Polpak

niedziela, 25 marca 2018

Mobilny wzmacniacz/DAC DSD S.M.S.L. iDEA




Tak zaawansowane układy elektroniczne w tak malutkim urządzeniu - czy to możliwe? Tak, jak najbardziej możliwe! (powyższe zdjęcia ze strony S.M.S.L.)


Najpierw kilka pytań. Czy dobry dźwięk typu hi-fi zawsze musi wiązać się z wydatkiem dużych sum pieniędzy na sprzęty służące do jego generowania/odtwarzania? Czy nakłady i inwestycje związane zeń zazwyczaj muszą oscylować wokół sum cztero-, pięcio-cyfrowych? Czy naprawdę świetne brzmienie urządzenia oznacza równolegle jego duże rozmiary/gabaryty? Okazuje się, że nie! Zapraszam do lektury testu mobilnego wzmacniacza i DACa DSD S.M.S.L. iDEA!

Wstęp
Jeszcze w pierwszej połowie lutego br. od warszawskiego MIP (razem ze słuchawkami Fostex T60RP - czytaj test TUTAJ), odebrałem najnowszy mobilny wzmacniacz słuchawkowy/DAC S.M.S.L. iDEA (zobacz TUTAJ oraz TUTAJ). Owo maleństwo (masa 9,4 grama, rozmiary 6,0 x 1,6 x 0,6 cm) wyposażone jest w bardzo zaawansowane podzespoły wewnętrzne. To druga generacja mikro-kontrolera USB XMOS XU208 i najnowsza kość DACa SABRE9018Q2C DSD512 (zobacz TUTAJ), a to już poziom "nie w kij dmuchał". Taka kość montowana jest zazwyczaj w o wiele droższych urządzeniach, zaś przecież tytułowe kosztuje mniej niż 500 PLN. Wręcz nieprawdopodobne jak ostatnimi czasy rozwinęła się miniaturyzacja w audio hi-fi! To już prawdziwe high-fidelity dla mas. 

Producent rekomenduje używać iDEA jako support dla słuchania muzyki ze smartfonów i tabletów, a nawet komputerów, albowiem w znaczący sposób polepsza jakość odbieranego dźwięku via słuchawki. Sprawdziłem - rzeczywiście, mały iDEA może ze smartfonem zdziałać cuda. U mnie to iPhone 6S. Ale o tym napiszę szczegółowo w rozdziale poświęconym walorom dźwiękowym, a najpierw kilka słów o samej budowie.

Wrażenia ogólne i budowa
Wzmacniacz dostarczany jest w miniaturowym pudełeczku, które równie dobrze mogłoby zawierać klips do krawata lub spinki do mankietów - i to takie mniejsze. Po otwarciu wieczka (od spodu pokrytego czarną gąbką), oczom ukazuje się czerwony korpus iDEA (bo otrzymałem czerwoną wersję obudowy) wciśnięty w mini-otoczkę z czarnej gąbki. Obok, w osobnym wytłoczonym quasi-pudełeczku, znajdują się trzy komplety krótkich przewodów: USB A - mikro USB, mikro USB - micro USB i mikro USB - USB typ C. Niestety, nie ma przełączki umożliwiającej bezpośrednie podłączenie iDEA do urządzenia marki Apple (duże niedopatrzenie!) - należy we własnym zakresie dokupić "Lightning to USB Camera Adapter" (zobacz TUTAJ), a to przecież dodatkowy wydatek. Oraz konieczność spinania dwóch przewodów razem, zamiast jednego, wspólnego. Na szczęście to jedyny feler iDEA.

Wracając do budowy. Rozmiarami iDEA przypomina większy pendrive (60 x 16 x 6 mm), zaś masa to jedynie 9,4 grama. W odróżnieniu od pendrive brak tu wystającej wtyczki USB a zamiast jej znajduje się żeńskie gniazdo mikro-USB służące do podłączenia smartfona, tableta, czy też komputera (za pośrednictwem odpowiedniego kabelka). Po przeciwległej stronie do gniazda mikro-USB umieszczono analogowe gniazdo słuchawkowe 3,5 mm. To wyłącznie gniazdo słuchawkowe, nie ma tu równoległego wyjściowego gniazda cyfrowego (jak to ma np. w niedawno opisywanym Encore mDSD - czytaj test TUTAJ). Na górze obudowy (nota bena perfekcyjnie wykonanej z lekkiego aluminium) znajduje się mini-przycisk dla regulacji głośności sygnału oraz niewielka dioda sygnalizująca pracę urządzenia. Kiedy dioda świeci się na niebiesko, zaświadcza o przetwarzaniu sygnału PMC, a kiedy na czerwono - sygnału DSD. Dolna część obudowy przykręcona jest czterema mini-imbusami. Wykonanie i spasowanie urządzenia to najwyższa skala precyzji i estetyki. 

Jak pisze producent, S.M.S.L. iDEA to miniaturowe urządzenie zdolne przekształcić każdy telefon lub tablet z wsparciem USB OTG w świetne narzędzie do odtwarzania muzyki w wysokiej jakości. Nowy model S.M.S.L. jest niezwykle małym urządzeniem, bez trudu można zamknąć je w dłoni, pomimo tego zastosowane w nim podzespoły są bliźniacze do konstrukcji stosowanych w sprzęcie stacjonarnym. To czyni z niego świetną alternatywę dla niezależnych odtwarzaczy i DAC'ów stacjonarnych.

Przechodząc do najważniejszego, czyli do wnętrzności iDEA. Najważniejszym jego elementem jest zaawansowany przetwornik DAC SABRE 9018Q2C. Gwarantuje on rewelacyjną jakość dźwięku, jest stosowany w wielokrotnie droższym sprzęcie i wspiera najbardziej zaawansowane formaty DSD w tym DSD512. Dodatkowo zastosowanie przetwornika XMOS 2-generacji pozwala na natywne wsparcie gęstych formatów audio. Z kolei nad niskim poziomem zniekształceń czuwają bardzo dobrze dobrany niskoszumowy układ zasilania oraz zegar jittera firmy Silicon Labs.

Specyfikacja techniczna
Miniaturowa obudowa zawiera najpotrzebniejsze elementy takie jak:
•złącze mikro USB, służące do podłączenia telefonu, tabletu czy też komputera.
•złącze słuchawkowe jack 3,5 mm do podłączenia słuchawek lub aktywnych głośników
•przyciski regulacji głośności
•dioda statusu pracy.
Wejście: Micro USB
Wyjście: Jack 3,5 mm
THD: 0,0011 %
SNR: 108 dB
Dynamika: 121 dB
Zakres impedancji słuchawek: 16 - 300 Ohm
Moc wzmacniacza słuchawkowego: 35,8 mW (32 Ohm, THD = 0,1 %); 31,6 mW (64 Ohm, THD=0,1%)
Wspierane formaty: 44,1 kHz, 48 kHz, 88,2 kHz, 96 kHz, 176,4 kHz, 192 kHz, 352,8 kHz, 384 kHz, 705,6 kHz, 768 kHz, DSD64, DSD128, DSD256, DSD512
Obsługa USB: 16 bitów, 24 bity, 32 bity, 1 bit
W komplecie:
•przewód USB A - micro USB
•przewód micro USB - micro USB
•przewód micro USB - USB typ C
Masa: 9,4 g
Wymiary: 60 x 16 x 6 mm

Wnętrze opakowania




Estetyczna obudowa iDEA


Na obudowie przycisk głośniej-ciszej


Porównanie rozmiarów z monetą 5 PLN


Porównanie rozmiarów z Encore mDSD i monetą 1 Euro

Niestety, dla urządzeń marki Apple potrzebna jest do adaptera USB kolejna przejściówka, czyli "Lightning to USB Camera Adapter"


Ze słuchawkami Fostex T60RP



Ze słuchawkami Meze 99 Neo


Ze słuchawkami Final Audio Design Pandora Hope VI (obecnie znane jako Final Audio Sonorous VI)

Wrażenia dźwiękowe
Do wzmacniacza iDEA podłączałem następujące pary słuchawek: Fostex TH-610 (test TU), Fostex T60RP (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Acoustis Research AR-H1 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU). Wzmacniacze porównawcze to Pioneer U-05 (test TU), Encore mDSD (test TU) i Acoustic Research M2 (test TU). Źródłem był smartfon iPhone 6S lub tablet iPad Air 2 z serwisem streamingowym Tidal HiFi (FLAC 16 bit/44,1 kHz).

Wracając do początkowego pytania. Czy tytułowe mini-urządzenie za niecałe 500 PLN rzeczywiście może znacząco poprawić sygnał wydobywany z komputera/smartfona/tableta? Oczywiście, że tak! Albowiem zaawansowane wewnętrzne układy i ich świetna aplikacja w dużym stopniu poprawiają sygnał smartfona czy tabletu. W rezultacie dźwięk polepsza się o różne parametry i wymiary. To przede wszystkim spore wzmocnienie sygnału słuchawkowego, co przy mikro-rozmiarach iDEA wydaje się być niemożliwe - a jednak. Wzmacniacz dodaje mocy, energii i sprężystości brzmienia, ale także ogólnej efektywności i soczystości. Wydajności. Sygnał zmienia się z "papierowego" i oddalonego w stricte atletyczny i muskularny. Ponadto o znaczący pułap zwiększa się scena - poszerza i pogłębia, wysyca i harmonizuje się. Staje się precyzyjniejsza oraz lepiej poukładana. Z większą ilością planów i wymiarów, z czytelniejszymi szczegółami w obrazie muzycznym. Nie jest to oczywiście pułap high-fidelity (bo być nie może), lecz w zupełności wystarczający do jednoznacznej analizy zawartości i struktury przestrzennej nagrań. Słuchawki zamiast "grać w głowie" przesuwają scenę trochę poza obręb czaszki, sporo do przodu i nieco na boki. Natomiast poszczególne plany stają się wyraźniejsze, zaś pojedyncze dźwięki bardziej dotykalne. Mocniej jednoznaczne i substancjalne.   

Jednakże wyższy poziom masywności i natężenia dźwięku (pochodzącego z urządzeń przenośnych) to nie jedyny atut iDEA, bo gdyby tylko tak miało być, to by było średnio. Wielkim atutem małego S.M.S.L. jest jego wyraźna ingerencja w barwę i substancję brzmienia urządzeń mobilnych. To, najkrócej pisząc, kropla słodyczy, kilka grudek żaru, parę dodatkowych pacnięć pędzla z różnymi kolorami oraz "dodmuchane" powietrze w substancję dźwięku. Przynosi to brzmienie na wskroś organiczne i plastyczne, fizjologicznie ciepławe oraz - przede wszystkim - bardzo przyjemne w odsłuchach, bo niemęczące. Może nie jest to dźwięk po audiofilsku rozdzielczy i nie do końca selektywny, lecz w ogólnym rozrachunku estetyczny, a nawet uwodzicielski. By nie napisać - seksowny. To, w końcu, brzmienie na wskroś żyzne, obfite, a jednocześnie nieprawdopodobnie czyste, przezroczyste i niskoszumowe. Z niskim odczuwalnym poziomem zanieczyszczeń i hałasów w tle. 

Na koniec słowo o użytkowaniu iDEA. Samej aplikacji do źródeł nie opisuję, bo to rzecz oczywista. Chciałbym jedynie napisać, że urządzenie podłączone do mojego iPhone'a 6S znacznie dłużej pracuje na jego baterii niż ma to miejsce przy konkurencyjnym Encore mDSD. W Encore czas pracy (czyli grania muzyki) wynosi około trzy, góra cztery godziny, zaś w S.M.S.L. nawet do sześciu, siedmiu godzin, co jest fantastycznym osiągiem. Warunkiem koniecznym dla takiego stanu jest jednak przyłączanie słuchawek z niską opornością - optymalnie 16 Ohm lub mniej. Nie mniej jednak u mnie najprzedniej zagrały słuchawki Fostex T60RP (choć mają impedancję 50 Ohm), a potem Final Audio Design Pandora Hope VI i Meze 99 Neo. 

Konkluzja
Jeżeli chcieć rzeczywiście poprawić dźwięk z takich urządzeń mobilnych jak smartfony czy tablety, to recepta jest prosta: S.M.S.L. iDEA uczyni to znakomicie. I za niewielkie pieniądze. Jego zaawansowana budowa (druga generacja mikro-kontrolera USB XMOS XU208 i najnowsza kość DACa SABRE9018Q2C DSD512) uczynią wręcz cuda z ich cherlawym i niepełnym brzmieniem, przenosząc je na wyższy poziom wydajności, dźwięczności, substancjalności i, co istotne - barwności. Polecam S.M.S.L. iDEA, bo to, zdaje się, jedne z najefektywniej wydanych pięć stów w całej historii audio hi-fi.

Cena w Polsce - 499 PLN.

10 komentarzy:

  1. Zamiast nosić na kablach dodatkowe urządzenie lepiej używać LG V30 i po problemie, polecam posłuchać tego smartfona

    OdpowiedzUsuń
  2. Też prawda. Co jednak uczynić, kiedy ma się inny smartfon niż LG V30? Wyborem jest albo iDEA, albo Encore mDSD. Ponadto, nawet LG V30 nie odsłuży plików HD, ani tym bardziej DSD.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czesc, jestem na etapie zakupu wzmacniacza słuchawkowego, który poprawi jakość dźwięku głównie na domowym audio (dali sensor 7 + denon avr2200) i będzie używany głównie ze smartfonem (przechodzę na tidal hi fi a dotychczas używałem Spotify). Zależy mi na kompaktowych wymiarach urządzenia, tak żeby po podłączeniu było praktycznie niezauważalne. I mam dylemat. Dragonfly Red czy smsl idea. Cena na ten moment jest mniej więcej taka sama. Z tego co się dowiedziałem to podstawowe roznice miedzy nimi to wyższa rozdzielczość i częstotliwość próbkowania smsl, natomiast Dragonfly Red jest mocniejszy. Pytanie czy jest sens kierować się rozdzielczością jeśli głównie będę używać tidal, który i tak nie wychodzi powyżej 16bit 44.1 kHz. Mam również wątpliwości co do solidności portu micro USB w smsl. Niektórzy twierdzą, że port jest trochę luźny i łatwo go rozłączyć. Zwykle USB w Dragonfly wydaje się być solidniejsze. Biorąc pod uwagę sposób użytkowania, który będzie lepszym wyborem? Z góry dzięki za pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czesc, jestem na etapie zakupu wzmacniacza słuchawkowego, który poprawi jakość dźwięku głównie na domowym audio (dali zensor 7 + denon avr2200) i będzie używany głównie ze smartfonem (przechodzę na tidal hi fi a dotychczas używałem Spotify). Zależy mi na kompaktowych wymiarach urządzenia, tak żeby po podłączeniu było praktycznie niezauważalne. I mam dylemat. Dragonfly Red czy smsl idea. Cena na ten moment jest mniej więcej taka sama. Z tego co się dowiedziałem to podstawowe roznice miedzy nimi to wyższa rozdzielczość i częstotliwość próbkowania smsl, natomiast Dragonfly Red jest mocniejszy. Pytanie czy jest sens kierować się rozdzielczością jeśli głównie będę używać tidal, który i tak nie wychodzi powyżej 16bit 44.1 kHz. Mam również wątpliwości co do solidności portu micro USB w smsl. Niektórzy twierdzą, że port jest trochę luźny i łatwo go rozłączyć. Zwykle USB w Dragonfly wydaje się być solidniejsze. Biorąc pod uwagę sposób użytkowania, który będzie lepszym wyborem? Z góry dzięki za pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  5. DRAGONFLY RED vs SMSL IDEA. Oba przetworniki grają dość podobnie z uwagi na przetworniki od tego samego producenta (ESS). Idea jest zdecydowanie mniejsza i lżejsza, sprawia wręcz wrażenie mniej solidnie wykonanego urządzenia, ale to tylko wrażenie. Kable microusb, które wchodzą do przetwornika są bardzo dobrze dopasowane i ciasne. Końcówka USB-C jest źle spasowana i luźna, nie szło włożyć telefonu do kurtki bez rozpięcia z telefonem, rozwiązaniem była przejściówka microusb-usbc od producenta telefonu, która jest bardzo dobrze dopasowana, a w zestawie jest kabel micro-micro, więc funkcjonuje to dość dobrze. Po ustawieniu obu urządzeń na 100% głośności oraz ustawieniu w tidalu 25% okazuje się, że pod kątem głośności oba grają bardzo podobnie, mimo iż gdzieś wyczytałem, że smsl idea ma na wyjściu 2.0V a dragonfly red 2.1. Różnica nie jest słyszalna pod tym kątem. IDEA tworzy zdecydowanie szerszą scenę, dragonfly zaś minimalnie głębszą. Więcej detali jednak wyłapać można na SMSL, bardziej naturalnie i czyściej brzmi. Oba funkcjonują bezproblemowo na komputerze jak i na telefonie po podłączeniu do aplikacji USB AUDIO PLAYER PRO. Przyciski sterowania głośnością są jednocześnie zaletą i wadą, bo dość delikatnie chodzą i można je przypadkiem przycisnąć telefonem w kieszeni. Ogólnie oba chodzą dość równo i dostrzeżenie różnic między nimi nie było łatwą sprawą. Dodatkowy plus za to, że SMSL daje potrzebne kable w zestawie do podłączenia z smartfonem.

    OdpowiedzUsuń
  6. SMSL IDEA vs DRAGONFLY RED, u mnie padło na ten pierwszy przetwornik. Wg. mnie gra nieznacznie lepiej, jest mniejszy, co jest dla mnie ważne jeśli korzystamy z niego na zewnątrz. Co ciekawe używałem DACa SMSL podłączonego do monitorów aktywnych i tu dawał radę nawet lepiej niż ze słuchawkami. Miałem obawy co do pre, ale nic z tego, wszystko jest ok i bardzo dobrze steruje monitorami. Jedyny minus tej miniaturowej rewelacji jest to, że się dość mocno nagrzewa, co w zasadzie można pominąć.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację