Polpak

środa, 5 kwietnia 2023

Sennheiser HD 650, słuchawki dynamiczne - 20. lat później...

Zdjęcie ze strony Sennheiser

 



Wstęp, czyli parę słów o definicji słuchawkowego high-endu
W ostatnich 15. latach definicja słuchawkowego high-endu mocno się zmieniła - jeszcze w latach 2005 - 2010 za referencyjne były uznawane takie modele słuchawek jak na przykład Sennheiser HD 600 i HD 650 (i później też HD 700 / HD 800), Beyerdynamic DT 880 czy AKG K701. Kosztowały całkiem duże pieniądze, ale ceny nie były ekstremalne, a dość racjonalne. Oczywiście, były też high-endowe (i stosunkowo drogie) jak Ultrasone Edition 8 czy Ultrasone Edition 12, lecz ich cena wówczas nie przekraczała kwoty 5 000 PLN. Droższe słuchawki w tamtych czasach były wyjątkami, a nie regułą.

Potem, po roku 2015, coś się zmieniło. Nastąpił wysyp high-endowych słuchawek w cenach powyżej 10 000 PLN, po kolei pękały kolejne granice: 20 000 PLN, 30 000 PLN... High-end znacząco podrożał - dziś jeżeli jakaś firma woła za swoje słuchawki kwotę 10 000 PLN, to wszyscy dookoła uznają to za normę, standard (oczywiście, należy też uwzględnić wzrastającą inflację w ostatnich 10. latach, ale piszę o trendzie, a nie o ekonomii). Innymi słowy, kiedyś uznawano, że słuchawkowy high-end zaczyna się wcześniej (czytaj: taniej), zaś dziś firmy konstruujące słuchawki nie potrafią (albo nie chcą?) produkować / proponować high-endu za zwykłe pieniądze, a jedynie za bajońskie. 

Szczerze pisząc, to do niniejszego tekstu skłoniła mnie niedawna recenzja słuchawek planarnych Dan Clark Audio Expanse (czytaj mój test TUTAJ). Żeby była jasność - nie mam żadnych wątpliwości, że Expanse są rewelacyjnymi słuchawkami; są fantastycznie zaprojektowane, znakomicie wykonane, referencyjnie grające. Ale, u diabła, Expanse kosztują w Polsce aż ...23 000 PLN!!! Czy rzeczywiście w każdym calu warte są swej ceny? Czy nie można było takich słuchawek zrobić taniej? Co w nich jest materiałowo / wykonawczo tak kosztowne, że muszą być aż tak ekstremalnie drogie? Na pytania te nie odpowiem, bo nie wiem jak to jest naprawdę, wydaje się jednak, że cena zarówno tych słuchawek, jak i kilku podobnych, jest mocno przeskalowana. Maksymalnie drogie są na przykład Audeze LCD-5 (25 000 PLN), HiFiMan Susvara (33 000 PLN), Meze Elite (19 000 PLN), ABYSS AB-1266 Phi TC (33 000 PLN), T+A Solitaire P (26 000 PLN) czy HiFiMan HE-R10P (30 000 PLN). Toż to jest już przecież mała fortuna, za którą można kupić / skompletować całkiem niezły sprzęt grający. 

Tymczasem słuchawki Sennheiser HD 650, kiedyś uważne za high-end, nadal są dziś produkowane - i można je spokojnie kupić za ...1 350 PLN (w promocji). Różnica w cenach pomiędzy 20 000 / 30 000 PLN a 1 350 PLN jest bardzo istotna. Za jedną parę planarnych HiFiMan HE-R10P (30 000 PLN) można przecież kupić aż 22. pary (sic!) słuchawek dynamicznych Sennheiser HD 650, czy więc HE-R10P są aż 22 razy lepsze od HD 650? Ma się rozumieć, że nie są. Taka droga rozumowania jest oczywiście błędna, choć dość rozumowo racjonalna i uprawniona. Przetwornik planarny jednostkowo jest droższy niż dynamiczny, ale nie 22. razy. Są przecież dostępne relatywnie tanie słuchawki planarne (np. cały arsenał japońskiego Fostex). Myślę że, za dużo we współczesnych topowych słuchawkach rozdmuchanego marketingu, pozycjonowania ich jako luksusowych - wyjątkowych, dostępnych tylko dla elity... 

Ale zostawmy te powyższe dywagacje słuchawkowym hifi filozofom. Moim dzisiejszym celem badawczym jest bezpośrednie porównanie dwóch modeli: Dan Clark Audio Expanse i Sennheiser HD 650, aby móc odpowiedzieć sobie na pytanie, czy te drugie, dwudziestoletnie, wciąż zasługują na miano high-endu w odniesieniu do współczesnego pojęcia high-endu reprezentowanego przez Expanse. Podkreślam jednak jeszcze raz, że absolutnie nie jest moim zamiarem dyskredytacja Expanse i polityki firmy Dan Clark Audio, a jedynie poznanie prawdy na temat dźwięku HD 650. Do dzieła więc!

Sennheiser HD 650 - historia modelu
Słuchawki Sennheiser HD 650 zostały wprowadzone na rynek dokładnie 20. lat temu, czyli w 2003 roku. HD 650 są w zasadzie niewielką modyfikacją modelu HD 600, który zadebiutował jeszcze wcześniej, bo w 1996 roku. Ale wszystko zaczęło się od "ojca-założyciela" rodziny wysokiej klasy słuchawek dynamicznych firmy Sennheiser, to znaczy od modelu HD 580, który rozpoczął karierę na początku lat 90-tych XX wieku, a więc już ponad 30 lat temu.

Jak podaje Sennheiser, model HD 650 został zmodyfikowany odnośnie HD 600 głównie pod względem odmienności strojenia dźwięku - uwzględniając różne oczekiwania słuchaczy na świecie co do istoty brzmienia. Obraz dźwiękowy w HD 650 stał się więc bardziej skoncentrowany na basie i bardziej emocjonalny niż jest to w HD 600. Specjalnie opracowany jedwab akustyczny z dokładnym, stałym tłumieniem utrzymuje całkowite zniekształcenia harmoniczne na poziomie 0,05% (1 kHz). Zaś rezonanse membrany są minimalizowane przez elementy tłumiące i sprasowaną włókninę celulozowa o zmniejszonym rezonansie. Wszystko to skutkuje pełnym i czystym obrazem dźwiękowym z pasmem przenoszenia rozciągającym się w zakresie od 10 Hz do 39 500 Hz.

Który model brzmi lepiej - HD 600 czy HD 650? Nie zawsze można to obiektywnie ocenić, bo różnice preferencji słuchaczy (w tym i różnice kulturowe) również odgrywają rolę przy takich analizach. Pełniejszy dźwięk HD 650 z mocniejszym basem jest popularny zwłaszcza w krajach zachodnich. Z drugiej strony fani audio hifi z kultur azjatyckich preferują bardziej analityczne brzmienie HD 600. Jednak to, co łączy obie pary słuchawek, to duża popularność wśród melomanów na całym świecie. HD 600 i HD 650 nadal należą do rodziny referencyjnych słuchawek i najbardziej lubianych modeli high-end.

Co istotne, wszelakie części zamienne i różne przewody (w tym dwa symetryczne) do HD 650 są łatwo dostępne, oferowane przez producenta do osobnego kupienia. Mają stosunkowo niską, atrakcyjną cenę, zaś jakość wykonania i budowy - wzorcową. Bez problemu można nabyć np. same przetworniki, wymienne poduszki, nakładkę z gąbki na pałąk, czy adapter 6,35 mm na 3,5 mm. I to wszystko niemieckiej marki Sennheiser. Istnieje też cały zewnętrzny przemysł akcesoriów z przeznaczeniem dla HD 650 - masa rozmaitych przewodów do tzw. recablingu, różne galanteryjne wtyki (w tym Cardas) etc.

Niestety, zdaje się, że Sennheiser zakończył lub wstrzymał produkcję słuchawek HD 650 kilka lat temu - zostały zastąpione nowym modelem HD 660S, a niedawno jeszcze nowszym HD 660S2. Jednakże nowe-stare (NOS) egzemplarze HD 650 są w ciągłej sprzedaży na całym świecie. Ich magazynowy zapas chyba wystarczy na jeszcze kilka dobrych kolejnych lat. Być może niebawem znowu zostaną przywrócone do produkcji? Kto wie.

Sennheiser HD 650 - doświadczenia z przeszłości
Moja przygoda z HD 650 zaczęła się równo 14. lat temu. W kwietniu 2009 roku kupiłem w Londynie nową parkę tych słuchawek - i mało co nie oszalałem ze szczęścia podczas pierwszych odsłuchów. Zaraz też dokupiłem dla nich wzmacniacz słuchawkowy Musical Fidelity X-Can v.3 (a potem jeszcze zasilacz ULPS firmy Tomanek do wzmacniacza). Tor słuchawkowy był gotowy. Ale dopieściłem jeszcze HD 650 dodatkowym przewodem skonstruowanym na bazie kabla Conducfil Sonolene 3014. Wszystkie te przygody skrzętnie opisywałem w Internecie (częściowo jeszcze na nieistniejącym już portalu Stereo Underground, później teksty te poprzeklejałem na niniejszy blog).

Moje dawne teksty o Sennheiser HD 650 to:
Sennheiser HD 650 i Musical Fidelity V-Can v.3 - synergia idealna? (czytaj TUTAJ),
Ear Stream - przewód do słuchawek Sennheiser HD 650 (czytaj TUTAJ) i pośrednio
Tomanek - zasilacz do wzmacniacza Musical Fdelity V-Can v.3 (czytaj TUTAJ).

Bardzo lubiłem dźwięk słuchawek Sennheiser HD 650; w tamtych odległych czasach uważałem je za znakomite - fantastycznie słuchało się na nich muzyki. Ceniłem je wspaniałą reprodukcję wokalistyki oraz pianistyki, piękny bas, niezłą rozdzielczość oraz pierwszorzędną przestrzenność. Wprost referencyjną. Poza tym można było w nich słuchać muzyki długimi godzinami bez najmniejszych oznak zmęczenia narządu słuchu. Jednakże w 2016 roku "puściłem" je do ludzi. Sprzedałem po 7. latach użytkowania. Zdradziłem z innymi słuchawkami. Ich miejsce najpierw zajęły japońskie Fostex TH610, a potem dodatkowo (też japońskie) Final Audio Design Pandora Hope VI, ale to już zupełnie inna historia. Tak czy inaczej, duży sentyment do HD 650 mi pozostał. Przetrwał aż do dziś.

Bieżące wrażenia dźwiękowe opisuję poniżej, zaraz za sesją zdjęciową HD 650. Proszę przewinąć ekran.


Zwykłe kartonowe opakowanie

Zaprojektowano w Niemczech, wyprodukowano w Irlandii


Dość skromne wyposażenie - słuchawki i przewód słuchawkowy (jest jeszcze adapter na wtyk)


Przewód z charakterystycznymi dla Sennheiser wtykami słuchawkowymi



Ciemnoszare tworzywo sztuczne o lekkim połysku

Napis SENNHEISER na pałąku przesunięty na bok

Duże otwory na wtyki z konektorami

Stalowa siateczka na muszli, czyli grill

Wtyk TRRS 6,35 mm


Gram na Matrix Audio Element i2

Porównanie z Dan Clark Audio Expanse



Wzmacniacz Rupert Neve Designs RNHP i DAC Taga Harmony DA-400, za źródło robi iPad Air 4 z Tidal MQA / Qobuz

DAC / wzmacniacz Ferrum ERCO i zasilacz Ferrum HYPSOS - ale to kapitalnie gra z HD 650!


Porównanie ze słuchawkami Dan Clark Audio Expanse i SIVGA SV023

Popołudniowe odsłuchy przy herbatce...


 

Sennheiser HD 650 - aktualne wrażenia dźwiękowe
W trakcie odsłuchów używałem wiele różnych sprzętów hifi. Wzmacniacze słuchawkowe / DAC-i to: Ferrum ERCO (wraz z zasilaczem Ferrum HYPSOS), Rupert Neve Designs RNHP, Lampizator Amber 3 DAC i Taga Harmony DA-400. Uniwersalne "all-in-one" (streamer, DAC, wzmacniacz słuchawkowy) to: Matrix Audio Element i2 oraz TEAC NR-7CD, a także Silent Angle Munich M1 (to streamer i wzmacniacz słuchawkowy). Korzystałem też ze streamera Rose RS150, komputera DELL Latitude 7390, smartfonu iPhone 13 i tabletu iPad Air 3. Słuchawki porównawcze to: Fostex TH610, Meze 99 Neo, Dan Clark Audio Expanse, SIVGA SV023 i Final Audio UX3000. Muzyka w 99% pochodziła z platform strumieniujących: Tidal Plus, Apple Music oraz Qobuz.

Niemiecki Sennheiser jedną ze swoich fabryk ulokował w Irlandii, w Tullamore. Zakłady powstały w latach 90-tych XX wieku, pracuje w nich około 300 osób. To tam powstają m.in. słuchawki HD 600 i HD 650, produkty audiologiczne, monitory studyjne i produkty dla sektora systemów zintegrowanych. Na moim egzemplarzu testowym, jest wyraźnie napisane: "Made in Ireland". HD 650 są od 20. lat bez przerwy produkowane w Tullamore - i to się nie zmieniło. Zmieniło się za to opakowanie. To dawne, które pamiętam z 2009 roku, było olbrzymią szkatułą / walizą sowicie wypełnione miękką gąbką. Zaś aktualne jest znacznie mniejsze, kartonowe, zwykłe. Okazuje się, że w 2019 roku Sennheiser postanowił uprościć dotychczasowe pudło - zmniejszyć rozmiar, uprościć, zekologizować. I bardzo dobrze zrobił.

Same słuchawki A.D. 2023 względem tych A.D. 2009 niczym się nie różnią - są w zasadzie identyczne. Te same materiały, te same kolory, te same kształty. Identyczny jest też przewód słuchawkowy - solidny trzymetrowy przewód Sennheiser zakończony wtykiem TRRS 6,35 mm i dwoma kultowymi dwupinowymi mini-wtykami (brak tylko logo Sennheiser na wtyku 6,35 mm). Drobne zmiany dotyczą jedynie kilku detali - to nieco mniejsze logo Sennheiser na pałąku, mniej zaokrąglona ramka wokół nauszników i na pałąku, przesunięto na bok muszli oznaczenia stron L/R. Tych kosmetycznych modyfikacji dokonano w 2019 roku, przy okazji wymiany maszyn do formowania wtryskowego korpusu muszli i części pałąka.

Bez zbędnych, przydługich wstępów napiszę, że mój ponowny kontakt dźwiękowy z Sennheiser HD 650 po 7. latach przerwy (przypomnę - w 2016 roku sprzedałem mój własny egzemplarz) w ogóle mnie nie rozczarował, a bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczył. Okazało się, że słuchawki te wciąż grają rewelacyjnie - i to nie tylko w wartościach bezwzględnych, ale także na tle innych, porównawczych modeli. Klasyczne HD 650 z powodzeniem przetrwały próbę czasu - po 20. latach od rynkowego debiutu nadal zasługują na najwyższe uznanie. Na zaszczyt i chwałę tytułu high-end. Słuchawkowej referencji. Postaram się to twierdzenie skutecznie udowodnić.

Przede wszystkim HD 650 grają niezwykle przyjemnie - wytwornie, kunsztownie i kulturalnie, choć pod tą warstwą elegancji jednoznacznie można wyczuć dużą siłę i drzemiącą energię. Słuchawki potrafią pokazać pazury dynamiki - bo kiedy dźwięk tego wymaga, momentalnie wzbiera w nich moc i napęd. Pompują muzykę dużymi porcjami, ale nie nigdy zapominają o dobrym guście. Ich brzmienie zawsze jest taktowne i opanowane (wygładzone), nawet kiedy grają hałaśliwy heavy-metal. Dzieje się tak, bo słuchawki są neutralnie strojone, ale mają też całkiem spory dodatek organicznego nasycenia / dopełnienia, co znacząco ułatwia satysfakcjonujące słuchanie różnorodnych odmian muzyki. I równolegle szczegóły oraz niuanse brzmienia nie są tracone, a wciąż obecne. Jednoznacznie czytelne. 

Innymi słowy, przedmiotowe Sennheiser są idealnie zbalansowane, acz także docieplone - a jednocześnie super wyraźne i analityczne. Rozdzielcze i selektywne. Tak wyrafinowany miks wydaje się być idealny dla fizjologii słyszenia dźwięku przez człowieka! Inżynierowie niemieckiego Sennheseira bardzo długo pracowali nad modelem HD 650, który powstawał w wyniku benedyktyńskiej pracy doświadczalnej i obserwacyjnej. Były to badania nad strukturą słyszenia dźwięku w słuchawkach, optymalizacji przetworników, ich lokalizacji i ukształtowania; praca nad budową muszli, materiałów izolacyjnych i wielu innych. Sennheiser posiada zaawansowane laboratoria badawcze, długoletnie doświadczenia pracy nad słuchawkami oraz wykształconą, kompetentną kadrę inżynierską. Ich poziom wiedzy nad procesami słyszenia i odbioru dźwięku są niekwestionowane. Stąd też tak dopracowany i kompletny model słuchawek jak HD 650 (i jeszcze kilku innych firmowych modeli).

Jak czytam w Internecie, że jakaś nowa, ambitna firma typu start-up właśnie bierze się za konstruowanie słuchawek, nagłaśnia to "wszem i wobec" w mediach społecznościowych, informuje o kolejnych postępach prac, publikuje jakieś mazaje z tablic kreślarskich, to zazwyczaj podchodzę do tego bardzo sceptycznie i ostrożnie. Z dużym dystansem. Przecież nie da się zbudować od a do zet optymalnie i zaawansowanie brzmiących słuchawek bez profesjonalnej i doświadczonej kadry inżynierskiej, rzetelnego zaplecza sprzętowego (laboratoryjno-akustycznego), know-how i sporego wsadu finansowego. Takie doświadczenia buduje się latami - odpowiednią wiedzę należy już mieć podczas konstruowania słuchawek, a nie dopiero uczyć się na wielu własnych kolejnych błędach. I ewentualnej opinii zwrotnej rynku. Nie tędy droga.

Nie chcę wskazywać palcem kilku różnych nowopowstałych producentów słuchawek, którzy próbują mienić się wielkimi luminarzami dźwięku / guru słuchawkowymi, bo wierzę, że to, co robią, robią w dobrej wierze (i życzę im wszystkiego najlepszego), ale moim skromnym zdaniem muszą jeszcze wiele nauczyć się o akustyce, słyszeniu, materiałoznawstwie, technologii i inżynierii dźwięku, żeby ich modele słuchawek były aż tak brzmieniowo dojrzałe i rasowe jak topowe modele Sennheiser, Ultrasone, Final Audio i Focal, a nawet HiFiMan czy Austrian Audio. Więcej pokory panowie XYX, a mniej instagramowego blichtru i rozbuchanego marketingu. Oj, zboczyłem z tematu - przepraszam, już wracam do HD 650.

Pytanie. Jak brzmią Sennhiser HD 650 w porównaniu do wspominanych we wstępie Dan Clark Audio Expanse? Te drugie przede wszystkim są znacznie bardziej rozdzielcze, bardziej odkrywcze i bardziej wyraźne. Jakby czystsze, o wyższym poziomie transparentności. Budują też głębszą scenę, która jest różnorodna i wieloplanowa. Horyzont zdarzeń jest nieco bardziej widoczny, a tło ciemniejsze. Ale struktura dźwięku, fundament i substancja przekazu są bardzo podobne w obu parach słuchawek. Wypełnienie, ciężar i nasycenie brzmienia można uznać za identyczne. Prawie takie same. Poza tym Expanse mają nieco inny bas - lżejszy i szczuplejszy, ale dokładniejszy. Mniej konturowy, acz lepiej kontrolowany. Ciut szybszy i zgrabniejszy. HD 650 lubią pomruczeć i pomlaskać "misiowatym" basem, który bardzo przyjemnie rozlewa się po uszach...

Expanse są też nieco bardziej ekspansywne przestrzennie, lepiej sobie radzą w dostarczaniu precyzyjnych lokalizacji 3D dla każdego odrębnego instrumentu / pojedynczego głosu na scenie. Ale HD 650 też optymalnie ogniskują źródła pozorne, korzystnie różnicują plany, sugestywnie opisują zjawiska przestrzenne, choć scena dźwiękowa nie jest tak szeroka jak w Expanse (nie piszę o głębi sceny, bo ta jest w obu identyczna, czyli po słuchawkowemu ograniczona, nieco skompresowana). Jedne i drugie można uznać pod tym względem za referencyjne, choć w odmienny sposób definiujące i opisujące scenę.

Muszę też podkreślić, że HD 650 mają jakiś taki trudny do definitywnego sprecyzowania / nazwania oryginalny czar. Wewnętrzną magię i powab, które sprawiają że odsłuchy są nie tylko analityczne i kompletne, ale także nadzwyczaj przyjemne. Wybitnie satysfakcjonujące. Mają zawarte w sygnaturze dźwięku to "coś", co zaświadcza o genialności, niepowtarzalności, wyjątkowości. Jest bardzo osobiste, naturalne i sprzyjające muzyce. Dotykaniu jej struktury, poznawaniu prawdy i autentyzmu. Takie mam nieodparte wrażenie. Z kolei tego "czegoś" Expanse mają mniej (ale nadal mają!).

Zaraz pewnie Czytelnik zapyta - "No dobrze, panie Ludwiku, to w końcu które słuchawki są obiektywnie lepsze: Sennheiser HD 650 czy Dan Clark Audio Expanse"? Odpowiedź wcale nie jest ani oczywista, ani prosta. Jest wielopłaszczyznowa. Cena rynkowa HD 650 wynosi około 1 350 PLN, zaś Expane kosztują około 23 000 PLN, czyli są aż 17 razy droższe (sic!). Ale czy są też aż 17 razy lepsze? Oczywiście, że nie. Ale proszę nie patrzeć na słuchawki przez pryzmat ich ceny, bo ich wartość rzeczywista jest inaczej opisywana i szacowana. Cena to pochodna wielu czynników, a to, kto ile może zapłacić za słuchawki, to rzecz drugorzędna. Ktoś, kto chce mieć audiofilskie, rarytasowe, rewelacyjnie grające i wzorcowo wykonane słuchawki (i przy tym stać go na to) - niechybnie kupi Expanse. Zaś ten, który poszukuje po prostu bardzo dobrego dźwięku i umie rozróżniać realne korzyści od stereotypowego entuzjazmu, na pewno wybierze HD 650. 

Na koniec ważna uwaga. HD 650 mają wysoką impedancję 300 ohm. To nie są słuchawki przeznaczone do sprzętu mobilnego, a do typowo stacjonarnego. Dlatego dla ukazania pełni swego potencjału brzmieniowego Sennheisery potrzebują rzetelnego wzmacniacza słuchawkowego. Wzmacniacza rzetelnego, efektywnego i mocnego. Wysokowydajnego. Nie chcę pisać jaki konkretnie, bo wybór rynkowy takowych jest przeogromny. W czasie odsłuchów mi najbardziej podobało się / przypadło do gustu połączenie z następującymi urządzeniami: Ferrum ERCO (wraz z zasilaczem Ferrum HYPSOS), Rupert Neve Designs RNHP oraz Matrix Audio Element i2. Proszę iść tą drogą lub zbliżoną. Poza tym HD 650 bardzo kochają się ze wzmacniaczami lampowymi. 

No tak, zamiast planowanej recenzji wyszedł z tego esej, ale przecież nie zawsze trzeba wszystko robić tak samo. Standardowo. Mam świadomość, że powyższy tekst zawiera kilka aluzji, niedopowiedzeń i zwrotów akcji. Jest pozawijany. Chciałem jednak napisać, że referencyjna klasyka audio hifi, w tym i słuchawki Sennheiser HD 650, zawsze się obroni. Ze starcia z nowoczesnością wyjdzie obronną ręką. A to, co nowe i błyszczące niekoniecznie jest optymalne i najlepsze. Choć zdarzają się też chlubne wyjątki jak na przykład słuchawki Dan Clark Audio Expanse, mimo że przychodzi za nie płacić o wiele wyższą cenę. Ale to już inna bajka...
 
Konkluzja
Sennheiser HD 650 to klasyczne słuchawki typu dynamicznego, otwartego; produkowane w niezmiennej formie od 20. lat w zakładach Sennheiser w Tullamore, w Irlandii. HD 650 stanowią brzmieniowy punkt oparcia dla wielu innych (młodszych) producentów słuchawek; są swoistym dźwiękowym wzorcem z Sèvres. HD 650 z powodzeniem przetrwały próbę czasu - nadal są referencyjnymi słuchawkami, których dźwięk w pełni zasługuje na określenie high-end. To dźwięk przestronny, rozbudowany i kompletny. Bardzo rasowy i angażujący. Neutralny, acz organiczny - z fizjologiczną skłonnością do lekkiego ocieplania. A do tego bardzo rozdzielczy i analityczny - czasem wręcz monitorowy. To dźwięk w całości genialny i niepowtarzalny - jedyny w swoim rodzaju. Bardzo przyjazny i satysfakcjonujący w odbiorze. Bezwarunkowa rekomendacja dla Sennheiser HD 650!

Cena w Polsce: 1 350 PLN - 1 900 PLN (w zależności od sklepu i trwającej promocji).


Subiektywna i obiektywna najwyższa rekomendacja dla Sennheiser HD 650!

Sennheiser HD 650 są wegańskie


Za:
- HD 650 to ewolucyjny projekt renomowanego producenta (model HD 650 wyewoluował z HD 600, a ten wcześniej z HD 580)
- 20-letnia obecność HD 650 na rynku oraz setki tysięcy sprzedanych egzemplarzy na całym świecie
- klasyka, która w ogóle się nie starzeje
- bardzo wysoka jakość wykonania
- znakomity projekt, solidna konstrukcja - estetyczna
- poszczególne części słuchawek są łatwe do wymiany przez użytkownika; duża dostępność części zamiennych, które dodatkowo są stosunkowo tanie
- dostępność przewodu symetrycznego marki Sennheiser (4-pin oraz Pentaconn)
- olbrzymia ilość różnych akcesoriów / przewodów wytwarzanych przez liczne firmy zewnętrzne
- niemiecki projekt
- produkcja w zakładach Sennheiser w Irlandii
- ergonomiczna, lekka konstrukcja
- uniwersalne zastosowanie
- do budowy nie użyto produktów odzwierzęcych; w 100% wegańskie
- referencyjny poziom dźwięku; high-endowy
- ogólnie neutralne brzmienie, ale fizjologicznie ocieplone; organiczne
- a do tego wyjątkowo odkrywcze i analityczne
- lecz o bardzo przyjemnej w odbiorze sygnaturze - niemęczącej, satysfakcjonującej
- fascynująca, wręcz magiczna średnica
- jedne z najlepiej brzmiących słuchawek na świecie
- relatywnie niska, atrakcyjna cena
- best-buy
- bezwarunkowa rekomendacja Stereo i Kolorowo.

Przeciw:
- historyczny projekt i design; wręcz muzealny
- wymagają wydajnego i efektywnego wzmacniacza; oraz synergicznie dobranego
- nie są przeznaczone do sprzętu mobilnego
- wiele słuchawek (szczególnie planarnych) zapewnia wyższy poziom selektywności i dokładności brzmienia 
- ograniczona scena dźwiękowa (szczególnie w głąb)

Cechy / dane techniczne
- Dynamiczne słuchawki otwarte
- Referencyjne rozwiązanie do monitorowania dźwięku
- Specjalnie opracowany element tłumiący o wyjątkowej stabilności we wszystkich warunkach otoczenia, wykonany z delikatnej akustycznej siatki metalowej i zapewniający precyzyjne tłumienie na obszarze całej membrany
- Wyjątkowo wąskie tolerancje produkcyjne (± 1 dB) i ręcznie dobrane komponenty
- Ekskluzywny przetwornik 42 mm i membrana 38 mm
- Specjalnie skonstruowany odłączany przewód wykonany z beztlenowej miedzi o wysokim współczynniku przewodności elektrycznej, z bardzo niskim poziomem szumów generowanych przez operowanie przewodem
- Lekka, ponadczasowa konstrukcja i wygodne welurowe poduszki zapewniają wiele godzin słuchania bez zmęczenia
- Impedancja: 
300 omów
- Pasmo przenoszenia: 12 - 41 000 Hz
- Całkowite zniekształcenie harmoniczne: < 0,05%
- Masa: 260 g.
(Powyższe dane pochodzą ze strony producenta - zobacz TUTAJ).

Egzemplarz testowy został wypożyczony z salonu MP3 Store w Krakowie. Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację