Polpak

niedziela, 12 listopada 2023

Ultrasone Signature Pure, słuchawki dynamiczne zamknięte



Zdjęcia - Ultrasone AG Germany



Wstęp
Dziś testuję premierowe niemieckie słuchawki Ultrasone Signature Pure (zobacz TUTAJ i TUTAJ ) z nowej serii "Signature 2023". Słuchawki kosztują relatywnie niewiele - można napisać, że pod względem cenowym reprezentują prawdziwy poziom „entry-level” (w Polsce to niecałe 800 PLN), ale producent zapewnia, że ich nowy model oferuje znakomite wrażenia dźwiękowe high-fidelity. Albowiem Signature Pure zostały wyposażone w rozwiązania technologiczne charakterystyczne dla niemieckiego Ultrasone AG - to między innymi duże przetworniki dynamiczne 50 mm uzbrojone w system uprzestrzennienia dźwięku o nazwie Double Deflector Fins (DDF) oraz technologię rozpraszania S-Logic 3, które łącznie sprawiają, że nie słuchacz nie odbiera muzyki "w głowie", ale na obszernej stereofonicznej scenie przed sobą.

Co istotne, słuchawki zostały super-precyzyjnie wykonane z wysokojakościowego tworzywa sztucznego i najwyższej jakości materiałów; są bardzo trwałe, solidne i eleganckie. Oraz ergonomiczne. Sprzyja temu także odłączany przewód doprowadzony tylko do jednej muszli. Przeznaczone są dla szerokiego grona entuzjastów audio, w tym wymagających melomanów, początkujących audiofilów, ale także i oczywiście profesjonalistów.

Wrażenia ogólne i budowa
Signature Pure dostarczane są w niedużym kartoniku ze zwykłej tektury. Poza kilkoma zwyczajowymi napisami informacyjnymi pozbawionym farby drukarskiej, kolorowych nadruków czy świecącego wykończenia. Prosto i skromnie. Ekologicznie. W pudełku umieszczono estetyczny, płaski i okrągły pokrowiec (z czarnego materiału), dopiero w nim znajdują się słuchawki. Futerał wykonany został znakomicie, dzieło sztuki krawieckiej. Porządny, ładny i trwały. Ma wszyty wokoło zamek błyskawiczny, który pozwala na otwarcie jakieś 2/3 pokrywy pokrowca. Futerał wewnątrz zaopatrzony został w grubą warstwę sztucznego futra ("misia") ochronnego. Bardzo efektowny i poręczny futerał. Wyjątkowa rzecz w niewysokim przecież pułapie cenowym słuchawek Signature Pure, bo najczęściej inni producenci dokładają albo jakiś zwykły materiałowy woreczek, albo nie dają nic.

Z komplecie ze słuchawkami nabywca otrzymuje dokumenty oraz przewód słuchawkowy (schowany w wewnętrznej kieszonce futerału). Przewód jest odłączany (przyłączany na jeden blokowany jack), ma długość 2 metrów i jest spiralny. Zakończony wtykiem 3,5 mm z nakręcanym nań adapterem 6,35 mm. Kabel wykonany jest rzetelnie i solidnie. Estetycznie. Nie mam żadnych uwag, choć nie jest to przewód audiofilski. To jest przewód typowo profesjonalny. Wygodny i użytkowy. Niemniej posiadacze smartfonów mogą być rozczarowani, bo przewód ten nie ma ani wbudowanego mikrofonu ani klasycznych regulatorów. Jest też nieco za długi. Być może trzeba będzie zainwestować w dodatkowe tego typu okablowanie (jeżeli komuś będzie potrzebne).

Design i wykonanie słuchawek reprezentuje solidny styl niemieckiego Ultrasone. Kształt muszli, wzór pałąku oraz padów to wypisz, wymaluj stylistyka reprezentatywna dla serii profesjonalnej Signature, w tym topowych jej przedstawicieli Signature Pulse i Signature Master. Twarde, odporne na uszkodzenia mechaniczne, lecz estetyczne tworzywo sztuczne wysokiej jakości jako budulec pałąka i muszki, rzetelne materiały obszycia pałąka i pokrycia padów (miękka alcantara) oraz okazała, profesjonalna forma konstrukcji. A do tego składana. 

Można stwierdzić, że model Signature Pure jest pomniejszoną wersją firmowych modeli Pulse i Master, z zastosowanymi mniej kosztownymi materiałami wykończenia jak na przykład alcantara zamiast skóry, czy mniej efektowne detale. Bo jako kapsle muszli użyto w Signature Pure formowanych płytek z tworzywa sztucznego, a nie czystego metalu (jak to ma miejsce w Signature Master). Ale sama forma i kształt muszli, padów, pałąka, mocowania pałąka z muszlami oraz mechanizmów regulacji są identyczne (albo nieomal identyczne, bo można dopatrzeć się kilku odmiennych szczególików).

Okrągłe muszle mocowane są w połowie swych wysokości do uchwytów łączących je z obrotowymi sworzniami pałąka. Pałąk obficie obszyty jest miękką tkaniną (alcantara) i zaopatrzony w grubą spodnią poduszkę. Komory dźwiękowe (czyli te z zainstalowanymi pełnowymiarowymi przetwornikami 50 mm) są nieco mniejsze niż całe muszle, bo dookoła komór muszli rozchodzą się na płaskie, okrągłe powierzchnie, do których to dopiero montowane są znacznie szersze w obwodzie pady, czyli poduszki ochronne uszyte z alcantary i wypełnione miękką gąbką. Nauszniki są głębokie, choć stosunkowo nienazbyt szerokie. Ale i tak winny pomieścić zdecydowaną większość różnych rozmiarów i kształtów uszu. No może poza uszami słonia.

Innowacyjna technologia S-Logic w słuchawkach Ultrasone Signature Pure włącza małżowinę uszną do obrazu dźwiękowego dzięki specjalnie opracowanej geometrii muszli. Stwarza to wyjątkowe wrażenia odsłuchowe, zupełnie jak w studiu nagraniowym, które jednocześnie są przyjemne dla ucha. Dzięki S-Logic nie słyszysz muzyki w swojej głowie, ale na obszernej stereofonicznej scenie przed sobą.

Double Deflector Fins (DDF): Doświadcz rozległej i wciągającej sceny dźwiękowej, skrupulatnie wyrzeźbionej przez strategicznie rozmieszczone DDF’y. Wzbogacają Twoją podróż audio, zapewniając precyzyjną lokalizację dźwięku, mniejsze zniekształcenia i lepszą odpowiedź basów (cytat za Ultrasone AG).

Co ciekawe, model Signature Pure ma też limitowaną edycję specjalną o nazwie "Radio C Luxembourg" (czytaj TUTAJ) różniącą się jedynie kapslami ozdobnymi na zewnętrznych częściach muszli (patrz zdjęcie poniżej).


Model Ultrasone Signature Pure ma też limitowaną edycję specjalną o nazwie "Radio C Luxembourg" (zdjęcie Ultrasone AG)


Ergonomia
Słuchawki są lekkie - ważą niecałe 300 gramów (294 g.). Pady / nauszniki są relatywnie duże, dość swobodnie mieszczą wewnątrz małżowiny uszne, nie cisną, nie uwierają. Są miękkie, łatwo dopasowujące się do krzywizny czaszki. Miłe w dotyku. Dodatkowym plusem jest dobra, czyli szeroka regulacja objętości pałąka. Jednakże nawet przy optymalnie wyregulowanym pałąku nacisk muszli na głowę jest dość spory. Ciut za silny. Owszem, podczas energicznej gry na perkusji nie spadną użytkownikowi słuchawki z głowy, ale nie każdy przecież jest perkusistą. Korzystną stroną tego jest to, że izolacja pasywna hałasu jest znakomita i sięga wartości około 25 - 30 dB, a to tyle, co słuchawki z aktywną redukcją szumów (ANC). Poza tym spod słuchawek "wycieka" bardzo mało dźwięku na zewnątrz, co ma znaczenie podczas odsłuchów w pomieszczeniu z przebywającymi tam innymi osobami / pracownikami.

Przewód doprowadzany jest tylko do jednej (lewej) muszli. Wykonanie przewodu nie budzi zastrzeżeń, ale w związku z tym, że jest to kabel spiralny (profesjonalny) o długości 2 metrów nie dla każdego zastosowania będzie równie funkcjonalny. Na pewno będzie odpowiedni do pracy w studio nagrań czy w radiostacji, ale zwykły użytkownik smartfonu bądź domowy użytkownik komputera nie będzie zachwycony. Może się ten przewód plątać i zawijać. Przydałby się w zestawie ze słuchawkami drugi, klasyczny przewód o długości 1,2 m.

Ogólnie ergonomię Signature Pure oceniam wysoko - 4,5/5. Pół punktu odejmuję za nadmiarową ciasnotę muszli (duży boczny ścisk czaszki) i za spiralny przewód (oraz brak w komplecie drugiego, zwykłego kabla).

Dane techniczne
Typ membrany: dynamiczna
Średnica membrany: 50 mm
Pasmo przenoszenia: min. 10 Hz
Pasmo przenoszenia: max. 40 000 Hz
Dynamika: 114 dB
Impedancja: 32 Ω
Długość kabla: 2 m
Masa: 294 g
Złącze jack: 3,5 mm



Made in Germany


Bardzo porządny futerał! Wewnątrz wyścielony miękkim "misiem"


W zestawie tylko przewód spiralny




Wykonanie najwyższej klasy


Bardzo ładne słuchawki w stylistyce PRO

Technologia S-Logic by Ultrasone

Pady i pałąk wyścielone miękką alcantarą


Gram z iPad Air 4 (z Qobuz) i iFi Audio Go bar



Kilka zbliżeń na muszlę i ozdobny kapsel



W towarzystwie TEAC NR-7CD

Gram z platformy streamingowej Qobuz

Ferrum ERCO / Ferrum HYPSOS i streamer IEAST ePlay 2 Pro




Wrażenia dźwiękowe
Przedmiotowe słuchawki przyłączałem do następujących wzmacniaczy / DAC-ów: iFi Audio Go bar, Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS, RME ADI-2/4 Pro SE oraz TEAC NR-7CD (to także streamer i odtwarzacz CD). Słuchawki porównawcze to: Fostex TH610, Meze 99 Neo, Neumann NDH 30, HarmonicDyne Athena, FiiO FT3 oraz SIVGA SV023. Jako źródła wykorzystywałem dwa streamery: Rose RS150 i IEAST ePlay 2 Pro, ale także iPad Air 4 i iPhone 13 oraz komputer DELL Latitude 5440. Muzyka pochodziła z serwisów streamingowych Qobuz, Apple Play i Tidal.

Niemiecki producent stara się pozycjonować słuchawki Signature Pure jako "high-fidelity by Ultrasone" proponowany w budżetowej / atrakcyjnej cenie. Oczywiście, w czasach złotoustego marketingu takie określenia mogą wydawać się podejrzane i być odbierane jako nierzetelne. Nakręcone. Mające głównie przyciągnąć uwagę potencjalnego użytkownika, zachęcić go do odsłuchu. Zakupu. Niemniej w przypadku Ultrasone owa "ściema" wcale taką nie jest. A przynajmniej nie do końca. Bo rzeczywiście nowe Signature Pure grają bardzo dobrze. Wprost rewelacyjnie. Ale na pewno nie jest to rasowy dźwięk high-fidelity, a raczej uproszczony, wypoziomowany. Choć uczciwie należy przyznać, że znakomicie dostrojony, świetnie zharmonizowany, profesjonalnie ułożony. To dźwięk pełny, szybki i przestrzenny. Substancjalny oraz plastyczny. Podobający się, ale nie efekciarski.

Signature Pure generują bardzo dynamiczny i energetyczny dźwięk o wysokim ciśnieniu akustycznym. Efektowny i prężny. Natężenie przekazu jest duże. Bardzo duże. Ultrasone znakomicie, bo równo i systematycznie pompują dźwięk do uszu / kanałów słuchowych. Lecz jednocześnie w ogóle nie czuć tutaj żadnej przesady, nadmiarowości wrażeń, jakiejś rozbuchanej emfazy. Brzmienie pomimo że obfite i bogate, to świetnie ułożone, dokładne i super-przestronne. Czyste i gładkie. Z doskonale portretowanym obrazem stereo, z wzorcowym ułożeniem źródeł pozornych i precyzyjnym ułożeniem sceny. Słuchacz z łatwością odbiera nie tylko samą istotę dźwięku (bo nagrania brzmią autentycznie), ale także jego realną kształtność i przestrzenność. Pierwszorzędną muzykalność.

Na pewno dobrą robotę czynią tutaj firmowe systemy uprzestrzennienia dźwięku Double Deflector Fins (DDF) oraz technologia rozpraszania S-Logic 3. Efektywnie wspomagają dźwięk słuchawek w zakresie przestronnego rozłożenia przekazu, który odbywa się wokół uszu słuchacza, a nie bezpośrednio w jego głowie. Poza tym brzmienie pomimo iż mocno bezpośrednie i soczyste, to dzięki systemom rozpraszania (specjalne przesłony akustyczne w muszlach) nie razi ostrością, ni zbytnim uderzeniem. Ultrasone od lat słynie z takich inteligentnych rozwiązań - i znakomicie się stało, że te patenty zostały też zaaplikowane w niedrogich Signature Pure. To spory atut. Oraz bat na konkurencję.

Dźwięk jest świetnie wypełniony, substancjalny i soczysty, ale nie pozbawiony też istotnych szczegółów nagrań, właściwej subtelności grania, rzetelnego różnicowania natężenia i przełomów akustycznych. To wszystko jest, choć nie zawsze jest pierwszoplanowe, a jakby drugoplanowe. Czasem nawet trzecioplanowe. Chcę przez to napisać, że chociaż Signature Pure naprawdę rzetelnie różnicują i monitorują nagrania, to wybitna analiza nie jest ich priorytetem. Rozmaite szczegóły, detale i subtelności są widzialne / słyszalne w ogólnym zarysie - istnieją, ale jakby dalej, mają mniejszą cielesność. Nie są tak dobrze określane i odciskane w brzmieniu, jak to dzieje się w droższych słuchawkach. Poza tym tło zdarzeń też jest bardziej oddalone, nie tak idealnie czarne i kontrastowe, a więc przez to tworzące mniejszy kontrapunkt dla wielu detali. Ale ogólną selektywność i rozdzielczość oceniam na stopień zadowalający. Naprawdę dobry.

Średnica jest ładnie nasycona, gęsta i rozdzielcza. Gładka i aksamitna, bardzo przyjemna w odbiorze. Śpiewna i melodyjna. Zadziwiająco dobrze rozdzielcza w odniesieniu do niskiej przecież ceny słuchawek Signature Pure. A do tego transparentna, dobrze widoczna, nie zamazana. Świetnie zorganizowana i uporządkowana. Pomimo że soczysta, a nawet lekko zagęszczona, to nie ściśnięta, lecz napowietrzona. Łatwo oddająca szczegóły nagrań, separację instrumentów, pozwalająca na swobodne ujawnianie zawartości substancji muzyki. Może czasem przydałoby się więcej precyzji w obrazowaniu konturów poszczególnych dźwięków i kunsztownego wykończenia detali, ale naprawdę nie jest źle. Średnica brzmi kompleksowo znakomicie. Dojrzale. Odsłuchy wokalistyki przynoszą bardzo dużo satysfakcji.

Bas najprecyzyjniej określić jako szybki, mocny i głęboki. Dość ciężki, ale nie przeciążony. Bardzo wyraźny i sprężysty. Lekko wydłużony i ciut wzmocniony. Podrasowany. Wyciągnięty w przestrzeni i czasie, ale przykładnie zdyscyplinowany oraz rygorystycznie kontrolowany. Jednakże substancja i moc niskich jest większa niż statystyczna waga i poziom klasycznych słuchawek profesjonalnych / studyjnych. Przynosi to silne wzmocnienie tego pasma akustycznego, podbicie niemrawych basów (z nagrań), co przynosi urealnienie i urzeczywistnienie dźwięku. Lepszą jego subiektywną obecność i rozmach. Wyższą efektywność brzmienia. Niskie stanowią stabilny fundament całego przekazu, który silnie się na nim opiera. Harmonizuje.

Co istotne, Signature Pure są relatywnie mało wymagające względem różnych źródeł i amplifikacji. Wybaczające. Stwierdzenie to nie oznacza, że słuchawki te nie lubią mieć dostarczanego wysokiej jakości sygnału - optymalnie wzmocnionego i rozdzielczego, a po prostu to, że łatwo je wysterować i napędzić. Nakarmić zdrowym dźwiękiem. Zresztą istotnie temu sprzyjają parametry techniczne słuchawek: dynamika wynosząca 114 dB oraz łatwa impedancja 32 Ω.

W czasie moich testów używałem naprawdę szeroki i zróżnicowany garnitur źródeł i wzmacniaczy (proszę zobaczyć opis na początku niniejszego rozdziału). Zaś Signature Pure nigdy nie grymasiły, nie stawiały oporu, bo na "full-drive" grały z każdym wzmacniaczem / źródłem. Całą parą i pełną duszą zapewniały kompletny spektakl muzyczny klasy wyczynowej. Lecz także klasy dokładnej i opanowanej. Oczywiście, im wyższa jakość dostarczanego sygnału, tym ostatecznie lepiej dla dźwięku, ale tylko do ograniczonego pułapu jakościowego. Nie są to słuchawki stricte audiofilskie, więc nie ma sensu przyłączać do super-zaawansowanych (i drogich) wzmacniaczy, bo Signatue Pure nie odczytają wszelakich zniuansowanych szczegółów, zawoalowanych mikroelementów tonalnych, nie przekażą delikatności zmian odcieni tła etc. Ale już optymalny nastrój muzyczny, zaangażowanie muzyczne, dramatyzm przełomów akustycznych - jak najbardziej tak. 

Innymi słowy, przy doborze optymalnego towarzystwa dla tytułowych Ultrasone należy kierować się wyczuciem i zdrowym rozsądkiem. Wzmacniacz słuchawkowy za kwotę 10 000 PLN raczej nie będzie dobrym rozwiązaniem (zresztą nie sądzę, aby komuś takie pomysły przychodziły do głowy), ale już jakiś nawet za circa 2 000 - 3 000 PLN - oczywiście. Słuchawki dobrze grają przypięte bezpośrednio do komputera, smartfonu bądź tabletu. Jest bardzo OK. Dźwięk zawsze jest pełnowartościowy i nasycony. Mi najbardziej podobał się zestaw z mini-wzmacniaczem / DAC-iem USB iFi Audio Go bar w połączeniu z iPad Air 4. Świetny dźwięk za rozsądne pieniądze. Polecam!

Konkluzja
Ultrasone Signature Pure to profesjonalne słuchawki dynamiczne wykonane na wzór i podobieństwo referencyjnych modeli serii Ultrasone Signature, ale nieco taniej i oszczędniej. Przy zachowaniu identycznych rozwiązań i patentów niemieckiego Ultrasone (m.in. 50 mm przetworniki, system uprzestrzennienia (DDF), technologia rozpraszania S-Logic 3), lecz z nieco mniej szlachetnych materiałów użytych do konstrukcji pałąka, muszli i wyścielenia padów / pałąka. Jednakże myliłby się ten, który myśli, że Signature Pure są wykonane źle czy niepełnowartościowo. To zdecydowanie rzetelna i trwała budowa oraz porządne wykonanie z jakościowo przyzwoitych materiałów. Pod względem dźwięku słuchawki reprezentują "studyjną szkołę Ultrasone", czyli brzmienie dynamiczne, dokładne, ultra-przestrzenne. Nasycone oraz pełne. Słuchawki grają bardzo soczystą średnicą oraz głębokim basem; są czyste i transparentne, lecz nie ekstra-dokładne i super-rozdzielcze, bo jedynie umiarkowanie. Tak czy inaczej - rekomendacja! Bardzo fajne słuchawki dla wielu zastosowań i przeznaczeń.

Cena w Polsce - 795 PLN.

Moja rekomendacja dla Ultrasone Signature Pure!

Za:
- renomowany niemiecki producent Ultrasone AG Germany
- o ponad 30-letnim doświadczeniu w produkcji słuchawek z różnych przedziałów, w tym studyjnych i audiofilskich
- Ultrasone w swoich słuchawkach stosuje wiele własnych patentów / oryginalnych rozwiązań
- model Signature Pure jest nadzwyczaj solidnie wykonany
- konstrukcja z rzetelnych materiałów
- przykładne i trwałe wykonanie
- zastosowano firmowe technologie, czyli S-Logic 3 oraz Double Deflector Fin
- wygodne i miękkie pady, szeroko regulowany pałąk
- przewód doprowadzony do jednej tylko muszli zwiększa wygodę
- w zestawie wyjątkowo poręczny i estetyczny pokrowiec
- niezła ergonomia
- dynamiczny i energetyczny dźwięk o wysokim ciśnieniu akustycznym
- brzmienie świetnie ułożone, dokładne i super-przestronne 
- czyste i gładkie, transparentne
- nasycona średnica, gęsta i rozdzielcza 
- oraz gładka i aksamitna, bardzo przyjemna w odbiorze
- a jednocześnie nie ściśnięta, napowietrzona
- substancjalny bas, szybki, mocny i głęboki; dość ciężki, ale nie przeciążony 
- bardzo wyraźny i sprężysty
- ale przykładnie zdyscyplinowany oraz rygorystycznie kontrolowany
- gładkie, nie naprzykrzające się soprany
- i optymalnie selektywne
- znakomita przestrzenność, duża rozległa scena, pierwszorzędne stereo
- scena rozkłada się półokręgiem wokół uszu, słuchawki "nie grają w głowie"
- słuchawki łatwo i bezproblemowo współpracują z różnorodnymi wzmacniaczami / źródłami
- szerokie i uniwersalne przeznaczenie m.in. studio nagrań, radiostacja, domowe hifi etc.
- wyprodukowano w Niemczech, w Europie
- super atrakcyjna cena, okazyjna
- silna rekomendacja Stereo i Kolorowo!

Przeciw:
- nieco za silny boczny nacisk muszli na czaszkę
- tylko jeden przewód słuchawkowy w komplecie i to w dodatku spiralny...
- ograniczona selektywność dźwięku, pomniejszona detaliczność
- nienaturalnie podkręcony / wzmocniony bas
- główny adresat słuchawek to profesjonalista, a nie audiofil / meloman (choć wcale to nie musi być wadą).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację