Polpak

wtorek, 3 maja 2016

Słuchawki Final Sonorous II




Wstęp
Około dwa lata temu opisywałem kilka modeli słuchawek Final Audio Design (FAD): nauszne - Pandora Hope IV (czytaj TUTAJ) i Panodra Hope VI (czytaj TUTAJ) oraz douszne - Adagio II, III i V (czytaj TUTAJ). Dwa z nich, FAD Pandora Hope VI oraz FAD Adagio V, na tyle przypadły mi do gustu, iż zagościły u mnie jako stałe wyposażenie sprzętowe.

W zeszłym miesiącu Fonnex, czyli polski dystrybutor marek Olasonic i Final Audio, przesłał mi paczkę z premierowymi słuchawkami Final Sonorous II do testów. To podstawowy model linii Sonorous. Japońska firma Final Audio do niedawna znana była pod nazwą Final Audio Design. W zeszłym roku doszło w firmie S'NEXT (właściciel brandu Final Audio) do zmian własnościowych, przywrócono wcześniejszą nazwę Final Audio. A zamiast dotychczasowych modeli Pandora Hope IV i Pandora Hope VI pojawiły się rebrandowane Sonorous IV i Sonorous VI. W ubiegłym roku zaprezentowano dwa referencyjne - Sonorous VIII i Sonorous X, zaś w marcu br. zadebiutowały podstawowe Sonorous II i Sonorous III.

Final Audio koncentruje się na wytwarzaniu słuchawek, ma w ofercie około 30 modeli. Dominują douszne, bo takie są najbardziej popularne w Japonii, ale są również nauszne – takimi są wszystkie ze wspomnianej już serii Sonorous. Uzupełnieniem portfolio są rozmaite przewody słuchawkowe, gąbki, pady, etui i inne akcesoria. Poza słuchawkami Final Audio wytwarza także zaawansowane podstawy antywibracyjne. W planach są wkładki gramofonowe.

Wrażenia ogólne i budowa
Final Audio podkreśla, iż w Sonorous II zastosowano tak samo skonstruowane 50 mm przetworniki jak w flagowych Sonorous X (ich cena to 20 000 PLN). Producent określa brzmienie modelu II jako bogate w szczegóły, z wyraźną górą. Model flagowy Sonorous X wyposażony jest w przetwornik połączony z przednią płytą czego efektem jest wyciszenie rezonansów oraz klarowne brzmienie. Taką samą budową odznaczają się również słuchawki Sonorous II, zaś ich tytanowa (!) membrana  wyzwala zharmonizowane dźwięki o wysokiej rozdzielczości. Zastosowany ustrój akustyczny to firmowy Balancing Air Movement (BAM), który ma za zadanie wyrównywanie ciśnień po obu stronach membrany, co skutkować ma poprawą przestrzenności i mocy basu. Tyle rzecze producent.

Słuchawki dostarczane są w zwykłym pudełku, choć estetycznym, bo wykonanym z błyszczącego papieru. Wewnątrz, na kartonowym stelażu, osadzone są słuchawki. W komplecie znajduje się przewód słuchawkowy 1,5 m, przejściówka na duży jack, instrukcja obsługi i karta produktu. Nieco razi brak jakiegokolwiek etui transportowego, czy nawet materiałowego woreczka (zakup dodatkowego etui to 300 PLN, zobacz TUTAJ).

Sonorous II prezentują się nieomal identycznie jak wszystkie modele serii. Pałąk, kształt muszli, ich mocowanie, przewody słuchawkowe są jednakowe. Od topowych i średnich Sonorous II odróżnia jedynie odmienne tworzywo części muszli oraz kilka innych detali. Jak modele Sonorous VI, VIII i X mają muszle wykonane w większości z metali lekkich, tak w II, III i IV w całości zbudowane są tworzywa sztucznego ABS, któremu należy poświęcić kilka osobnych słów.

Chropowate tworzywo sztuczne, z których wykonano muszle, nosi nazwę ABS, dodatkowo przez Final Audio wzmacniane jest 30 % wkładem z włókna szklanego. ABS to kopolimer akrylonitrylo-butadinenowo-styrenowy. Jest uzyskiwany na drodze polimeryzacji emulsyjnej syntetycznym terpolimerem będącym mieszanką składającą się z merów trzech związków chemicznych występujących najczęściej proporcjach: 15 – 35 % akrylonitrylu, 5 – 30 % butadienu i 40 – 60 % styrenu. ABS charakteryzuje się wieloma zaletami takimi jak: dużą twardością i wysoką udarnością, czyli odpornością na zarysowania i uszkodzenia. Odporny jest na mięknięcie w wysokiej temperaturze. Jest jednym z niewielu tworzyw sztucznych, które można pokrywać warstwami metalicznymi podczas obróbki galwanicznej. Ponadto cechuje się wysoką jakością powierzchni, jest po prostu wizualnie estetyczny. A jeżeli do tego dodać fakt, iż tworzywo to jest lekkie, tak więc do budowy muszli słuchawek nadaje się idealnie. Ciekawostką jest to, iż ABS jest rutynowo używany do wytwarzania ...klocków Lego, bowiem jest to materiał wyjątkowo oporny na uszkodzenia i pęknięcia. Zresztą ten kopolimer został opracowany przez Duńczyków znanych z innowacyjnych opracowań inteligentnych plastików. Kończąc dygresję o ABS, wspomnę, że swojego czasu Citroën używał to tworzywo do konstrukcji karoserii swojego samochodu Méhari.

Myślę, że nie ma potrzeby szczegółowego opisywania budowy Sonorous II, albowiem jak napisałem wcześniej, modele całej serii odróżniają się jedynie kilkoma szczegółami. Formy i bryły słuchawek, padów i pałąka są identyczne. W Sonorous II pady wykonane są z ekologicznej skóry, zaś z modelach wyższych z naturalnej. Przewód słuchawkowy ma długość 1,5 metra – zakończony z jednej strony jest wtykiem typu mały jack (złoconym) umieszczonym w stalowej tulei, a z drugiej – dwoma wtykami 3,5 mm z specjalnymi mocowaniami. Mocowania te zamykane są (kotwiczone) w muszlach poprzez przekręcenie wtyków o 90 stopni. Wtyki zakończone są stalowymi elementami. Przewód w miejscu rozgałęzienia na dwa biegnące do muszli zabezpieczony jest stalowym splitem z wygrawerowanym logo „Final”. Sam przewód jest giętki, pokryty gumowatym tworzywem, nie powoduje mikrofonowania w czasie ocieranie o ubranie, czy jakieś inne przedmioty, etc. Przewód wykonany jest doskonale. To taki sam kabel jak w wyższych modelach Sonorous.

Ergonomia
Jako że Final Audio mają duże i głębokie muszle, a pady szerokie, więc uszy bezproblemowo się w nich mieszczą. Pady łagodnie osiadają na kościach czaszki wokół uszu, zaś pałąk na sklepieniu głowy. Słuchawki nie należą do wyjątkowo lekkich (410 gram), ale nie ciążą, nie cisną. Układają się na głowie równomiernie i szczelnie dzięki kulowym sworzniom łączących muszle z pałąkiem. Posiadają proporcjonalnie rozmieszczony ciężar w trzech punktach podparcia: na sklepieniu czaszki oraz parze uszu. Użytkownik nie ma poczucia, że słuchawki mogą spaść z głowy, leżą stabilnie i pewnie. Tłumienie zewnętrznych dźwięków stoi na przyzwoitym poziomie. Przewód słuchawkowy nie mikrofonuje. Ogólnie wygodę użytkowania oraz ergonomię oceniam na wzorową z minusem. Ten minus to za brak etui transportowego w komplecie.

Dane techniczne
Budowa: stal nierdzewna, tworzywo ABS
Typ: nauszne, zamknięte
Przetwornik: 50 mm, dynamiczny
Czułość: 105 dB/mW
Impedancja: 16 Ω
Długość przewodu: 1,5 m
Masa: 410 g


Opakowanie to po prostu katronik




Bryła i forma typowa dla całej serii Sonorous, czyli czysta i wyrafinowana 


Muszle wykonane są z kopolimeru ABS


Porównanie Sonorous II z historycznymi już Pandora Hope VI (obecnie to Sonorous VI) 


Gram ze wzmacniacza SPL Phonitor 2; DAC to S.M.S.L. M8

Wrażenia dźwiękowe
Sonorous II podłączałem do paru smartfonów, przenośnego wzmacniacza słuchawkowego Cayin C5 DAC, odtwarzacza mobilnego Pioneer XDP-100R, a także do kilku wzmacniaczy stacjonarnych: Divaldi AMP-01, S.M.S.L. VMV V2, S.M.S.L. sAp-8 oraz SPL Phonitor 2. Słuchawki porównawcze to Pioneer SE-Master1, Final Audio Design Pandora Hope VI, Pioneer SE-MHR5, AKG K545, Oppo PM-3 oraz Audeze LCD-3. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.

Na początek napiszę, że słuchawki Final Audio mają nieco odmienną charakterystykę dźwiękową niż większość znanych na rynku. Mają własny, rozpoznawalny styl, indywidualną manierę. Przede wszystkim stawiają na rozdzielczość i naturalność brzmienia, wykończenie i wyrafinowanie tonalne, oferują dużą przestrzenność podpartą wzorową stereofonią, zaś nigdy nie zapewniają sztucznie rozdętego basu, czy zanadto pokolorowanej średnicy. Bliżej im do rasowego studyjnego stylu, niż bezpretensjonalnego funu. Nie inaczej jest w Sonorous II. Choć stworzone są z myślą o urządzeniach przenośnych (patrz niska impedancja 16 Ohm i krótki przewód 1,5 m), to nie oferują napompowanego i przerysowanego dźwięku z nienaturalnie podkręconymi niskimi tonami, jak to proponuje wielu ich konkurentów z podobnego pułapu cenowego. Final Audio preferuje transparentność, czystość, napowietrzenie i prawdziwość brzmienia, przyprawione soczystością barw, wysoką dźwięcznością oraz wybitną selektywnością, aczkolwiek sformatowane na bogatą plastyczność, a nie na kliniczną sterylność. To zaawansowany dźwięk dla koneserów i znawców, stricte fizjologiczny, aczkolwiek jeszcze nie monitorowy. Korzystnie zbilansowany i rozpięty pomiędzy wysoką rozdzielczością, nierażącą jasnością, a spójnością tonalną decydującej o całościowo zdrowej harmonii.

Kilka słów à propos współpracy z różnymi wzmacniaczami. Na początek smartfony, bo jak wiadomo, do takich Sonorous II zostały stworzone. Piszę to bez żadnego przekąsu, albowiem współczesne smartfony zapewniać mogą zdecydowanie zadowalający dźwięk. I wcale nie muszą to być urządzenia z najwyższej półki. Taki Samsung J7 gra całkiem, całkiem, kiedy odtwarzać na nim sygnał z Tidal HiFi (16 bit/44,1 kHz). Zestawiony z Sonorous II zapewnia przede wszystkim kapitalną świeżość brzmienia, niejakie przewietrzenie i klarowność, brak ciężkiego i zagęszczonego basu, naturalizm i swobodę. Rozmach i tonalność przyprawione szeroką średnicą, dużą głębią i precyzją w oddawaniu klimatu nagrań. Nie chcę nadmiernie rozpływać się w zachwytach, ale paradoksalnie Sonorous II połączone ze smarfonem wypadły ponadprzeciętnie dobrze. I to sauté, jeszcze bez dodatkowego DACa. Dołączenie zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego ze wzmacniaczem słuchawkowym (tu Cayin C5 DAC) przyniosło wyższą plastyczność brzmienia, wygładzenie i nasączenie dźwięku, pojawiły się drobniejsze niuanse i szczegóły nagrań, zaś pojedyncze nuty dłużej istniały, wolniej gasły. Analogicznie było z odtwarzaczem Pioneer DXP-100R. To aksamit i ekspresja, a także dbałość o precyzję.

Z kolei zestawienie Sonorous II z takimi nabiurkowymi wzmacniaczami słuchawkowymi jak Divaldi AMP-01, czy S.M.S.L. VMV V2 oraz S.M.S.L. sAp-8 pokazało, że są one słuchawkami uniwersalnymi, łatwo adaptującymi się do wielu typów amplifikacji. Ogólny wolumen dźwięku wzrósł, energia i dynamika wyraźnie zyskały na wymiarze i jakości, aczkolwiek immanentne cechy Final Audio pozostały niezmienne. Myślę tu o ich wspaniałej przejrzystości, czystości i naturalności brzmienia zaprawione wyważonymi proporcjami całego pasma.

Dopiero przesiadka na jeszcze wyższej klasy wzmacniacze słuchawkowe (SPL Phonitor 2 i Hegel H160) ujawniły ograniczenia Sonorous II (niedostatek wyższych sopranów, braki w oddawaniu głębi nagrań, ograniczona przestrzeń), z czego można wysnuć wniosek, że są one wybitnymi słuchawkami, ale adresowanymi przede wszystkim do urządzeń przenośnych, ewentualnie segmentu tzw. desktop, ale nie koniecznie do typowego high-endu. Tu należy posiłkować się wyższymi modelami Sonorous. Od Sonorous VI w górę.

Konkluzja
Final Sonorous II to solidne wykonanie - stricte „made in Japan”, przy użyciu wysokogatunkowych materiałów i zaawansowanych przetworników (50 mm napylane tytanem). Wysokiej klasy przewód słuchawkowy. Brak etui transportowego. Wzorowa ergonomia.

Słuchawki oferują przede wszystkim transparentność i czystość brzmienia, dopełnione napowietrzeniem i jasnością przekazu. Wpływa to na autentyczność brzmienia, wysoką soczystość barw oraz ponad zwyczajną dźwięczność dodatkowo przyprawione selektywnością. To zaawansowany dźwięk dla koneserów i znawców, stricte fizjologiczny, aczkolwiek jeszcze nie monitorowy.

Idealne słuchawki do urządzeń przenośnych włączając w to współczesne smartfony, z którymi to Sonorous II wręcz się kochają.

Cena w Polsce – 1 349 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Musical Fidelity M6si, Audia Flight FL Three S (test TU), Cayin CS-55 A (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Audiovector Ki 3 Super (test TU), Pylon Opal 23 (test TU), AudioSolutions Overture O203F (test TU), Q-Acoustics 3020, Guru Audio Junior (test TU) i Cabasse Surf (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, Musical Fidelity MX-DAC (test TU), S.M.S.L. M8 (ES9018 24 Bit/384 KHz DSD DAC) i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Asus Pro P43E i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nottingham Analogue Horizon z Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Primare R32 (test TU), Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Trilogy 906 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Pioneer SE-Master1 (test TU), Pioneer SE-MHR5, RHA MA750 (test TU), Audeze LCD-3 (test TU), Final Sonorous II, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Pioneer XDP-100R (test TU), Cayin C5 DAC (test TU), S.M.S.L. sAp-8, Taga Harmony THDA-500T (test TU), Divaldi AMP-01 (test TU) i Olasonic Nano-UA1 (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Kabel zasilający, przewody głośnikowe i interkonekty RCA Perkune Audiophile Cables. Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU), Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU) i Taga Harmony Platinium-18 (test TU). Seria XLO UltraPLUS.
Akcesoria: filtr sieciowy Xindak XF-2000E, podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki Sevenrods Speaker Jumper.



4 komentarze:

  1. W świetle majówkowego opóźnienia, kiedy wobec tego będzie można poczytać o Phonitorze? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aktualnie piszę recenzję wzmacniacza Musical Fidelity M6si, potem kilka słów o maluchach S.M.S.L, a następnie SPL Phonitor 2. Ale mogę uchylić rąbka tajemnicy. To wspaniały sprzęt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój już zamówiony, ale ciekaw jestem jak inni go odbierają :)

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację