Polpak

sobota, 21 grudnia 2013

Wzmacniacz słuchawkowy i DAC USB: Hegel Super





Obudowa Hegel Super jest wycięta z jednego bloku aluminium, następnie drapana i polerowana - wygląda jak niewiadomego przeznaczenia, tajemniczy przedmiot z przyszłości albo pozostawiony na Ziemi przez Obcych...


Wstęp
Kiedyś, dawno temu, w Telewizji Polskiej nadawany był program pt. „Beyond 2000”, w którym prezentowano innowacyjny świat przyszłości – głównie pod względem rozwoju nauki i technologii. Oglądałem go jako dziecko z wypiekami na twarzy mając na podorędziu i w ciągłym czytaniu książki science-fiction takich autorów jak Lem, Zajdel, Dick, czy braci Strugackich. Wówczas nie było komputerów osobistych, Internetu, ani telefonów komórkowych. Jednak młody umysł rozpalany był opisami różnych niesamowitych cudownych urządzeń, sprzętów do teleportacji, podróży kosmicznych, etc – każdy dzieciak chciał mieć fenomenalny gadżet typu kryształ, na którym można zapisać nieskończoną ilość informacji, inteligentnego robota, podręczny mózg elektronowy lub centrum łączności bezprzewodowej i muzyczne, osobisty identyfikator („klucz”) w jednym jaki posiadali bohaterowie książki „Limes Inferior” Zajdla. Dlatego kiedy zobaczyłem po raz pierwszy nowy wyrób z Norwegii o nazwie Hegel Super, od razu powyższe wspomnienia z dzieciństwa intensywnie powróciły. Tak, Drogi Czytelniku - Hegel Super wygląda niezwykle intrygująco – to tajemnicza tabliczka z aluminium, gładki metalowy blok z dużym napisem HEGEL po jednej stronie i z dwiema dziurkami na dwóch przeciwległych bokach. Zupełnie jak niewiadomego zastosowania wytwór obcej cywilizacji porzucony w Zonie, a używany przez Stalkerów, o czym traktuje (między innymi, oczywiście, bo wymiar tej lektury jest znacznie szerszy) genialna książka rosyjskich braci Strugackich zatytułowana „Piknik na skraju drogi” (ros. Пикник на обочине, ang. Roadside Picnic)…

Hegel Super został wypożyczony od polskiego dystrybutora marki - firmy Moje Audio z Wrocławia.

Wrażenia ogólne i budowa
Szanowny Czytelnik dowiedział się już, że piszącemu te słowa, tajemniczy wygląd oraz nietypowa budowa wzmacniacza Hegel Super pierwszorzędnie kojarzy się z przedmiotem nie tylko futurystycznym, ale nawet przybyłym z Kosmosu. Nic nie poradzę, takie mam wrażenia - ale schodząc na ziemię.

Jak już napisałem – Hegel Super to płaska tabliczka z szczotkowanego i polerowanego aluminium, a dokładniej - wyfrezowana z bloku aluminium; na górze ma wygrawerowany duży napis HEGEL, dookoła zamknięty ramką. Kanty są wygładzone, lekko zaokrąglone. Bardzo efektownie i ładnie to wygląda - atrakcyjnie i frapująco. Od spodu widać pokrywę, ta jednak jest zamontowana na stałe (przyklejona) – nie można zajrzeć do środka. Urządzenie ma z jednej strony wejście micro-USB, z drugiej gniazdo słuchawkowe na tzw. mini jack – gniazdo to jest jednocześnie wyjściem cyfrowym optycznym (czerwone światło po podłączeniu do komputera jest stale emitowane), bowiem można tu podłączyć wtyk mini-Toslink. Wówczas Hegel pracuje jako konwerter USB – S/PDIF.

