Polpak

piątek, 2 marca 2012

Hegel HD2 - DAC z Norwegii




Wstęp
Hegel HD2 jest malutki - bez problemu mieści się postawiony na okładce płyty CD. To niewielka czarna metalowa kostka bez dodatkowego zasilacza. Trudno wyobrazić sobie, że taki brzdąc może cokolwiek polepszyć w dźwięku. Ale znając niebywały talent inżynierski pana Bena Holtera, czyli właściciela firmy Hegel i jej głównego konstruktora, nie nastawiałem się negatywnie rozmiarem DACa przyjmując go do testu.

DAC został wypożyczony do testu z salonu audio Premium Sound w Gdańsku.

Budowa
W zasadzie nie ma tu co opisywać. Ot, pudełeczko stojące na trzech gumowych nóżkach, z przodu wymalowane logo Hegel, a pod nim niebieska dioda. Z tyłu wejście USB, para wyjść analogowych RCA i jedno koaksjalne cyfrowe. To wszystko. DAC nie ma osobnego zasilacza - pobiera prąd z gniazda USB. HD2 to urządzenie typu "plug&play" - nie ma konieczności instalowania w komputerze specjalnych programów. Podłącza się przetwornik, a komputer sam rozpoznaje co trzeba. Nawet grymaśny wobec obcych MacBook nie miał z tym żadnych problemów.

Hegel korzysta z technologii pozwalającej przetaktować sygnał wysyłany z komputera, którego problemem jest nierównomierne wysyłanie sygnałów. Zjawisko to, czyli jitter powoduje przyćmienie (wytłumienie) dźwięku - mniejszą jego dynamikę i detaliczność. HD2 jest wyposażony w system, który magazynuje otrzymane dane i odbudowuje je na nowo w odpowiednim dla wzmacniacza stanie i rytmie. Dzięki temu ograniczany jest także wpływ komputera i kabla cyfrowego USB na dźwięk.

Konfiguracje
Hegel HD2 podłączałem do MacBooka Apple kablem USB, a interkonektem analogowym - wzmacniacz Hegel H70 z gniazdami RCA. Norweski przetwornik porównywałem z Matrix mini-i DAC, a także z wewnętrznym DAC'kiem wzmacniacza Hegel H70. Odsłuchiwałem różnego rodzaju pliki w tym MP3 oraz FLAC, a także płyty CD odtwarzane w napędzie MacBooka. Dodatkowo, podłączałem HD2 do wzmacniacza Accuphase E-213.





Odsłuch
Nie jestem entuzjastą słuchania muzyki z komputera, uważam, że komputer to jest narzędzie do pracy lub komunikacji, a nie do odtwarzania (i przechowywania) muzyki. Poza tym takie słuchanie jest wyjątkowo niewygodne - laptop trzeba specjalnie podpinać kablami do systemu audio, przez co mobilność i swoboda idei poręczności komputera zanika lub ulega dużemu ograniczeniu. Wyobrażam sobie jedynie zastosowanie notebooka jako źródła muzyki w przypadku kiedy można usiąść z nim przy biurku, a tu mieć możność ustawienia sprzętu audio i głośników. To tyle, tytułem wstępu do tego akapitu.

Hegel HD2 przyłączyłem na początek z jednej strony kablem USB do MacBooka, a z drugiej interkonektem do wejść analogowych wzmacniacza Hegel H70. Po wybraniu pliku z komputera w formacie FLAC płyty Lenny Kravitza "Black and White America" - (Roadrunner Records) dźwięk okazał się być cichszy niż normalnie z innych źródeł - wymagane było podkręcenie potencjometru by uzyskać optymalne natężenie dźwięku. Jak się okazało, winnym tego zjawiska jest sam DAC, którego konstruktorzy nie przewidzieli zewnętrznego zasilania, a tylko przez USB, co powoduje, że napięcie sygnału jest niższe niż z np. odtwarzacza płyt CD. Sama jakość dźwięku była zaskakująca, jak na tak małe pudełeczko. Hegel zaimponował przede wszystkim sposobem organizacji przestrzeni - bo poukładał dźwięk tak plastycznie i wielowarstwowo (z wieloma planami), że trudno nawet zrozumieć jak to możliwe. Każdy element dźwięku zyskał swoje własne, ściśle przyporządkowane miejsce w trójwymiarze - scena wydawała się być zarówno sięgająca głęboko i szeroko. Wiernie i plastycznie. Bardzo podobały mi się instrumenty perkusyjne oraz perkusja na płycie Lennego - reprodukowane były niesamowicie mocno i dobitnie z dużą sprężystością i jędrnością struktury basów. Klasowo, choć nie jest to high-fidelity, a całkiem rzetelny i przyjemny dźwięk. Należy także zapomnieć o wybujałej detaliczności - DAC trudno eksplikuje szczegóły zarówno pierwszego planu jak i tła. Tworzy raczej ich rysunek, zarys a nie dokładne odwzorowanie całej wielopoziomowej struktury.



Postanowiłem włożyć płytę CD - Mayra Andrade - "Storia, storia" (Sony) do napędu MacBooka, napędu, powiedzmy - mało audiofilskiego, by sprawdzić jak z taką próbą poradzi sobie mały "norweg". Ku mojemu zaskoczeniu - ten test wypadł znakomicie! Jak to możliwe, by mocno budżetowy komputerowy odtwarzacz płyt CD plus DAC grał jak co najmniej sprzęt audio za 3-4 000zł?! Podobnie jak z pliku FLAC, płyta CD w napędzie zabrzmiała z bardzo rozbudowaną przestrzenią o wielu cechach kwalifikujących ją do klasy wyższej. Analogicznie stało się z basami, bo i tu były masywne i mięsiste. Głęboko schodzące, lecz z pełną kontrolą i świetną punktualnością. Ogólnie mówiąc, cały dźwięk był mocno nasycony muzyką, odbierany naturalnie i bez wrażenia "komputerowego" pochodzenia, bez kompresji. Przyjemnie, ale i jednocześnie bez tej szczególnej aury i dokładności z urządzeń klasy wyższej - to nie przytyk, a jedynie określenie pozycji Hegla HD2. To dobry DAC, który z sygnału cyfrowego wysyłanego przez MacBooka tworzy dźwięk rzetelnie poukładany, pokazujący to co w nagraniach najważniejsze: ciało i duszę muzyki.



Hegel HD2 versus wewnętrzny DAC wzmacniacza Hegel H70
Opisując niedawno wzmacniacz Hegel H70 (opis TU) mało miejsca poświęciłem jego wejściu USB do wewnętrznego DACa. Postanowiłem to teraz nadrobić, gdyż mając w tym samym czasie Hegel HD2 trudno było by wybaczyć sobie zaniechanie takiej ciekawej konfrontacji.
Hegel H70 to wielofunkcyjny wzmacniacz z bardzo dobrym dźwiękiem - o wiele lepszym niż by to wskazywała jego cena około 6 000zł. Dysponujący mocą 2 x 70W, ale bez problemu wysterowywujący nawet wielkie kolumny. Jego wewnętrzny DAC można wykorzystać podłączając kabel cyfrowy - optyczny, bądź to elektryczny lub USB. Nie ukrywam, że najbardziej podobał mi się dźwięk z wejścia koaksjalnego, bo z USB ulegałem sugestii, że następuje lekka kompresja - ale przekaz i tak był całkiem klasowy, ładnie uporządkowany w przestrzeni, a jednocześnie nie nachalny, choć mocny i angażujący. Ostatecznie wejście USB we wzmacniaczu bardziej mnie przekonało niż DAC Hegel HD2 ponieważ wewnętrzny DAC posiada swoje zewnętrzne zasilanie - gra przez to obiektywnie głośniej, nie trzeba kręcić potencjometrem w prawo. Oczywiście, nie ta cecha mnie przekonała, ale to że wewnętrzne zasilanie (a nie po USB) jakby pozwalało dźwiękowi być bardziej lotnym, swobodnym - z większą ilością szczegółów. DAC w Hegel H70 produkował dźwięk bardziej czysty i gładki - jednorodny. 

Poniżej zdjęcie DACa w Hegel H70.



Konkluzja
Hegel HD2 to dobry DAC, który ulepsza dźwięk z  komputera w taki sposób, że można śmiało nazwać go klasowym i rzetelnym. O ile dostarczy się mu dobry materiał z dysku twardego lub napędu (np. pliki FLAC lub płytę CD) to sygnał staje się odpowiadający jakością z porządnego odtwarzacza płyt CD z poziomu średnio-budżetowego. HD2 nie jest jednak urządzeniem z przedziału high-end, niemniej jednak ma to "coś" w sposobie grania - jego dźwięk jest nieprawdopodobnie przyjemny i wciągający. Zachęcający do długich odsłuchów. Muzykalny.
W porównaniu do wewnętrznego DACa w Hegel H70 nieco tracący na barwie najprawdopodobniej na skutek braku samodzielnego zasilania a korzystającego z komputerowego.

Hegel HD2 na pewno jest ciekawą propozycją dla osób, które lubią lub preferują z różnych względów komputer jako źródło sygnału cyfrowego. Do mnie jednak bardziej przemawia wielofunkcyjność i związana z tym dowolność (swoboda) wyboru źródeł - wzmacniacza Hegel H70, który pozostał moim faworytem.

Dane techniczne dostępne na stronie producenta Hegel.

5 komentarzy:

  1. Witam,
    Jak Hegel HD2 wypada na tle Matrixa mini-i? jest to podobna półka cenowa. Dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiadam Koledze.
    Hegel HD2 vs. Matrix mini-i gra bardziej przestrzennie i można powiedzieć - z większym zaangażowaniem. Jego dźwięk wydaje się być plastyczniejszy w znaczeniu ukazywania głębi nagrań i ich zawiłej struktury. Natomiast Matrix ma dźwięk mniej spektakularny, ale za to więcej harmonijny - bez tej pompy Hegla, a jednocześnie miły i bliski analogowego. Poza tym pokazuje więcej szczegółów muzyki, o których Hegel nie zawsze pamięta :)
    Nie muszę dodawać, że Matrix ma bardzo porządne zasilanie na toroidzie i jest wielofunkcyjny. Jeśli chodzi natomiast o tzw. klasowość dźwięku, to ta Hegela wydaje się ciut wyższa niż Matrixa.

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak wypada HD2 polaczony coaxialem z H70?

    OdpowiedzUsuń
  4. Próbowałem i takiej wersji przesyłania sygnału, oczywiście. Tu wówczas wejście USB Hegla HD2 dalej "robi" jako zasilające i odbierające sygnał z komputera. Z HD2 sygnał cyfrowy przesyłany jest kablem koaksjalnym do H70. Natomiast zmian w dźwięku w Hegel H70 nie zaobserwowałem lub były na tyle subtelne, że ich nie wychwyciłem. Ogólnie, wyjście cyfrowe w Hegel HD2 przeznaczone jest do "apgrejtu" słabszych kości DAC niż sam DAC w HD2, czyli np. jakichś starszych amplitunerów, etc.

    OdpowiedzUsuń
  5. Posiadam hegla h70. Zastanawiam się ile trzeba wydać na dac aby była zauważalna różnica w dźwięku do tego wbudowanego. Wszędzie piszą, że zaaplikowany dac jest slaby. Czy taki używany rdac zrobi różnicę?

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację