Polpak

środa, 11 grudnia 2013

Gramofon Pro-Ject RPM 5.1, przedwzmacniacz Pro-Ject Phono Box S







Wstęp
Nie jest to mój pierwszy kontakt z firmą Pro-Ject, bowiem do niedawna miałem w swoim zestawie przedwzmacniacz gramofonowy o nazwie Phono Box SE II, który bardzo miło wspominam jako wielofunkcyjne urządzenie o bardzo dobrym dźwięku i rozsądnej cenie. Został zastąpiony dopiero przez czeski Ri-Audio PH-1, który okazał się być w zasadzie …Clearaudio Symphono + (historię tę opisałem TUTAJ). Dlatego bardzo ucieszyłem się kiedy padła propozycja ze strony dystrybutora Voice Sp. z o.o. zapoznania się bliżej ze sprzętem Pro-Ject, czyli gramofonem RPM 5.1 oraz przedwzmacniaczem Phono Box S.

Kilka słów o Pro-Ject
Jak sądzę, firma ta jest bardzo dobrze znana w Polsce, po części na pewno dzięki temu, że jej siedziba jest geograficznie bliska naszych południowych granic państwowych, bowiem Pro-Ject jest oficjalnie przedsiębiorstwem austriackim z siedzibą główną we Wiedniu, lecz posiadającym również fabryki w Czechach i na Słowacji.

Pro-Ject Audio Systems (bo tak brzmi pełna nazwa) została założona w 1990 roku w Wiedniu przez pana Heintza Lichteneggera z myślą o dostarczaniu światowym audiofilom wysokiej jakości produktów audio hi-fi (na początku stricte analogowych) za przystępną, nie przesadzoną cenę. Pro-Ject wkrótce przejął słynną czeską firmę EAT (dawniej Tesla Litovel) z miasta Litovel k/Pragi wraz całym parkiem maszynowym, kadrą inżynieryjną, zapleczem technologicznym i naturalnie - z 50-letnim doświadczeniem w produkcji gramofonów, a także powiązaniem długoletnią współpracą z szwajcarsko-niemieckim Thorensem. Wkrótce powstał, legendarny już, pierwszy model gramofonu Pro-Ject 1 - reprezentował nowy standard brzmienia w pułapie entry-level; można zaryzykować nawet twierdzenie, że spowodował rewolucję w dotychczasowych konstrukcjach analogowych, które aby świetnie brzmieć, najczęściej musiały dużo kosztować. W Pro-Ject 1 miało być inaczej – doskonały dźwięk w niskiej cenie. Taka idea do dziś przyświeca firmie – można ją streścić słowami motta: „najważniejszą zasadą projektowania w Pro-Ject jest, aby zapewnić maksymalnie najlepszą jakość dźwięku w możliwie najniższej cenie – stąd przedsiębiorstwo stosuje klasyczne technologie i materiały wysokiej jakości, bez zbędnych luksusowych elementów, łącząc je w sposób prosty, ale atrakcyjny wizualny i mechanicznie poprawny gwarantując długoterminowe niezawodne działanie”. 

Oczywiście, z czasem Pro-Ject oprócz szerokiej gamy gramofonów podstawowych i klasy średniej, zaczął produkować także i wyższe modele, ale przystępność cenowa, bogactwo kolorystyczne i rozsądek w doborze materiałów nadal są cechą nadrzędną.

Co istotne, przeważająca część produkcji odbywa się w europejskich fabrykach położonych w Czechach (supernowoczesna SEV Litovel) i Słowacji – takie elementy jak plinty, talerze, ramiona, silniki, łożyska, etc wykonywane są przez europejski wysoko kwalifikowany personel (około 300 osób). Wyroby Pro-Ject noszą dumny emblemat „Manufactured in the European Union”.

Smaczku dodaje fakt, że równolegle z Pro-Ject, pan Heintz Lichtenegger poprzez osobę swojej żony – Józefiny Lichtenegger kontroluje inną gramofonową firmę, a mianowicie EAT, czyli European Audio Team z Pragi. EAT to już bardzo luksusowa produkcja analogowa, ale bystry obserwator dostrzeże tam ramiona Pro-Ject i takowe chassis. Ślady aktywności pana Lechtenggera prowadzą ponoć też do słowackiego miasta Presov, gdzie mieści się zacna fabryka audio Canor…

Obecnie Pro-Ject jest najważniejszym producentem gramofonów na świecie – sprzedaje je w ponad 80 krajach. Jednak firma trudni się także wytwarzaniem całej serii przedwzmacniaczy gramofonowych (w tym lampowych), ramion gramofonowych, różnych akcesoriów typu maty, dociski, półki, wkładki, paski, przyrządy do kosmetyki gramofonów oraz mnóstwo innych rzeczy. Pro-Ject to także ważny wytwórca sprzętu hi-fi typu wzmacniacze zintegrowane, odtwarzacze CD i plikowe, tunery, kolumny głośnikowe, słuchawki, czy wzmacniacze słuchawkowe, ale o tym napiszę innym razem. Noszą one wspólną nazwę Pro-Ject Box Design.

W ofercie można znaleźć sześć głównych linii gramofonów i jedną specjalną – ta ostatnia to Special Limited Edition przygotowana z okazji 20-lecia firmy. Natomiast trzon portfofio stanowią serie: dla początkujących adeptów audio – Elemental Line, podstawowa – Esential Line, budżetowa, ale bardzo rozbudowana kolorystycznie – Debut Line, klasy średniej o nowoczesnym wzornictwie – RPM Line, średniej o klasycznym gramofonowym designie - Classic Line oraz najwyższa ekskluzywna – Signature Line. Jeżeli zliczyć wszystkie wersje w wielu odmianach kolorystycznych, to okazuje się, ze Pro-Ject wytwarza nieomal 50 różnych pozycji katalogowych. Doprawdy, jest w czym wybierać!

Warto w tym momencie przypomnieć, że firma to także ważny i uznany producent ramion gramofonowych – w podstawowej ofercie jest ich sześć. Montowane są zaś nie tylko w gramofonach Pro-Ject (co zrozumiałe), ale także u takich renomowanych brytyjskich wytwórców jak Linn (Linn Sondek LP12 Majic), czy AVID i wiele innych. W Pro-Ject produkowane są także gramofony dla amerykańskiej marki Music Hall.

W Stanach Zjednoczonych Pro-Ject stanowi część grupy Sumiko, do której należą także Sonus Faber, Wadia, REL i kilka innych, co jest osobną specyfiką północnoamerykańskiego rynku dystrybucyjno-produkcyjnego.

Jak już napisałem we wstępie, do mnie przyjechał od polskiego dystrybutora Voice Sp. z o.o. zestaw gramofon Pro-Ject RPM 5.1 oraz przedwzmacniacz Phono Box S, które będą bohaterami dalszej części tekstu.

Wrażenia ogólne, montaż i budowa
Model RPM 5.1 nie jest najnowszym w ofercie Pro-Ject, pojawił się bowiem na rynku pod koniec 2009 roku – minęły więc już całe cztery lata, co w czasach pojawiania się ciągle nowych „generacji” iPhone’ów, iPadów, czy komputerów wydaje się być zamierzchłością. Na szczęście czas gramofonów mija wolniej niż ten komputerowo-iPhonowy, dlatego RPM 5.1 można nadal traktować jako swoiste novum. Zresztą przez te kilka lat, ów model zdobył rzeszę zadowolonych zwolenników - użytkowników oraz serię pochlebnych branżowych recenzji. I wcale nie dziwię się, że tak się stało, bo opisywany Pro-Ject, bez wątpliwości, zasługuje na uznanie.

Natomiast przedwzmacniacz gramofonowy Phono Box S to już zupełna nowość, gdyż został zaprezentowany na początku 2013 roku. Zastąpił dotychczasowy Phono Box II. Wrócę do niego później.

Pro-Ject RPM 5.1 to solidna konstrukcja - sztywna plinta z nóżkami antywibracyjnymi, gruby talerz z tworzywa, karbonowe ramię 9cc Carbon (używane też przez brytyjskie firmy Linn i AVID), nagwintowany szpindel, na który nakręca się metalowy krążek dociskowy (jest w zestawie), dwie maty: korkowa i wełniana, odłączany kabel RCA z uziemieniem, adapter do singli, białe rękawiczki... Naprawdę, nie spodziewałem się tak bogatego wyposażenia w standardowym zestawie - kojarzy się coś takiego z klasą de luxe, a przecież gramofon kosztuje w Polsce niecałe 3 000 zł.

Warto zaznaczyć, że silnik zawieszony jest na plincie (pod talerzem) na gumowym amortyzatorze celem eliminacji niechcianych wibracji. Talerzyk silnika ma dwa bieżniki – aby wybrać prędkość obrotu 33 1/3 lub 45 RPM, należy ręcznie przełożyć pasek na odpowiedni rowek. W tym celu zawsze trzeba zdjąć talerz – nieco kłopotliwe, ale taka jest cena braku automatyki, która w gramofonach nie jest wartością zbyt pożądaną. Łożysko talerza wykonano z brązu, posiada wkład z teflonu. Talerz wygląda na bardzo solidny – zbudowany jest z tworzywa klejonego kanapkowo, co zapewnia optymalizację rezonansów oraz daje dużą sztywność i stabilność. Brak jest w zestawie pokrywy przeciw kurzowej – można ją dokupić osobno. To wydatek około 300 – 400 zł. Bardzo cieszy gwintowany szpindel i załączony fabrycznie dokręcany metalowy docisk „Record Clamp” – zabawa na całego! Winyl dzięki temu leży na talerzu stabilnie i pewnie. Krzywa płyta, kiedy dokręcić mocniej docisk, może nabrać bardziej poziomy wymiar.

Muszę przyznać, że Pro-Ject wygląda niezwykle schludnie i intrygująco. Budowa jest bardzo pomysłowa – czarna płyta nośna pomalowana na czarny wysoki fortepianowy połysk. Na wysuniętej części plinty osadzone ramię, pozostała jej część idealnie pokrywa się półokrągłym kształtem z nałożonym talerzem, który ma kontrastowy srebrzysto-szary kolor. Trudno tu nie dopatrzyć się odniesień do wzorcowych gramofonów niemieckiej AMG (Analog Manufaktur Germany) i kultowego modelu Viella 12.  

Montaż gramofonu Pro-Ject RPM 5.1 jest prosty i nieskomplikowany. W zasadzie nie ma nawet konieczności korzystania z instrukcji obsługi. Talerz, plinta, nogi oraz przeciwwaga zapakowane są osobno - należy poszczególne elementy poskładać, nałożyć pasek na napęd talerza, nóżki powkręcać w plintę, ramię odpowiednio wyważyć, wyregulować siłę nacisku igły - zalecane dla Ortofon 2M Blue to 1,8 grama. Te czynności zajęły mi nie więcej niż pół godziny. Warto sprawdzić także wypoziomowanie gramofonu. I już - można grać!

Przedwzmacniacz gramofonowy Phono Box S to małe pudełeczko, bez problemu mieści się na powierzchni okładki płyty CD i zostaje jeszcze sporo miejsca. Jednakowoż pomimo niewielkich rozmiarów, jest to pełnoprawny phono-stage – zawiera konstrukcję dual-mono układów wewnętrznych. Ma precyzyjną korekcję RIAA. Co niespotykane i rzadkie w tym pułapie cenowym, ma odpowiednie zworki (znajdujące się od spodu), którymi można regulować impedancję i pojemność wejściową oraz cztery poziomy wzmocnienia – są to ważne parametry dla ustawienia odpowiedniej korelacji wkładki gramofonowej. Sprzęt ma również filtr subsoniczny (aktywny lub nie); obsługuje wkładki MM i MC. Nieźle, jak na takiego malucha! Przyłączenie sprzętu do sieci sygnalizowane jest maciupką niebieską diodą, palącą się na froncie.



Dobrze jest stawiać RPM 5.1 na grubej, solidnej podstawie. Po lewej - Phono Box S stoi na phono-stage Xindak LP-1

Mata korkowa i dokręcany docisk są w komplecie

Trzy solidne, aczkolwiek plastikowe, regulowane nóżki zapewniają dobrą stabilność 

Widok od tyłu

I z przodu

Ramię z włókien karbonowych (węglowych) PJ 9cc Carbon

Dwa niezależne punkty podparcia ramienia

Przeciwwaga i anti-skating

Headshell to integralna część ramienia 9cc otrzymywany przez jego spłaszczenie na końcu

Wkładka Ortofon 2M Blue prezentuje się bardzo ładnie


Pod talerzem głównym znajduje się talerz napędzany paskiem


Pasek przekłada się ręcznie na dwa rowki napędowe zapewniające obroty 33 1/3 i 45 RPM

Silnik zawieszony jest w podstawie po prostu na ...gumkach. Pomysłowy Dobromir lepiej by tego nie wymyślił...

Kontrast matowego szarego talerza i czarnej plinty high-gloss

Wyjścia RCA są złocone

Akcesoria gramofonowe


W komplecie są dwie maty: korkowa i wełniana

Przedwzmacniacz jest mniejszy od pudełka płyty CD

Ciekawe, co tam jest w środku?




Układy wewnętrzne zamontowane są logicznie i schludnie

Regulacja impedancji i pojemności wejściowej, a także cztery poziomy wzmocnienia odbywa się za pomocą odpowiednich zworek 


Wrażenia dźwiękowe
Używałem trzech wkładek gramofonowych: montowanej fabrycznie (?) duńskiej Ortofon 2M Blue, Clearaudio Aurum Classicc Wood i MC Audio-Technica AT-F3/III.

Pierwsze wrażenia odsłuchowe są bardzo przyjemne. Zestaw Pro-Ject gra mocnym i dynamicznym dźwiękiem, z silnie uderzającymi basami oraz przyjemnie gęstą średnicą. Przypomina mi to bardzo muzykalny przekaz gramofonów brytyjskiej firmy Rega, gdzie średnie tony i ich spektakularność grają główną rolę). Wypełnienie i rytm są bardzo angażujące oraz energetyczne, ale nie przekraczają granic dobrego smaku – są wyważone. Tony mogę scharakteryzować jako lekkie i swobodne, ale są bez wyczuwalnej chropowatości, czy nadmiernej ostrości –tonalność stoi po stronie przyjemnej dla ucha. Jest duża radość i ekspresja w odbiorze muzyki, ale czuć też pewne ograniczenia – ogólny zarys dźwięku jest wyborny, natchniony i powabny, obfity, bowiem szczegółowość i wyrafinowanie analityczne to nie jest preferencyjny cel gramofonu z Litovel. Owszem, kiedy założyć lepszą wkładkę, można uzyskać poprawę, ale tylko do pewnej granicy. Innymi słowy, RPM 5.1 upraszcza dźwięk, opisuje go mniejszą ilością słów, niż bardziej zaawansowane konstrukcje, ale robi to kulturalnie i na wysokim poziomie wyrafinowania.

Na pochwałę zasługuje umiejętność budowania dość sugestywnej przestrzeni, oddania tła oraz ogniskowania na scenie źródeł pozornych. Stereofonia jest więcej niż poprawna, przestrzeń pomiędzy głośnikami zapełnia się gęsto i wyraźnie, ciut gorzej jest za ich linią – głębia jest zaznaczana mniejszą ilością masy, niż front. Gramofon ma tendencję do lekkiego ocieplania przekazu, co skutkuje piękną soczystością wokali, instrumentów takich jak fortepian, gitary, czy saksofony, lecz jednoczenie tracą na tym niskie tony. Owszem, są silne i masywne (oraz z dobrym punktualnym tempem), lecz pozbawione są dalszego tła, fizycznej struktury. Nie jest to zarzut, bo wiele gramofonów z o wiele wyższej półki cenowej miewa z tym faktem kłopoty.

Warto też napisać kilka słów na temat współpracy gramofon RPM 5.1 z dedykowanym przedwzmacniaczem Phono Box S. Tu na usta ciśnie się jedno słowo: synergia, czyli współpraca dla obopólnego dobra, które wypracowywane w pojedynkę było by mniejsze lub konieczny byłby większy nakład energii i pracy. Gramofon i phono-stage wydają się być świetnie dobrane, komponują się wybornie. Tu jest drive, jest plastyczność, jest sugestywne brzmienie. Moim zdaniem, do opisywanego modelu gramofonu nie warto dokupywać wyższej klasy przedwzmacniacza – Phono Box S jest wystarczający, a nawet więcej. Do wkładek typu MM do ceny około 1000 - 1 500 zł sprawdza się znakomicie, powyżej – można zastanowić się nad innym lepszym, chociaż trudno mi sobie wyobrazić, aby potencjalny nabywca RPM 5.1 chciał kupować droższe. Sprawdzić się tu może wkładka Goldring 2100 lub 2200, a także Sumiko Pearl oraz Nagaoka JT 555 lub Nagaoka MP110. Z wkładkami MC to już inna historia - warto rozejrzeć by się za wyższej klasy przedwzmacniaczem - oczywiście, może to być pre z oferty Pro-Ject, bo firma ma ich duży wybór.

Konkluzja
1. Pro-Ject RPM 5.1 to racjonalna budowa gramofonu oparta o wysokiej jakości materiały, ale nie luksusowe, które podrażałyby produkcję. Ciekawy i użyteczny design, przyjazny w użytkowaniu. Firmowe ramię PJ 9cc Carbon wykonane z włókna węglowego montowane nie tylko w droższych modelach Pro-Ject, ale także w brytyjskich AVID i kultowym Linn Sondek LP12 Majik. W zestawie dwie maty, dokręcany docisk, kabel 2 x RCA wraz z uziemieniem, białe rękawiczki. Produkcja w 100 % odbywa się w Europie.

2. Dźwięk jest dynamiczny, o dużej dozie entuzjazmu i ekspresji. Bardzo muzykalny i rytmiczny – obfity. Preferujący średnicę, bo ta jest niezwykle kolorowa i plastyczna, ale i zróżnicowana. Przekaz jest przyjemny, niemęczący – bardzo analogowy, co jest oczywistością w gramofonie, niemniej jednak Pro-Ject ma bardzo rozbudowaną tę cechę dźwięku. Niskie tony mocne, ale krótkie. Przestrzeń szeroka, lecz gros wydarzeń odbywa się na pierwszych planach, dalsza głębia jest spłaszczona.

3. RPM 5.1 pierwszorzędnie zgrywa się z firmowym przedwzmacniaczem Phono S zapewniając wyborną synergię dźwięku i wzajemną łatwość współpracy. Phono S pomimo małych rozmiarów, ma zaawansowaną budowę wewnętrzną dual-mono, a także regulację impedancji i pojemności wejściowej oraz cztero-poziomowe ustawienie wzmocnienia. Przedwzmacniacz przeznaczony jest do wkładek MM i MC. Posiada filtr subsoniczny.

4. Gramofon Pro-Ject RPM 5.1 i Phono S to cielesne przykłady firmowego motto: ”zapewnić maksymalnie najlepszą jakość dźwięku w możliwie najniższej cenie”. Przeznaczone są dla pragmatycznego odbiorcy, który poszukuje rasowy i emocjonalny dźwięk, ale nie pragnie wydawać majątku za dobrze grający sprzęt. 

5. Polecam sprzęty Pro-Ject, bo warte są każdej wydanej złotówki.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Dayens Ampino (test TU), a także komplet przedwzmacniacza i dwóch monofonicznych końcówek mocy Rotel RC-03/Rotel RB-03/Rotel RB-03.
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU), a także Martin Logan ElectroMotion ESL i Pylon Topaz Monitor.
Źródła cyfrowe: odtwarzacz Musical Fidelity A1 CD-PRO, iPad 3 Apple (test TU) oraz NuForce Air DAC (test TU), a także Hegel HD25 (test TU) oraz Schiit Bifrost (test TU).
Serwer muzyczny: CocktailAudio X30 (test TU).
Komputery: McBook Apple i Lenovo ThinkPad X230.
Gramofon: Clearaudio Emotion.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Ri-Audio PH-1 (test TU) i Xindak LP-1.
Wkładki gramofonowe: Audio-Technica AT-F3/III (test TU), Ortofon 2M Blue oraz Clearaudio Aurum Classic Wood.
Słuchawki: Marshall Major Black (test TU), HiFMan HE-300 (test TU) oraz Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) i Nameless (test TU).
Akcesoria: panele akustyczne Vicoustic Wave Wood (10. sztuk) na ścianach (test TU), podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne BW40 Rogoz-Audio (test TU) pod wzmacniaczem oraz zatyczki do gniazd RCA Sevenrods Dust Caps RCA (test TU), a także reduktor zakłóceń sieci elektrycznej DC-Blocker DCB1 firmy Tomanek (test TU).

Dane techniczne gramofonu Pro-Ject RPM 5.1 dostępne na stronie polskiego dystrybutora - firmy Voice Sp. z o.o. TUTAJ, a Phono Box S - TU.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację