Polpak

sobota, 30 listopada 2024

FiiO JT1 by Jade Audio, słuchawki dynamiczne zamknięte



Kilka zdjęć ze strony FiiO Audio



Wstęp
Na początek kilka prowokacyjnych pytań. Czy relatywnie niedrogie słuchawki hifi, czyli z przedziału 150 - 500 PLN, rzeczywiście mogą być dobre? Rzetelnie zbudowane, trwałe, komfortowe i przyzwoicie wyglądające? Oraz w pełni brzmieniowo zadowalające powszechnego użytkownika?

Przecież nie każdy z melomanów / odbiorców muzyki chce wydawać dużo pieniędzy na coś tak prozaicznego jak słuchawki. Dla wielu osób pułap 500 PLN to maksimum wydatków na taki sprzęt. Absolutny sufit. Zresztą oferta słuchawek do kwoty 500 PLN jest bardzo szeroka, przeolbrzymia. Wystarczy w serwisie zakupowym na literę "A" wpisać w wyszukiwarkę hasło: "słuchawki w cenie od 150 do 500 PLN", a wyskoczy z kilka tysięcy ofert! Jak wyselekcjonować z tej gęstwiny rzeczywiście dobre i wartościowe słuchawki, czyli oferujące rzetelną proporcję jakość / cena? Od tego są portale recenzenckie oraz doradcze, w tym i Stereo i Kolorowo. Przychodzimy z pomocą!

Niedawno polski dystrybutor MIP z Warszawy przesłał mi na testy relatywnie niedrogi zestaw składający się ze słuchawek dynamicznych FiiO JT1 by Jade Audio (zobacz TUTAJ i TUTAJ) za 399 PLN oraz dwóch wzmacniaczy mobilnych z DAC: 1) FiiO KA13 by Jade Audio za 399 PLN i 2) FiiO BRT15 za 619 PLN. Dwoma mobilnymi wzmacniaczami z DAC zajmę się w kolejnych odcinkach moich recenzji, dziś przedstawiam Czytelnikowi słuchawki FiiO JT1 by Jade Audio. Voilà!

FiiO by Jade Audio
Kilka słów wyjaśnienia. Opisuję tutaj słuchawki FiiO JT1 by Jade Audio, ale czy są to słuchawki marki FiiO czy Jade Audio? Jak to jest? Otóż Jade Audio (zobacz TUTAJ) to spółka zależna FiiO Electronic Technology Co. Ltd. Jade Audio operuje na tańszym / budżetowym pułapie cenowym, ale to nadal produkty klasy high-fidelity. Produkty Jade Audio noszą nazwy "FiiO by Jade Audio".

„Jade Audio” to marka zależna FiiO Electronic Technology Co., Ltd., która stosuje model sprzedaży bezpośredniej. Nazwa "Jade Audio" pochodzi od słów „翡声” (Fei Sheng), chińskiej nazwy podmiotu, która oznacza „dźwięk jadeitu”. Nazwa „Jade Audio” przekazuje naszą misję polegającą na dostarczaniu konsumentom czystych i przyjemnych wrażeń słuchowych przy jednoczesnym zachowaniu wierności dźwięku.
Wrażenia ogólne i budowa
Słuchawki dostarczane są w estetycznym kartoniku z otwieranym wiekiem. Pudełko jest charakterystyczne dla marki FiiO: dominuje czarna kolorystyka, duże fotografie słuchawek, wyraźna nazwa i symbol modelu. Słuchawki wewnątrz opakowania leżą po prostu na jego dnie, muszlami do środka oparte na trójkątnej formie z giętej tektury. W zestawie znajduje się przewód słuchawkowy niesymetryczny na wtyku 3,5 mm, woreczek transportowy, adapter na wtyk 6,35 mm oraz skrócona instrukcja obsługi. To wszystko.

Co ciekawe, producent oferuje jako opcję także przewód symetryczny 1,5 m. na wtyku 4,4 mm Pentaconn adresowany słuchawkom JT1, czyli przewód FiiO by Jade Audio LL-4.4A (zobacz TUTAJ i TUTAJ), który w Polsce kosztuje jedynie ...89 PLN.

FiiO JT1 by Jade Audio to pełnowymiarowe słuchawki dynamiczne o konstrukcji zamkniętej. Jak podaje producent, model JT1 charakteryzują przede wszystkim wysokowydajne przetworniki dynamiczne 50 mm, membrany wykonane z kompozytu polimerowego PEK+PU+ALU, cewki drgające z rurką papierową CCAW, magnesy N52 o wysokiej wydajności, efektywność 32 Ω łatwa do wysterowania, lekka konstrukcja wraz z adaptacyjnym pałąkiem oraz odłączany kabel z podwójnym wtykiem TRS. Nieźle jak za cenę 399 PLN.

Słuchawki są dość pokaźne, duże. Mają spore okrągłe muszle oraz głębokie pady ze skóry syntetycznej (pady można łatwo zdjąć i wymienić). Muszle wykonane zostały z czarnego tworzywa sztucznego, ale ich zewnętrzne powierzchnie przykryte są ażurowymi płytkami z aluminium. Ładnie to wygląda, choć trudno uznać FiiO JT1 za luksusowe. Prezentują się raczej tanio, czyli dokładnie tak, ile kosztują. Zaś biorąc pod uwagę ich niewygórowaną cenę, jest to jak najbardziej uzasadnione. Ale generalnie ich uroda i budowa jest całkowicie akceptowalna, a nie tandetna. Stroną ujemną dużej ilości plastiku jest to, że słuchawki wydają klekoczące odgłosy (to głuche uderzenia muszli o stal pałąka). Trochę to denerwujące.

Konstrukcja słuchawek rozpięta jest na dużym, podwójnym stalowym pałąku, który podtrzymuje zarówno system regulacji objętości (adaptacyjny sub-pałąk zawieszony na elastycznej opasce), jak i muszle (poprzez sztywno osadzone widelce). System regulacji pałąka działa bardzo dobrze i efektywnie. Jest wygodny w użytkowaniu, bo sam automatycznie dopasowuje się do objętości czaszki i łatwo się układa. Muszle obracają się jedynie płaszczyźnie pionowej, w poziomej są sztywno osadzone na widelcach, co nieco utrudnia do końca precyzyjne ułożenie na głowie. 

Ergonomia
Należy przyznać, że słuchawki są wygodne w użytkowaniu. Są lekkie (355 g.) i mają solidną, trwałą konstrukcję. Samodopasowujący się mechanizm pałąka ze spodnią elastyczną opaską działa bardzo dobrze - słuchawki łatwo i precyzyjnie dopasowują się do rozmiarów i krzywizny czaszki. Duże pady bez problemu mieszczą nawet spore małżowiny uszne - nie cisną, nie uwierają. Bezproblemowo układają się dookoła uszu. 

Pewnym mankamentem, jest fakt, że muszle pozbawione są obrotowej regulacji bocznej (poziomej), ale nie jest to jakiś specjalny defekt względem komfortu, choć gdyby taka regulacja była, to dopasowanie do głowy na pewno byłoby lepsze, precyzyjniejsze. 

Generalnie ergonomię i wygodę użytkowania oceniam na stopień dobry. 4/5.

Specyfikacja techniczna
Typ słuchawek: zamknięte nauszne, dynamiczne
Pasmo przenoszenia: 15 Hz - 30 000 Hz
Impedancja: 32 Ω
Czułość: 103 dB/Vrms (przy 1 kHz)
Materiał kabla: miedź beztlenowa OFC
Długość kabla: około 150 cm
Masa: około 355 g (bez kabla)
Złącze słuchawek: podwójne 3,5 mm TRS
Wtyczka audio: 3,5 mm single-ended



Skromne wyposażenie

Akcesoria to woreczek transportowy i przewód


Estetyczne wykonanie, te słuchawki są ładne!


Grube i miękkie pady



Przewód doprowadzany jest do obu muszli


Odsłuch na wzmacniaczu FiiO BTR15

Porównania ze słuchawkami Sennheiser HD 490 PRO





Odsłuchy i porównania


Wrażenia dźwiękowe
Tytułowe słuchawki przyłączałem do różnych wzmacniaczy / DAC-ów: Ferrum ERCO (wraz z zasilaczem Ferrum HYPSOS), Rose Technics RT-5000, Lake People G105 MKII, FiiO K13, FiiO BTR15 oraz iFi Go Bar. Wykorzystywałem też wyjścia słuchawkowe we wzmacniaczu Aurorasound HFSA-01, odwarzaczu Shanling SCD1.3 i w streamerze Silent Angel Munich M1. Źródło główne to streamer Rose RS150 lub komputer DELL Latitude 5440, a pomocnicze to iPad Air 4 i iPhone XR Słuchawki porównawcze to Fostex TH610, Sennheiser HD 490 PRO, ADAM H200, SIVGA SV023, Meze Audio Empyrean, Aune AR5000 i Aune SR7000. Serwisy streamingowe Qobuz i Apple Music. A także aplikacja ARC by Roon Lab.

To należy napisać szczerze i otwarcie: słuchawki FiiO JT1 by Jade Audio kosztują relatywnie niewiele, ale oferują naprawdę przyzwoity dźwięk hifi, którego komfortowo się słucha! Brzmienie jest pełne, dynamiczne, substancjalne, spójne, przestronne, nieźle szczegółowe i ...mocno basowe. Niskie tony są wyraźnie wzmocnione i dociążone, ale zabieg ten wykonano rozsądnie, racjonalnie i ze smakiem. Nie przeholowano. Albowiem pomimo podrasowanego basu, pasmo to nie zalewa przesadnie ani średnicy, ani nie przykrywa wysokich. Dźwięk jest optymalnie zbalansowany. Równomierny.

Niskie są mocne, szybkie i gęste - mają mięsistą fakturę, silne uderzenie i atak. Co ciekawe, przede wszystkim wypełniają wolne / swobodne przestrzenie pomiędzy tonami średnimi i wysokimi, a nie przygniatają ich swą masą, nie przytłaczają ciężarem (który jest pokaźny). Dzięki temu wszystkie częstotliwości są tak samo dokładne, wyraźne i widoczne pomimo szczególnego uprzywilejowania basu. Jednakże nie można FiiO JT1 nazwać słuchawkami neutralnymi czy naturalnymi, a podstojonymi. Z wysokokalorycznym basem.

Idąc dalej, czyli abstrahując już od basu. Korzystna harmonia całego przekazu została tutaj zachowana, poszanowana. Brzmienie FiiO JT1 jest uniwersalne, sonicznie neutralne, bo optymalnie oddające każdą muzykę, różne jej odmiany i gatunki. Czy to rock, czy elektronika, czy klasyka, to słuchawki grają równo, intensywnie, z pełnym potencjałem dźwięku. Barwa jest nasycona, kolory - żywe, a tonalność - soczysta. Ekspresyjna.

Sygnaturę brzmienia słuchawek można scharakteryzować jako ciepłą, aksamitną i gładką. Oraz lekko przyciemnioną i dosłodzoną. Dopaloną. To brzmienie całkiem analityczne i rozdzielcze, choć jest to poziom umiarkowany szczegółowości, a nie wysoki. Jednak nawet gęste / skomplikowane nagrania nie gubią obrazu, ich linie melodyczne są precyzyjnie odwzorowywane, choć część szczegółów i niuansów jest oddalona lub nawet nieobecna. Powtórzę: nie wpływa to jednak na ogólną czytelność dźwięku, bo ta jest dobra i satysfakcjonująca. Sugestywna i przejrzysta, choć nie jest to klasyczny poziom high-fidelity.

Tak, to prawda - FiiO JT1 grają przede wszystkim gęstą średnicą i żywym, wzmocnionym basem, ale soprany, o dziwo, też są bliskie i obecne, acz są nieco wygładzone i zmiękczone. Jakby wytłumione. Nie atakują, nie są agresywne, są przyjazne i zrelaksowane. Ładnie błyszczące oraz oblane gładzią. Struktura dźwięku nie jest stłoczona, choć jest rzeczywiście gęsta. Przekaz jest dobrze napowietrzony, zaś tony optymalnie rozseparowane, bez tendencji do sklejania się czy zbrylania. 

Przestrzeń jest wyraźna i namacalna, relatywnie duża, choć bardziej rozrośnięta wszerz niż rozchodząca się w głąb. Scena rozkłada się równomiernie na obszarze spłaszczonego trójkąta z obłymi bokami, warstwowanie jest zachowane, lokalizacje źródeł pozornych - jednoznaczne. Kontrast tła jest ciemny, ale nie idealnie czarny, ale perspektywa jest przezroczysta. Dalekosiężna. Rozkład tonalny na scenie jest wiarygodny, a jego profil sugestywny. Nie ma co tutaj specjalnie się czepiać, bo odbiór i rejestracja przestrzeni jest zadowalająca. Komfortowa.

FiiO JT1 mają niską impedancję 32 Ω, są łatwe do wysterowania, nietrudne do napędzenia. Współpraca z różnymi odmianami wzmacniaczy, czy nawet smartfonów nie nastręcza ni problemów, ni kłopotów. Zresztą słuchawki zostały tak zaprojektowane, aby były kompatybilne z szeregiem wielu urządzeń: począwszy od wspomnianych smartfonów, komputerów, aż po przenośne DAC-i/wzmacniacze oraz sprzęt stajonarny. Czyli, innymi słowy, FiiO JT1 dobrze "zagrają ze wszystkim". Mi najbardziej podobało się połączenie z różnymi donglami typu FiiO K13, FiiO BTR15 oraz iFi Go Bar (połączonych ze smartfonem iPhone). To, zdaje się, jest bardzo właściwy adres. Dla mnie najlepszy podczas bieżących odsłuchów.

Konkluzja
FiiO JT1 by Jade Audio to słuchawki dynamiczne zamknięte, reprezentujące pułap budżetowy hifi, czyli niedrogi. Ale jeszcze nie tani, czy bardzo tani, bo kosztują około 400 PLN. Prezentują się całkiem, całkiem, choć nie są to słuchawki klasy premium, a ekonomicznej. Są zbudowane solidnie, trwale i są wygodne w użytkowaniu. Wysoką ergonomię zapewniają duże, miękkie pady oraz komfortowy system autoregulacji pałąka. Pod względem dźwięku reprezentują rzetelny poziom hifi - to dźwięk pełny, bogaty i soczysty. Przestronny, angażujący i efektywny. Organiczny oraz muzykalny. Oparty na silnym basie. Znakomicie zbalansowany, choć też nie do końca finezyjny. Uniwersalny, uproszczony. W ostatecznym rozrachunku - duża rekomendacja! 

Cena w Polsce - 399 PLN.

FiiO JT1 by Jade Audio to bardzo dobrze grające słuchawki - rekomendacja!

Za:
- FiiO Electronics Technology Company, Ltd. to dalekowschodni producent o olbrzymim potencjale produkcyjnym i zaawansowanych możliwościach technologicznych
- jest renomowanym producentem wzmacniaczy słuchawkowych, cyfrowych odtwarzaczy audio o wysokiej rozdzielczości i przetworników DAC
- Jade Audio to spółka zależna FiiO, operująca na segmencie wysokojakościowych urządzeń z poziomu budżetowego audio
- FiiO JT1 by Jade Audio to słuchawki solidnie i rzetelnie wykonane
- z trwałych i dobrej jakości materiałów
- niezły design i zadowalające wykonanie jak na klasę ekonomiczną hifi
- wysokowydajne przetworniki dynamiczne 50 mm 
- membrany wykonane z kompozytu polimerowego PEK+PU+ALU, 
- cewki drgające z rurką papierową CCAW, magnesy N52 o wysokiej wydajności 
- efektywność 32 Ω łatwa do wysterowania
- lekka konstrukcja wraz z adaptacyjnym pałąkiem
- odłączany kabel z podwójnym wtykiem TRS
- przewód wysokiej jakości materiałowej
- bardzo wygodna konstrukcja słuchawek, wysoki poziom ergonomii użytkowania
- lekkie. poręczne i komfortowe
- bardzo dobry "duży" dźwięk!
- dźwięk, którego znakomicie się słucha i który nie męczy!
- pełne, namacalne i soczyste brzmienie
- muzykalne i organiczne, przestronne
- naturalna scena dźwiękowa i dobre obrazowanie
- słuchawki grające bardzo angażująco i efektywnie
- z przyjemnie wzmocnionym i nośnym basem
- znakomita proporcja jakość wykonania / zastosowane materiały / dźwięk
- tanie, a dobre
- czyli "best-buy"
- bezproblemowa współpraca z szerokim zakresem różnych źródeł / wzmacniaczy
- rekomendacja Stereo i Kolorowo!

Przeciw:
- standardowe wykonanie, mało wyszukane, budżetowe
- zastosowano sporo taniego plastiku
- nieco "klekocząca" konstrukcja
- muszle pozbawione są regulacji w płaszczyźnie poziomej, bocznej (regulacja tylko w pionie)
- brzmienie uniwersalne, uśrednione; odbiegające od wyrafinowania typowego dla słuchawek z wyższego pułapu cenowego
- ograniczona detaliczność i selektywność
- umiarkowana przejrzystość sopranów
- wyraźnie pogrubiony, podrasowany bas.

środa, 27 listopada 2024

PMC Prodigy 1, głośniki podstawkowe




Kilka zdjęć / grafik ze strony PMC


 

Wstęp
Dawno nie gościłem u siebie na testach głośników brytyjskiej firmy PMC (Professional Monitor Company) - ostatnio było to aż pięć lat temu i były to podłogówki PMC fact.8 (czytaj recenzję TUTAJ). Co prawda dwa lata później testowałem jeszcze wzmacniacz zintegrowany PMC cor (czytaj TUTAJ), ale głośników już nie. Dopiero niedawno, po pięcioletniej przerwie, ponownie otrzymałem głośniki PMC do recenzji. Nie żebym był do nich uprzedzony (bo wręcz przeciwnie!) - po prostu tak się złożyło.

Tym razem przyjechały do mnie premierowe monitory PMC Prodigy 1 (zobacz TUTAJ i TUTAJ). Gabarytowo niewielkie, ale zaopatrzone w pełnowymiarową, zaawansowaną linię transmisyjną; konstrukcyjnie oparte na firmowych profesjonalnych monitorach bliskiego pola PMC. Innymi słowy, Prodigy 1 łączą 3 sobie świat studiów nagraniowych z domowym hifi.

Warto też wspomnieć, że równolegle z monitorem Prodigy 1 firma PMC wprowadziła też do oferty model podłogowy Prodigy 5, również z wewnętrzną linię transmisyjną. Modele wchodzące w skład serii Prodigy są projektowane i budowane w Wielkiej Brytanii, w zakładach położonych w Luton - jakieś 50 km od Londynu.

Wrażenia ogólne i budowa
Głośniki dostarczane są w jednym, stosunkowo niedużym pudle. Są w nim unieruchomione dwoma styropianowymi formami i dodatkowo owinięte w materiałowe worki (każdy z osobna). W rogach pudła włożono tekturowe ochraniacze zabezpieczające i usztywniające pudło. W ujścia kanałów linii transmisyjnej włożono papierowe zatyczki chroniące przed zakurzeniem. W zestawie brak maskownic, są dostępne jako opcja za dodatkową opłatą.

Prodigy 1 mają wymiary standardowego monitora: 320 x 162 x 237 mm i masę 4,5 kg. Wykonane są bardzo ładnie i estetycznie - wzorcowo, ale reprezentują raczej minimalistyczny design. Semi-studyjny, można napisać. Skrzynki są zbudowane z prostych ścianek, które pomalowane zostały czarnym matowym lakierem typu "Silk Black" (pol. czarny jedwab) dokładnie kryjącym miejsca / szczeliny połączeń. 

Głośniki pozornie prezentują się dość klasycznie, bo są to tradycyjne monitory, choć zaopatrzone zostały w pełnowymiarową wewnętrzną linię transmisyjną (o efektywnej długości kanału aż 1,91 metra!!!). Linia transmisyjna ma architekturę skomplikowanego labiryntu i jest wykonana zgodnie z firmową technologią akustyczną ATL (Advanced Transmission Line) oraz zbudowana w oparciu o port Laminair (forma wylotu linii transmisyjnej). Widać, że PMC potraktowało ten temat bardzo poważnie. W pełni profesjonalnie. I to pomimo, że przecież Prodigy 1 są najtańszym modelem w firmowym katalogu.

Przedmiotowe głośniki są blisko spokrewnione z firmowymi kompaktowymi monitorami bliskiego pola (NFM), które, jak chwali się producent, "są aktualnie referencją w studiach nagraniowych i nadawczych na całym świecie. Prodigy 1 jest zdolna do ekstremalnie wiego odtwarzania szczegółów, które pozwalają na kontakt z oryginalnym wykonaniem - bez względu na rozmiar orkiestracji".

Oba zainstalowane przetworniki, czyli wysokotonowy o średnicy 27 mm i 13-centymetrowy przetwornik średnio-niskotonowy, zostały zaczerpnięte z wyższych firmowych modeli PMC. Głośnik wysokotonowy o miękkiej kopułce został opracowany na podstawie przetwornika, który można znaleźć w monitorach studyjnych PMC Result 6, podczas gdy jednostka średnio-niskotonowa z naturalnego włókna i stożkiem wklęsłym jest identyczna jak w firmowej serii ci (custom install), która - według PMC - stała się punktem odniesienia dla miksowania muzyki Dolby Atmos w studiach na całym świecie. Oba głośniki zostały obwiedzione dookoła metalowych zewnętrznych koszy delikatnymi srebrnymi pierścieniami, taki zabieg estetyczny nadaje szyk i dodatkową elegancję. Głośnik wysokotonowy zasłonięty jest metalową siateczką ochronną.

W tym miejscu należy podkreślić, że zainstalowany przetwornik średnio-niskotonowy o średnicy 13 cm został zaprojektowany specjalnie do współpracy z linią transmisyjną niskich tonów ATL (Advanced Transmission Line) stosowaną we wszystkich głośnikach marki PMC. Zadaniem linii transmisyjnej jest kierować energię wsteczną przetwornika średnio-/niskotonowego wewnątrz skrzynki na materiał tłumiący oraz wypromieniowywać ją na zewnątrz poprzez przedni port wykonany w technologii Laminair (prostokątna, szczebelkowa forma wylotu), co ma gwarantować głęboki, szybki i mocny bas bez zakłóceń wywoływanych przepływem uchodzącego powietrza.

Szczebelkowy port Laminar zawiera pięć pionowych przegródek mających zapewniać bardziej laminarny, uporządkowany strumień powietrza i usunięcie potencjalnych turbulencji, czyli ma celu wygładzenie przepływu powietrza wychodzącego z głośnika (współpracując jednocześnie z linią transmisyjną), aby minimalizować szum uchodzącego powietrza, a w konsekwencji również poprawiać definicję i strukturę basu. 

Na tylnej ściance, w okrągłej wnęce / puszce, zamontowano pojedyncze terminale głośnikowe standardowej jakości. W całości wykonane są z satynowego metalu. Przyjmą wtyki typu bananowego, widełki lub nagie przewody.

Słodka, otwarta góra i naturalna średnica zapewniają żywe wokale i barwne odtwarzanie brzmienia instrumentów. Szeroka, precyzyjna scena dźwiękowa i zwinna, spójna prezentacja, to cechy które wciągają w spektakl muzyczny i wywołują uśmiech na twarzy słuchacza. 

Gładkie, jedwabiście czarne wykończenie pasuje do każdego pomieszczenia, a z opcjonalnymi, przestrzennymi maskownicami, Prodigy 1 współgra wizualnie z każdą elektroniką, od skromnego wzmacniacza Hi-Fi po wysokiej klasy rozbudowane systemy o dużej mocy.

Głośnik Prodigy 1 oferuje dźwięk dynamiczny o wyjątkowej klarowności, zajmując przy tym minimalną ilość miejsca. Może być używany na podstawkach lub bezpośrednio na meblach. Dobrej jakości stojaki o dużej masie są rozwiązaniem zapewniającym optymalną jakość brzmienia, ponieważ zapewniają ustawienie głośników wysokotonowych na wysokości uszu słuchacza, dodatkowo oferują lepszą stabilność i dobre odizolowanie od podłoża

(Tekst pisany kursywą to cytaty za PMC).

Specyfikacja techniczna
Dostępne wykończenie: czarny jedwab
Częstotliwość zwrotnicy: 1,7 kHz
Wymiary: 320 x 162 x. 237 mm (+10 mm opcjonalna maskownica)
Głośniki: LF PMC 5,25"/133 mm włókno naturalne long-throw LT™ F PMC 27 mm /1" miękka kopułka
Pasmo przenoszenia: 35 Hz - 25 000 Hz
Impedancja: 6 Ohm
Gniazda: Jedna para 4 mm
Czułość: 87,5 dB 1 W/1 m
Zalecana moc wzmacniacza: 20 - 250 W
Efektywna długość ATL™: 1,91 m
Masa: 4,5 kg

Całkiem nieduże pudło z głośnikami


Ładnie zapakowane


W zestawie brak maskownic, są opcją za dodatkową opłatą


Zbliżenie na przetworniki



Skrzynki kryją pełnowymiarową linię transmisyjną, efektywnie długą na 1,91 cm 

Wykończenie stolarki typu "czarny jedwab"




Nowe Prodigy 1 są bardzo ładne!


Pojedyncze terminale głośnikowe


Porównanie z dużymi monitorami Taga Harmony Nostalgic TH-12



Kilka ujęć całego systemu testowego



Wrażenia dźwiękowe
PMC Prodigy 1 podłączałem po kolei do kilku wzmacniaczy: Pathos Classic One MKIII, Soulnote A-3, Aurorasound HFSA-01, Haiku-Audio Origami 6550 SE i Fezz Audio Titania EVO. Głośniki porównawcze to podstawkowe Martin Logan Motion 35XTi i Paradigm Founder 40B, duże monitory podłogowe Taga Harmony Nostalgic TH-12 oraz podłogowe Living Voice Auditorium R3 i Pylon Audio Diamond 28 mkII. Za każdym razem używałem przewody głośnikowe XLO UltraPLUS 6U-10. Pełna lista sprzętu towarzyszącego jest wymieniona na końcu niniejszego tekstu.

Prodigy 1 są dość wrażliwe na ustawienie, przed odsłuchami należy więc czynności tej poświecić nieco uwagi. Głośniki najlepiej stawiać na biurku / komodzie jako monitory bliskiego pola albo na standach jako monitory średniego pola - to wiadomo. Warto im zapewnić trochę wolnej przestrzeni wokoło, nie przysuwać ich bezpośrednio do tylnej ściany - i to pomimo faktu, że ujście linii transmisyjnej jest wyprowadzone z przodu skrzynek, a nie z tyłu. Ja ustawiłem Prodigy 1 na standach Solid Tech Model 2/3 jakieś 2 metry od miejsca odsłuchowego i w odległości dwa metry jeden od drugiego. Głośniki lekko skierowałem do środka - tak, aby ich linie przecięcia promieniowania zbiegały się w okolicach mojej głowy. Takie ustawienie zapewniło optymalny dźwięk. Najlepszą przestrzeń, wzorcowe stereo i pełnię wrażeń odsłuchowych.

Brytyjskie monitory generują głęboki, ekspresyjny i nasycony dźwięk o poszerzonej skali rozciągnięcia tonalnego. Brzmienie jest szybkie, efektywne i żywe. Barwne i strukturalne. Precyzyjne, wyraziste oraz wnikliwe. To brzmienie wyrafinowane, dokładne i z dużym potencjałem rozdzielczości. A także wolne od podbarwień i zmiękczeń. Doskonale wyważone, spójne i płynne. Wszechstronne. To referencyjnie skomponowany dźwięk wysokiej klasy. Nadzwyczajny! Jestem pod dużym wrażeniem umiejętności akustycznych inżynierów PMC.

Pomimo że głośniki są względem gabarytów relatywnie niewielkie, to ich dźwięk jest "duży". Z większym wolumenem niźli rozmiar skrzynek by sugerował, na to wskazywał. Ale - co niezwykle ważne! - przekaz nie jest żadnym stopniu sztuczny czy nadmiarowy, bo jest całkowicie naturalny i neutralny. Owszem, powiększony i poszerzony, lecz zrównoważony i czysty. Popisujący się piękną klarownością i niezłą rozdzielczością. Zaś za dodatkowe wzmocnienie i zwiększenie dźwięku Prodigy 1 odpowiada linia transmisyjna, która mocno wpływa na akustyczny wymiar i skalę dźwięku. Szczególnie za eksponowanie niskich tonów.

Linia transmisyjna nie tylko wzmacnia, rozpędza i zwiększa niskie tony, ale także uplastycznia je i pogłębia. Nadaje szczególnego rozmachu i wyższej dynamiki, która energizuje basy, czyni bardziej elastycznymi i sprężystymi. W rezultacie niskie tony nabierają ciała, substancji i masy - ich fizyczność staje się bardziej namacalna i obecna, jakby pobudzona. Aktywna. Jednakże niskie częstotliwości zawsze utrzymują równe tempo i rytm. Intensywnie uderzają, mają sporą siłę przebicia, ale idealnie integrują się ze średnicą. Nie przytłaczają, nie burzą harmonii dźwięku, a uzupełniają go, podtrzymują na sobie. Bas jest sprężysty i mocny, lecz nie jest jakoś efekciarsko naciągnięty czy przeholowany. W odbiorze jest całkowicie naturalny i zdrowy. Wiarygodny oraz obiektywny, choć również pragmatyczny. Natężony.

Bardzo podobała mi się przestrzeń kreowana przez monitory - jest wyraźnie zarysowana, jest głęboka i rozwinięta na boki, z namacalnymi źródłami pozornymi. Scena jest wyjątkowo sugestywna, dobrze rozciągnięta, immersyjna. Typowo monitorowa, czyli z perfekcyjną stereofonią, holograficzna. Wielowarstwowa i kapitalnie zorganizowana. To przestrzeń o wytrawnej przejrzystości, bez obciążenia rozjaśnieniem czy nadmiarową przenikliwością. Instrumenty i wokale mają precyzyjne lokalizacje i brzmią autentycznie i żywo na scenie. Niczego więcej nie potrzeba.

Czy Prodigy 1 są bardzo analityczne? Czy badają dźwięk jak klasyczne monitory studyjne? No niekoniecznie. Rozdzielczość i selektywność są dobre, bardzo dobre (w stosunku do ceny głośników), ale nie jest to selektywność typowo monitorująca, a standardowa głośnikowa. Poszczególne tony są selektywne, zróżnicowane i klarowne, ale nie są bezwzględnie obnażane, czy na siłę wyciągane na wierzch. PMC niczym nie drażnią, nie wprowadzają nerwowości i jaskrawości, a jednocześnie są bardzo uważne i dokładne w oddawaniu szczegółów i subtelności nagrań.

Współpraca głośników z wzmacniaczami to ważne zagadnienie. Przedmiotowe Prodigy 1 co prawda nie mają jakieś super łatwej efektywności, bo nominalnie wynosi ona jedynie 87,5 dB, zaś impedancja 6 Ohm. Lecz jeżeli ktoś nie pragnie słuchać bardzo głośno muzyki, to każdy normalny wzmacniacz będzie tutaj dobry. Odpowiedni. W trakcie moich testów używałem kilku różnych amplifikacji (Pathos Classic One MKIII, Soulnote A-3, Aurorasound HFSA-01, Haiku-Audio Origami 6550 SE i Fezz Audio Titania EVO), ale nie mogę jednoznacznie napisać, że któryś wzmacniacz był lepszy lub gorszy. Na pewno jeżeli chce się uzyskać bardziej efektywny i mocniejszy dźwięk, to warto zastanowić się nad bardziej prądowo wydajnym wzmacniaczem, np. tranzystorowym. Ale naprawdę nie jest to konieczne dla uzyskania dojrzałego i wysublimowanego brzmienia, bo to PMC Prodigy 1 oferują w standardzie.

Konkluzja
PMC Prodigy 1 to głośniki podstawkowe skonstruowane na wzór i podobieństwo klasycznych monitorów profesjonalnych, z których słynie brytyjska PMC z Luton (Prodigy 1 są oparte na firmowych studyjnych monitorach bliskiego pola PMC). Gabarytowo niewielkie, ale zaopatrzone w pełnowymiarową, zaawansowaną linię transmisyjną. Można napisać, że Prodigy 1 łączą w sobie świat studiów nagraniowych z domowym hifi. Oferują pełnowymiarowy dźwięk o wspaniałej wyrazistości, dużej masie i precyzji. To brzmienie nasycone, przestrzenne i ekspresyjne. W 100% akustyczne. Podbudowane mocnym i żywym basem pochodzącym z zaawansowanej linii transmisyjnej o długości aż 1,9 metra (!). PMC Prodigy 1 to wyjątkowe głośniki, które zasługują na najwyższe noty w swojej kategorii. Moja szczera rekomendacja!

Cena w Polsce - 6 499 PLN za parę (opcjonalne maskownice dodatkowo płatne).


PMC Prodigy 1, czyli absolutna rewelacja w kategorii monitory quasi-studyjne!



Za:
- brytyjska firma PMC (Professional Monitor Company) to głośnikowy gigant o najwyższej renomie, jakości i klasie
- który w ofercie ma kilkadziesiąt różnych głośników (oraz wzmacniacze)
- głośniki PMC są szeroko używane profesjonalnych i amatorskich studiach nagrań, ale także w klasycznym hi-fi
- PMC to klasyka studyjnych głośników, które są szeroko wykorzystywane przez muzyków, dźwiękowców, melomanów itd.
- PMC wykorzystuje labiryntową technologię „Advanced Transmission Line” we wszystkich swoich głośnikach
- konstrukcja ATL umożliwia głośnikom wytwarzanie wyższych poziomów ciśnienia akustycznego i głębszego basu niż jest to standardowo możliwe (i to nawet w monitorach)
- zaś Prodigy 1 mają wewnętrzny labirynt ATL o długości aż 1,9 metra!
- Prodigy 1 to model przeznaczony dla hifi, ale w całości oparty na projekcie studyjnym
- świetnie zaprojektowany, rzetelnie i precyzyjnie wykonany z materiałów wysokiej jakości
- zastosowano przetworniki przetransferowane z wyższych modeli PMC
- design studyjny, minimalistyczny, ale bardzo estetyczny
- skrzynki pomalowane matowo-czarnym lakierem "Satin Black"
- dźwięk klasy referencyjnej high-fidelity
- w całości zaprojektowano, skonstruowano i wyprodukowano w zakładach PMC w Luton, w Wielkiej Brytanii, w Europie
- wyjątkowo atrakcyjna, konkurencyjna cena
- bezwarunkowa rekomendacja Stereo i Kolorowo!

Przeciw:
- Prodigy 1 to zaledwie podstawowy model w rozbudowanej ofercie PMC
- brak maskownic na standardowym wyposażeniu (dostępne opcjonalnie za dopłatą)
- dostępny tylko jeden kolor wykończenia skrzynek ("Satin Black")
- linia transmisyjna mocno wpływa na wymiar, substancję i ekspozycję niskich tonów.

System odsłuchowy
Pomieszczenie odsłuchowe: 30 m2, z częściową adaptacją akustyczną - ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Fezz Audio Titania EVO (test TU), Soulnote A-3 (test TU), Aurorasound HFSA-01 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Pylon Audio Diamond 28 mkII (test TU) i Taga Harmony Nostalgic TH-12 (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU) i Paradigm Founder 40B (test TU).
Odtwarzacze CD / SACD: Musical Fidelity A1 CD-Pro (test TU) i Shanling SCD1.3 (test TU).
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test TU) i Silent Angel Munich M1 (test TU).
Platformy strumieniujące: Qobuz, Apple Music i Tidal; aplikacja Roon Lab.
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS (test TU), Rose Technics RT-5000, Fezz Equinox DAC by Lampizator (test TU), Lake People G105 MKII (test TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test TU).
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfony / tablet: iPhone 13, iPhone XR oraz iPad Air 4.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test TU) i UNITRA GSH-801 Edmund (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Pro-Ject Tube Box DS3 B.
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), SIVGA SV023 (test TU), Meze Empyrean (test TU), Sennheiser HD 490 Pro (test TU), Aune SR7000 (test TU), Aune AR5000 (test TU), Final ZE8000 (test TU) i Final Audio UX3000 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Model 2/3, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) oraz krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU).

niedziela, 24 listopada 2024

Vienna Acoustics Haydn SE Signature, głośniki podstawkowe - zapowiedź testu


 


Najpierw trochę sentymentalnych wspomnień. Moja przygoda z austriacką firmą Vienna Acoustics zaczęła się dokładnie 20. lat temu, kiedy to pierwszy raz usłyszałem u kolegi z Sopotu zestaw hifi zbudowany na głośnikach Vienna Acoustics Bach. Bach to były kompaktowe podłogówki, oczywiście oparte na słynnych przetwornikach polipropylenowych z wtopionym "pająkiem", czyli przetworniki X3P typu Spider-Cone. Głośniki te na mnie wywarły tak ogromne wrażenie (dźwiękowe i estetyczne), że zaraz zapragnąłem je mieć u siebie. Jednak tak się akurat złożyło, że Vienna Acoustic w tamtym czasie właśnie wprowadzała odświeżoną serię swoich głośników nazwaną "Grand". Zdecydowałem się więc na zakup nie kompaktowych Bach, a nieco większych Mozart Grand, które miały zainstalowane już dwa głośniki polipropyloenowe X3P w każdej skrzynce (a nie jedną jak Bach). I to był strzał w dziesiątkę - w moim ówczesnym pomieszczeniu odsłuchowym o powierzchni 20 m2 ze wzmacniaczem Accuphase E-213 grały jak marzenie! Co prawda sprzedałem je po 10. latach, bo w 2015 roku, ale do dziś trochę tego żałuję i wciąż tęsknię za niesamowicie piękną barwą dźwięku Vienna Acoustics, która jest niepodrabialna, jedyna w swoim rodzaju...


Mój system hifi z około 2009 roku: głośniki Vienna Acoustics Mozart Grand, wzmacniacze Accuphase E-213 i Yaqin MC-100B, gramofon Clearaudio Emotion, magnetofon Nakamichi Cassette Deck 1 i serwer Olive 04HD

W zeszłym roku firma Q21 z podłódzkich Pabianic została polskim dystrybutorem Vienna Acoustics, a że od wielu lat z nią współpracuję, od razu pomyślałem, żeby wypożyczyć głośniki Vienna Acoustics na testy Stereo i Kolorowo. Ale jakoś to wypożyczenie przeciągało się. Najpierw zamówione na testy Beethoven Grand zamiast do mnie pojechały prosto do niecierpliwego klienta, a potem było Audio Video Show w Warszawie, następnie ja byłem zarzucony różnymi testowymi głośnikami. Tak minął rok z lekkim okładem. 

Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Ostatecznie kilka dni temu z salonu Q21 odebrałem nowiusieńkie głośniki podstawkowe Vienna Acoustics Haydn SE Signature (zobacz TUTAJ i TUTAJ) w ekstremalnie pięknym wykończeniu "Piano White", czyli białym lakierze fortepianowym. Akronim "SE" w przypadku przedmiotowych głośników Haydn nie pochodzi jednak od słów "Special Edition", a od "Symphony Edition". Taka ciekawostka.

W głośnikach Haydn SE Signature za górne pasmo odpowiada jedwabna kopułka 28 mm (1,1”) wyprodukowana specjalnie dla Vienna Acoustics przez duńskiego Scan-Speak na bazie firmowego, acz modyfikowanego modelu Scan-Speak D2904. Przetwornik ten ma sztywny, odlewany z aluminium front i duży magnes ferrytowy z zamykaną tylną komorą, której zadaniem jest tłumienie fale pochodzących z tylnej strony membrany. Zaś za tony średnie i niskie odpowiada - a jakżeby inaczej! - polipropylenowy 15,24 cm (6") głośnik X3P typu Spider-Cone, który dzięki specjalnemu umieszczeniu żeber (a w zasadzie - "sieci pająka") zapewnia zwiększoną moc wyjściową oraz lepszą kontrolę dźwięku.

* * *

HAYDN SE SIGNATURE jest wyposażony opatentowany głośnik niskotonowy X3P typu Spider-Cone, zapewniający – dzięki specjalnemu umieszczeniu żeber – zwiększoną moc wyjściową, rozciągnięcie i kontrolę. X3P zawiera w swoim składzie trzy dodatkowe polimery, co pozwala przetwornikowi zapewnić niezwykle szerokie pasmo przenoszenia, przy jednoczesnym zachowaniu poziomu szczegółowości wewnętrznej, ciszy i kontroli. Podobnie jak jego znacznie większy brat, BEETHOVEN Concert Grand REFERENCE - HAYDN SE SIGNATURE zawiera nasz ekskluzywny, ręcznie powlekany głośnik wysokotonowy z jedwabną kopułką, który z naturalną łatwością ujawnia nawet najdrobniejsze niuanse, jednocześnie sięgając głęboko w obszary średnich tonów.

Specjalnie zaprojektowany, liniowy układ zwrotnicy, ze starannie ułożonymi miedzianymi ścieżkami obwodów, uwzględnia potencjalne interakcje między elementami zwrotnicy, które mogą wprowadzać niepożądane szumy i zniekształcenia, jednocześnie umożliwiając bardziej bezpośredni i wydajny transfer sygnału do przetworników, co prowadzi do wyższego poziomu szczegółowości i czystości.

Podobnie jak nasze najbardziej ekskluzywne projekty, HAYDN SE SIGNATURE jest starannie zbudowany zgodnie z wysokimi standardami jakości i wykończony tą samą wyjątkową techniką oklejania fornirem, jak również naszym prawdziwym lakierem fortepianowym.

Mały rozmiar HAYDN SE SIGNATURE zwiedzie Cię. Proszę zamknij oczy, a być może znajdziesz się przed orkiestrą symfoniczną, w tłumie przed sceną lub w kameralnym piano barze.

Specyfikacja techniczna:
- impedancja: 4 Ohm
- pasmo przenoszenia: 40 - 20 000 Hz
- czułość: 88,5 dB
- zalecana moc wzmacniacza: 50 - 180 W
- głośnik wysokotonowy: 1,1” Hand Coated Vienna Acoustics Silk Dome
- głośnik średnio-niskotonowy: 6" Spider-Cone X3P
- system basowy: Bass-Reflex, tylny
- zwrotnica: 2-drożna, 6 dB/12 dB Bessel
- maskownica magnetyczna w zestawie
- wymiary (szer. x wys. x gł.): 174 x 361 x 265 mm
- masa: 8,2 kg /sztuka
- możliwe wykończenia: Premium Rosewood, Cherry (wiśnia), Piano Black (czarny połysk), Piano White (biały połysk).




Pudło z głośnikami

Każdy z głośników zapakowany jest w osobny worek

Wypakowuję skrzynkę




Piękne wykonanie, doskonała stolarka, wykwintne wykończenie fortepianowe

Na górze jedwabne kopułki



A na dole słynne polipropylenowe przetworniki X3P typu Spider-Cone o średnicy 6''

Efektowna metalowa tabliczka / logo


Z tyłu skrzynek pojedyncze terminale głośnikowe wysokiej jakości oraz ujścia bass-reflexów


Głośniki ustawiam na standach Solid Tech Model 2/3; ten czerwony głośnik obok to polski Pylon Audio Diamond 28 mkII

Głośniki Haydn SE Signature podłączam do wzmacniacza Audiolab 9000A