Super dostarczany jest w czarnym kartoniku. Zwykłym, zgrzebnym kartoniku, można napisać. Żadnej galanterii, żadnej elegancji. Surowo, jakby w tym kartoniku były naboje myśliwskie lub zestaw śrubek. Patrząc na to jak kunsztownie pakują swoje wyroby takie firmy jak FiiO, czy NuForce, sądzę, że Norwedzy ciut za daleko postawili na tzw. ekologię. Ubogo to wygląda i tyle. Kolejnym rozczarowaniem jest dziwna instrukcja, z której nic nie wynika, bo jest nieczytelna – cały tekst wydrukowano bez spacji. Totalny słowotok. Idąc dalej, wyposażenie dodatkowe także jest skąpe, a w zasadzie to nie ma go w ogóle – czterech mikrych przyklejanych filcowych podkładek nie uwzględniam. Producent nie przewidział również kabla USB - micro-USB łączącego komputer i urządzenie Super. W związku z tym, aby uruchomić sprzęt, należy udać się najpierw do odpowiedniego sklepu po takowy (o ile ktoś nie ma takiego kabelka w domu, a nie jest to typowa łączówka). O adapterze mini-Toslink także zapomnij Szanowny Czytelniku, nie ma go w zestawie. Na szczęście dalej jest już znacznie lepiej – myślę tu o obsłudze i dźwięku, należy więc bezzwłocznie przejść do następnego rozdziału.

Obsługa
Używałem dwa komputery: Lenovo ThinkPad X230 i MacBook Apple, zaś słuchawki to: Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream, HiFiMan HE-300, Harman Kardon CL oraz Marshall Major Black, czyli słuchawki z różnych pułapów cenowych. Jako pliki muzyczne wykorzystywałem rozmaite MP3 oraz WAV i FLAC w przedziale od 16 bit/44,1 kHz do 24 bit/192 kHz.

Instalacja Super jest w zasadzie bezobsługowa. Wystarczy przyłączyć urządzenie odpowiednim kablem do komputera, ten informuje, że wykrył nowy sprzęt i trwa instalacja. Po kilkunastu sekundach pojawia się informacja, że instalowanie zakończyło się sukcesem - nowe urządzenie gotowe jest do użycia. Jednocześnie odcinany jest dźwięk komputerowych głośników; regulację nasilenia głośności w Hegel Super dokonuje się za pomocą przycisków komputerowych lub odpowiednim suwakiem na ekranie komputera (przy pomocy myszki lub pola dotykowego).

Co istotnie, Hegel Super nie współpracuje z iPadem 3 Apple. Po przyłączeniu go do iPada pojawia się komunikat, że sprzęt, czyli Super potrzebuje więcej prądu do pracy (niż iPad może mu dostarczyć). Szkoda, ale mam nadzieję, że Hegel wypuści jakąś wersję umożliwiającą pracę z tabletami Apple (i z innymi też).

Sprzęt może również pracować jako zwykły konwerter USB - S/PDIF. W takim przypadku do gniazda wejściowego USB przyłącza się tradycyjnie komputer, zaś do wyjściowego - cyfrowy przewód optyczny zaopatrzony w adapter na mini-Toslink. Dalej sygnał można poprowadzić albo do zewnętrznego DACa lub do amplitunera z wbudowanym przetwornikiem c/a, etc.



W pudełku (oprócz wzmacniacza) znajduje się instrukcja obsługi i cztery podkładki - to wszystko


Instrukcja obsługi jest napisana jak zaangażowany manifest futurystów z początku XX wieku - bez spacji i bez zasad interpunkcyjnych - DziękujemycidrogipanieHegel!


Hegel Super prezentuje się niezwykle korzystnie

Gniazdo słuchawkowe jest jednocześnie wyjściem optycznym

W porównaniu do gabarytów iPhone 5 Apple

Hegel Super nie współpracuje z iPadem 3 Apple - pojawia się powyższy komunikat na ekranie 


Z komputerem Lenovo ThinkPad X230 Hegel Super bardzo ładnie gra


Miłe otoczenie pracy Waszego recenzenta - za oknem jednak widok nie na ciepłe Morze Karaibskie, a na zimne Bałtyckie


Wrażenia dźwiękowe
Każdy, kto zna tzw. firmową sygnaturę soniczną Hegla, wie, że najważniejsze w niej jest to, aby dźwięk był pełny, zdecydowany, ale również subtelny i łagodny jednocześnie. Inżynierowie zabiegają o to, by słuchacz miał holistyczne poczucie całościowego, organicznego przekazu, aby móc bez zmęczenia słuchać nie tylko długo i przyjemnie, lecz także z wrażeniem, iż ma się do czynienia z prawdziwym hi-fi. W przetworniku c/a i wzmacniaczu słuchawkowym o mało skromnej (mówiąc szczerze) nazwie „Super” jest podobnie. Po przyłączeniu słuchawek (a przedtem oczywiście Super do komputera odpowiednim kabelkiem) od razu słychać, iż dźwięk jest wysokiej próby. Bowiem czuć to wspaniałe gęste i solidne nasycenie brzmienia, swoistą soczystość, wyborne wypełnienie oraz dużą energię. Poza tym ma się wrażenie pełności dźwięku – wszystko jest takie, jakie powinno być: wokale dosadne i bliskie (oraz lekko ciepłe), instrumenty doskonale poustawiane w przestrzeni i z wiarygodną masą dźwiękową, w odpowiednim wymiarze i substancji, zaś scena rozłożysta i głęboka.

Po przełączeniu słuchawek z gniazda komputerowego do wzmacniacza Super momentalnie i jednoznacznie słuchać różnicę. Przeskok o dużą wartość i wolumen jakości. Przekaz nabiera głębi, wszystko brzmi „bogaciej” i realniej, średnica jest bardziej zróżnicowana i czytelna, niskie tony otrzymują wymiar i moc, a także doskonalsze skupienie oraz piękne „bum, a soprany lepszą dźwięczność i słyszalną selektywność. Zaskakujące jest to, jak tak małe urządzenie jakim jest Hegel Super (i zasilane przecież „brudnym” prądem z komputera) tak wybornie tworzy i organizuje dźwięk. Tego typu przekaz przynależny jest konstrukcjom znacznie droższym i większym – z dużym trafo, z wieloma kondensatorami, ze znacznie większą mocą, z lampami elektronowymi, etc. A tu takie małe pudełeczko przyłączone do lichego komputerka gra, że aż hej. Cuda, czy co? Nie, to nie są cuda – po prostu inżynierowie Hegla wiedzieli co i jak zrobić, aby uzyskać w takich niesprzyjających warunkach maksymalnie najlepszy dźwięk. Bezsprzecznie wyszło im to na piątkę z plusem, a nawet szóstkę. Na pewno duża w tym jest zasługa zaimplementowanego wewnętrznego asynchronicznego przetwornika cyfrowo-analogowego (24 bit/96 kHz), który najwyraźniej świetnie radzi sobie z jitterem, a także fakt, iż urządzenie bardzo redukuje szum tła z komputera – producent podaje wartość – 140 dB. Dzięki temu, pisząc w sposób uproszczony, dźwięk ma szansę czyściej i wyraźniej brzmieć, mogą być słyszalne detale i ciche dźwięki, subtelności, przedtem zamazywane lub w ogóle nie słyszalne. Innymi słowy, Hegel Super gra na czystszym tle, jakby musiał wydatkować mniej energii i mocy, by móc usłyszeć to, co trzeba, ponieważ hałas dookoła jest niższy. Nie trzeba przekrzykiwać artefaktów otoczenia.

Oczywiście, kiedy zgłębić dźwięk generowany przez Super, rozłożyć go na składowe, porównać z bardziej zaawansowanymi konstrukcjami (i znacznie droższymi) staje się jasne, że jest on kompromisowy i nie tak doskonały jak w pierwszych chwilach wydaje się być. Kosztowniejsze urządzenia mają bardziej rozłożysty przekaz i wyraźniej kreślą przestrzeń, a także umożliwiają usłyszenie więcej szczegółów nagrań, detali, zwłaszcza w zakresie sopranów. Ponadto droższe wzmacniacze posiadają umiejętność kreowania dźwięku typu live, bliskiego koncertowego, o lepszej skali nasycenia i uwidaczniania realnych barw instrumentów. Jednakowoż kosztują także wielokrotność ceny Hegla Super – każdy wie jak drogie mogą być topowe wzmacniacze słuchawkowe i DACi. Natomiast norweskie urządzenie proponuje rasowy, świetnie poskładany przestrzennie i soczysty dźwięk w rozsądnej cenie. Nie oszukuje, że jest klasy high-end, ale zapewnia zdrowy przekaz, doskonały drive, a także uczciwe oddanie niuansów linii melodycznej i energetycznej muzyki – jest pod tym względem kompletny i naturalny. Staranny i wyrafinowany. Wiarygodny.

Konfiguracje
Jak już wcześniej pisałem, w teście wykorzystywałem cztery pary słuchawek: Sennheiser HD650 z przewodem Ear Stream, HiFiMan HE-300, Harman Kardon CL oraz Marshall Major Black. Tak, więc słuchawki z różnych poziomów jakościowych (i cenowych, co zrozumiałe). 

Naturalnie, nie chcę pisać takich oczywistości, że Sennheiser HD650 zagrały bezwzględnie najlepiej z Hegel Super, a Marshall – gorzej, bo jest to wiadoma rzecz. Bardziej interesujące jest to, iż bardzo wymagające względem amplifikacji 600 Ohmowe Sennheiser HD650 zagrały lekko i powabnie. Z wyraźną sceną, świetnym wypełnieniem, niezłym bitem oraz doskonałym zróżnicowaniem tonalnym. Z pozoru wydawało się, że Super ich „nie uciągnie” - z honorem, ale ostatecznie polegnie. Nic z tego, HD650 brzmiały bardzo świeżo i nawet błyskotliwie. Jakby napędzał je jakiś mocny wzmacniacz lampowy, bo nawet niskie tony wydawały się być lekko zaokrąglone.

Natomiast HiFiMan HE-300 (50 Ohm) zademonstrowały co naprawdę znaczy słowo muzykalność. Super napełnił je bogatą substancją, bardzo różnorodną, ale spójną i harmonijną. Wokale zabrzmiały z lekkim ociepleniem, trochę przysunięte do przodu, lecz z dużym czarem oraz wyraźnie rozróżnialną teksturą. Bas stał się mruczący, bardzo elastyczny, a także doskonale rozciągnięty. Co istotne, cały przekaz był przyjemny i niemęczący – zachęcający do wielogodzinnych odsłuchów. Rzetelny i precyzyjny.

Harman Kardon CL to słuchawki zaprojektowane przez konstruktorów AKG w Wiedniu - AKG wchodzi w skład amerykańskiej korporacji Harman Kardon. Model CL to propozycja ze średniej półki, bowiem w Polsce kosztują one około 800 zł. Przypięte do Super (Supera?) zaoferowały ciekawy dźwięk – można napisać, że śmiały i bez kompleksów. Przekaz był jednorodny, czyli dobrze zgrany, o wyraźnie uprzywilejowanej średnicy - szybkiej, ale także gęstej i esencjonalnej. O doskonałej proporcji. Niskie tony lekko podkreślone, można rzec, że obniżone, ale trzymane w ryzach, nieprzesadzone. CL mniej eksponują detale w porównaniu do poprzednio opisywanych słuchawek – koncentrują się na ogólnej strukturze dźwięku, pomijają niektóre niuanse i subtelności.

And last, but not least – Marshall Major Black, czyli najtańsze słuchawki w testowej grupie. Marshalle zagrały tak, zazwyczaj, czyli energetycznie, mocno, z podrasowaną średnicą i dużym basem, ale dość klasowo i wiarygodnie. Po prostu „rock’n’rollowo”, lecz ostatecznie bardzo przyjemnie dla uszu. 

Podsumowując ten rozdział wypada napisać, że Hegel Super jest wyjątkowo transparentny, bardzo mało od siebie dodaje charakteru słuchawkom, wręcz w ilości niezauważalnej – są to ułamki procent. Podobnie rzecz ma się z barwą. Słuchawki grają tak, jak są zbudowane, jak im konstrukcja na to pozwala i nakazuje. Hegel ani nie ociepla barwy, ani nie chłodzi. Barwa zależy bardziej od indywidualnej sygnatury słuchawek, niż od wzmacniacza/DACa Hegel.



Hegel Super bez problemu napędza duże i wymagające Sennheiser HD650


Hegel Super plus słuchawki HiFiMan HE-300


Słuchawki Harman Kardon CL

Słuchawki Marshall Major Black


Konkluzja
1. Chciałoby się napisać jako podsumowanie zgrabne i proste zdanie: Hegel Super jest super, co jest prawdą, ale wypada je rozwinąć.

2. Hegel Super wygląda wspaniale – obudowa jakby wycięta z bloku aluminium, następnie drapanego i polerowanego. Zawiera tylko dwa gniazda: wejściowe micro-USB i wyjściowe optyczne mini-Toslink oraz słuchawkowe (tzw. mini jack) w jednym.

3. Wzmacniaczo-DAC (bo jak inaczej to urządzenie poprawnie nazywać?) ma obfity i pełny dźwięk. Bardzo energetyczny i żywy. Nasycony detalami oraz z niezłą separacją instrumentów. Pięknie plastyczną średnicę. Ma bardzo rozłożystą i głęboką przestrzeń. Mocne i sprężyste basy. Nie jest to referencja, ale z pewnością wysoka klasa hi-fi. Zaskakująco wysoka uwzględniając wymiary i cenę urządzenia.

4. Norweski sprzęt nie jest wymagający względem słuchawek – z każdymi testowymi zagrał w sposób pełny, na 100 % możliwości. Nic lub bardzo niewiele od siebie dodając. Słuchacz słyszy bardziej sygnaturę słuchawek niż Hegla Super, bo ten jest przezroczysty.

5. Super nie współpracuje z iPadem 3 Apple - potrzebuje więcej prądu niż iPad jest w stanie mu dostarczyć. Szkoda, bo zawęża to zastosowanie wzmacniaczo-DACa.

6. Polska cena około 1 300 zł czyni z wzmacniaczo-DACa Hegel Super ciekawą i atrakcyjną propozycję dla melomanów, którzy używają komputer jako główne źródło dźwięku, a słuchawki jako instrument do jego odtwarzania. Zdecydowanie polecam!

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Dayens Ampino (test TU), a także komplet przedwzmacniacza i dwóch monofonicznych końcówek mocy Rotel RC-03/Rotel RB-03/Rotel RB-03.
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU), Martin Logan ElectroMotion ESL i Pylon Topaz Monitor, a także AudioSolutions Euphony 40 (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz Musical Fidelity A1 CD-PRO, iPad 3 Apple (test TU) oraz NuForce Air DAC (test TU), a także Hegel HD25 (test TU) oraz Schiit Bifrost (test TU).
Serwer muzyczny: CocktailAudio X30 (test TU).
Komputery: McBook Apple i Lenovo ThinkPad X230.
Gramofony: Clearaudio Emotion i Pro-Ject RPM 5.1 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Ri-Audio PH-1 (test TU), Xindak LP-1 (test TU) i Pro-Ject Phono Box S.
Wkładki gramofonowe: Audio-Technica AT-F3/III (test TU), Ortofon 2M Blue oraz Clearaudio Aurum Classic Wood.
Słuchawki: Marshall Major Black (test TU), HiFMan HE-300 (test TU) oraz Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU) i Harman Kardon CL.
Wzmacniacz słuchawkowy: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) i Nameless (test TU).
Akcesoria: podstawki pod monitory Solid Tech, panele akustyczne Vicoustic Wave Wood (10. sztuk) na ścianach (test TU), podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne BW40 Rogoz-Audio (test TU) pod wzmacniaczem oraz zatyczki do gniazd RCA Sevenrods Dust Caps RCA (test TU), a także reduktor zakłóceń sieci elektrycznej DC-Blocker DCB1 firmy Tomanek (test TU). 


Dane techniczne dostępne na stronie Hegel Music Systems TUTAJ.


7 komentarzy:

  1. Switnie działa z nexusem7. Nie moge go zmusic do wspolpracy z Iphone 5. Poradziles sobie jakos z tym problemem (w przypadku ipada)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry,

    Tak, jak napisałem w tekście - Hegel Super nie współpracuje z iPadem. Z iPhone 5S też nie.

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Udalo mi sie zmusic go do wspolpracy z Iphonem. Potrzeby jest USB hub (Ja zakupilem od razu z koncowka lightning). Hegel Super w polaczeniu z Earsonic Sm64 gra po prostu rewelacyjnie! Na probe zamienilem VDACII +VPSUII na Hegel Super w moim zestawie, i... Musical Fidelity zostal zdeklasowany. A to przeciez ta sama polka cenowa. Rozgladam sie teraz za "pelnoprawnym" dac-iem Hegla.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry,

    Dziękuję za cenne informacje. Czyli jeżeli odpowiednio wyposażyć się w stosowne adaptery, Super zagra też z iPadem i iPhone.

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak. Ja zakupilem konretnie ten adapter:
    http://www.amazon.de/gp/product/B00GKTDKAC/ref=oh_details_o00_s00_i00?ie=UTF8&psc=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez mi odkrycie, to ze do poprawnego działania wystarczy jakikolwiek hub usb z własnym zasilaniem jest oczywiste, i nie ma prawa nie działać jeśli problemem jest tylko zasilanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za tą recenzję :) Przekonała mnie żeby przerobić moje 650tki na sprzęt przenośny :)
    Czy ktoś wie czy dobrej klasy smartphone albo tablet uciągnie to urządzenie? Mam hegela hd2 i ciągnie bez problemu z telefonem, może da radę i z tym :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację