Polpak

środa, 11 lipca 2012

Kolumny Pylon Topaz 20



Wstęp
Po raz kolejny mam przyjemność zapoznawać się z kolumnami polskiej firmy Pylon Audio SA spod Wrześni w województwie wielkopolskim. Po modelach Pearl oraz Pearl Monitor otrzymałem, prosto z linii produkcyjnej fabryki, najnowszy model – Topaz. W tym miejscu dodam, że obserwuję rozwój firmy Pylon prawie od początku jej istnienia, a w zasadzie od czasu, kiedy zabrała się za produkcję własnych konstrukcji kolumn, bo wcześniej wytwarzano tu (i nadal wytwarza) obudowy głośnikowe na zewnętrzne zamówienia.

Pylon dwa lata temu rozpoczął podbój rynku audio skrzynkami o nazwach Pearl oraz Pearl Monitor, które szybko zdobyły uznanie wielu użytkowników, a także i recenzentów audio, ale jak się miało szybko okazać, były tylko preludium dla kolejnych własnych konstrukcji. W zeszłym roku podczas wystawy Audio Show w Warszawie zostały zaprezentowane monumentalne Pylony Sapphir, w tym roku nastąpiły kolejne premiery, a także odświeżenie dotychczasowych modeli. Pojawiły się w ofercie firmy duże monitory Amber oraz niezwykle intrygujące Topazy. Ponadto niektóre kolumny otrzymały nowe głośniki własnej oryginalnej konstrukcji, a produkowane na zamówienie przez renomowane fabryki. Każdy głośnik przechodzi wiele testów, wybierane zaś ostatecznie są te, które spełniają zakładane parametry oraz oczekiwany dźwięk. 

Sądzę, że taka praktyka niewątpliwie ułatwia dobór odpowiednich komponentów oraz zapewnia wysoki standard kolumn. Co istotne, obudowy głośnikowe to zawsze produkcja własna manufaktury, a firma posiada wysoce efektywną i nowoczesną linię produkcyjną w Przyborkach k/Wrześni, na której można zmontować i kilkaset (sic!) skrzynek dziennie. Warto zaznaczyć, ze przekonstruowane (w sensie udoskonalone) zostały także kolumny Pylon Sapphire, które otrzymały m. in. całkowicie nowe materiały obudowy. Ale o tym innym razem.

Kolumny Pylon Topaz otrzymałem do opisu bezpośrednio z firmy Pylon Audio SA.

Informacja od Pylon Audio SA
Producent tak pisze o najważniejszych cechach kolumn Topaz 20.
„Zastosowano wysokiej klasy terminale głośnikowe, akceptujące dowolne wtyki kabli oraz gołe kable. Zwrotnica montowana jest metodą „point to point”, bez zbędnego wydłużania ścieżki sygnałowej wewnątrz kolumny. Konstrukcja kolumn to solidna bryła wykonana z 22 mm płyty MDF, wewnątrz znajduje się ukośna przegroda wzmacniająca newralgiczny punkt każdej kolumny – górną ściankę. Element ten minimalizuje niekorzystne zjawiska związane z powstawaniem fal stojących wewnątrz konstrukcji. Zastosowany celulozowy głośnik wysokotonowy w tandemie z celulozowym nisko-średniotonowym tworzy znakomite połączenie pod względem jednorodności materiałów układów dwu-drożnych. Głośnik nisko-średniotonowy wyposażony jest w impregnowaną celulozową membranę oraz nisko stratne górne zawieszenie i wentylowany kosz. Zestaw zoptymalizowano pod kątem zespolenia fazowego przetworników, oddania prawidłowego klimatu nagrań. Całe okablowanie wewnętrzne zrealizowane zostało za pomocą linki z miedzi beztlenowej”.

Budowa i wrażenia ogólne
Kiedy popatrzeć na Pylony Topaz 20 trudno nie ulec wrażeniu, że te kolumny gdzieś już się widziało, spotkało, zna się ich anatomię. I jest to całkowicie właściwe skojarzenie, reminiscencja, bo model Topaz bardzo przypomina konstrukcję austriackiej manufaktury z Sultz – WLM, a konkretnie egzemplarz La Scala. Nie mniej jednak, Topaz to nie jest w żadnym razie bezpośrednia kopia WLM, bo te były jedynie inspiracją, czy inaczej mówiąc – podstawową formułą, która została przez konstruktorów z Wrześni twórczo rozwinięta, otrzymała nowe aplikacje i przeznaczenie.

Pylon Topaz 20 wyglądają, krótko mówiąc – ładnie. To smukłe skrzynki o klasycznych głośnikowych proporcjach – nie za wysokie (93 cm), niezbyt masywne, raczej szczupłe (21 cm szerokości), nie przysadziste. W sam raz. Miłośnicy konserwatywnej formy będą na pewno zadowoleni ich estetyczną regularną symetrią i elegancką prostotą bryły. Niewątpliwie szczególnej vintage’owej gracji nadają wystające do przodu ranty bocznych ścianek, tworzące jakby ramkę wokoło frontów. Ten zabieg powoduje wizualne podobieństwo Topazów do niektórych modeli kolumn Spendor lub Harbeth. Skrzynki, choć pokryte sztuczną drewnopodobną okleiną wenge, to jednak przyjemną dla oczu, schludną i położoną doskonale. Można stwierdzić, że nierażącą, bo naturalne drewno to nie jest i to oczywiście wyraźnie widać, ale jakaś granica ekonomicznego kompromisu w takiej konstrukcji musi być, bo prawdopodobnie gdyby położyć na skrzynkach drewniany fornir, to i cena kolumn by znacząco wzrosła. Coś za coś.

Oszczędności poczynione na winylowej okleinie po stokroć rekompensują zastosowane głośniki. Wysokotonowy to wspaniały 17 mm papierowy głośnik stożkowy pochodzący od niemieckiego Visatona - TW 70 (TUTAJ)  a średnio-niskotonowy to Visaton W 170 (TUTAJ). Głośniki zamontowane są nieomal na samej górze (na skraju) kolumn, zaś szeroki otwór bass-refleksu umieszczony jest w połowie wysokości (z przodu) i psuje nieco harmonię frontu. Na samym dole naklejono firmowe logo. Głośniki stoją na czarnym cokole, ale nie bezpośrednio, a na 4. dystansujących krążkach. Cokół nie ma kolców, od spodu zamontowano filcowe podkładki. Z tyłu umieszczono pojedyncze terminale głośnikowe a’la WBT – z srebrzonego gładkiego metalu. Ładne. Terminale przykręcone są do obudowy poprzez zintegrowaną tabliczkę znamionową z podstawowymi informacjami o kolumnach i ich producencie.

Masa jednej sztuki to 18 kg, czyli dość sporo.

Uwaga, informacja z dnia 2 sierpnia a'propos kolców do kolumn. Otrzymałem następujący przekaz od Pylon Audio: "Na prośbę naszych klientów, którzy zgłaszali zapotrzebowanie na terminale do mocowania kolców do kolumn Topaz, informujemy że firma zdecydowała się montować gwinty do kolców, które będą zaślepiane od spodu filcowym krążkiem". Innymi słowy, najnowsza seria Topazów, pod filcowymi podkładkami będzie miała gwintowane gniazda do kolców.










Dźwięk
Po kilku intensywnych dniach wygrzewania kolumn, by odpowiednio „rozhuśtać” ich membrany, zabrałem się do zasadniczych odsłuchów.
Tu nie było niespodzianki, bo patrząc na finezyjną budowę Topazów oraz na zastosowane elementy konstrukcyjne, w tym i kapitalne głośniki Visatona, można było się spodziewać, że te kolumny muszą zagrać co najmniej dobrze. Zaskoczeniem, natomiast dla mnie był fakt, że testowane Pylony zagrały aż tak dobrze! Po przełączeniu kabli głośnikowych Audomica Laboratory Excellence Celes (test TU) z kolumn Vienna Acoustics Mozart Grand do terminali głośnikowych Topazów, w zasadzie nie było specjalnej przepaści jakościowej. Powiem więcej - polskie głośniki bez kompleksów mogą stać i grać przy Wiedeńczykach. Na pewno pod względem harmonii dźwięku, jego kapitalnego pozszywania, wypełnienia masą, stereofonią oraz smukłym basem. Poza tym rozdzielczość też jest tu na wysokim poziomie. Ale po kolei.

Płyty słuchane podczas testu na zdjęciu poniżej.




Pylony Topaz 20 przede wszystkim przykuwają uwagę zdecydowanie dojrzałym i rasowym zdyscyplinowanym dźwiękiem, charakterystycznym dla zaawansowanych konstrukcji. Panuje tu duży porządek w przekazie oraz piękna panorama stereofoniczna. Trzeba zaznaczyć, że głośniki całkowicie giną (znikają) w pomieszczeniu odsłuchowym, a dźwięk lekko i swobodnie odrywa się od skrzynek, a to jest cecha zazwyczaj o wiele droższych modeli kolumn. Uderzająca jest także homogeniczność dźwięku, jego spójność oraz brak słyszalnych braków w paśmie. Średnica jest wypełniona wieloma kolorami, finezyjnie bogata (różnorodna) oraz okraszona ciepłą, przyjemną barwą z odpowiednią strukturalną głębią. Jest też lekko wysunięta do przodu, przez co wokale oraz instrumenty takie jak np. fortepian, gitary czy saksofony odbierane są ciut bliżej niż tło i pozostałe pasma. 

Taka kompozycja dźwięku, jego definicja, mi bardzo odpowiada i przekonuje, bo lubię bezpośrednią namacalność średnich tonów, kiedy nie trzeba ich szukać na linii kolumn. 70 mm membrana wysokotonowa Visatona z papieru zapewnia ładnie selektywne soprany, finezyjne i detaliczne, ale i naturalne oraz spontaniczne jednocześnie. Można napisać, że jest to kremowa gładkość dźwięku z niemęczącą (nienachalną) szczegółowością. Niskie tony wydają się być masywne, pulchne oraz jędrne. Z lekkim zaokrągleniem struktury oraz żywiołową, lecz bliską naturalności, swobodą - dobrze kontrolowaną, żywiołową, aczkolwiek z klasą ujarzmioną. Basy, mimo, że reprodukowane tylko z jednego 17 cm głośnika Visaton, to są spektakularne, mocno uderzające, choć schodzące nie niżej niż do poziomu 38 Hz, jak można przeczytać w specyfikacji producenta. Subiektywnie, owo zejście wydaje się być niższe, choć nie subsoniczne, oczywiście. Na pewno duży wpływ na silną odczuwalność niskich tonów ma umieszczenie z przodu szerokich okrągłych wylotów rur bass-refleksu. Sprzyja wyrazistości i namacalności basów.

Ogólnie, charakter brzmienia Topazów można streścić w kilku słowach: potężne, spektakularne granie, z niezwykle zróżnicowaną średnicą, szczegółową, acz nie krzykliwą górą oraz pięknie sprężystym i żywiołowym, dociążonym basem wysokiej klasy. Głośniki nie dominują ani w obrębie niskich, ani wysokich tonów, prezentują nagrania z prawidłową równowagą tonalną. Wypada powiedzieć i podkreślić, że opisywane kolumny pod pewnymi względami nie są w stanie dorównać droższym kolumnom z pułapu około 10 000 zł które to zazwyczaj mają bardziej wyrazisty, konturowy bas o większym zróżnicowaniu, a także i umiejętność budowania bardziej namacalnej przestrzeni z większą ilością słyszalnych szczegółów i mikro-wybrzmień. Trzeba jednak Topazom oddać, że w swojej klasie cenowej nie mają realnych konkurentów, rywali.

Co istotne, Topazy każdy gatunek muzyki grają tak samo dobrze, bez zbędnego grymaszenia, czy innych fochów. Podobnie sprawa ma się z reprodukcją lepiej lub gorzej zrealizowanych płyt, bo każde nagranie Pylony odtwarzają równie dobrze, te gorsze bez nieprzyjemnej ostrości, a te lepsze – bez pogorszenia, kompresji. To jest bardzo duża zaleta tych kolumn.

Konfiguracje
Kolumny przyłączałem do różnych wzmacniaczy od malutkiego Ming Da MC84-A na lampach elektronowych EL84 i mocy 2 x 12 Wat, poprzez tranzystorowy Dayens Ampino o mocy 2 x 25 Wat do silnego Hegla H100 o mocy 2 x 120 Wat.

Z pozoru niezbyt wysoka skuteczność 86 dB Topazów, nie zachęca do zestawiania ich ze słabym nominalnie wzmacniaczem lampowym, ale efekt tej fuzji był naprawdę dobry. Wzmacniacz Ming Da MC84-A bez problemu wysterował duże Topazy i choć może nie była to totalna nad nimi kontrola, to trudno też powiedzieć, że sobie z nimi nie poradził. Całe pasmo było wyraźne, z mocnym bitem, a bez nietrzymającego rytmu basu. Oczywiście, dynamika i rozdzielczość nie była najwyższych lotów, bo ten Ming Da nie jest mistrzem precyzji i mocy, ale ogólny charakter dźwięku był przyjemny w odbiorze oraz ładnie przestrzenny, z dobrą plastyką planów oraz subtelną, acz jaskrawą wystarczająco średnicą oraz lekko pluszowym, „misiowatym” basem. Silnie lampowym, można rzec.

Dayens Ampino (test TU) który ma moc 2 x 25 Wat bardzo ładnie zagrał z Topazami. Dobrze podkreślił średnicę, która była barwna i nadzwyczaj przyjazna, a wysokie tony całkiem precyzyjne oraz ze słyszalnymi licznymi szczegółami. Bas – nieco krótki, ale soczysty i żywy.

Połączenie silnego, żywiołowego nawet, charakteru lampy Yaqin MC-13S o mocy 2 x 40 Wat przyniosło bardzo sprężysty bas, dobrze wybrzmiewający, potoczysty, choć i jednocześnie z lekka zaokrąglony, pulchny. Ale punktualny, z mocnym uderzeniem. Średnie tony śpiewne i wyjątkowo melodyjne, przyjemne.

Najlepsze zestawienie (najwyższej klasy) dla dźwięku to połączenie Pylon Topaz plus 20 wzmacniacz Hegel H100 (test TU). Tu przekaz był pełny, całopasmowy. Każdy zakres dźwięku miał wysoką jakość, czystość i klarowność oraz spory ciężar gatunkowy. Tu każdy detal dźwięku po prostu był i nie trzeba było wysilać się, aby go usłyszeć, a to jest już cecha charakterystyczna dla drogich konstrukcji, które reprodukują muzykę na wzór tej granej „na żywo”. Jednocześnie w powyższym zestawie nie było śladu agresji, czy niepotrzebnej krzykliwości, sporo za to naturalnej swobody i głębokiego oddechu.









Strony ujemne
Ale w tym miejscu Szanowny Czytelnik pewnie zachodzi w głowę, czy Pylony Topaz 20 mają li tylko same zalety? Czy są bez wad? Otóż nie, bo mają też i strony ujemne. Jednak te niedociągnięcia w zasadzie nie dotyczą ich dźwięku, bo ten jest przy cenie kolumn 2600zł doskonały i trudno przy takiej kwocie na siłę szukać minusów w brzmieniu. Jeżeli mógłbym się do czegoś przyczepić to wyłącznie do powłoki cielesnej Topazów. Ogólnie, ich design jest, tak jak to już napisałem we wstępie, ładny, w stylu klasycznych głośników. Nie zachwyca natomiast winylowa okleina Pylonów, bo ewidentnie widać, że jest sztuczna, a nie drewniana. Poza tym zabrakło mi też kilku elementów wykończenia kolumn – brak wkręcanych kolców do cokołu (edit: w nowej wersji, są już gwinty do wkręcania kolców), jest wyłącznie opcja podkładek filcowych. Trochę ubogie to wyposażenie. 

Nie podoba mi się także wielki (gruby) wylot plastikowy rury bass-refleksu z przodu kolumn. Jest za duży i psuje nieco ładną harmonię frontu. Może gdyby dodać tu nieco aluminium lepiej by to wyglądało. Tak, wiem czepiam się, bo za te wszystkie wymienione ekstrawagancje (drewniana okleina, kolce, aluminiowy bass-refleks) przyszłoby zapłacić i nawet 1000zł więcej za kolumny, ale mam nadzieję, że z czasem producent zaproponuje wersję „de lux” Topazów, bo nawet gdyby trzeba za nie zapłacić ostatecznie 3600zł to i tak, jak mniemam, dalej by była wyjątkowa okazja mając na uwadze ich wspaniały dojrzały, charyzmatyczny dźwięk, który wciąga i prawdziwie zadziwia.

Podsumowanie
  1. Pylon Topaz 20 to kolumny o klasycznej budowie oraz estetycznych, regularnych proporcjach. Nie są za duże, ani za małe. W sam raz do pokojów o powierzchni około 20 m2.
  2. Jakość konstrukcji na bardzo wysokim poziomie, szczególnie jeśli chodzi o budowę skrzynek (22 mm płyta MDF) i elementy zwrotnicy. Osobnego podkreślenia wymagają zastosowane głośniki. To Visatony – papierowy 17 mm TW70 oraz 170 mm z nasączanej celulozy – W170. Okleina wykonana jest z winylu drewnopodobnego, który nie jest najpiękniejszy, ale za to obniża ostateczna cenę kolumn, co czyni je bardziej dostępnymi.
  3. Estetyka dźwięku stoi na bardzo wysokim poziomie, budzącym skojarzenia z brzmieniem charakterystycznym dla renomowanych konstrukcji, o wiele droższych. Pylony Topaz 20 mają harmonię w dźwięku, żywiołowość oraz spontaniczność. Subtelne, choć wyraźne, detaliczne soprany, świeżą i bogatą średnicę oraz mocny, sprężysty bas – niezbyt nisko schodzący, ale z to głęboki.
  4. W kategorii proporcja cena/jakość Pylony Topaz 20 bezsprzecznie zasługują na najwyższą notę.
Dane techniczne
Dostępne na stronie producenta TUTAJ

5 komentarzy:

  1. Hello,
    You know who is on the speaker crossover frequency?
    Merry Christmas and "Happy Birthday"!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam. Co pan myśli o zestawieniu Topazów 20 z takimi zestawami. Creek 5350se + cd creek 53. Albo Copland csa 8 + primare d20 mk2.
    Z góry dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Czy jest sens wymieniać Pylony Topaz 20 na Opale 20.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jest miejsce na eksperyment. Opal to bardzo udany model Pylon Audio.

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację