Polpak

niedziela, 20 grudnia 2020

Wzmacniacz lampowy Synthesis Roma 510AC


Zdjęcia ze strony Synthesis Art in Music


Wstęp
Jeszcze pod sam koniec października br. warszawski dystrybutor EIC Sp. z o.o. przesłał mi na testy włoski wzmacniacz lampowy Synthesis Roma 510AC (zobacz TUTAJ). Dość dawno nie miałem u siebie sprzętu marki "Synthesis Art in Music" (bo tak brzmi pełna nazwa przedsiębiorstwa). Ostatnio, aż dwa lata temu, był to wzmacniacz lampowy Synthesis Soprano (zobacz TUTAJ), choć wcześniej recenzowałem jeszcze cztery inne urządzenia tej marki (poszukaj TUTAJ). To są bardzo interesujące sprzęty - o typowo włoskim designie oraz charakterystycznym intensywnie barwnym i plastycznym dźwięku, za który są kochane na całym świecie.

Przypomnę, że Synthesis Art in Music została założona w 1992 roku, czyli nieomal 30 lat temu. Zakład produkcyjny mieści się we włoskim Morrovalle (Marchia Ankońska), zaś biuro handlowe w Cornaredo (prowincja Mediolan). Firma obrała sobie za główny cel konstruowanie urządzeń, których głównym zadaniem nie jest jedynie reprodukcja dźwięku, lecz również zaoferowanie produktu o wyrafinowanej elegancji i muzykalnością - a wszystko to zawiera się w każdym jednym urządzeniu. Przedsiębiorstwo specjalizuje się w budowie wzmacniaczy lampowych oraz sprzętach na nich opartych, choć są tu także urządzania stricte tranzystorowe. Oferta dzieli się na trzy główne linie: Roma, Action i Mertopolis. Wszystkie gotowe produkty, a także transformatory i obudowy, montowane i wykonywane są ręcznie w zakładzie w Morrovalle.

Co ciekawe, litery AC (Avanti Cristo albo Ante Christum - pol. przed Chrystusem) i DC (Dopo Cristo - pol. naszej ery, po Chrystusie) oraz cyfry opisujące modele urządzeń serii Roma to nic innego tylko ważniejsze daty historii „Wiecznego Miasta”. Roma 753AC - założenie Rzymu przez Romulusa, Roma 510AC - pierwszy traktat pokojowy pomiędzy Rzymem a Kartaginą, Roma 14DC - Tyberiusz zostaje Cesarzem Rzymu, Roma 37DC - Kaligula zostaje Cesarzem Rzymu, Roma 41DC - Klaudiusz zostaje Cesarzem Rzymu, Roma 54DC - Neron zostaje Cesarzem Rzymu, Roma 69DC - Rok czterech Cesarzy (Galba, Othon, Witeliusz, Wespazjan), Roma 79DC - Tytus Flawiusz zostaje Cesarzem Rzymu, Roma 81DC - Domicjan zostaje Cesarzem Rzymu, Roma 96DC - Nerwa zostaje Cesarzem Rzymu. No czegoś takiego w nomenklaturze audio hi-fi jeszcze nie było!

Wrażenia ogólne i budowa
Wzmacniacz dostarczany jest w niezbyt dużym, pojedynczym pudle. Wnętrze kartonu jest bardzo sowicie wypełnione piankowymi formami, które bardzo dokładnie opatulają wzmacniacz. W zestawie znajduje się przewód zasilający, pilot zdalnego sterowania (niezbyt piękny), klucz imbusowy (do demontażu klatki ochronnej), instrukcja obsługi oraz gwarancja producenta. 

Lampy elektronowe są już fabrycznie zamontowane w podstawkach; są przykryte klatką ochronną wzmacniacza (zamontowana jest czteroma śrubami do obudowy). Dlatego po nabyciu Roma 510AC jedyne, co trzeba uczynić, to przyłączyć wzmacniacz do prądu. I tyle. Wszystko tu jest już zamontowane i ustawione - żadnej regulacji bias. To miła informacja.

Stylistycznie Synthesis reprezentuje typowo włoską szkołę designu - z pełnymi z tego faktu konsekwencjami. Oczywiście, to jest wzmacniacz lampowy, a więc jego takie elementy jak stojące na sztorc lampy elektronowe (osiem sztuk - 4 x KT88/6550, 2 x12BH7 i 2 x 12AX7) są analogiczne jak w innych tego typu urządzeniach, ale już sam "wystrój" obudowy czy panelu frontowego już nie. 

Front Romy 510AC to gruba płyta z drewna - z frezowanymi bokami, wyciętym po środku "okienkiem" panelu sterującego i cała malowana gatunkowym lakierem na wysoki połysk (tu czarny, ale dostępne są też mahoń, wiśnia i ALU). Trzeba przyznać, że wyjątkowo efektownie to wygląda. Reprezentacyjnie i z poczuciem gustu (choć, oczywiście, jest to gust włoski...). Wysoko gatunkowa i ultra-precyzyjna robota.

Sam środek panelu sterującego zajmuje duża, płaska gałka głośności z wyciętym owalnym zagłębieniem na opuszkę palca. Gałka ta nie wystaje poza obrys frontu, jest niejako w niego "wtopiona". Po prawej stronie potencjometru zamontowano rząd pięciu mini-przycisków odpowiedzialnych za wybór źródła (nad przyciskami są odpowiadające im niebieskie diody). Na ich końcu, po prawej stronie, jest jeszcze niebieskie "oko" podczerwieni. Z lewej stronie znajduje się przycisk zasilania oraz malowane białą farbą oznaczenia/nazwy wzmacniacza.

Na grzbiecie obudowy zamontowano aż 8. lamp elektronowych, wkomponowane są w wygiętą stalową blachę typu lustro, które znajduje się od ich spodu i z tyłu (tył arkuszu blachy opiera się o wysoką, czarną puszkę transformatorów). Przynosi to efekt wizualnie potęgujący obecność lamp, zaś wieczorem wzmacniający świecenie żarników lamp. Lampowi ortodoksi będą zachwyceni.  Lampy przykryte są metalową klatką ochronną z finezyjnie powycinanymi szczelinami wentylacyjnymi. Układają się one w logo Synthesis. Klatkę można zdemontować po odkręceniu 4. śrub imbusowych (stosowny klucz został dołączony w zestawie).

Tylny panel to płyta z surowej stali. Po lewej stronie zamontowano sześć par gniazd RCA - pięć z nich to gniazda dla przyłączenia źródeł analogowych, zaś szósta to wyjście z przedwzmacniacza. Po prawej ich stronie znajdują się dwie pary terminali głośnikowych (z nakrętkami z przezroczystego tworzywa sztucznego). Brak osobnych terminali dla oporności 4 Ohm i 8 Ohm głośników. Po skrajnie prawej stronie umieszczono gniazdo zasilania IEC zintegrowane z komorą bezpiecznika.

Roma 510AC to 80 Wat czystego wyjścia pentodowego na kanał zbudowanego wokół podwójnej triody 12AX7 na wejściu i lampy 12BH7 jako rozdzielnik fazy oraz pary lamp mocy KT88/6550 w konfiguracji push-pull. Zapewniającej szczegółowy, delikatny i dynamiczny dźwięk. Wszystkie lampy, z wyjątkiem KT88/6550, posiadają stabilizowane obiegi prądu stałego podgrzewacza, redukujące buczące szumy do nieomal niesłyszalnego minimum.

Transformator wyjścia stosuje żelazo i silikon wysokiej klasy, zapewniające doskonałą reprodukcję i rozpiętość częstotliwości. Dzięki nowo zaprojektowanemu transformatorowi wyjścia możliwa jest reprodukcja wysoce delikatnego i precyzyjnego dźwięku, wiernego oryginalnemu nagraniu.

Zasilacz i transformatory wyjścia utrzymywane są przez wyjątkowo sztywną strukturę, która zapewnia urządzeniu ochronę przed niepożądanymi wibracjami, co jeszcze bardziej przyczynia się do zredukowania niechcianych szumów w lampach.

Cztery aluminiowe nóżki z wkładką z mocnej gumy. Te gumowe nóżki zostały wyselekcjonowane z myślą o zminimalizowaniu wibracji poprzez odizolowanie wzmacniacza od otoczenia.

Specyfikacja techniczna
- Lampy mocy (na każdy kanał) 2 x KT88/6550
- Lampa sterująca (jeden kanał) ECC99/12BH7
- Stopień wejściowy (każdy kanał) ECC83/12AX7
- Pasmo przenoszenia 20 Hz - 20 000 Hz +- 0,5 dB
- Impedancja wejścia 50 kΩ
- Czułość wejścia 300 mV / 80 W
- Impedancja wyjściowa 6 Ω
- Konfiguracja stopnia mocy Pentoda
- Moc wyjściowa 80 W RMS AB Class
- Stosunek sygnału do szumu >90 dB, A ważony
- Wejścia 5 x Liniowe
- Wyjścia Pre-Output (kontrolowany pokrętłem głośności)
- Pobór mocy 280 W
- Pilot zdalnego sterowania
- Wymiary (S x W x G) 410 x 260 x 330 mm
- Masa 25 kg





















Wrażenia dźwiękowe
Wzmacniacz postawiłem na szafce audio Solid Tech. Najpierw podpiąłem doń głośniki Piega Premium 701, a potem AudioSolutions Overture O35F - obie pary przewodami głośnikowymi Luna Cables Gris. Jako źródło wykorzystywałem głównie odtwarzacz strumieniowy Cyrus Stream Xa - połączony z Roma 510AC interkonektami Luna Cables Gris. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Wzmacniacz Roma 510AC jak na klasyczne urządzenie skonstruowane na lampach elektronowych ma stosunkowo dużą moc (80 W RMS, AB Class) - i to bezsprzecznie czuć i słychać. To nie jest jakieś rachityczne i wiotkie plumkanie, a mocarny i pełny przekaz o atletycznych basach. Żadnej flegmy, żadnej ociężałości czy nieśpieszności - Synthesis gra bardzo żwawo i potoczyście. To żywa energia i wysoka dynamika przyodziana w postać uwodzicielską i feeryczną, zaprawiona leciuśkim ciepłem i muśnięta słodyczą (ale bez przesady!). Ciężar dużego ataku dźwięku równoważony jest przyjemną lekkością tonalną, zaś atletyzm niskich rekompensowany jest ich zróżnicowaniem i miłą w obcowaniu krągłością. Takie brzmienie musi się podobać, bo jest super atrakcyjne w odbiorze. Aż chce się napisać - seksowne.

Ogólnie rzecz biorąc, włoski wzmacniacz reprezentuje styl gdzie króluje bogactwo barw, soczystość form, ponadprzeciętna muzykalność oraz wysublimowane detale osadzone na ciepłej i rozbudowanej siatce przekazu. Jednakże zarówno scena, jak i jej szczegóły są wyraźnie widzialne - nie ma tu ani zjawiska zamazywania, ani tym bardziej ukrywania detali. Pomimo że jest to dźwięk stricte lampowy, to precyzja grania jest bardzo wysoka, a brzmienie odkryte i otwarte. Acz dominuje tu pewnego rodzaju faworyzowanie średnicy połączone z wyrafinowaną gładkością i urzekającą kolorystyką tonalną. Dzięki temu wzmacniacz oferuje bardzo satysfakcjonujący, bo fizjologiczny i organiczny przekaz. W pełni "sophisticated". Bez zmęczenia można tego słuchać godzinami, bo łatwo można odpłynąć do raju na takowej estetyce soundu.

Włoski wzmacniacz buduje bardzo rozległą scenę z optymalnie lokalizowanymi zjawiskami pozornymi, w wyraźnym, acz dalekim tłem oraz z rozróżnialnymi poszczególnymi warstwami przestrzeni odsłuchowej. Bez nadmiernego ścisku, czy utraty ostrości ogniskowania drugo- i trzecioplanowych źródeł. Instrumenty zaopatrzone są w precyzyjny obrys, sowite wypełnienie oraz namacalny wymiar. Ich struktura wewnętrzna i substancja tonalna mają duży ciężar gatunkowy - są przesiąknięte cielistą kompozycją, a równolegle nie są obciążone nadmiernym tłuszczem, ni zbyt intensywną ciepłotą. W dźwięku czuć optymalną harmonię i zdyscyplinowanie, acz to jest włoski ład, a nie pruski dryl... Łagodne zaokrąglenie, a nie ostre krawędzie.

Na koniec pytanie - z jakimi głośnikami najlepiej łączyć Synthesis Roma 510AC? To, jak już napisałem, wzmacniacz dość zrywny i wydajny, więc nie powinno być z wyborem specjalnych kłopotów. Z moimi trzema parami testowych (Piega Premium 701, AudioSolutions Overture O35F - oba o skuteczności 91 dB oraz Living Voice Auditorium R3 - 94 dB) nie było żadnych problemów z pełnym wysterowaniem czy ze słyszalnością przekazywanych niuansów i z całościową czytelnością dźwięku. Oczywiście, przyłączałem głośniki o dość wysokiej efektywności (>90 dB), ale z niższą też nie powinno być specjalnego mezaliansu. Roma 510AC ma wystarczająco dużo pary i potencji, aby napędzać nawet dość trudne głośniki (choć zalecam to wcześniej doświadczalnie sprawdzić).

Konkluzja
Synthesis Roma 510AC to wzmacniacz lampowy o typowo włoskiej proweniencji - ze wszystkimi tego konsekwencjami. Włoski design, włoskie wykonanie i włoski dźwięk. To dźwięk puszysty, nasycony i płynny, z wyraźną muskulaturą i z precyzyjnym obrazowaniem. Tonalnie rozbudowany, acz zrównoważony ogólną lekkością. Wysoce muzykalny, barwny i w 100% satysfakcjonujący.

Cena w Polsce - 14 990 PLN.

System odsłuchowy
Pomieszczenie 30 m2 z częściową adaptacją akustyczną, ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: T+A PA 2500 R (test TU), YBA Genesis IA-3A, Cyrus i9-XR (test TU), Feliks-Audio Arioso 300B SE (test TU), Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU), AudioSolutions O305F i Piega Premium 701 (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Monitory aktywne: HEDD Type 20 (test TU) oraz Barefoot Footprint 02 (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO (test TU).
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU), I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB (test TU) i Cyrus Stream Xa.
DAC-i i przedwzmacniacze: NuPrime DAC-10H (test TU), Cayin iDAC-6 MKII (test TU), Lampizator Amber 3 DAC (test TU), Topping D90 (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU) i Pro-Ject Pick-it DS2 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), iFi Audio iPhono3 BL (test TU) i iFi Audio ZEN Phono.
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy Bluetooth: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU) i Focal Listen Professional (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).



2 komentarze:

  1. Cześć.
    Czy w testowanym egzemplarzu dobiegało brumienie głośników?
    W moim słychać.
    Poza tym dźwięk jak piszesz wysokich lotów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leciuteńki brum był. Ale wydaje się, że to wina lamp, a nie konstrukcji wzmacniacza.

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację