiwac Musical Fidelity MX-DAC? Ciekawi mnie porownanie obu przetwornikow. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Musical Fidelity MX-DAC testowałem kilka tygodni temu. Proszę poszperać. Ogólnie MX-DAC kieruje się w stronę wyższej plastyczności i muzykalności niż Multibit.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odnośnie usb to napisał Pan " Zaś płytka USB 2 to nowa karta USB (dla Bifrost i Gungnir), która poprawia wydajność USB. Pozwala cieszyć się muzyką zakodowaną do 24-bit/176,4 kHz."
    czy to nie aby 24-bit/192kHz ?

    Jak ma się ten dac do Arcam RDAC lub REGA DAC?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki. Już poprawiłem ten oczywisty błąd. Co do porównań z Arcam rDAC lub Rega DAC, to nie dokonywałem bezpośrednich. Te DACi są b. dobre w swojej cenie. Spokojnie można je polecić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za zmianę. Mam jeszcze pytanie: Jaki dac by Pan polecił do odsłuchu jako naturalne źródło jako alternatywę dla tego DACa czy Matrix X-SARBE to zupełnie inna szkoła grania, klasa?

    OdpowiedzUsuń
  8. Szukam jakiegoś daca zbliżonego dźwiękiem do starych odtwarzaczy Philipsa, Grundiga(z najlepszego okresu) na TDA1541. Zależy mi na barwie, przejrzystości i przestrzenności.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację