Polpak

wtorek, 31 sierpnia 2021

Monoprice Monolith M1060C, słuchawki planarne

Banner ze strony Monoprice


Wstęp
Nieco więcej niż rok temu na łamach Stereo i Kolorowo opisywałem słuchawki planarne Monoprice Monolith M1060 (czytaj recenzję TUTAJ) o konstrukcji typu otwartego. Nie ukrywam, że owe słuchawki wywarły na mnie bardzo korzystne wrażenia dźwiękowe - do dziś miło je wspominam (a przy ich rozsądnej cenie, to w ogóle petardy!). Niedawno polski dystrybutor marki Monolith, czyli MIP sp. j., poinformował, że właśnie jest już dostępny w Polsce model zamknięty Monolith M1060, oznaczony jako Monolith M1060C (zobacz TUTAJ i TUTAJ). Oczywiście, poprosiłem o natychmiastową ich wysyłkę na potrzeby odsłuchów! Po zaledwie kilku dniach M1060C do mnie dotarły. Dziś publikuję ich recenzję.

Wrażenia ogólne i budowa
Słuchawki Monoprice pomimo że wyceniane są dość umiarkowanie (na dziś to 1 399 PLN), to dostarczane są w opakowaniach luksusowych - wręcz "barokowych". M1060C zapakowane zostały w gigantyczne pudło z czarnego, błyszczącego kartonu. Rozkładane na spód i wieko. Wewnątrz znajduje się sporych rozmiarów pokrowiec ochronny (przyobleczony szarym materiałem, zapinany dookoła zamkiem błyskawicznym). W tymże pokrowcu, w specjalnej miękkiej formie, leżą słuchawki. Przewód słuchawkowy, adapter na duży jack 6,35 mm oraz certyfikat oryginalność umieszczono w siatkowej przegródce wszytej w górne wieko pokrowca.

Konstrukcja pałąka, jego kształt i montaż M1060C są całkowicie zbieżne z M1060. Są zbudowane identyczne - stalowa, sprężysta listwa wygięta w kwadratowe "U". A pod nią zawieszona opaska z doczepionymi wygodnymi poduszkami, które bezpośrednio stykają się z powierzchnią czaszki użytkownika. Owe "U" pałąka prezentuje się dość pociesznie i archaicznie, ale swoje zadania utrzymania obu muszli spełnia raczej dobrze. Piszę "raczej", bo niekiedy jego sztywność i wytrzymałość na obciążenia mogłyby być wyższe - muszle stabilniej by leżały, a pałąk nie wyginał się niepotrzebnie. I nie chybotał na wszystkie strony. 

Regulację objętości pałąka umożliwia dość precyzyjny mechanizm skokowego przesuwania opaski o 8-9 pozycji. Po obu końcach pałąka przesuwają się dwie nasadki (z przyczepionymi doń od spodu opaską na głowę) zapadając się w kolejne otwory wywiercone w stali pałąka. Działa do dobrze i stabilnie. Do owych mechanizmów przymocowana są "widelce" obejmujące w połowie wysokości drewniane muszle. 

Duże muszle wydrążone zostały z drewna egzotycznego - to twarde, spoiste i dość ciężkie drewno. Od zewnętrznej strony muszle są wyszlifowane, wypolerowane i pomalowane bezbarwnym lakierem. Trzeba przyznać, że to naprawdę rzetelna robota. I wysoko estetyczna. Z kolei od wewnątrz muszle mają nasadzone grube, piankowe pady (to pianka z "pamięcią" kształtów) - pokryte delikatną sztuczną skórą (tzw. ekologiczną).

Przewód słuchawkowy jest dość cienki, ale solidny. Pokryty został czarnym materiałowym oplotem. Zakończony jest wtykiem 3,5 mm z nakręcanym nań adapterem 6,35 mm. Zaś od strony słuchawek przewód zaopatrzony jest w dwa wtyki typu jack 2,5 mm (w poprzednich wersjach stosowano zawodne wtyki MMCX). Zastosowanie takich popularnych wtyków otwiera drogę do swobodnych modów i wymian kabla (tzw. recabling). To duży plus.

Ergonomia
Tak, to prawda. Zamknięta wersja Monolith M1060 jest dość ciężka - nominalnie to 483 gram, czyli nieomal pół kilo. Jednakże konstrukcja słuchawek została tak pomyślana, żeby wygodnie i lekko spoczywała na głowie i uszach. Wydatnie w tym pomaga sprytna konstrukcja szerokiej opaski pod pałąkiem, która całą swą powierzchnią osiada na sklepieniu czaszki. Poza tym dwa duże i szerokie pady wyjątkowo miękko i dokładnie (ale i jednocześnie delikatnie!) obejmują część głowy dookoła uszu tym samym tworząc dwa solidne punkty podparcia dla konstrukcji słuchawek. 

W rezultacie takiej organizacji i budowy szkieletu pałąka cała duża masa słuchawek częściowo "wisi" na sklepieniu czaszki a pozostała jej część równomiernie rozkłada się wokół małżowin usznych (za pośrednictwem gąbkowych padów). To rzeczywiście działa i jest skuteczne - słuchawek specjalnie nie czuć na głowie, choć oczywiście praw fizyki nie da się oszukać - cała masa 483 gram słuchawek swoje waży i podczas dłuższych odsłuchów daje się nieco odczuć. Te pół kilo po prostu ciąży. Ale generalnie ergonomię i wygodę M1060C oceniam na stopień bardzo dobry.

Najważniejsze cechy
• Przetworniki planarne. Nie są to typowe przetworniki. Przetwornik planarny zastosowany w M1060C został na nowo zaprojektowany i opracowany specjalnie dla budowy zamkniętej. Posiada kilka znaczących udoskonaleń, w tym nową, symetryczną strukturę magnetyczną, która pozwala przetwornikowi planarnemu być bardziej wydajnym w zamkniętej obudowie. Rezultatem są niski poziom zniekształceń, poprawiona liniowość i spektakularne obrazowanie dźwięku.

• Konstrukcja zamknięta. Hałas z zewnątrz pozostaje na zewnątrz, więc słyszysz wyłącznie muzykę. M1060C zapewniają doskonałą izolację akustyczną, dzięki czemu scena dźwiękowa nie będzie zakłócana przez dźwięki świata zewnętrznego, a z drugiej strony dźwięk pochodzący ze słuchawek nie będzie przeszkadzał nikomu z zewnątrz. To sprawia, że ​​M1060C jest idealnym audiofilskim wyborem dla osób, które mogą potrzebować słuchać muzyki w bardzo cichym otoczeniu.

• Wygoda. Monolith M1060C zostały zaprojektowane z myślą o wygodzie podczas długich sesji odsłuchowych. Duże, wygodne pady nauszne wykonane ze sztucznej skóry i wyściełany pałąk zapewniają wysoki stopień komfortu podczas słuchania (opis cech ze strony producenta).

Specyfikacja techniczna
• Konstrukcja: zamknięta
• Typ przetwornika: planarny magnetyczny
• Struktura magnetyczna: neodymowa push-pull
• Rodzaj magnesu: wysokiej klasy neodymowy N50
• Rozmiar przetwornika: 106 mm
• Maksymalna obsługiwana moc: 5 W (przez 200 ms)
• Maksymalny SPL: > 120 dB
• Pasmo przenoszenia: 10 Hz ~ 50 kHz
• Całkowite zniekształcenia harmoniczne: poniżej 1% przy 1mW; 1 kHz
• Impedancja: 18 Ohm
• Wydajność: 90 dB / 1mW
• Optymalne zapotrzebowanie mocy: 1 W
• Masa: 483 g

Luksusowe opakowanie

A w opakowaniu duże etui transportowe


Słuchawki spoczywają wewnątrz etui w anatomicznej formie

Przewód słuchawkowy wraz z adapterem 3,5 mm - 6,35 mm




Lekki szkielet oraz masywne muszle z egzotycznego drewna

Stalowy pałąk wygięty w dużą literę "U"



Wzmacniacz / DAC JDS Labs Element II okazał się być fantastycznym kompanem dla M1060C

Tu wzmacniacz Cayin N6


TEAC AI-503

NuPrime Omnia A300 oraz TEAC AI-503


Porównanie z HiFiMAN HE-400se oraz Avantone Planar Red


Porównanie z Fostex TH610 oraz Avantone Planar Red - wzmacniacz to referencyjny Cayin HA-6A

Porównanie z HiFiMAH HE-R10D - wzmacniacz to M2Tech Young MkIV



Mytek Brooklyn Bridge wraz z zasilaczem Ferrum HYPSOS



Kilka scenek rodzajowych



Wrażenia dźwiękowe
Słuchawki M1060C przyłączałem do całej rzeszy wzmacniaczy słuchawkowych (samodzielnych, z pokładowym DAC-iem lub wbudowanych do wzmacniaczy zintegrowanych). Były to: NuPrime DAC-10H, Cayin HA-6A, NuPrime Omnia A300, M2Tech Young MkIV, Esoteric F-03A, JDS Labs Element II , Mytek Brooklyn Bridge, Cayin C6, Rose RS201E, TEAC AI-503, Yulong DA-ART Aquila II oraz QUAD Vena II Play. Używałem też smatrfon iPhone XR. Słuchawki porównawcze to: HiFiMAN HE-R10D, Avantone Planar Red, ADAM Audio Studio Pro SP-5, Fostex TH610, Ultrasone 880 Performance oraz HiFiMAN HE-400se. Źródła to komputer DELL Latitude 7390 lub streamer Rose RS250. 

Najpierw jedno, acz istotne wyjaśnienie. Dystrybutor MIP przesłał mi na odsłuchy słuchawki M1060C w połowie maja br. zaś ich test publikuję dopiero dziś, czyli po ponad trzech miesiącach. Ale zapewniam, że w tym fakcie nie ma żadnego podwójnego dna. Po prostu umówiliśmy się z dystrybutorem, że będę mógł swobodnie potrzymać owe słuchawki przez całe wakacje. Z bieżącą publikacją recenzji więc nie spieszyłem się zbytnio. Tym bardziej, iż przez ten czas naprawdę miałem u siebie na testach wiele rozmaitych wzmacniaczy słuchawkowych - szkoda więc by było przez nie "nie przepuścić" Monoprice Monolith. Ot i cała tajemnica moich przeciągniętych testów...

Jak już napisałem we wstępie, bardzo mnie zachwyciła otwarta wersja M1060 podczas ich testów rok temu ...zaś zamknięta wersja teraz zachwyciła mnie jeszcze bardziej! Nie wiem jak to w ogóle możliwe, aby słuchawki w cenie około 1 400 PLN aż tak dobrze grały?! Bo grają po prostu rewolucyjnie i znakomicie. W sposób pełny, strukturalny, przestrzenny i szczegółowy. Kompletny. To dźwięk masywny, systematyczny i soczysty, a równolegle wyważony i spójny. Fantastycznie rozciągnięty i łatwo przyswajalny. Z odczuwalną głębią, sowitym miąższem i imponującą sprężystością tonalną. Zupełna rewelacja - trudno takim brzmieniem się nie ekscytować! 

Czym różni się edycja zamknięta od otwartej M1060? Producent podaje, że zamknięta wersja wyposażona jest w zmodernizowane przetworniki planarne: "Zostały na nowo zaprojektowane i opracowane specjalnie dla budowy zamkniętej. Posiadają kilka znaczących udoskonaleń, w tym nową, symetryczną strukturę magnetyczną, która pozwala przetwornikowi planarnemu być bardziej wydajnym w zamkniętej obudowie". Tyle teorii, zaś w praktyce wersja zamknięta gra bardziej dobitnym i namacalnym dźwiękiem, który jest wyraźniejszy, bliższy i subiektywnie szybszy. Ponadto struktura basów jest nieco cięższa i mocniej skupiona, ale i bardziej elastyczna oraz plastyczna. Całe obrazowanie dźwięku jest żywsze i bardziej obecne. Lepiej odwzorowywane. Lecz również ciut ścieśnione względem edycji otwartej, gdzie przestrzeń odsłuchowa jest trochę szersza i głębsza. Coś za coś. Cudów niestety nie ma.

Ma się rozumieć, że Monoprice Monolith M1060C nie mają aż tak wyborowego zaawansowania dźwięku jakim dysponują konstrukcje droższe i znacznie droższe. Czasem może tutaj brakować ostatecznego cyzelunku tonalnego, czyli wykończenia i obrobienia poszczególnych dźwięków. Albo dalszych pogłosów, wybitnej wyrazistości i selektywności w zakresie dookreślania tonów oraz półtonów, etc. Ale w ogólnym rozrachunku to są detale, bo jedno nie wyklucza drugiego - całościowo i organicznie tytułowe słuchawki magnetoplanarne grają doskonale. Wybitnie. Mają optymalnie ustawioną barwę i wewnętrzna strukturę brzmienia. Przeto powyższe niedomagania i niedociągnięcia giną i bledną przy ich licznych przymiotach, korzyściach i zaletach. 

A teraz stawiam zwyczajowe pytanie - z jakimi wzmacniaczami (bądź odtwarzaczami) najlepiej M1060C współpracowały podczas testów? Choć przecież owe słuchawki mają dość łatwą impedancję 18 Ohm oraz sporą wydajność 90 dB / 1mW, to raczej ich nie rekomenduję ani dla smatrfonów, ani tabletów (choć, oczywiście można w taki sposób całkiem nieźle grać - sprawdzałem na iPhone XR). Słuchawki Monoprice ujawnią znacznie więcej swoich zalet oraz zademonstrują pełniejsze brzmienie z dobrym wzmacniaczem słuchawkowym. A tu naprawdę jest w czym na rynku wybierać!
 
Z odsłuchiwanych wzmacniaczy z M1060C najbardziej "wpadł" mi ucho JDS Labs Element II (wzmacniacz i DAC USB) oraz następnie Yulong DA-ART Aquila II (DAC i słuchawkowiec). Ten pierwszy szczególnie łatwo dopasował się do dźwięku słuchawek. Precyzyjnie wyodrębnił substancję muzyki, ułatwił rozdział masy dźwięku, zadbał o wyrazistość i selektywność przekazu. Zaś Yulong DA-ART Aquila II zaproponował dużą plastyczność dźwięku, sugestywne poczucie autentyzmu muzyki oraz siłę i moc przekazu. Sądzę, że dla wiarygodności i kompletności dźwięku warto M1060C "dokarmić" wzmacniaczem słuchawkowym - wrażenia brzmieniowe w takiej konstelacji przechodzą na wyższy poziom jakościowy, ale i ilościowy. Bo dźwięku subiektywnie po prostu jest więcej. 

Konkluzja
Monoprice Monolith M1060C to znakomite słuchawki planarne typu zamkniętego. Ich solidna budowa, wyborne wykonanie oraz wyrafinowany dźwięk powodują, że są wprost bezkonkurencyjne. A w odniesieniu do ich umiarkowanej ceny po prostu rewolucyjne! 

Cena w Polsce - 1 399 PLN.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację