Wstęp
Nie dalej jak miesiąc temu opisywałem premierowe słuchawki
Final Sonorous II (czytaj recenzję TUTAJ).
Umówiliśmy się wówczas z polskim dystrybutorem, firmą Fonnex z Warszawy, na
przesyłkę wyższego modelu zaraz po zakończeniu testów. W rezultacie pod koniec
maja przyjechały do mnie nowe Sonorous III, które miałem możność porównywać
przez dwa tygodnie bezpośrednio z Sonorous II. Konstrukcyjnie Sonorous II od
Sonorous III mało różnią się od siebie, a wizualnie są identyczne (poza
oznaczeniami II i III w nazwach nadrukowanych na muszlach). A że jedne od drugich
są tańsze o 350 PLN (1 349 PLN vs. 1 699 PLN) warto więc sprawdzić,
czy owa różnica w cenie jest uzasadniona i uprawniona. Opłacalna dla
użytkownika.
Wrażenia ogólne i budowa
Jak napisałem, wizualnie Sonorous II od III niczym się nie
różnią – wyglądają identycznie, mają takie same kształty, rozmiary, etc. Formy
i bryły muszli, padów i pałąka są analogiczne. Zastosowano to samo chropowate
tworzywo sztuczne do wykonania muszli. Nosi ono nazwę ABS (kopolimer
akrylonitrylo-butadinenowo-styrenowy), dodatkowo przez Final Audio wzmacniane
jest 30 % wkładem z włókna szklanego. Różnice dotyczą dwóch niewidocznych elementów.
Pierwsza odnosi się do materiału wypełniającego pady. Ten w III ma lepiej dopasowywać
się/układać się precyzyjniej, mocniej przylegać do skóry czaszki, przez co i
akustyka ma stać na wyższym poziomie. Natomiast druga rzecz odróżniająca oba
modele, to trochę inna konstrukcja obudowy przetwornika w części znajdującej
się przed membraną, czyli bezpośrednio nad mechanizmem BAM (Balancing Air
Movement), który ma za zadanie wyrównywać ciśnienia po obu jej stronach a przez
to regulować fale akustyczne. Dzięki temu przetworniki mają efektywniej odtwarzać rozdzielczość
dźwiękową, czego efektem jest „klarowna jakość i głębia szerokiej sceny
muzycznej”. Warto wiedzieć, że taką konstrukcją obudowy przetwornika w okolicy
BAM Sonorous III przybliża się do modelu referencyjnego X, gdzie zaproponowano podobną
aplikację. Dodatkowo w III zastosowano solidniejszą (niż w II) izolację nad
przetwornikiem od stronie ucha. Jak widać, pozornie mało tu różnic, ale w
słuchawkach zmiana tylko jednego elementu, czy parametru konstrukcyjnego może
powodować naprawdę sporą modulację dźwięku. Czas więc na empiryczne odsłuchy.
Dane techniczne
Budowa: stal nierdzewna, tworzywo ABS
Typ: nauszne, zamknięte
Przetwornik: 50 mm, dynamiczny, napylany tytanem
Czułość: 105 dB/mW
Impedancja: 16 Ω
Długość przewodu: 1,5 m
Masa: 410 g
Całkiem ładne opakowanie; wewnątrz niestety brak etui transportowego
Piękny design, elegancka forma Final Audio - 100 % Made in Japan!
Precyzyjna regulacja muszli względem pałąka za pośrednictwem obrotowych kulistych panewek
Muszle wykonane są z tworzywa ABS; to bardzo wytrzymały kopolimer akrylonitrylo-butadinenowo-styrenowy dodatkowo wzmacniany włóknami szklanymi
W tle wzmacniacz słuchawkowy Divaldi AMP-01
Rodzina Final Audio: od lewej - Sonorous II, Sonorous III i Pandora Hope VI (poprzednik Sonorous VI)
Wrażania dźwiękowe
Sonorous III podłączałem do paru smartfonów, przenośnego
wzmacniacza słuchawkowego Cayin C5 DAC, a także do kilku wzmacniaczy
stacjonarnych: Divaldi AMP-01, S.M.S.L. VMV V2, S.M.S.L. sAp-8 oraz Hegel H160.
Słuchawki porównawcze to: Final Audio Design Pandora Hope VI, Pioneer SE-MHR5,
AKG K545, Final Sonorous II oraz Oppo PM-3. Dokładna lista sprzętu
towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.
Na początek muszę zacytować fragment własnej recenzji Sonorous II,
który najlepiej obrazuje ich brzmienie: „Final Audio preferuje transparentność,
czystość, napowietrzenie i prawdziwość brzmienia, przyprawione soczystością
barw, wysoką dźwięcznością oraz wybitną selektywnością, aczkolwiek sformatowane
na bogatą plastyczność, a nie na kliniczną sterylność. To zaawansowany dźwięk
dla koneserów i znawców, stricte fizjologiczny, aczkolwiek jeszcze nie
monitorowy. Korzystnie zbilansowany i rozpięty pomiędzy wysoką rozdzielczością,
nierażącą jasnością, a spójnością tonalną decydującej o całościowo zdrowej
harmonii.” Taka charakterystyka dobrze opisuje styl gry Sonorous II, ale także
i III. Oba cechują się niebywałą czystością dźwięku, jego ponad zwyczajną
krystalicznością, wysoką przejrzystością. Zresztą jest to część wspólna
słuchawek Sonorous - od II, aż do X i chwała im za to. Japończycy postawili
sobie za punkt honoru skonstruować słuchawki zapewniające transparentne i
klarowne brzmienie, ale bez zbytniej natarczywości i przesadnego naturalizmu. Ta
sztuka wyszła im rewelacyjnie – i to niezależnie od modelu (przy czym owa
przezroczystość rośnie wprost proporcjonalnie do numeru porządkowego Sonorous). Głównymi
atutami II i III są też precyzja i naturalność brzmienia, kapitalne rozciągnięcie
dźwięków na całej skali, dopełnienie tonalne i wysoka dynamika, przy
równoległym braku odczuwalnego podkręcenia basów, dogrzania średnicy,
wyostrzenia sopranów. Taki styl gry można uznać za niejako referencyjny, przy
czym niektórym melomanom może brakować subsonicznych niskich tonów, przybliżonych
średnich, czy wyszlifowanych wysokich - Final Audio to nie ten adres. To
japońska szkoła dźwięku, którą osobiście uważam za brzmieniowo optymalną, bo
somatyczną i organiczną. Ludzką. Nie żeby Sonorous II i III nie modulowały
dźwięku, bo jak najbardziej tak, ale czynią to inaczej niż większość znanych mi
słuchawek z podobnego pułapu cenowego. Robią to łagodniej, mniej „na twarz”,
bardziej wyrafinowanie. Kulturalniej.
No dobrze, konspekt brzmienia już opisany, ale czym dźwiękowo
różnią się Sonorous II od III? Czy są to jedynie niuanse, czy rzeczywiście
twarde i uchwytne fakty? Otóż generalnie rzecz biorąc jedne i drugie grają w
identycznej manierze opisanej powyżej – i nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Ogół przekazu, jego obraz pierwszy rysunek są analogiczne: wysoka precyzja i
rozdzielczość, krystaliczność, natlenienie barw, jasność i dźwięczność. Różnice
dotyczą niejako głębszych cech i warstw, jakby drugiego, a nie pierwszego planu. Dwójki na
pewno są nieco jaśniejsze i żywsze od III. Trójki grają nie tylko ciut ciemniej, ale
także gęściej - tak jakby powlekały sobą większy i szerszy wymiar dźwięku,
lepiej go ogarniały i ugniatały. Dzięki temu przekaz oferowany przez III wydaje
się być ciut pełniejszy, bardziej sformatowany, ale także uporządkowany. Przynosi to również wrażenie wyższej sensualności,
bliższego, bo bardziej intymnego kontaktu z wykonawcami. Zapewnia bardziej
namacalne barwy instrumentów, wyższą bezpośredniość. Nie chcę przez to napisać,
ze Sonorous II powyższe cechy mają gorzej wyrażone, bo byłoby to nieuczciwe i
nieuprawnione. Oba modele mają optymalnie ustawioną dźwięczność i naturalność,
przy czym III grają nieco bardziej plastycznie, fizycznie. Z kolei II są
bardziej świeże i bezpretensjonalne. Jakby młodsze.
Wart podkreślenia jest fakt, iż jedne i drugie
pierwszorzędnie zgrywają się ze smartfonami (u mnie kilka modeli Samsung), jak
i z przenośnymi i nabiurkowymi wzmacniaczami. Natomiast zaawansowane
wzmacniacze klasy high-fidelity niekonieczni im służą, bowiem za bardzo
odsłaniają ich żywy naturalizm i brak odpowiedniego dystansu do nagrań. Przez
to muzyka może być odbierana jako spłaszczona i niepełna. Sonorous II i III to
wybitne (w swojej cenie) słuchawki, ale adresowane przede wszystkim dla urządzeń
mobilnych i standardu desktop.
Podsumowanie
Final Sonorous III to bardzo udany model słuchawek. Bardzo
solidnie i estetycznie wykonany, a przy tym zapewniający doskonałą ergonomię.
Piękny design, świetne okablowanie, dbałość o detale. Całość „Made in Japan”,
czyli synonim najwyższej klasy konstrukcyjnej i wykonawczej.
Sonorous III oferują przestrzenny dźwięk o perfekcyjnym
nasyceniu tonalnym, pierwszorzędnej rozdzielczości, a przede wszystkim o
wysokiej czystości pozwalającej usłyszeć w nagraniach bardzo dużo, zajrzeć weń
głęboko i daleko. Podobnie jak II, adresowane są przede wszystkim do sprzętów
przenośnych (i ewentualnie nabiurkowych), zgrywają się z nimi idealnie.
Sonorous II od III różnią się niewiele w ogóle, ale całkiem
sporo w szczególe. Trójki przenoszą odsłuchy na wyższy poziom sensualności, dostarczają
bliższy, bo bardziej intymny kontakt z wykonawcami. Zapewniają bardziej
namacalne barwy instrumentów, wyższą ich bezpośredniość. Czy owe różnice warte
są dopłaty 350 PLN (1 349 kontra 1 699 PLN)? Mówiąc szczerze – nie wiem.
Podoba mi się świeżość i rześkość brzmienia dwójek, ale także i klimatyczna sensualność
trójek. Bądź tu mądry i pisz wiersze…
Final Sonorous III – cena w Polsce 1 699 PLN.
System testowy
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Sonorous II (test TU), Pioneer SE-MHR5 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test TU), Hegel H160 (test TU), S.M.S.L. SAP-8 (test TU) i Divaldi AMP-01 (test TU), a także smartfony Samsung.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację