Zdjęcia ze strony Daniel Hertz SA
Wstęp
Niedawno od polskiego dystrybutora Mixmann Audio Systems z Osieka spod Torunia, na testy i dwutygodniowe odsłuchy, dotarł do mnie arcyciekawy system Daniel Hertz składający się ze cyfrowego wzmacniacza zintegrowanego Maria 350 (zobacz TUTAJ) oraz głośników podłogowych Amber Midnight (zobacz TUTAJ).
System zaraz po otrzymaniu ustawiłem w pokoju odsłuchowym, podłączyłem firmowymi przewodami Daniel Hertz, wygrzałem przez kilkanaście minut, a następnie ...posłuchałem. Napiszę tak: to jest zupełnie inny świat wrażeń dźwiękowych i akustycznych, niż zwyczajny hifi. Można napisać - nadprzyrodzony. Dźwięk totalny, pełny i kompletny. Prawdziwie high-endowy. Jestem pod olbrzymim wrażeniem! Ale wypada zacząć tekst niniejszej recenzji nie od opisu wrażeń dźwiękowych, czyli od końca, lecz od samego początku - od rzetelnego przedstawienia osoby projektanta i konstruktora systemu Daniel Hertz, a mianowicie pana Marka Levinsona.
Pan Mark Levinson oraz dzieło jego życia
Mark Levinson to człowiek-legenda światowego audio high-fidelity. Jest uznanym projektantem sprzętu audio, rozchwytywanym konsultantem wielu światowych marek hifi, inżynierem nagrań i masteringu oraz - co chyba nie jest powszechnie znane - także muzykiem multiinstrumentalistą. W przeszłości przez dłuższy czas grał na gitarze basowej w trio jazzowym Paula Bleya, ale także na trąbce wspomagając takie gwiazdy jak Sonny Rollins, Stan Getz, Keith Jarrett, McCoy Tyner. I wielu innych...
Pan Levinson w 1972 roku założył w USA własną firmę audio, którą nazwał - jakżeby inaczej! - Mark Levinson Audio Systems Ltd. Przedsiębiorstwo koncentrowało się na projektowaniu i wytwarzaniu innowacyjnych systemów audio hifi, zaczęto opracowywać zupełnie nowe, przełomowe układy audio. To wówczas zaprezentowano kultowy do dziś przedwzmacniacz Mark Levinson LNP-2. Firma zajęła się też budową pionierskich samochodowych systemów amplifikacji i nagłośnienia segmentu "car high-end".
Niestety w 1980 roku nadeszło przesilenie ekonomiczne, przedsiębiorstwo pana Levinsona wpadło w tarapaty finansowe, w konsekwencji czego trzeba było sprzedać udziały w przedsiębiorstwie. Mark Levinson pozostał jeszcze w firmie przez kilka lat, odszedł w 1984 roku, a przymuszony sytuacją finansową musiał zrzec się praw do ...własnego nazwiska jako nazw urządzeń hifi. Podpisał też zobowiązanie prawne, że: "nie będzie zajmował się działalnością audio w żadnym miejscu na świecie". Kilka lat później rozpoczął krucjatę o unieważnienie tego zapisu, która ostatecznie zakończyła się sukcesem i porozumieniem spierających się stron.
Dziś marka "Mark Levinson" jest już nie związana z panem Levinsonem, ale wciąż istnieje i z powodzeniem produkuje luksusowe audio; wchodzi w skład koncernu Harman International, który z kolei jest własnością koreańskiego giganta Samsung. Ale to już zupełnie inna historia i dziś nie będziemy się nią zajmować.
Mark Levinson powrócił do konstruowania sprzętu hifi, powołał do życia kilka firm audio, pracował jako konsultant dla wielu innych (w tym dla koreańskiej LG Electronics). W 2007 roku przeprowadził się z USA do Szwajcarii, gdzie założył kolejne swoje przedsiębiorstwo, które nazwał Daniel Hertz SA (zobacz TUTAJ). Skąd taka, a nie inna nazwa? Mark wyjaśnia, że Daniel to imię jego ojca (profesora psychologii na Uniwersytecie Yale), zaś Hertz to rodowe nazwisko matki, która jest powinowatą TEGO słynnego Heinricha Hertza, czyli niemieckiego fizyka, odkrywcy fal elektromagnetycznych. I na którego cześć nazwano jednostkę jednostki częstotliwości w układzie SI: Hertz. Lepszej marketingowo nazwy chyba nie można było wykombinować...
Ale żarty na bok. Przedsiębiorstwo Daniel Hertz SA oficjalnie zarejestrowane jest w Szwajcarii, ale zakład produkcyjny mieści się we Włoszech, w Wenecji, na pięknej wyspie Giudecca, gdzie Mark Levinson się przeprowadził. I gdzie od kilku lat tworzy i projektuje, rozwija swój nowy ambitny projekt Daniel Hertz SA. Aktualna oferta obejmuje cyfrowy wzmacniacz zintegrowany oraz pięć modeli głośników.
Daniel Hertz: wzmacniacz Maria 350 i głośniki Amber Midnight
Pan Mark Levinson opracował dla swojej firmy Daniel Hertz SA zupełnie nowy wzmacniacz zintegrowany (w dwóch wersjach) oraz kilka modeli kolumn głośnikowych. Wzmacniacz jest tylko jeden, ale za to jest wyjątkowy. Nazywa się Maria i ma dwie odmiany: Maria 350 (wzmacniacz stereo) i Maria 800 (wzmacniacz wielokanałowy).
Maria 350 to wzmacniacz cyfrowy stereo o mocy 2 x 350 Wat (przy obciążeniu głośników 8 Ohm), z układem algorytmowym "C-Wave", zasilany przez układ audio Daniel Hertz Mighty Cat, który pełni równoległe funkcje przetwornika cyfrowo-analogowego, przedwzmacniacza, wzmacniacza mocy, wzmacniacza słuchawkowego i aktywnych zwrotnic, tym samym maksymalnie skracając ścieżki sygnałowe, czyli w zupełności eliminując konieczność używania wewnętrznych kabli połączeniowych. Takie rozwiązanie oraz układ "C-Wave" mają za zadanie zapewniać najwyższej jakości i wierności dźwięk, "uwolnić" brzmienie od standardowych obciążeń układowych, nadać systemowo największy potencjał muzyczny klasy high-end.
Od dawna celem w dziedzinie audio było uchwycenie surowych, analogowych emocji i radości w formie cyfrowej. Daniel Hertz to jedyna firma na świecie, która w pełni zrozumiała ten dylemat i stworzyła przełomowe rozwiązanie. To rozwiązanie nosi nazwę technologii C-Wave.
Daniel Hertz C-Wave wypełnia luki w cyfrowej fali dźwiękowej PCM oryginalną informacją muzyczną – nie efektami dźwiękowymi – co pozwala mózgowi reagować jak na czysty analog, bez zmęczenia czy stresu.
Ponieważ muzyka rezonuje z emocjami, nawet drobne uczucia zmęczenia czy stresu mogą głęboko zakłócić naszą zdolność do pełnego zanurzenia się w niej. Główną motywacją Marka Levinsona do stworzenia opatentowanej technologii C-Wave była jego pasja do muzyki na żywo i autentycznych analogowych wrażeń słuchowych.
Układ audio klasy D Daniel Hertz Mighty Cat to układ scalony audio, który jest autorskim (własnym) opracowaniem Daniel Hertz SA i opatentowanym. Warto podkreślić, że firmowy system / oprogramowanie C-Wave zapewnia dźwięk i wrażenie odbioru czystego analogu dostarczanych z treści cyfrowych, w tym strumieniowych. Zastosowana technologia sprawia, że fala analogowa, którą odbiera słuchacz biegnie nieprzerwanie, w sposób ciągły. Stąd też nazwa oprogramowania C-Wave (ang. continuous wave, pol. fala ciągła), która została zintegrowana we wspomnianym chipie Mighty Cat. Jak podaje producent: "Wbudowany pakiet oprogramowania Maria Mighty Cat obejmuje technologię Daniel Hertz C-Wave (opatentowaną i zatwierdzoną w 2024 r.), która aktualizuje wszystkie cyfrowe sygnały audio w locie, w tym przesyłanie strumieniowe, aby uzyskać dźwięk i emocje czystego dźwięku analogowego".
Układ scalony Daniel Hertz Mighty Cat jest w pełni konfigurowalny i programowalny. Cały przepływ sygnału jest konfigurowany programowo i może zostać zmieniony w dowolnym momencie.
To pozwala na konfigurację systemów Daniel Hertz, na przykład jako dwukanałowy wzmacniacz stereo, czterokanałowy wzmacniacz dla kolumn bi-amplifikowanych lub dwukanałowy wzmacniacz o dużej mocy (800 WPC). Strojenie kolumn można wyregulować w dowolnym momencie. Aktywne zwrotnice mogą być zaprogramowane dla kolumn bi-amplifikowanych, z poziomami dostrojonymi do perfekcji. Niezależny wewnętrzny wzmacniacz słuchawkowy można dostroić do dowolnych słuchawek.
We wzmacniaczu Maria 350 zainstalowano audiofilskie cyfrowe moduły amplifikacyjne Hypex NCore Technology NC502NP o mocy 450, 500 i 320 W przy obciążeniu odpowiednio 2, 4 i 8 Ω. Przedsiębiorstwo Hypex Electronics zostało założone w 1996 roku przez Jana-Petera van Amerongena. Ta holenderska firma od wielu lat zajmuje się opracowywaniem modułów wzmacniaczy audio klasy D. Wykorzystują one metodę sterowania zwaną jako "Universal class D" (UcD) wynalezioną przez inżyniera Bruno Putzeysa i opatentowaną następnie przez koncern Philips.
W Hypex Electronics opracowano technologię NCore, czyli audiofilskich wzmacniaczy mocy klasy D, która ma zrewolucjonizować amplifikację sygnału audio. Uczynić ją idealną w sensie matematycznym, fizycznym i elektronicznym. Oraz doskonałą pod względem dźwiękowym, ma się rozumieć. Albowiem technologia ta pozwala uzyskać najwyższą z możliwych klarowność, rozdzielczość i muzykalność. Moduły NCore są używane przez tak renomowanych producentów jak Mola Mola, Devialet, TEAC, NAD i wielu, wielu innych.
Co prawda producent nie podaje jaką konkretnie zainstalował kość DAC w swoim układzie algorytmowym "C-Wave" (zasilanym przez układ audio Daniel Hertz Mighty Cat), ale po podłączeniu zewnętrznego źródła przez wejście USB w Maria 350 pokazuje się informacja o nawiązywanej łączności z konwerterem c/a XMOS xCORE, a to jest jeden z najbardziej zaawansowanych systemów do połączeń audio-USB.
Wzmacniacz Maria 350 dostarczany jest w torbie typu sportowego (która co prawda znajduje się w kartonie transportowym). Torba ma wewnętrzne usztywnienia zabezpieczające sprzęt przed uszkodzeniem. W bocznej kieszeni znajdują się przewody głośnikowe marki Daniel Hertz, kilka przewodów połączeniowych (USB, HDMI i chinch), sieciówka, śrubokręt, instrukcja obsługi i jeszcze kilka innych drobiazgów. Załączone przewody są zwykłe (ale porządne), a nie audiofilskie, albowiem pan Mark Levinson zdaje się być kablo-sceptykiem. Przewody mają być dobrej jakości, ale bez niezdrowej audiofilskiej przesady.
Co nietypowe, wzmacniacz ma obudowę wykonaną nie z metalu, lecz z ekskluzywnego czarnego akrylu Waveglas. Zaś akryl według pana Levinsona ma lepsze właściwości fizyczne - taka nie metalowa obudowa przynosi elektronice audio korzyści dla jakości dźwięku. Bo metal w pobliżu układów elektronicznych wprawdzie ekranuje je, ale niekoniecznie dobrze wpływa na ich pracę. Tak czy inaczej, akrylowa obudowa powoduje, że wzmacniacz jest bardzo lekki (tym bardziej, że urządzenie nie posiada transformatora mocy) - masa własna to zaledwie 6 kg, przy klasycznych wymiarach 110 x 430 x 340 cm (wys. x szer. x gł.). Z drugiej strony akryl jest dość wrażliwy na zarysowania, uszkodzenia mechaniczne itp.
Akrylowy front jest ascetyczny i minimalistyczny - zainstalowano na nim jedynie dwa metalowe pokrętła (typu enkodery), gdzie lewy odpowiada za wybór źródła, a prawy za wzmocnienie sygnału. Poza pokrętłami umieszczono też przycisk zasilania oraz gniazdo słuchawkowe 6,35 mm (zaślepione gwintowaną nakładką). Są jeszcze dwie diody sygnalizacyjne, logo Daniel Hertz - i to wszystko. Żadnych wyświetlaczy, ekranów, odbiorników podczerwieni zdalnego sterowania, które mogłyby destrukcyjnie wpływać na sygnał audio.
Ze względów brzmieniowych całkowicie zrezygnowano z instalacji zdalnego sterowania, albowiem takowa może powodować niepożądane interferencje i zakłócenia, a więc niekorzystnie wpływać na strukturę dźwięku. Jego jakość. Lubię takie bezkompromisowe podejście do sprawy audio hifi.
Na tylnym akrylowym panelu uwagę zwracają nietypowe, dokręcane zaciski głośnikowe osadzone na płytkach z teflonu (a nie bezpośrednio na tylnej ściance). Zaciski przypominają takie używane w gniazdkach elektrycznych (od strony ściany), gdzie nagie miedziane przewody dokręca się do zacisków za pomocą prostokątnych mini-płytek z gwintem, przez który przechodzi śruba zaciskowa. Terminale w Maria 350 można dokręcić specjalnym kluczem (przytwierdzonym do tylnej ścianki). Bardzo pomysłowe i praktyczne. Oczywiście, taki sposób dokręcania przewodów głośnikowych uprzywilejowuje nagie kable, a nie uzbrojone we wtyki, co też powinno dać sporo do myślenia... (tym bardziej, że głośniki Daniel Hertz SA mają identyczne terminale zaciskowe dla nagich kabli). Minimalizm. Ascetyzm. Nagie kable.
W pobliżu terminali głośnikowych, po lewej ich stronie, zamontowano trzy pary gniazd analogowych RCA (o impedancji wejściowej 1 megaom!). Gniazda RCA wysokiej jakości i są zaślepione specjalnymi zatyczkami. Warto wiedzieć, że sygnał analogowy przesyłany do wzmacniacza Maria 350 jest transferowany na cyfrowy (za co odpowiada wbudowany przetwornik analogowo-cyfrowy Cirrus Logic CS5381), dlatego zawsze najpierw warto rozważyć przyłączanie źródeł cyfrowych. A te są dostępne przez trzy gniazda cyfrowe: elektryczne współosiowe (coaxial) i dwa USB-B 2.0 (w tym jedno opisane jako DSD).
Opcjonalnie wzmacniacz może też wzmacniacz odbierać sygnał cyfrowy przez łączność bezprzewodową Bluetooth i Wi-Fi (poprzez układ firmy Rakoit Technology), jednak mój wzmacniacz testowy pozbawiony był tej opcji.
Warto wiedzieć, że wzmacniacz Maria 350 co prawda został przygotowany dla głośników marki Daniel Hertz, ale jest kompatybilny także z innymi kolumnami. Producent oferuje tuning swojego wzmacniacza, by z każdego modelu kolumn wydobyć i wyciągnąć pełnię możliwości.
Pan Mark Levinson empirycznie doszedł do wniosku, że do jego wzmacniacza Daniel Hertz Maria 350 (i Maria 800) należy skonstruować specjalne kolumny głośnikowe, które będą najbardziej odpowiednie, najlepiej i najpełniej z nim współpracujące. Stąd Daniel Hertz SA wytwarza także pięć modeli głośników, wszystkie o bardzo wysokiej skuteczności. Jednym z nich jest model Amber Midnight - to uniwersalna kolumna (z przetwornikami współosiowymi), której zadaniem jest bezproblemowe, wierne i dokładne odtwarzanie nagrań wszystkich gatunków muzycznych, od najdelikatniejszych po najmocniejsze. Głośniki Daniel Hertz są ręcznie wytwarzane w weneckich zakładach.
Oprócz ciepłego, pełnego i czystego dźwięku, Amber Midnight posiada szybkość, uderzenie, dynamikę i witalność potrzebną do odtwarzania początków nut, które ożywiają muzykę. Amber Midnight zaspokoi potrzeby najbardziej wymagających miłośników muzyki, a także najbardziej wymagających projektantów wnętrz.
Kolumny Amber Midnight mają zainstalowane 10-calowe przetworniki koncentryczne (koaksjalne) z głośnikiem wysokotonowym pośrodku, co ma zapewniać wysoko precyzyjne obrazowanie dźwięku. Co istotne, głośniki mają bardzo wysoką skuteczność wynoszącą aż 97 dB, oferują zakres dynamiki 118 dB i wytwarzają 100 dB poziomu ciśnienia akustycznego (SPL) przy zaledwie 3 W mocy. Przenoszą zakres częstotliwości od 30 Hz do 20 000 Hz. Głośniki Amber Midnight mogą oczywiście być z łatwością napędzane przez dowolny wzmacniacz, ale, jak twierdzi pan Mark Levinson, ich pełny potencjał jest realizowany, gdy są zasilane przez firmowy Maria 350.
Pierwszy model Amber z drewnianą obudową został wprowadzony w lipcu 2023 roku. W marcu 2024 roku Daniel Hertz SA wprowadził ulepszoną i zmodernizowaną wersję Amber Midnight, zbudowaną z litego, lustrzanego materiału Waveglas wybranego ze względu na swoje wyjątkowe wydajności. Materiał Waveglas jest nieporowaty, ma 2,5 razy większą gęstość niż drewno i jest mniej podatny na ewentualne rezonanse. Amber Midnight jest dostępny w kilku wersjach kolorystycznych obudowy, oprócz czarnego lustrzanego wykończenia (w takim głośniki dojechały do mnie na testy), dostępne są także kolory kości słoniowej, antracyt i ciemna chińska czerwień.
Głośniki Amber Midnight wykonane są luksusowo i gabinetowo. Perfekcyjnie. Wymiary skrzynek to 1 000 x 295 x 300 mm (wys. x szer. x gł.), przy dość sporej masie 26 kg (sztuka). Skrzynki są zgrabne, nie za wysokie. Spłaszczone. Przednie ścianki są od dołu do góry odchylone do tyłu, co uzyskano poprzez ich odpowiednie wyprofilowanie (a nie przez przechylenie całych skrzynek). Obudowa wytwarzana jest z nieporowatego materiału Waveglas. Tworzywo to tworzy czarne lustro na powierzchni obudowy, jest dość wrażliwe na odciski palców i przyciąga kurz. Warto zaopatrzyć się w miotełkę z piór, aby codziennie przejechać nią po obudowach i usunąć kurz.
Na tylnej ściance głośników, na metalowej tabliczce znamionowej, zamontowano pojedyncze terminale głośnikowe z teflonowymi płytkami dociskowymi, do których optymalnie doprowadzać przewody z nagimi kablami (bez wtyków). Płytki są dokręcane specjalnymi śrubami, które można dokręcać ręcznie, w tym przy zastosowaniu specjalnego klucza (który jest w zestawie ze wzmacniaczem Maria 350). Z tyłu (tuż przy podstawie kolumn) znajdują się po dwa prostokątne, szczelinowe ujścia bass-refleksów.
(Wszystkie fragmenty teksty pisane kursywą to cytaty wykorzystywane za stroną Daniel Hertz SA. Modyfikacje własne).
Wzmacniacz Maria 350 dostarczany jest w ...torbie turystycznej
Obudowy wykonane są z litego, lustrzanego materiału Waveglas™, który jest nieporowaty i ma 2,5 razy większą gęstość niż drewno
Przetworniki koncentryczne
Głośniki Amber Midnight widziane od tyłu
Pojedyncze zaciski bardzo wysokiej jakości
W zestawie ze wzmacniaczem dostarczany jest przewód głośnikowy firmowany logo "Daniel Hertz"; przewód jest nieuzbrojony we wtyki
Dokręcam zaciski głośnikowe specjalnym kluczem
Wyjmuję wzmacniacz z torby
Maria 350 to minimalizm wzorniczy, ale wykonawstwo najwyższej próby!
Po lewej selektor źródeł
Na pierwszym planie pokrętło głośności
Tuż przy pokrętle głośności znajduje się wyjście słuchawkowe 6,35 mm - na zdjęciu przykryte metalową zaślepką
Akrylowa obudowa
Tylny panel wzmacniacza
Gniazda analogowe zaślepione specjalnymi zatyczkami
Przyłączam przewody głośnikowe do terminali wzmacniacza
Ustawiam wzmacniacz Maria 350 na drewnianej podstawie Rogoz Audio
Używam gramofon MoFi UltraDeck jako źródło analogowe
Spojrzenie ogólne na system Daniel Hertz wraz towarzyszącą elektroniką
Wrażenia dźwiękoweW czasie testów wzmacniacz Daniel Hertz Maria 350 łączyłem firmowym przewodem głośnikowym z kolumnami Daniel Hertz Amber Midnight traktując je jako jeden, całościowy system hifi. Wzmacniacze porównawcze to tranzystorowy Audiolab 9000A, hybrydowy Pathos Classic One MKIII i lampowy Haiku-Audio Origami 6550 SE. Głośniki porównawcze to Pylon Audio Diamond 28 mkII, Living Voice Auditorium R3 i Vienna Acoustics SE Signature. Sygnał cyfrowy pochodził przede wszystkim z dwóch streamerów: Rose RS150 i Auralic Aries S1 (z zasilaczem Auralic PSU S1), które łączyłem z Maria 350 firmowym przewodem USB Daniel Hertz. Z kolei sygnał analogowy pochodził z gramofonu MoFi Electronics MasterDeck z wkładką MoFi UltraGold MC. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.
W zeszłym roku bardzo głośno zrobiło się w Internecie, zagotowało się na wielu forach audio, po tym jak pan Mark Levinson autorytanie oświadczył w prasowym artykule (czytaj
TUTAJ), że "współczesny świat high-endowego audio stał się mafią, która próbuje wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy od miłośników muzyki, jednocześnie oferując im wciąż to samo w nowych opakowaniach”.
Mark Levinson stwierdził, że niektóre produkty są nie tylko bezsensownie drogie, ale są również cynicznie reklamowane jak zwykły produkt, tym samym wykorzystując naiwność klientów, co negatywnie wpływa na integralność produktu i jakość dźwięku. Skrytykował też nagminne praktyki branżowe, polegające na wyrachowanym promowaniu modernizacji i wymiany sprzętów high-fidelity, nieustannym proponowaniu nowych modeli, ale w zasadzie przepakowanych tych samych urządzeń.
Przy czym Mark Levinson równolegle wprowadzał na rynek swoje nowe produkty pod marką Daniel Hertz SA. Wiele osób zwietrzyło tu jakiś podstęp, podejrzewając, że Mark naumyślnie skrytykował konkurencję, aby w tym samym czasie móc lepiej wypromować swoje urządzenia. Moim zdaniem pan Levinson ma sporo racji, ale, jak wiadomo, prawda zawsze leży po środku, choć w tym przypadku zdaje się rzeczywiście stać bliżej Levinsona, który w wyniku wieloletniej pracy posiadł i opracował własną licencję na dźwięk high-fidelity.
W ostatnim czasie ukazało się sporo różnych recenzenckich i konsumenckich opisów brzmienia wzmacniacza Daniel Hertz 350, najczęściej zestawionego z głośnikami podłogowymi Daniel Hertz Amber Midnight lub z podstawkowymi Chiara. Należy zauważyć, że zestawy te były odbierane przez audiofilów bardzo entuzjastycznie, wręcz żywiołowo. Euforycznie. Wielu słuchaczy w swych relacjach podkreślało, że: "nareszcie usłyszeli dźwięk high-fidelity, o jakim zawsze marzyli, jakiego od wielu lat oczekiwali". Zawiązało się kilka fanatycznych grup zwolenników systemów Daniel Hertz w mediach społecznościowych, przetoczyło się wiele dyskusji i debat, zaczęło się pewnego rodzaju szaleństwo na ten sprzęt. Każdy chce go posłuchać, dotknąć, zobaczyć.
Wydaje się, że nowe systemy Marka Levinsona rzeczywiście oferują "dźwięk spełnionych marzeń" i zapewniają "pełne zaspokojenie potrzeb melomanów", zaś ja miałem niecodzienną sposobność przez ponad dwa tygodnie odsłuchiwać u siebie w domu zestaw Daniel Hertz Maria 350 / Daniel Hertz Amber Midnight. Oto moje wrażenia i spostrzeżenia dźwiękowe.
Pierwsze, co zanotowałem w początkowej fazie odsłuchów: system Daniel Hertz Maria 350 / Daniel Hertz Amber Midnight zapewnia prawdziwy "dźwięk na żywo" albo - pisząc innymi słowami - buduje doskonale realistyczną iluzję muzyki "live". To dynamika, prędkość, energia oraz nieprawdopodobna dźwięczność, ale zjawiska te w ogóle nie są agresywne, bo organiczne i fizjologiczne. Całkowicie naturalne oraz swobodne. Relaksacyjne i gładkie. Idealnie muzykalne. Taka charakterystyka dźwięku powoduje, że muzyka jest odbierana całościowo i holistycznie - totalnie. Łatwo się w niej zatopić, rozpłynąć, wejść w jej istotę i sens. Poczuć autentyczną magię dźwięku.
Kolejne odsłuchy przyniosły już precyzyjniejsze spostrzeżenia. Otóż zestaw Daniel Hertz oferuje dźwięk gęsty, miękki, plastyczny i angażujący, ale również bardzo rozdzielczy i szczegółowy. Nadzwyczaj przestronny, holograficzny, trójwymiarowy. Co nietypowe, brzmienie jest jednocześnie łagodne i dosadne, lekkie i substancjalne, napowietrzone i dociążone. Przekaz nie jest napastliwy, a super-wyraźny - bardzo bezpośredni i bliski, lecz nie drażniący. Ekscytujący, acz łatwy i przyjemny w odbiorze. Podsumowując, jest to brzmienie gęste i spójne, a równolegle przejrzyste, bardzo dokładne i neutralne. Tak brzmi referencyjny high-end.
Najbardziej odpowiadające i akuratne sformułowanie na dźwięk przedmiotowego zestawu Daniel Hertz to "100% analogowy", choć paradoksalnie wzmacniacz Maria 350 jest przecież urządzeniem nieomal całkowicie cyfrowym! Jednakże gładkość, plastyczność i namacalność brzmienia właśnie takie są: kompletnie analogowe. To jest niesamowite - to nie może być prawda! Niech ktoś mnie uszczypnie! Obudzi! A jednak to jest najprawdziwsza rzeczywistość. Jawa, a nie sen.
Brzmienie jest głęboko nasycone, strukturalne i soczyste, lecz też zapewniające pierwszorzędną precyzję obrazowania pojedynczych i zespołowych tonów. Te przedstawiane są jednoznacznie, dokładnie i holograficznie. Mają jędrny miąższ, głębię napełnienia, odpowiednią sprężystość. Są perfekcyjnie zlokalizowane w przestrzeni, mają swobodę i oddech. Przekaz jest gęsty, a nawet skondensowany, ale w ogóle nie jest lepki czy kleisty. Poszczególne tony są od siebie odseparowane, mimo że ze sobą ściśle powiązane. Perfekcyjnie zorganizowane. Dźwięk jest znakomicie rozdzielczy i selektywny, ale też w całości zapełniony i dopełniony. Oraz wzorcowo spójny, zharmonizowany i zintegrowany.
Zawsze kiedy słucham testowanego sprzętu hifi, czy to głośników, czy wzmacniacza, uważnie zwracam uwagę na ich zdolności reprodukowania barwy dźwięku (kto zresztą nie zwraca na to uwagi?). Ważne jest dla mnie, by instrumenty i głosy ludzkie miały naturalną kolorystykę, ale też aby była ona łatwa do odczytania, ze słyszalną głębią, właściwą intensywnością i nasyceniem. Otóż przedmiotowy system Daniel Hertz zapewnia niezwykle piękną barwę dźwięku, doskonale pokreśloną, optymalnie wydobytą, genialnie zobrazowaną i zinterpretowaną. To barwa prawdziwa, czyli taka, która w 100% odwzorowywuje autentyczną kolorystykę instrumentów i wokali.
Zabarwienie dźwięku jest czyste, naturalne i żywe. Kolory są precyzyjnie cieniowane, mienią się wieloma odcieniami, mają głęboką pigmentację, soczyste nasycenie. Zarówno intensywne kolory nagrań, jak i te poblakłe są wiarygodnie przedstawiane, wiernie odczytywane przez zestaw Daniel Hertz. Dzięki temu odsłuchy koncertowe fortepianu solo to nie tyle spektakl muzyczny, co głęboko tonalny (portretujący relacje między pojedynczymi dźwiękami oraz ich współbrzmieniem), oparty o szeroki chromatyzm umiejętności fortepianu, wyposażony w barwę poszczególnych strun i ich strojenie, łatwo i otwarcie ukazujący akustykę drewnianego pudła rezonansowego etc.
Kiedy na fortepianie zagrał mistrz Dominik Wania (na albumie "Lonely Shadows" ECM 2686, Qobuz 24-bit / 96,0 Hz) fortepian zabrzmiał nie jak pojedynczy instrument, a rozbudowana orkiestra stworzona przez 88. klawiszy! Fortepian zabrzmiał blisko, ze słyszalnym pogłosem, wyraźną barwą jodłowego drewna pudła akustycznego, z plastycznymi wybrzmieniami, głębokim akustycznym tonem, słyszalną wibracją powietrza. Instrument został przedstawiony bardzo dynamicznie, przestrzennie i przestronnie. Ultra-rozdzielczo. Z intensywną kolorystyką, szeroką frazą, głębokim umaszczeniem nut, wyraźną dźwięcznością poszczególnych strun. To było fantastyczne przeżycie. Wręcz ekstatyczne.
Bas wcale nie jest jakoś specjalnie potężny czy ogromny, jest jednak naprawdę silny, wypełniony i masywny. Odpowiednio uderzający, wyraźnie zaznaczający swą obecność - obrazowy i czytelny. Niskie nie są przesadnie rozbudowane (co głównie wynika z konstrukcji samych głośników), ale mają atletyczną krzepę, wzorcową szybkość i perfekcyjną przejrzystość. Są bez śladów kompresji i nerwowości. Idą równo, żywo, rytmicznie i punktualnie. Łatwo się przebijają przez inne dźwięki / podzakresy, ale nie dominują, a są ich naturalnymi składowymi, choć także je podpierają swą solidną substancją i rzeźbą. Taki bas to marzenie.
Przestrzeń jest rysowana szeroko, głęboko i wysoko. Jest jest foremna, kształtna i prawdziwie trójwymiarowa. Rozkłada się bardzo szerokim łukiem przed słuchaczem, mieści się w niej cała scena, ale także obszary po jej bokach i tło. A także część przedscenia. Scena jest super precyzyjnie ułożona, wręcz pedantycznie. Lokalizacje pozorne instrumentów / wokali są perfekcyjnie zogniskowane, zaś tło jest wyraźne, choć też dalekie. Horyzontalne. Poza tym tło jest idealnie czarne, bardzo kontrastowe, co ułatwia odczytywanie szczegółów i subtelności tonalnych zawieszonych w przestrzeni. Przestrzeń jest przezroczysta i wyraźna. Dlatego w całym paśmie przedstawiany dźwięk jest bardzo dokładny, zarówno w mikro-dynamice, w barwie, jak i w lokowaniu źródeł. To - można napisać - genialne "3D by Daniel Hertz".
Sporo w niniejszej recenzji zawarłem "ochów i achów", w zasadzie mógłbym je dalej ciągnąć, nadal opisywać poszczególne składowe dźwięku, podawać poszczególne przykłady na znakomitość systemu Daniel Hertz, ale w którymś momencie warto się zatrzymać. Zakończyć opis. Powyżej starałem się napisać i udowodnić, że tytułowy zestaw przedstawia sobą nadzwyczajną wartość dźwiękową. Realizuje brzmienie literalnie high-endowe, czyli wierne, prawdziwe, absolutne. Posiada umiejętność grania "żywej" muzyki, stricte koncertowej. Ale czyni to w sposób nie tylko dosłowny i autentyczny, ale także lekki i swobodny. Bardzo przyjemny w odbiorze. Naturalny i analogowy. Taką magię tworzą dwa komponenty, czyli wzmacniacz Maria 350 oraz głośniki Amber Midnight, które znakomicie współgrają, uzupełniają się wzajemnie, aranżują genialną synergię. Są dla siebie stworzone i idealnie dostrojone. Są niejako komplementarnym, jednym instrumentem muzycznym.
Wydaje mi się, że przedmiotowy system nie jest przeznaczony uniwersalnie dla każdego audiofila / melomana, dlatego przed zakupem bezwzględnie należy go posłuchać. Mam wrażenie, że tytułowy duet będzie odbierany przez słuchacza na dychotomicznej zasadzie "kocham lub nienawidzę". Ten, któremu spodoba się ten dźwięk, zostanie nim natychmiast porażony, ubezwłasnowolniony, zaczarowany. I będzie wciąż marzył o tym, żeby takie brzmienie mieć u siebie na stałe. Zaś ten, któremu charakterystyka brzmieniowa Daniel Hertz nie przypadnie do gustu, najpewniej jest po prostu zwolennikiem innego dźwięku - być może bardziej dynamicznego i spektakularnego, więcej uszczegółowionego, o odmiennej wrażliwości tonalnej, inaczej obrazowanej średnicy itd.
Co prawda cały system kosztuje sporo, ale to produkt klasy premium, stworzony z myślą o najbardziej wymagających melomanach i audiofilach, którzy umieją i potrafią docenić jego niepowtarzalną jakość i wyjątkowe doznania dźwiękowe. Brzmienie oferowane przez system Daniel Hertz to zdecydowanie propozycja dla tych, którzy poszukują naturalności i ciepła w muzyce, zamiast surowej precyzji i cyfrowej analizy. To prawdziwa uczta dla miłośników brzmienia z duszą.
Konkluzja
Daniel Hertz Maria 350 / Daniel Hertz Amber Midnight to wzmacniacz klasy D oraz głośniki podłogowe oparte na przetwornikach koncentrycznych. Zostały stworzone, zaprojektowane, zestrojone i zbudowane przez Marka Levinsona, czyli słynnego konstruktora high-fidelity. Zarówno wzmacniacz, jak i głośniki zostały zbudowane po inżyniersku, w oparciu o najlepszą wiedzę, doświadczenie i umiejętności Marka Levinsona. To skończone, kompletne i absolutne produkty klasy high-end, które zestawione razem tworzą dźwięk idealny. Genialny w swej charakterystyce, nasyceniu, zabarwieniu i obrazowaniu tonalnym. Brzmienie zestawu jest znakomicie plastyczne, soczyste i rozdzielcze. Przestronne, gładkie oraz żywe. A przede wszystkim zachwycająco analogowe.
Zalecam, zachęcam i namawiam Czytelnika do osobistego posłuchania duetu Daniel Hertz Maria 350 / Daniel Hertz Amber Midnight, bo dźwięk ten nie z tego świata pochodzi! Moim zdaniem, testowany zestaw Daniel Hertz w stu procentach zasługuje na zaszczytne miano "system roku 2024", a pewnie i 2025 też! Bezwarunkowa rekomendacja!
Ceny w Europie: Daniel Hertz Maria 350 - 13 200 €; Daniel Hertz Amber Midnight - 13 200 €. Do podanych cen należy doliczyć lokalny VAT.
Moje najwyższe uznanie i absolutna rekomendacja dla zestawu Daniel Hertz Maria 350 / Daniel Hertz Amber Midnight - nagroda roku 2024 / 2025!
Za:
- za projektem Daniel Hertz SA stoi legendarny konstruktor pan Mark Levinson
- który swoimi innowacyjnymi projektami często wyprzedzał rozwój hifi o całą epokę, opracował wiele patentów i unikalnych konstrukcji, był i jest konsultantem najbardziej renomowanych firm audio (i nie tylko audio)
- Daniel Hertz SA oferuje dwa wzmacniacze zintegrowane (oparte o ten sam projekt, ale albo dwukanałowe lub wielokanałowe) oraz pięć par głośników w kilku wersjach kolorystycznych
- wzmacniacz Maria 350 oparty jest na licznych własnych patentach i oryginalnym projekcie "Daniel Hertz by Mark Levinson"
- w tym na układzie algorytmowym "C-Wave" zasilanym przez układ audio Daniel Hertz Mighty Cat, który pełni równoległe funkcje przetwornika cyfrowo-analogowego, przedwzmacniacza, wzmacniacza mocy, wzmacniacza słuchawkowego i aktywnych zwrotnic,
- co skraca ścieżki sygnałowe, czyli w zupełności eliminuje konieczność używania wewnętrznych kabli połączeniowych
- chip Mighty Cat to autorskie rozwiązanie Daniel Hertz, umożliwia on implementację technologii C-Wave, co wymaga unikalnej architektury procesora
- wzmacniacz cyfrowy stereo dysponuje olbrzymią mocą 2 x 350 Wat (przy obciążeniu głośników 8 Ohm)
- i został zbudowany na modułach amplifikacyjnych Hypex NCore Technology NC502NP
- zastosowana wewnętrzna kość DAC to XMOS xCORE, czyli jeden z najbardziej zaawansowanych systemów do połączeń audio-USB
- opcjonalnie Maria 350 obsługuje też cyfrowo łączność bezprzewodową Bluetooth / WiFi (moduł firmy Rakoit Technology)
- wzmacniacz Maria 350 synergicznie gra z glośnikami Daniel Hertz, ale jest kompatybilny także z innymi kolumnami
- dodatkowo producent oferuje tuning wzmacniacza Maria 350, by z każdego modelu kolumn wydobyć pełnię możliwości
- głośniki Amber Midnight to najnowsza, zmodernizowana wersja serii Amber
- obudowy wykonane zostały z litego, lustrzanego materiału Waveglas (wybranego ze względu na swoje wyjątkowe wydajności)
- materiał Waveglas jest nieporowaty, ma 2,5 razy większą gęstość niż drewno i jest mniej podatny na ewentualne rezonanse
- 10" przetworniki koncentryczne (współosiowe, koaksjalne) z głośnikiem wysokotonowym pośrodku
- co ma zapewniać wysoko precyzyjne obrazowanie dźwięku
- głośniki mają bardzo wysoką skuteczność wynoszącą aż 97 dB, oferują zakres dynamiki 118 dB i wytwarzają 100 dB poziomu ciśnienia akustycznego (SPL) przy zaledwie 3 W mocy
- przenoszą zakres częstotliwości od 30 Hz do 20 000 Hz
- zestaw Daniel Hertz Maria 350 / Daniel Hertz Amber Midnight to rasowy dźwięk klasy high-end w najczystszej i najpełniejszej postaci
- w całości zaprojektowano, skonstruowano i ręcznie wyprodukowano w Wenecji, we Włoszech, w Europie
- racjonalna proporcja jakość dźwięku / wykonanie / cena
- bezwarunkowa rekomendacja Stereo i Kolorowo!
Przeciw:
- akrylowa obudowa wzmacniacza jest mało solidna (bo nie jest metalowa), a przez to narażona na uszkodzenia mechaniczne, zadrapanie, zarysowanie
- lustrzane obudowy głośników Amber (czarnych wersji) są bardzo wrażliwe na zakurzenie, bo łatwo przyciągają kurz, są więc trudne w utrzymaniu czystości
- wzmacniacz Maria 350 nie jest wyposażony w zdalne sterowanie (co jest celowym zabiegiem konstruktora, ale jednak utrudniającym życie)
- dźwięk nie dla poszukiwaczy bezwzględnej analizy i zwolenników cyfrowej dokładności
- mimo wszystko dość drogo, ceny nie na kieszeń każdego melomana / audiofila.
System odsłuchowy
Pomieszczenie odsłuchowe: 30 m2, z częściową adaptacją akustyczną - ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test
TU), Audiolab 9000A (test
TU) i Pathos Classic One MKIII (test
TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test
TU) i Pylon Audio Diamond 28 mkII (test
TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test
TU), Vienna Acoustics Haydn SE Signature (test
TU) i Paradigm Founder 40B (test
TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-Pro (test
TU).
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test
TU), Auralic Aries S1 / PSU S1 i Silent Angel Munich M1 (test
TU).
Platformy strumieniujące: Qobuz, Apple Music i Tidal; aplikacja Roon Lab.
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS (test
TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test
TU).
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfony / tablet: iPhone 13, iPhone XR oraz iPad Air 4.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test
TU), FiiO TT13 BT i MoFi Electronics MasterDeck.
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test
TU), Audio-Technica AT3600LA i MoFi UltraGold.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX2-VYNL (test
TU) i Pro-Ject Tube Box DS3 B (test
TU).
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test
TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test
TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test
TU), SIVGA SV023 (test
TU), Sennheiser HD 620S, Aune SR7000 (test
TU), Aune AR5000 (test
TU), Final ZE8000 (test
TU) i Final Audio UX3000 (test
TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test
TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test
TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test
TU) i ZiKE Labs Powerbox (test
TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test
TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test
TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Model 2/3, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test
TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test
TU) oraz krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test
TU).
Witam, czy można prosić dane kontaktowe z dystrybutorem?
OdpowiedzUsuńOczywiście, bardzo proszę. Dystrybutor Mixmann - telefon 509 279 994, adres e-mail - info@danielhertz.eu
Usuń