Polpak

niedziela, 29 grudnia 2019

Słuchawki SoundMagic HP1000




Cztery zdjęcia/grafiki ze strony SoundMagic Headphones


Wstęp
Jak już pisałem w listopadowych zapowiedziach testowych, od warszawskiego dystrybutora MIP Sp. z o.o. otrzymałem na potrzeby recenzji najnowsze słuchawki SoundMagic HP1000 (zobacz TUTAJ). Odebrałem je razem z combo DAC/wzmacniacz słuchawkowy/przedwzmacniacz S.M.S.L. M500 (czytaj test TUTAJ). Tak, dalekowschodni SoundMagic, dotąd głównie kojarzony z tzw. budżetówką, "poszedł" w znacznie wyższe regiony słuchawkowego high-fidelity (czytaj TUTAJ moją wcześniejszą recenzję budżetowych słuchawek SoundMagic Vento P55 v.3).

Nowy model HP1000 to ultra-precyzyjne wykonanie z wysokogatunkowych materiałów (m.in. aluminium, owcza skóra), świetny design i nowoczesne technologie. Jestem pod dużym wrażeniem tych nauszników, tym bardziej że nie kosztują majątku a skromne ...1 400 PLN, co przecież w wartościach bezwzględnych w audio hi-fi nie jest kwotą zbytnio wygórowaną. Ale do rzeczy.

Wrażenie ogólne i budowa
Słuchawki dostarczane są w zwykłym kartoniku z zawieszką (do podwieszenia na sklepowym stojaku). Pudełko pokryte jest ilustracjami HP1000 oraz licznymi opisami technicznymi. Wewnątrz znajduje się owalne etui transportowe, a dopiero w nim są słuchawki. Etui podróżne jest twarde, zamykane dookoła na zamek błyskawiczny. z zewnątrz zostało pokryte szarą tkaniną. Całość prezentuje się naprawdę korzystnie i elegancko. Etui nie dość, że jest ładne i szykowne, to na pewno z powodzeniem spełni swoją funkcję ochrony słuchawek podczas podróży.

W etui podróżnym leżą słuchawki rozłożone muszlami na płasko. Muszle dodatkowo chronione są fragmentem gąbki. Pomiędzy pałąkiem znajduje się mini-etui, a w nim można znaleźć przewód słuchawkowy 1,2 m, przedłużacz 3 m. oraz adapter na wtyk 6,3 mm. Jest też certyfikat, gwarancja producenta i nieodłączna instrukcja obsługi.

Po wzięciu słuchawek do ręki i po ich dokładnym obejrzeniu, muszę przyznać, że jest to naprawdę dobra i solidna robota. Cała ich budowa, konstrukcja i wykonanie są doskonałe. Wszystko jest idealnie spasowane i wypolerowane. Korzystne wrażenie potęguje fakt, iż większość budulców to aluminium (miseczki muszli), odlewana stal (pałąk i widełki mocowania muszli) albo naturalna skóra owcza (duże pady na muszlach i na wewnętrznej stronie pałąka). Czarne tworzywo sztuczne można znaleźć jedynie w miejscu łączenia muszli z padami oraz po bokach pałąka, w miejscu łączenia się pałąka z mechanizmem regulacji jego objętości. Sam mechanizm jest typu suwakowego - działa bardzo sprawnie i funkcjonalnie. Dostępnych jest kilkanaście pozycji regulacji objętości pałąka, a mechanizm jest ząbkowany, więc stabilny, co zapobiega samoistnemu rozłożeniu/złożeniu. Słuchawki będą pasować i na niedużą głowę, i na wielki łeb.

Pady są okrągłe (tak jak muszle). Mają w środku grube piankowe poduszki. Obszycie wykonane jest z cienkiej naturalnej owczej skóry (!). Na całej powierzchni znajdują się mini-perforacje wentylacyjne. Pady idealnie dostosowują się do części skroniowej czaszki, zaś uszy obejmują w całości. I dokładnie.

Przewód słuchawkowy ma długość 1,2 metra, wykonany jest solidnie. Wtyk słuchawkowy to jack 3,5 mm w metalowym korpusie. Spitter zamontowany jest na mniej więcej 1/3 długości przewodu. Dwa przewody są doprowadzane do dwóch muszli (a w zasadzie do ich gniazd). Wtyki do muszli są nietypowe - pierwszy raz z takim rozwiązaniem się spotkałem. To jakby wtyki mini-RCA z bolcem po środku światła przekroju - 6. blaszek ułożonych w pierścieniu wokół centralnego bolca (Wtyki po środku mają przewężenia, które działają jak zatrzaski). Nie jest to standardowa konstrukcja, więc dobór innego przewodu będzie bardzo utrudniony. Ale samo mocowanie przewodów w gniazdach muszli jest stabilne i wygodne. Łatwo włożyć wtyk, łatwo wyjąc. Takie rozwiązanie, choć oryginalne (niespotykane nigdzie indziej), wydaje się być bardzo użyteczne.

Ergonomia
O ergonomii napisałem już przy okazji opisu samych słuchawek, więc teraz tylko podsumuję. Wygoda i komfort użytkowania nowych HP1000 stoją na bardzo wysokim poziomie. Zapewniają to grube i szerokie piankowe pady obszyte ciekną skórą z otworami wentylacyjnymi. Obejmują całe małżowiny uszne, opierają się o kości skroniowe czaszki. Kolejny punkt podparcia to wewnętrzna strona pałąka - również pokryta miękką gąbką, łagodnie i miękko spoczywając na sklepieniu czaszki. Słuchawki mają masę 412 gram, ale w ogóle jej nie czuć na głowie. SoundMagic leżą nań jak ulał.

Regulacja pałąka jest precyzyjna i ma szeroki zakres objętości. Widełki obejmujące muszle umożliwiają bardzo duży obrót w pionie i poziomie. Zdaje się, że każda głowa, nawet końska, się tu zmieści i będzie można ją optymalnie dostosować i wyregulować do słuchawek (lub odwrotnie).

Ergonomię nieco psuje rozdwojony za splitterem przewód. Przez to doprowadzany jest do dwóch, a nie do jednej muszli. Nie jest to poważne utrudnienie. Ale trzeba przyznać, że przewód nie mikrofonuje, nie plącze się i nie szoruje "dźwiękowo" o ubranie. Ogólnie ergonomię oceniam na stopień bardzo dobry, bliski idealnego. Trzeba się jej uczyć od SoundMagic.

Specyfikacja techniczna
• Przetworniki: dynamiczne, neodymowe, 53 mm
• Pasmo przenoszenia: 10 - 30 000 Hz
• Oporność DC: 66 +10% Omów
• Czułość: 120 +3 dB
• Maksymalna moc wejściowa: 100 mW
• Długość kabla: 1,2 m
• Złącze: stereo 3,5 mm, pozłacane
• Masa: 412 g

W zestawie
• Słuchawki HP1000
• Kabel audio 1,2 m
• Kabel przedłużający 3 m
• Adapter 3,5 mm do 6,3 mm
• Etui podróżne


Pudełko


Etui transportowe zapewnia doskonałą ochronę



Dwa przewody w komplecie (słuchawkowy 1,2 m. i przedłużacz) oraz adapter 6,3 mm

Nietypowe gniazda słuchawkowe




HP1000 to wysoka liga wykonawcza z wyśmienitych materiałów

Skóra padów jest wentylowana - na jej powierzchni widoczne są mini-perforacje



Wzmacniacz z DAC S.M.S.L. M500


Słuchawki SoundMagic dobrze "czują się" podczas odtwarzania plików MQA

Odsłuchy na wzmacniaczu SPL Phonitor xe



Wzmacniacz lampowy Little Dot MKIV to doskonały kompan dla HP1000!


Wrażenia dźwiękowe
Zastosowane podczas testów wzmacniacze słuchawkowe (z wbudowanym DAC lub bez) to: Little Dot MKIV, NuPrime DAC-10H, S.M.S.L. M500, SPL Phonitor xe, Encore mDSD oraz S.M.S.L. A8. Używałem także smartfon iPhone XR oraz tablet iPad Air 2. Słuchawki porównawcze to Kennerton Magni, Fostex TH610 oraz Meze 99 Neo. Źródło to przede wszystkim streamer Auralic Aries Mini (wpięty przewodem USB Fidata HFU2-1M) wraz z DAC-ami Lampizator Amber 3 DAC i S.M.S.L. D1. Muzyka w 99% pochodziła z Tidal HiFi/MQA.

Nowe HP1000 to słuchawki typu zamkniętego; do budowy ich driverów użyto bardzo zaawansowanych materiałów kompozytowych, system wewnętrznego tłumienia i specjalnej technologii dostrajania i prowadzenia dźwięku. To są rozwiązania nowoczesne, godne XXI wieku. Pomijam już fakt, że stelaż słuchawek został wykonany z odlewanej stali i aluminium, a wszystkie pozostałe elementy akustyczne z naturalnej skóry owczej lub skóry PU. Nie chcę się tutaj powtarzać, bo cały opis budowy umieściłem w poprzednim rozdziale - pragnę jedynie podkreślić, iż SoundMagic HP1000 to są ultra-nowoczesne słuchawki high-tech, doskonale wykonane z wysokojakościowych materiałów i przy zastosowaniu inteligentnej technologii. I takie rozwiązania w bezpośredni sposób przekładają się na ich brzmienie.

Pierwsze co, uderza w dźwięku SoundMagic to ich bardzo rozbudowana scena odsłuchowa, wyraźnie wirtualnie rozległa na boki, ale także wchodząca w głąb. Panorama stereo jest szeroka, a jednocześnie precyzyjna. Przy czym owa scena jest w typie realnego 3D. Nie jest jakoś sztucznie rozdmuchana czy rozciągnięta na siłę. Nic z tego. Rozmieszczenie instrumentów i wokali jest jak najbardziej naturalne i zrównoważone. Proporcjonalne. Obrazowanie i ogniskowanie zjawisk pozornych jest ukazywane autentycznie, bez napięć i przegrzania. Brzmienie jest lekkie, przestrzenne - pełne detali, zawiłych wybrzmień, akustycznych akcentów, etc. Co istotne, słuchawki "nie grają w głowie", a wychodzą na jej zewnątrz.

Szczerze pisząc, to nieczęsto można spotkać aż taką zaawansowaną przestronność brzmienia w słuchawkach, które kosztują nawet około 5 000 - 10 000 PLN, a co dopiero przecież w modelach za niecałe 1 500 PLN. Mam więc z tym spory problem, bo jak zrównywać mało znane słuchawki SoundMagic HP1000 z renomowanymi, dajmy na to, Pioneer SE-Monitor 5 - a nawet Pioneer SE-Master 1? Ale, proszę mi wierzyć, to ta sama doskonała przestrzeń odsłuchowa. Mam wrażenie, że niebawem stanie się to normą, że słuchawki pochodzące natywnie z Państwa Środka, będą deklasować konkurencję. Trzeba się do tego przyzwyczajać.

Ogólny wymiar brzmienia HP1000 jest bardzo zrównoważony i symetryczny. Każde pasmo jest pełnoprawne i istniejące rzeczywiście. Czy to soprany, czy średnie, czy basy, to mają swoją indywidualną przestrzeń i substancję do grania. A jednocześnie są idealnie ze sobą skomunikowane, równoważne w różnorodności. Bas jest soczysty i jędrny, acz nie wychodzi przed szereg. Ma dobrą głębię i substancjalność, lecz nie jest produkowany w nadmiarze. Można napisać, że jest go tyle, ile aktualnie odtwarzane nagranie tego wymaga. Przy tym jest dobrze kontrolowany i punktualny, a jego punkt ciężkości jest wypośrodkowany. Bas jest energetyczny, chociaż można też zauważyć, iż w jego sile dynamiki większy udział ma przyśpieszenie, a mniejszy masa i ciężar. Zwolennicy rozbudowanych niskich tonów nie będą zadowoleni, koneserzy high-fidelity - jak najbardziej.

Średnie tony są równie dobrze wyregulowane i ustawione jak niskie. Obrazowanie tonalne średnicy jest precyzyjne, bo wspomagane przez ponadprzeciętną separację instrumentów. Nakładanie poszczególnych warstw akustycznych jest lepsze do przeciętnej, zaś barwa instrumentów jest naturalna i wierna. Bez podkolorowań i zakłamań. Dźwięk jest czysty i transparentny. Nie ma tu żadnych "mgiełek" czy "woalek", które powodują oddalenie lub ocieplenie dźwięku. HP1000 stawiają na neutralność brzmienia. Ale jest to rasowa i wysublimowana naturalność, wynikająca z zaawansowania budowy i świadomej koncepcji akustycznej, a nie przypadkowa, pochodząca z bezradności i niewiary w siłę naturalnego dźwięku.

Soprany są bogate i otwarte. Błyszczące życiem, ale też szybkie i selektywne. Nie zatłoczone. Wyciągające z nagrań sporo informacji i koncepcji muzyki. Czystość i przezroczystość góry są umiejętnie podkreślane, chociaż - jak w każdych słuchawkach - pojawia się odrobina endogennego kolorytu. Ale nie jest to odmiana owego kolorytu, która powoduje nieprzyjemną ostrość lub nadmierną krzykliwość. Z drugiej strony HP1000 potrafią zazgrzytać metalem i błysnąć ostrym ostrzem. Nie jest to jednak zjawisko samoistne, a pochodzące z zapisu źródłowego. Generalnie brzmienie sopranów mogę opisać jako otwarte i szczegółowe. Więcej niż poprawne.

Do jakich wzmacniaczy optymalnie pasują SoundMagic HP1000? Czy można je poprawnie wysterować smartfonem bądź tabletem? Jak pisałem na początku tego rozdziału, słuchawki podłączałem do całego spektrum wzmacniaczy słuchawkowych, ale również do smartfonu i tabletu. Mogę więc autorytarnie napisać, że HP1000 cały swój duży potencjał ujawniają dopiero przy połączeniu ze wzmacniaczem słuchawkowym. Z innymi źródłami (smartfon, tablet) brzmienie nieco się spłaszcza i oddala. Nie jest do końca dopełnione i wypełnione. Nie przeszkadza to oczywiście w prawidłowych i przyjemnych odsłuchach, ale należy mieć świadomość, że słuchawki grają na jakieś 70-80% swoich potencjalnych umiejętności. Dopiero dobrze dobrany wzmacniacz słuchawkowy ów potencjał i efektywność korzystnie ujawnia i wydobywa.

Konkluzja
SoundMagic HP1000 pomimo że stosunkowo niedrogie, to reprezentują bardzo wysoki poziom technologiczny i wykonawczy. Zbudowane są z pierwszorzędnych i wysokogatunkowych materiałów (stal, aluminium, skóra owcza, skóra PU, etc.). Brzmieniowo lokują się w stanach neutralności i rozbudowanej selektywności w warunkach bardzo rozbudowanej przestrzeni i fascynującej plastyczności. Pisząc krótko, SoundMagic HP1000 w swojej cenie to fenomenalne słuchawki!

Cena w Polce - 1 399 PLN.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację