Polpak

poniedziałek, 24 lutego 2014

Wzmacniacz słuchawkowy Ming Da MC66-AE






Wstęp
Nie jest to pierwszy wzmacniacz Ming Da, który mam przyjemność testować – wcześniej bowiem przewinęła się przez „Stereo i Kolorowo” cała ich galeria, by nie napisać – armada. A były to: podstawowy wzmacniacz z oferty Ming Da -  MC84-A, dalej budżetowy MC34-A na lampach EL34, aż do propozycji średnio-wyższych – MC368-BSE oraz MC88-PL. Natomiast do tej pory nie miałem przyjemności obcować z firmowym wzmacniaczem słuchawkowym – nadszedł więc czas aby to zmienić. Stąd niniejszym recenzja słuchawkowca Ming Da MC66-AE

Ming Da
O tej chińskiej marce pisałem już wielokrotnie przy okazji uprzednich testów – w związku z tym dziś przypominam jedynie najważniejsze informacje i fakty.

Przedsiębiorstwo Mei Xing/Ming Da to własność stricte rodzinna. Prowadzone od wielu lat przez pana Jigui Xiao, który jest nie tylko prezesem tytularnym, ale przede wszystkim zapalonym melomanem i zwolennikiem dobrego dźwięku, a szczególnie technologii lampowej. Zajmuje się osobiście projektowaniem nowych urządzeń, wdrażaniem ich do produkcji, nadzorem nad procesem produkcji, montażu i kontroli. Ponoć pilnuje też załadunku każdej partii urządzeń, które jadą do klientów – być może Europejczykowi trudno w to uwierzyć, ale taka jest azjatycka mentalność – dopilnować wszystkiego osobiście, aby zachować najwyższą jakość i odpowiedni poziom obsługi, by nie „stracić twarzy”.

Firma szczyci się (jak można przeczytać TUTAJ na stronie Mei Xing) następującymi cechami  swoich urządzeń audio hi-fi:

1. Całe okablowanie wewnętrzne wykonywane jest ręcznie metodą „point to point” (czyli wykluczającą zastosowanie płytek drukowanych) za pomocą drutów miedzianych oraz srebrnych w izolacji z oryginalnego teflonu.
2. Podzespoły konstrukcyjne pochodzą od renomowanych dostawców takich jak: Alps, Jansen, Philips, czy Aerovox.
3. Wykorzystywane lampy elektronowe zamawiane są wyłącznie u sprawdzonych producentów (Sovtek, JJ, Electro-Harmonix i Shuguang) – są starannie dopasowywane, testowane, a potem wstępnie wygrzewane przez 60 h przed implementacją w urządzeniach audio.
4. Transformatory wykonywane są na miejscu w firmie; nawijane są ręcznie na rdzenie wykonywane z najwyższej jakości japońskiej stali, a następnie wyprażane.
5. Terminale wejściowe i wyjściowe produkowane są na Tajwanie. Sporządzane są z miedzi, pokrywane galwanicznie warstwą złota zapewniającą dobre parametry styku oraz odporność na utlenianie.
6. Produkty Ming Da dostępne są na całym świecie – posiadają wszelkie wymagane certyfikaty, w tym i europejskie CE i RoHS.

Polskim dystrybutorem marki Ming Da jest firma Elektropunkt z Bydgoszczy – istnieje także osobna strona Ming Da.pl

Wrażenia ogólne i budowa
MC66-AE, jak na wzmacniacz słuchawkowy, to całkiem  sporych rozmiarów (34 x 16 x 11 cm) i masy (6,3 kg) urządzenie. Wykonany jest w stylu charakterystycznym dla produktów Ming Da, można rzec – „klasyczno-chińskim”, aczkolwiek bardzo solidnie i starannie. Gruba stalowa płyta obudowy jest pomalowana czarnym lakierem zawierającym drobinki błyszczącej substancji. Dość efektownie to wygląda. Pokrywa w miejscu, gdzie nakrywa lampy elektronowe jest perforowana. Panel przedni to gruba stalowa płyta – drapana i polerowana, anodowana na czarno. Na jej górze wycięty jest otwór (otoczony chromowanym pierścieniem), przez który widać trzy lampy elektronowe. Na dole frontu zamontowano dwie gałki (pokryte błyszczącą srebrną powłoką) odpowiedzialne kolejno od lewej za: wzmocnienie siły głosu oraz za wybór impedancji wyjściowej słuchawek (32, 300 i 600 Ohm), co zapewnia dużą z nimi kompatybilność. Pomiędzy pokrętłami umieszczono włącznik/wyłącznik sieciowy oraz niebieską diodę sygnalizującą pracę urządzenia. Gniazdo słuchawkowe jest tylko jedno – na tzw. dużego jacka.

Istnieje także wersja złota wersja kolorystyczna  (zobacz TUTAJ) – w taki sposób ozdabiane są (poprzez złocenie) metalowy pierścień na frontowej płycie i regulatory. Bogato to wygląda, ale przecież dostępna jest obecnie nawet odmiana „gold” iPhone’a 5S…

Z tyłu znajduje się gniazdo sieciowe zintegrowane z bezpiecznikiem oraz para wejść RCA. To wszystko. Z pozoru funkcjonalność Ming Da może wydawać się wąską, lecz MC66-AE to klasyczny lampowy wzmacniacz słuchawkowy – producent rozmyślnie nie przewidywał wyposażenia go w żadne dodatkowe przetworniki c/a, funkcję przedwzmacniacza, którym można by było sterować zewnętrznymi kolumnami aktywnymi i innych wodotrysków. Ming Da miał być (i jest) wyłącznie wzmacniaczem słuchawkowym – stąd próżno tu szukać takiej różnorodności jak ma to miejsce na przykład w koreańskim combo DR.DAC3 (test TU). Z drugiej strony przydałaby się jakaś przelotka lub druga para wejść RCA.

Wzmacniacz wyposażony jest w trzy lampy elektronowe: parę 6N6 oraz jedną 12AX7 – produkcji chińskiej.



Ming Da MC66-AE to duża skrzynka

Ozdobny pierścień wokół otworu na froncie

Dwa pokrętła i włącznik sieciowy

Wtyk na dużego jacka



Widok na lampy elektronowe


Klatka ochronna na lampy i transformator

Zbliżenie na logo Ming Da - widać także połyskujące drobinki lakieru

Z tyłu wejście sieciowe i para RCA

Switch 120/230 V

Porównanie z Audinst HUD-mx2

Dwie pary słuchawek: Sennheiser HD650 i HiFMan HE-300

Sennheiser HD650

Na dole wzmacniacz słuchawkowy Musical Fidelity X-Can v.3 oraz dedykowany zasilacz ULPS Tomanek

Po lewej stronie wzmacniacz lampowy PhonoGraph PG60


Jak widać na poniższych zdjęciach, wnętrze to rasowy montaż „point to point”, czyli pająk. Żadnych lutowanych płytek, układu zdalnego sterowania, etc. Połączenia wykonane są przy użyciu wyłącznie drutów i przewodów. Piękny widok.




Potencjometr to japoński Alps


Wrażenia dźwiękowe
Przyjęło się uważać, że dźwięk wzmacniacza lampowego jest osłodzony, z ciepłymi, a nawet gorącymi wokalami (bo średnica jest wypchnięta do przodu), zaś ogólny przekaz jest lekko zamazany, jakby przymglony, co daje wrażenie nastrojowego klimatu „lampki”. Takie najczęściej jest powszechne wyobrażenie dźwięku „lampy”. Owszem, być może tak jest w najprostszych i najtańszych modelach, na pewno nie jest tak w Ming Da. Ming Da dysponuje doskonałym dźwiękiem o wielu przymiotach typowych dla rasowego hi-fi – to tytułem wstępu.

Dźwięk jest bardzo gładki i płynny (smooth) - swobodny i gęsty. Powabny, lekko aksamitny. Brzmienie ma dużą głębię, z zaznaczonymi dalszymi planami. Z kolei scena jest szeroka, ale nie rozłożysta. Należy podkreślić, że instrumenty są wyraźnie obrysowane, mają dużą masę, a powietrze wokół nich jest odczuwalne. Średnica jest esencjonalna, bogata, lecz lekka i otwarta. Selektywność nie stoi na poziomie znanym z droższych konstrukcji, ale jest całkiem przyzwoita – przy odsłuchu albumu znakomitego kwintetu dętego Les Vents Francais „French Music for Winds & 20th Century Winds Quintets” (czytaj TUTAJ) poszczególne instrumenty kreślone były precyzyjnie i wyraźnie, z odczuwalną ich teksturą i subtelnościami. Partie klarnetu czarowały bogactwem brzmienia, a róg francuski pięknie i śpiewnie grał, z odczuwalnym podmuchem powierza. Niektóre (te najmniejsze) nuty były mniej słyszalne – na przykład ciche granie na flecie lepiej oddawał mój duży system, niż słuchawkowy. Dla uczciwości opisu należy przyznać, iż nie były do duże różnice. Na pewno dużym walorem Ming Da jest duża umiejętność podkreślania naturalizmu muzyki, pokazywanie jej w sposób prawdziwy – harmonijny i spójny. Holistyczny, można rzec. Lampowy wzmacniacz kapitalnie wczuwa się w rytm i nastój nagrań – słuchacz ma poczucie bogactwa muzyki, jej soczystości oraz namacalności. Pod tym względem MC66-AE jest bardzo muzykalny.

Osobny akapit należy poświęcić niskim tonom oraz barwie dźwięku Ming Da. Dlaczego o tym piszę – zapewne pomyślał P.T. Czytelnik? Bowiem te przymioty stawiają MC66-AE na równi ze znacznie droższymi wzmacniaczami słuchawkowymi (z pułapu około 5 000 zł). Barwa dźwięku jest niezwykle przyjemna – wręcz ekstatyczna, uzależniająca. Ma kwieciste, finezyjne kolory. Wysokie tony są lekko zaokrąglone, aczkolwiek pastelowe - bardzo kulturalne i powabne. Wysublimowane. Z kolei basy są bardzo dynamiczne i energetyczne, a przy okazji szybkie i sprężyste. Rytmiczne.  MC66-AE swobodnie i lekko oddaje zarówno ciężki rytm gitary basowej, czy stopy perkusji zespołu rockowego, jak dynamikę i timing (oraz dociążenie) akustycznego kontrabasu trio jazzowego. Ming Da pokazuje przy tym złożoność niskich tonów, zagłębia się w nie, pozwala usłyszeć ich niuanse, ale także moc i potęgę. Jakość niskich tonów zasługuje na wysoką ocenę.

Ming Da bez problemu uzyskuje wysokie ciśnienie akustyczne, zapewniając masywne i wyraziste nasycenie przestrzeni odsłuchowej. Ułuda dźwięku „live” jest bardzo duża. Przy okazji warto wspomnieć, iż opisywany wzmacniacz nie preferuje żadnych gatunków muzycznych – zarówno ostre gitarowe riffy, jak nagrania akustyczne i symfoniczne traktuje z podobną i należną atencją. Ming Da MC66-AE jest urządzeniem uniwersalnym. Tym bardziej, że ma regulowaną impedancję wyjściową – można przyłączyć trzy osobne oporności słuchawek: 32, 300 i 600 Ohm.

Nie wymieniałem lamp elektronowych – grałem na zainstalowanych chińskich. Wymiana lamp na inne na pewno pozwoli na modelowanie dźwięku, a nawet jego polepszenie.

Podsumowanie
1. Ming Da MC66-AE to rzetelna budowa zarówno zewnętrzna, jak i wewnętrzna. Obudowa wykonana jest solidnie i precyzyjnie. Wewnątrz panuje ład typowy dla montażu „point to point” charakterystyczny dla zaawansowanych konstrukcji.  

2. Wzornictwo i estetyka typowe dla maniery chińskiej – efektowne, w stylu „imperialnym”.

3. Wzmacniacz ma za zadanie wyłącznie amplifikować dźwięk – stąd brak tu (jak to jest obecnie modne w wielu urządzeniach) DACa, funkcji przedwzmacniacza, etc - Ming Da jest bezkompromisowym wzmacniaczem słuchawkowym. Ma trzy nastawy oporności słuchawek (32, 300 i 600 Ohm) oraz parę wejść RCA dla jednego źródła analogowego.

4. Dźwięk jest swobodny i gęsty. Powabny, lekko aksamitny. Brzmienie ma dużą głębię, z zaznaczonymi dalszymi planami.

5. Ming Da nie jest mistrzem analityczności, ani wybujałej rozdzielczości. Scena dźwiękowa jest lekko zwężona.

6. Na najwyższe noty zasługuje finezyjna i kolorowa barwa dźwięku – jakby żywcem przeniesiona z rasowych wzmacniaczy z wysokiej półki cenowej. Podobnie rzecz ma się z niskimi tonami - są bardzo dynamiczne i energetyczne, a przy okazji szybkie i rytmiczne. Kaloryczne. Bardzo kulturalne i wysmakowane.

7. Ming Da MC66-AE to bardzo dobry wzmacniacz słuchawkowy proponowany w rozsądnej cenie około 1 800 PLN. Jeżeli ktoś poszukuje niedrogiego urządzenia, które oferuje słuchawkom zdrowy i rasowy dźwięk, to powinien zainteresować się powyższą konstrukcją. Moja szczera rekomendacja.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), PhonoGraph PG60, Myryad Z240, Dayens Ampino (test TU), a także komplet przedwzmacniacza i dwóch monofonicznych końcówek mocy Rotel RC-03/Rotel RB-03/Rotel RB-03.
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Indiana Line Diva 255, Pylon Topaz 15 (test TU), Usher S-520 i Pylon Topaz Monitor (test TU), a także Dayens Tizo oraz Dayens Grande Mini.
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, odtwarzacz CD Myryad Z210, iPad 3 Apple (test TU) oraz NuForce Air DAC (test TU) i Myryad Z20 oraz M2Tech HiFace DAC.
Źródła przenośne: iPod nano 3G oraz iPhone 5S i iBasso DX50.
Komputery: McBook Apple, Toshiba Satellite S75 i Lenovo ThinkPad X230.
Słuchawki: Harman Kardon CL, Marshall Major Black (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU), a także DR.DAC3 (test TU) i Audinst HUD-mx2.
Okablowanie: Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) i Nameless (test TU).


3 komentarze:

  1. Witam.
    Czy połączenie Ifi dac2 i w/w wzmacniacza Ming Da, ma sens ? Recenzja przyznaję, pobudza apetyt na zakup i zatopienie się w w dźwięku tej lampy. Jednak potrzebny jest jeszcze dobry Dac ...
    Czy mógłby Pan coś interesującego zaproponować ?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry DAC zawsze ma sens! A ten iFi DAC2 jest bardzo dobry w swojej cenie - polecam. Inny trop to DACi firmy Schiit. Proszę zerknąć na ich stronę.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację