Polpak

wtorek, 17 września 2013

Kolumny Gradient Helsinki 1.5








Tak oryginalne kolumny jak Gradient Helsinki 1.5 wymagają specjalnej oprawy, nietypowego tła, pięknego pleneru



Wstęp
Kiedy w zaprzyjaźnionym salonie audio Premium Sound w Gdańsku pierwszy raz na żywo zobaczyłem Gradient Helsinki 1.5 – oniemiałem. Pomyślałem, co to za białe talerze/dyski rozpięte na statywie? Przecież "to to" wygląda jak figurki postaci science-fiction z Lemowskiej „Cyberiady”. To mają być prawdziwe kolumny głośnikowe i do tego jeszcze dobrze grać? Jakiś żart? A jednak przy pierwszych odsłuchach w salonie audio osłupiałem, bo dźwięk oferowany przez Helsinki 1.5 prawdziwie zadziwia spektakularną przestrzenią oraz wyrafinowaniem przekazu, choć jest to brzmienie nieco odmienne od klasycznego pojęcia audiofilskiego. Bardzo oryginalne, lecz piękne granie. Po rozwiniecie tej myśli, zapraszam do podrozdziału „Wrażenia dźwiękowe”.

Gradient Labs Ltd - trochę historii
To przedsiębiorstwo założone w 1984 roku w mieście Porvoo nad Bałtykiem, które leży około 50 kilometrów na wschód od stolicy Finlandii – Helsinek.

Pierwszymi kolumnami, które opuściły manufakturę były (w 1984 roku) modele Gradient 1.0, a zaraz potem 1.1 i 1.2. Były to nietypowe konstrukcje jak na tamte lata – na dole duże prostopadłe pudło subwoofera, a na nim osadzony szeroki talerz głośnika średnio-niskotonowego z wystającym zza niego słupkiem z sekcję wysokotonową. Zostały wykonane na zamówienie słynnej wyższej uczelni muzycznej - Akademi Sibeliusa, będącej obecnie częścią Helsińskiego Uniwersytetu Sztuki (University of the Art Helsinki). W 1987 roku opracowane zostały Gradient Avanti dla Kruunuradio - legendarnego salonu hi-fi w Helsinkach. 

W 1989 roku manufaktura rozpoczęła eksport poza Finlandię – debiut w tej dziedzinie dzierżą Gradient 1.2, a wkrótce pojawiły się  na rynku 1.3 czyli kolejne z serii. Jednocześnie rozpoczęto produkcję większych odpowiedników rodziny 1.0 – były to kolejno 2.0, 2.1, 2.2, 2,3 i 3.0. W 1991 roku nawiązano współpracę z firmą Quad – zaowocowała ona opracowaniem dwóch subwooferów Gradient SW-63 w 1991  i SW-57 w 1992 roku.

Rok 1993 przyniósł premierę długo przygotowywanych w laboratoriach idealnych kolumn podłogowych (jak można przeczytać na firmowej stronie) nazwanych Gradient Revolution o konstrukcji dipolowej oraz rok pózniej Gradient Evidence, mniejszej wersji Revolution. Od roku 1994 zaczęto wytwarzać głośniki dedykowane do kina domowego – pojawiło się na rynku kilka modeli. W 1996 roku opracowano designerskie kolumny Gradient Intro (z rezonatorem Helmholtza) z myślą o nowoczesnym wyposażeniu apartamentów.  Rok 1999 to rozpoczęcie produkcji Gradient Prelude oraz pół-aktywnych ich wersji Prelude Active. To niewielkie kolumny o konstrukcji koaksjalnej głośników.

W 2002 roku nawiązano kooperację z japońską firmą Combac Corporation, w wyniku której na świecie pojawiły się modele Bravo!, czyli dwudrożne monitory klasy high-end. Natomiast egzemplarze sprzedawane wyłącznie w Finlandii, a opracowane w oparciu o konstrukcję Bravo! nosiły nazwę Gradient Lauri (w 2008 roku pojawiła się ich kolejna wersja Laura). Z kolei w 2007 roku po raz pierwszy zaprezentowano kolumny podłogowe o nazwie Gradient Helsinki 1.5, które do dziś są produkowane - po drodze zdobyły wielkie światowe uznanie melomanów i branżowych periodyków audio-stereo. Są  też głównym bohaterem niniejszego tekstu.

Na zakończenie tego rozdziału napiszę jeszcze, że w 2012 roku zadebiutowały na rynku monitory z pułapu high-end o nazwie Gradient 5.0.

Budowa i wrażenia ogólne
Początek historii konstrukcji kolumn głośnikowych to wczesne lata XX wieku. To wówczas powstała tuba sprzęgnięta z patefonem (1915 rok - urządzenie Magnavox). Potem pojawiały się różne inne konstrukcje, lecz aż do lat 50-tych ubiegłego wieku używano wyłącznie obudowy typu otwartego. Głośniki umieszczano w tubach, montowano w odgrody, linie transmisyjne i potem w obudowy typu bass-refleks. Typowa skrzynka na kolumny pojawiła się dopiero w latach 60-ych. Niestety, obudowy bass-refleks dziś całkowicie zdominowały pozostałe rozwiązania technologiczno-akustyczne. To taki szybki skrót na potrzeby niniejszego artykułu, więc co zrozumiałe, będący ogólnym przybliżeniem tematu, bez zagłębiania się jego liczne niuanse.

Na szczęście jest na świecie sporo producentów kolumn, którzy idą pod prąd typowych rozwiązań akustycznych – taką poszukującą firmą jest niewątpliwie Gradient. Jak już napisałem, pierwsze wersje opisywanego tu modelu powstały prawie 30 lat temu. Obecny, Helsinki 1.5 jest godnym rozwinięciem tamtego pomysłu, czyli głośnika niskotonowego w skrzyni, na nim talerza z głośnikiem średnio-niskotonowym i wystającym zza niego wysokotonówkami.

Helsinki 1.5 to bardzo oryginalne kolumny – nie są podobne do żadnych innych, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Jak wyglądają, Drogi Czytelnik już na pewno wie, bo widział fotografie. Dla porządku rzeczy napiszę, że trzon Gradient stanowi gruba, płaska deska (a w zasadzie sklejka) fantazyjnie powycinana – ukształtowana w szkielet, podporę dla głośników. Można powiedzieć, że Helsinki 1.5 stanowią jakąś formę kolumny typu open-baffle, czyli odgrody, bowiem 300 mm papierowy głośnik niskotonowy wmontowany jest, wpuszczony (równolegle) w „deskę”, a za nim nie ma nic – nie ma pudła rezonansowego. Jest wyłącznie powietrze. 

Całkiem podobnie wbudowany jest tweeter (19 mm aluminium) – włożony jest w miskę-promiennik, także nie ma pudła rezonansowego, bo przytwierdzony jest po prostu na szczycie. Natomiast 150 mm papierowy głośnik średnio-niskotonowy wmontowany jest w okrągły duży „talerz”, od spodu przykryty podobnym – konstrukcja ta tworzy szczątkowe pudło rezonansowe. Po bokach, na styku dwóch „talerzy” znajduje się metalowa siateczka, pod którą widać warstwy gąbki.

Z tyłu „deski”, tworzącej podporę dla głośników wystaje szklany „grzebień”, kolumny stoją na podstawie ze szkła, gdzie od spodu przytwierdzono trzy gumowe nóżki.

Mówiąc szczerze, Gradient Helskinki 1.5 wyglądają bardziej jak dzieło sztuki nowoczesnej, jak rzeźba współczesnego awangardowego artysty. Przywodzą skojarzenia bardziej z instalacją przestrzenną niż z kolumnami głośnikowymi. Wywierają przez to piorunujące wrażenie, kiedy pierwszy raz je zobaczyć. Od razu dodam, że Helsinki 1.5 bardzo dominują w wystroju pomieszczenia, bo narzucają mu niepospolity styl własnym, intensywnym designem – oryginalnym projektem. Wydaje się, że są na tyle dekoracyjne, że powinny stać w mało umeblowanym pokoju, najlepiej takim o surowej, oszczędnej stylistyce. Będą też świetnie się komponować z wnętrzem, gdzie jest dużo drewna – na przykład drewniana podłoga, jakiś ekologiczne, proste wzornictwo, etc.

Kilka parametrów technicznych
Impedancja nominalna – 6 Ohm.
Skuteczność – 85 dB.
Masa jednej kolumny – 25 kg.
Wysokość – 92 cm.

Kolumny mają 92 cm wysokości, lecz wyglądają na wyższe 


Aluminiowy tweeter umieszczony jest w promienniku w kształcie miski-talerza




190 mm papierowa membrana głośnika średnio-niskotonowego zamontowana jest w dysku, na obwodzie wentylowanym


300 mm  papierowy woofer w odgrodzie  


Jedyną ozdobą tyłu głośnika niskotonowego jest aluminiowa nakładka




Tu wersja z tradycyjnymi terminalami głośnikowymi - jest też odmiana na wtykach typu speakon


Rzut ogólny


Membrany basowe mogą być skierowane do wewnątrz (wówczas bas jest mniejszy)



Kiedy ustawić kolumny membranami niskotonowymi na zewnątrz, bas jest obfitszy

Gradient Helsinki 1.5 w towarzystwie kolumn Vienna Acoustics Mozart Grand 

...i w towarzystwie AudioSolutions Rhapsody 80



Ustawienie kolumn w pomieszczeniu odsłuchowym
Optymalne ustawienie kolumn jest bardzo ważne. Producent zaleca (TUTAJ) ustawiać Helsinki 1.5 skierowane do wewnątrz osi pod kątem 45 stopni, tak aby membrany niskotonowe promieniowały na zewnątrz. W tym miejscu ważne jest, aby głośniki niskotonowe były we właściwej odległości od bocznych ścian (o ile ktoś właśnie w taki sposób będzie je stawiać), ponieważ odległość ta decyduje o większym/mniejszym basie, a także o jego jakości, substancji. Trzeba cierpliwie poeksperymentować.

Ponadto, jeżeli stawia się Gradienty w mniejszym pomieszczeniu (mniejszym niż 20 – 25 m2) wówczas stosowne jest stawiać kolumny w ustawieniu równoległym do siebie, przysunięte blisko tylnej ściany z membranami niskotonowymi do wewnątrz. Można próbować je stawiać głośnikami niskotonowym zewnątrz. W takim ustawieniu zresztą Helsinki 1.5 najlepiej wyglądają, bo nie widać za bardzo magnesy głośników, a jedynie przednią papierową membranę. 

Prawidłowe ustawienie kolumn wymaga nieco cierpliwości i uwagi, lecz po kilku dniach eksperymentów, bez problemu można znaleźć najwłaściwsze i najkorzystniejsze dla nich miejsce. Mi to udało się już po kilku dniach. Próbowałem także ustawiać Helsinki zarówno membranami basowymi do środka, jak i na zewnątrz, skierowane pod kątem 45 stopni do środka.  Pozostałem przy tym drugim, widocznym na zdjęciach poniżej – w rezultacie bas był mocniejszy i bardziej skupiony. Pomieszczenie podstawowe to 30 m2, pomocnicze – 17 m2.



Najbardziej w moim pomieszczeniu (około 30 m2) sprawdziło się ustawienie rekomendowane przez producenta, czyli kolumny skierowane osią do wewnątrz pod kątem 45 stopni, membrany basowe na zewnątrz - występuje tu dźwięk bliski referencji

Wrażenia dźwiękowe
Od razu bardzo zwraca uwagę rozbudowana scena, która jest niezwykle bogata, pełna, rozbudowana przestrzennie. Kolumny całkowicie „nikną” w pokoju odsłuchowym – w ogóle nie słychać, że z nich wydobywa się dźwięk. Wydaje się że dobiega ze ścian, zza szafki ze sprzętem, a wokalista/-tka stoi tu przed kanapą i śpiewa. Wspaniała sprawa. Scena jest nie tylko rozbudowana w szerz, ale i w głąb, co jest o tyle istotne, że wyraźnie można usłyszeć jej zróżnicowaną warstwowość, jej gradację. Wszelkie instrumenty mają swoje pozorne miejsce, ściśle określone i kapitalnie (mocno) odciśnięte w strukturze 3D. 

Bardzo przyjemne wrażenie odsłuchowe przynosi duża namacalność dźwięku, jego naturalność, a także precyzja w odtwarzaniu impulsów, czystość fazowa. Gradient Helskinki 1.5 są mistrzami ukazywania separacji instrumentów, oddzielania poszczególnych faz tonalnych od siebie. Gęste nagrania (np. duże składy orkiestrowe)  kolumny reprodukują bardzo selektywnie i precyzyjnie, a przy tym lekko i zupełnie bez wysiłku – bezpretensjonalnie, można rzec.

Kolumny niezwykle ciekawie oddają barwę dźwięku zapisanego na nośnikach – wszystko brzmi żywo, kolorowo, a także neutralnie. Fińskie głośniki mają zdolność malowania plastycznego obrazu – ułuda rzeczywistego (prawdziwego, czyli takiego „na żywo”) dźwięku jest naprawdę spora. Warto dodać, że całościowe brzmienie jest dobrze zintegrowane – przekaz od samej góry do niskiego dołu jest homogeniczny, świetnie komunikatywny i bezpośredni. Tu wszystko słychać lekko, powabnie – a nawet śpiewnie. Elegancko. 

Jakość dźwięku reprodukowana przez Helsinki 1.5 stoi na bardzo wysokim poziomie jakościowym – z pewnością przynależy do high-endu. Taka różnorodność barwy i umiejętność selektywnego pokazywania niuansów, mikro-szczegółów i zróżnicowania tonalnego instrumentów oraz głosów ludzkich zasługuje na najwyższe oceny. Przekaz jest otwarty i świeży. Co istotne, pomimo że, kolumny nie posiadają skrzyni rezonansowej w klasycznej formie, to dźwięk jest bardzo obfity, namacalny i pełnopasmowy. Nie brakuje też niskich tonów, te występują z wielkiej ilości i kapitalnym stanie skupienia - są sprężyste, mocne i naturalne jednocześnie.

Powyższy typ grania kapitalnie sprawdza się w repertuarze akustycznym, jazzowym, wokalistyce, etc. Tu dźwięk można nazwać magicznym – hipnotyzującym. Przy mocniejszym repertuarze ważne by bardzo precyzyjnie je ustawiać wg. zaleceń producenta, czyli pod kątem 45 stopni do środka, z membranami basowymi na zewnątrz. Wówczas każdy gatunek muzyczny jest oddawany perfekcyjnie, można napisać, że holistycznie. Czarująco. Kiedy uda znaleźć się optymalną pozycję ustawienia kolumn, wówczas, zapewniam - idylla obfitości niskich składowych połączona zostanie z finezją średnicy oraz ponad zwyczajną plastycznością sopranów Helsinek 1.5. Nie ukrywam, że dojście do perfekcyjnego ustawienia kolumn zabrało mi trochę czasu, lecz warto było eksperymentować, by ujawnić niepospolite umiejętności reprodukcji dźwięku przez Gradienty. One są wspaniałe!

Ewentualnie, mocniejszy wzmacniacz niż mój (Hegel H100) może jeszcze bardziej poprawić (ujawnić) zróżnicowanie basów. To są referencyjne głośniki, które potrzebują nie tylko właściwego ustawienia, wydajnej amplifikacji, ale i znajomości rzeczy audio, bo są przeznaczone dla zaawansowanego melomana, który wie o co chodzi w dojrzałym dźwięku jaki proponuje firma Gradient z Finlandii.

Konfiguracje
Warto podłączać Helsinki 1.5 do mocnego wzmacniacza, wówczas pokażą cały swój potencjał, ujawnią bogactwo barw oraz różnorodność tonalną. Kolumny podłączałem głównie do wzmacniacza Hegel H100 i było to optymalne zestawienie, choć wiem, że wyższej klasy amplifikacja przyniosłaby jeszcze lepszy poziom dźwięku oraz precyzyjniejsze wysterowanie głośników. Co zaskakujące, przy podłączeniu Gradientów (skuteczność 85 dB, przypominam) do niezbyt mocnego wzmacniacza lampowego Egg-Shell Prestige 9WST (o mocy jedynie 2 x 9 Wat!) dźwięk był nieco odchudzony i czuć było lekkie niedomogi mocy (ale w granicach normy), ale barwa wokali i brzmienie fortepianu wręcz porażały fascynującymi kolorami.

Za jakiś czas podłączę kolumny Gradient do jakiegoś bardzo wydajnego prądowo wzmacniacza (być może Hegla H300), wówczas dodam w tym akapicie stosowne spostrzeżenia a propos dźwięku.

Podsumowanie
1. Gradient Helsinki 1.5 to nietypowa budowa, forma pozbawiona klasycznego skrzynek rezonansowych. Aluminiowe tweetery oraz głośniki średnio-niskotonowe umieszczone są w promiennikach, które przypominając miski. Membrana niskotonowa zamontowana jest w drewniany stelaż-obudowę w stylu odgród. Wykonanie, montaż i stolarka są na najwyższym poziomie jakościowym.

2. Wzornictwo Helsinek 1.5 jest bardzo awangardowe, ale efektowne. Kolumny przypominają bardziej rzeźbę nowoczesną niż li coś, co ma reprodukować dźwięk.

3. Przekaz jest niezwykle plastyczny, selektywny oraz o pięknej barwie. Soprany są bardzo różnorodne, rozbudowane, ale nie nachalne. Przyjemne w odbiorze. Średnie tony są gęste, intensywne – z dużą ilością informacji. Wspaniale komunikatywne.

4. Przestrzeń to istne 3D. Scena szeroka i głęboka, z kapitalną lokacją poszczególnych instrumentów i głosów. Perfekcyjna.

5. Niskie tony są piękne i masywne, pełne i wielowarstwowe - trzeba jednak poświęcić nieco uwagi optymalnemu ustawieniu kolumn w dużych pomieszczeniach odsłuchowych. Prawidłowe ustawienie kolumn bardzo przekłada się na jakość dźwięku - szczególnie jego niskich zakresów. W mniejszych pokojach (czyli takich do 20 m2) ustawienie kolumn jest prostsze i mniej pracochłonne (niż w dużych pokojach), lecz warto wówczas stawiać je równolegle do siebie i blisko tylnej ściany.

6. Bardzo oryginalne kolumny zarówno pod względem wzornictwa jak i dźwięku. Kiedy ich posłuchać, mogą uzależnić. Zaczarować magicznym wyrafinowanym dźwiękiem. Uwieść piękną barwą. Moja szczera rekomendacja!

Dane techniczne
Dostępne na firmowej stronie Gradient: TUTAJ.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Egg-Shell Prestige 9WST, Dayens Ampino, a także komplet przedwzmacniacza i dwóch monofonicznych końcówek mocy Rotel RC-03/Rotel RB-03/Rotel RB-03.
Kolumny: AudioSolutions Rhapsody 80 (test TU), Vienna Acoustics Mozart Grand,  Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU), Rega RS1 (test TU) i Usher S-520.
Okablowanie: Audiomica Laboratory w tym seria Pirop Reference (test TU), DC-Components (test TU) i Nameless (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz Musical Fidelity A1 CD-PRO, iPad 3 Apple (test TU) oraz NuForce Air DAC (test TU).
Źródła analogowe: gramofon Clearaudio Emotion wraz z przedwzmacniaczem Ri-Audio PH-1 (test TU), a także magnetofon Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Akcesoria: panele akustyczne Vicoustic Wave Wood (10. sztuk) na ścianach (test TU), podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne BW40 Rogoz-Audio (test TU) pod wzmacniaczem oraz zatyczki do gniazd RCA Sevenrods Dust Caps RCA (test TU), a także reduktor zakłóceń sieci elektrycznej DC-Blocker DCB1 firmy Tomanek (test TU).

Kolumny zostały wypożyczone z salonu audio Premium Sound w Gdańsku.

3 komentarze:

  1. zaciekawiła mnie część o ustawieniu, znalazłem user guide na stronie gradienta i w mojej opinii producent zaleca skręcenie głośników do środka bazy stereo. nie żebym się czepiał, może źle zrozumiałem po angielsku (ale wątpię). jeżeli oceniałeś kolumny toed out a producent zaleca wręcz przeciwnie, to mogłeś wyciągnąć mylne wnioski, prezentacja dźwięku może być zupełnie inna kiedy skręcone są do wewnątrz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się, producent rekomenduje skręcanie kolumn do środka, a na nie na zewnątrz TU: (http://www.gradient.fi/Gradient/Downloads_Helsinki_files/GRADIENT%20HELSINKI%20manual.pdf). Jednak mój pokój odsłuchowy jest na tyle nietypowy pod względem kształtów, że próbowałem różnorodnych ustawień. Ostatecznie pozostałem przy ustawieniu skręcenie względem osi głośników do wewnątrz 45 stopni, membrany basowe na zewnątrz. Zresztą fascynujące jest, jak pozycja na podłodze Helsinek 1.5 ma wpływ na jakość i pełnię dźwięku - dotyczy ta uwaga głównie dużych pomieszczeń, w mniejszych wpływ ustawienia jest mniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Graja u mnie z nowym systemem Accuphase i okablowaniem Hijiri. Genialny zestaw, ludzie, którzy u mnie słuchali, oniemieli.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację