Polpak

niedziela, 7 stycznia 2018

Kolumny podłogowe Klipsch Heresy III Anniversary



Trzy zdjęcia ze strony Klipsch (zobacz TUTAJ). Jak widać na zdjęciach nr 1 i nr 3, kolumny przypięte są do wzmacniacza lampowego Cayin A-88T MKII

Wstęp
Po teście rewelacyjnych kolumn Klipsch Forte III Special Edition (czytaj test TUTAJ), od razu zapragnąłem przesłuchać kolejne z serii Klipsch Heritage, czyli Klipsch Heresy III Anniversary (zobacz TUTAJ) stworzone specjalnie z myślą na jubileusz 70-lecia firmy. Niestety, listopadowa warszawska wystawa Audio Video Show "wyssała" od polskiego dystrybutora wszelkie kolumny Heritage na potrzeby tej imprezy. Dopiero tydzień później modele testowe stały się ponownie dostępnie. W rezultacie tego, przedstawiciel firmy EIC Sp. z o.o. dostarczył do mnie do Gdyni pod koniec listopada parkę Heresy III Anniversary. Muszę szczerze przyznać, że mój zachwyt tymi kolumnami jest nie mniejszy niż poprzednimi, czyli Forte III SE. Wspaniałe głośniki! Ale do rzeczy.

Wrażenia ogólne i budowa
Na początek kilka korporacyjnych, ale ważnych informacji. Amerykański producent Klipsch obchodził w zeszłym roku 70-lecie swojej działalności. Pierwszym produktem firmy była kolumna Klipschorn, zaprojektowana i stworzona przez założyciela Paula W. Klipscha w 1946 roku. Przez cały okres działalności przyświecały konstruktorom cztery podstawowe zasady:
1. Bardzo wysoka efektywność, a przy tym niskie zniekształcenia,
2. Szeroki zakres reprodukowanej dynamiki,
3. Kontrolowana kierunkowość,
4. Płaska charakterystyka pasma przenoszenia.

Jeśli chodzi o wrażenia ogólne. Głośniki są o wiele mniejsze od dużych Forte III SE - mniejsze i niższe. Ich wysokość to jedynie 60,5 cm, czyli mogłyby uchodzić za większe monitory (jak np. Harbethy) wymagające specjalnych standów. Jednakże Klipsch inaczej rozwiązał sprawę propagacji dźwięku i akustyki. Kolumny posadowione są na drewnianych "szynach", które odchylają je o jakieś 15 st. do tyłu. W rezultacie dźwięk niskich kolumn postawionych na podłodze rozchodzi się pod kątem do góry. (Mogę zapewnić, że scena nie prezentuje się na poziomie kolan, jak by pozornie się wydawało, a na wysokości uszu słuchacza). Takie, a nie inne rozmiary umożliwiają aplikację kolumn nawet w małych pomieszczeniach. Można napisać, że Heresy III Anniversary to kompaktowe kolumny podłogowe. Co istotne, wspomnianą "szynę" można zdemontować i ustawić kolumny po prostu na komodzie lub innych podstawkach. Tu producent zostawia wolną rękę użytkownikowi.

Samo wykonanie, stolarka i jakość zastosowanych materiałów do budowy to najwyższa półka. Wręcz luksusowa. Świetnie prezentuje się fornir, czyli naturalna okleina z drzewa Australian Walnut, znanego również jako Queensland Walnut. Charakteryzuje się bardzo szeroką gamą kolorów i wzorów. Zazwyczaj ma barwę jasno złotą poprzecinaną mocno kontrastującymi brązowymi, szarymi, czarnymi a nawet różowymi smugami o zróżnicowanym kształcie, czasami nawet falistym. Warto wiedzieć, że ów naturalny fornir został pieczołowicie spasowany, zaś raz skompletowana para przechodzi wspólnie wszystkie procesy produkcyjne, co zapewnia nie dość, że niemal identyczny wygląd zewnętrzny, ale także perfekcyjne sparowanie brzmieniowe produktów. Podkreślenia godną informacją jest, iż kolumna Heresy III budowana jest w niemal niezmienionej formie od 1957 roku. Produkcja oczywisście odbywa się w zakładach na terenie USA (Indianapolis).

Heresy III Anniversary to model trójdrożny. Zawiera trzy przetworniki, w tym dwa umieszczone w specjalnych hornach (tubach). Głośnik basowy na 12-calową membranę z masy celulozowej - jest lekka i bardzo ruchoma (elastyczna). Oferuje charakterystykę częstotliwościową w zakresie od 58 Hz (-3 dB) do około 800 Hz. Powyżej 800 Hz operuje kopułka tytanowa (umieszczona w hornie) 1,75" z komorą kompensacyjną. Za zakres od 5 kHz do 20 kHz odpowiada 1-calowa tytanowa kopułka z komorą kompensacyjną, zamontowana w specjalnej kwadratowej tubie Tractrix. Wszystkie głośniki pracują w obudowie zamkniętej (brak bass-reflexów). Efektywność kolumn to wysokie 99 dB.

Kolumny zaopatrzone są w maskownice z naturalnego płótna rozciągniętego na drewnianym stelażu. Maskownice montowane są na magnesy. Ich jasny płócienny kolor fantastycznie kontrastuje z ciemną barwą okleiny Australian Walnut. Po zdjęciu maskownicy ujawnia się chropowaty czarny mat lakieru, którym pokryte są fronty. Nawiasem mówiąc, oba warianty wizualne (z i bez maskownicy) kolumn prezentują się doskonale. Co zresztą idealnie widać na zdjęciach.

Dane techniczne
Moc ciągła 100 W
Moc szczytowa 400 W
Skuteczność 99 dB
Impedancja 8 Ω
Pasmo przenoszenia 58 - 20 000 Hz
Częstotliwość podziału zwrotnicy (średnie) 850 Hz
Częstotliwość podziału zwrotnicy (wysokie) 5 000 Hz
Maksymalny poziom akustyczny (db) 116 dB SPL
Parametry głośników
Głośnik wysokotonowy K-107-TI 1 - 2,54 cm kopułka tytanowa
Głośnik średniotonowy K-53-TI 1.75 - 4,45 cm kopułka tytanowa
Głośnik niskotonowy K-28-E 12 - 30,48 cm z włókna kompozytowego

Konstrukcja
Typ obudowy zamknięta
Materiał płyta MDF
Wysokość 605 mm
Szerokość 393 mm
Głębokość 336 mm
Masa 20,00 kg/sztuka





Wyśmienita stolarka; fornir Australian Walnut

Po zdjęciu maskownicy kolumna nadal reprezentuje klasyczne piękno 

Podwójne terminale głośnikowe fabrycznie zaopatrzone w jumpery głośnikowe 



Kilka zdjęć ukazujących Heresy III w towarzystwie sprzętu towarzyszącego

W roli głównej - Klipsch Heresy III Anniversary

Wrażenia dźwiękowe
Do Klipsch Heresy III Anniversary podłączyłem najpierw wzmacniacz hybrydowy Pathos Classic One MK III, a potem lampowy Yaqin MS-650B na bańkach 845 Psvane (kablami Perkune Audiophile Cables serii Elite). To były dwa główne wzmacniacze testowe. Kolumny porównawcze to przede wszystkim podłogowe Living Voice Auditorium R3, a następnie podstawkowe Resonus Studio. Używałem też kondycjoner masy (do głośników) QAR Dynamit. Przewody głośnikowe to Perkune Audiophile Cables serii Elite (i pozostałe przewody także z tej firmy). Całość sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Moje pierwsze zanotowane wrażenie z odsłuchów było następujące. Wspaniałe granie wysokiej klasy po stokroć godne nazwy high-fidelity. Przy czym owo określenie "high-fidelity" w tym przypadku jest niejako surowe, pierwotne, natywne - nie skażone zbytnim narostem technologicznym ostatniego półwiecza. Głośniki, można napisać, grają muzykę w sposób bezpretensjonalny i całkowicie naturalny. To dźwięk swobodny, niewymuszony, acz wysoce plastyczny i energetyczny. Tonalne nasączony i napełniony aż po same brzegi. Żywy, atrakcyjny i wciągający. Kompletny.

To dźwięk rozciągnięty horyzontalnie, z głęboką i szeroką, ale proporcjonalną sceną. Ujawniający mnóstwo szczegółów, różnicujący plany, odkrywający nawet niewielkie zmiany akustyczne. Heresy III gra szybko i atletycznie, ale jednocześnie czysto i naturalnie. Szerokie papierowe membrany basowe lekko i wyraźnie reprodukują niskie tony - i te mocniejsze, słabsze, jak i te niewielkie. Można napisać, że słychać nieomal wszystko. Odsłuchy np. muzyki akustycznej to poezja, uderzenia pałeczką, czy miotełką w bębny są oddawane w stu procentach realistycznie i wiernie. Każdy rytm ma swój osobny tor, swoje indywidualne istnienie. Struny gitar są sprężyste, giętkie i wibrujące .To brzmienie lekko ciepło, wzmocnione doskonałą dynamiką - nawet mosiądz blach jest przenoszony hojnie, bogato i wdzięcznie, zaś przy okazji subtelnie i fizjologicznie. Dawno nie słyszałem aż takiej autentyczności akustycznej. (No chyba, że w większych Klipsch Forte III SE).

Rzeczywiście, małe Klipsch generują dużo dźwięku. Przy czym jest to dźwięk wysokogatunkowy, głęboki, nasycony i wycyzelowany. Oparty na naturalności i tonalności. Zanurzony w symetrii i harmonii. Osadzony w trójwymiarze i perfekcyjnej stereofonii. Istotną cechą brzmienia Heresy III jest fakt, że pomimo instalacji aż dwóch głośników w tubach, brzmienie w ogóle nie jest ani natarczywe, ani agresywne, ani tym bardziej drażniące. To dźwięk powabny, fascynujący, by nie napisać - doskonały. Muzykalny do kwadratu, o ile nie do sześcianu. Finezyjny, wysublimowany i wyrafinowany - idealnie oddający klimat nagrań, atmosferę studia, przebieg koncertów. W jednym słowie - eufoniczny.

Do tego momentu Czytelnik został zasypany przeze mnie samymi ochami i achami na temat jubileuszowych Heresy III. Polał się pyszny miód i posypały słodkie maliny. Nasuwa się pytanie. Czy Heresy III mają więc jakieś wady? Czy to kolumny doskonałe? Odpowiedź brzmi - nie. Tytułowe Klipsch w swojej cenie grają bez wątpliwości idealnie, ale jest jeden haczyk. Potrzebują optymalnie dobranego wzmacniacza - i powinien to być co najmniej wzmacniacz hybrydowy (lampowo-tranzystorowy), a jeszcze lepiej typowo lampowy. Heresy III dopiero zestawione z taką amplifikacją pokażą cały swój potencjał, rozwiną szerokie skrzydła, ujawnią muzykalną i plastyczną duszę. U mnie najlepiej zagrały ze wzmacniaczem lampowym Yaqin MS-650B opartym na dwóch gigantycznych szklanych bańkach 845 Psvane. Mogę napisać, że to magiczny dźwięk typu dokonanego. Skończonego.

Konkluzja
Podsumowanie będzie krótkie, ale treściwe. Klipsch Heresy III Anniversary to fantastyczne kolumny! Muzykalna poezja dźwięku, realizm i wierność brzmienia, zaprawione fantastyczną strukturą i dotykalnością przekazu. Docelowe kolumny przeznaczone dla wymagających wzmacniaczy lampowych, adresowane dla uświadomionych audiofilów i wyrafinowanych melomanów. 100 % rekomendacji.

Klipsch Heresy III Anniversary, cena w Polsce -  14 000 PLN (para).

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Yaqin MS-650B (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Taga Harmony HTA-1200 (test TU) i NuPrime STA-9 (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Resonus Studio (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: Pioneer U-05 (test TU), S.M.S.L. M7 (test TU), Resonus Dictum (test TU), NuPrime DAC-9 (test TU), iFi nano iOne (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofony kasetowe: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU) i Marantz 5020 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Pioneer U-05 (test TU) i S.M.S.L. M7 (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.
Przewody rozmaite, ale głównie Perkune Audiophile Cables.


4 komentarze:

  1. Paul W.Klipsch był "fundatorem"☺️? Raczej założycielem, właścicielem i konstruktorem ...
    I jeszcze jedno: co to jest "kopuła"☺️?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolumny o jakich większość audiofilow nawet nie śniła jeśli dostaną dobry sygnał to zagrają przepiękna barwa detalami ogółem bajka polecam 🍰

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak te kolumny zgrywają się ze wzmacniaczem Hegel h160 lub h80?

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację