Zdaje się, że jedyne dostępne zdjęcie z netu ukazujące oba tytułowe Mytek Brooklyn
Wstęp
Od dłuższego czasu planowałem wypożyczyć nowe urządzenia Mytek Digital serii Brooklyn. Ale kiedy pisałem do polskiego dystrybutora listy z prośbą o udostępnienie, to na okrągło odpowiadał, że albo "akurat się sprzedały", albo właśnie zostały wypożyczone na testy gdzieś w Polsce. Jednakże kilka tygodni temu warszawski dystrybutor Musictoolz.pl niespodziewanie poinformował mnie, że "zaraz po majówce uda się skompletować zestaw Mytek Brooklyn Bridge oraz Mytek Brooklyn AMP+". Zestaw ów został szczęśliwie zorganizowany, a dotarł do mnie do Gdyni pocztą kurierską. Lecz owo kompletowanie okazało się być niezbyt dokończone, bo otrzymałem dwa różne kolory wykończenia frontów (srebrny i czarny) - ale przynajmniej mam dobry pogląd na to jak prezentują się obie wersje kolorystyczne. To też jest jakiś pozytyw!
Mytek Brooklyn Bridge (zobacz TUTAJ) z serii Mytek HiFi to wysokiej jakości przedwzmacniacz, konwerter cyfrowo-analogowy i platforma do strumieniowania muzyki w jednym. Bridge został oparty na tych samych obwodach, co wykorzystywane w studyjnym konwerterze Brooklyn DAC+. Z kolei Mytek Brooklyn AMP+ (zobacz TUTAJ) to nowa, ulepszona wersja cyfrowego wzmacniacza mocy pracującego w klasie D. Opartego na modułach duńskiej firmy Pascal Audio.
Z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że na Stereo i Kolorowo opisywałem już Mytek Manhattan DAC (czytaj recenzję TUTAJ). Ale to było ponad sześć lat temu - w firmie Mytek Digital zastąpiły duże zmiany i - można napisać - totalna reorganizacja.
Mytek Digital/HEM
Firma Mytek Digital powstała w 1992 roku w Nowym Jorku z inicjatywy polskiego inżyniera - pana Michała Jurewicza. Pracował wówczas jako technik dźwięku w kilku amerykańskich studiach nagraniowych i, jak podaje oficjalna historia, "zwrócił uwagę na niedoskonałość jednego z elementów toru w studio", a mianowicie przetworników analogowo-cyfrowych i cyfrowo-analogowych. Pan Jurewicz pracował w The Hit Factory, znanym nowojorskim studiu nagraniowym, działającym w latach 1975 - 2005 (obecnie kontynuującym działalność w Miami). Pierwszym komercyjnym produktem Mytek był wielokanałowy system odsłuchowy zaprojektowany i wykonany na potrzeby nowojorskiego Skyline Studios. Następnie światło dzienne ujrzała seria przetworników analogowo-cyfrowych, zbudowanych podczas pracy w Skyline w celu poprawienia jakości dźwięku miksowania cyfrowego. Większość płyt nagranych w tym czasie w Skyline, takich wykonawców jak: Mariah Carey, James Taylor, James Brown, The Chic, Laurie Anderson, Lou Reed i wiele innych zmiksowano przy pomocy prototypowych wówczas przetworników Myteka. W latach 1995 - 2000 firma była rozbudowywana, a urządzenia produkowane były w USA.
Dużym przebojem rynkowym stał się Mytek DSD DAC wprowadzony do sprzedaży w 2011 roku - był to pierwszy przetwornik, który był w stanie odtwarzać format DSD przez wejście USB (tak, 10 lat temu był to ewenement!). Potem, w 2014 roku, został zaproponowany referencyjny Manhattan DAC. Następnie pojawiła się rozbudowana seria Brooklyn z Brooklyn DAC - to był pierwszy przetwornik wyposażony w standard MQA, o którym wkrótce stało się głośno na całym świecie... Pojawiła się też kompaktowa (i tańsza) seria Mytek Liberty.
Ale już nieomal od samego początku istnienia firmy Mytek obecne było też tutaj inne ważne polskie nazwisko - Hamerla. Pan Marcin Hamerla, bo to o niego chodzi, to wieloletni biznesowy i technologiczny wspólnik pana Jurewicza (Współpraca z Mytek Digital została nawiązana tuż przed 2000 rokiem). Od ponad 20 lat prowadzi pod Warszawą przedsiębiorstwo HEM Sp. z o.o., w którym to "od A do Zet" projektowane i opracowywane były wszystkie produkty dla Mytek - i tam także produkowane. Wszelkie urządzenia Mytek nosiły i noszą napis "Made in Poland". Ciekawostką jest też to, że w Mannhattan DAC montowane są transformatory toroidalne z podbiałostockiej firmy Toroidy.pl. Przez ostatnie 20 lat HEM Sp. z o.o. wyewoluował w sporej wielkości przedsiębiorstwo o dużym zapleczu intelektualno-technologicznym. Bardzo się rozwinął - stał się firmą innowacyjną. W roku 2020 HEM Sp. z o.o. wprowadził na rynek światowy nową markę Ferrum.
W zeszłym roku drogi pana Jurewicza i pana Hamerli rozeszły się. Nie chcę wnikać w szczegóły biznesowe i prawne, ale faktem jest, że aktualnie istnieją dwie marki Mytek - pierwsza to nowojorska Mytek Audio pana Jurewicza, zaś druga to warszawska Mytek Europe Sp. z o.o. pana Hamerli, czyli właściciela HEM Sp. z o.o. Pewnie w najbliższym czasie dowiemy się o jakimś rozwiązaniu tego sporu (lub o jego kolejnym rozdziale). Należy jednak trzymać kciuki za powodzenie obu "Mytków", bo oba są niesamowicie ważne dla światowego rynku high-fidelity audio.
Wrażenia ogólne i budowa
Jako że oba urządzenia są dość niewielkich rozmiarów, więc i ich opakowania transportowe nie mają olbrzymich gabarytów. To małe pudełka rozkładane jak takie od pizzy. Urządzenia są wewnątrz unieruchomione piankowymi formami (i dodatkowo owinięte folami). W zestawie z Brooklyn Bridge nabywca otrzymuje antenę WiFi, pilot zdalnego sterowania Apple, przewód zasilający, instrukcję obsługi oraz gwarancję producenta. W komplecie z Brooklyn AMP+ znajduje się przewód zasilający oraz komplet dokumentów.
Oczywiście, oba "Brooklyny" są identycznej wielkości (AMP+ jest jedynie głębszy o kilka centymetrów) i mają to samo wzornictwo typowe dla serii Brooklyn oraz Manhattan. Fronty mają nietypowe wytłoczenia przypominające skórę jakiegoś gada albo łuski albo pofalowane plastry miodu. Niesamowity design. Poza tym na frontach znajdują się podświetlane loga "MYTEK". Bridge ma na frontowym panelu nieduży wyświetlacz, cztery mini-przyciski, gałkę typu encoder oraz dwa wyjścia słuchawkowe 6,35 mm (mogą pracować jako dwa niezbalansowane lub jako jedno zbalansowane - po wykorzystaniu obu naraz). Z kolei AMP+ na froncie ma jedynie jeden przycisk (zasilający). Obie obudowy na górnej pokrywie mają finezyjnie wycięte duże litery "M", otoczone "chmarą" kropek - to otwory wentylacyjne.
Mytek Brooklyn Bridge jest niezwykle wszechstronnym urządzeniem - to przedwzmacniacz liniowy (z cyfrową lub analogową regulacją głośności do wyboru), DAC PCM/DSD/MQA (na kości ES9028PRO), wzmacniacz słuchawkowy (z dwoma gniazdami 6,35 mm), pełnoprawny streamer, odtwarzacz plikowy, a także, co wręcz niewiarygodne - przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek MM oraz MC (!). Konstrukcyjnie jest oparty na modelach Manhattan II DAC oraz Brooklyn DAC+, ale wyposażony dodatkowo w funkcje streamingu (moduł koreańskiej firmy Conversdigital / mconnect). Warto podkreślić, iż logicznym sercem całego urządzenia jest kość FPGA, która steruje przesyłem wszelkich sygnałów cyfrowych – programowana przez HEM. Dlatego, z powodu powyższych wielu przytoczonych cech i umiejętności, trudno jednoznacznie i precyzyjnie nazwać to urządzenie - bo jest w zasadzie każdym z wymienionych. Najprościej nazywać je po prostu jako Brooklyn Bridge, czyli "brooklyński most" spajający dwa różne brzegi, odmienne światy. Cyfrowy i analogowy.
Wszelkie funkcje, ustawienie i filtry (aż siedem dla PCM) można regulować i nastawiać z poziomu frontowego panelu - pomimo że do regulacji są dostępne jedynie cztery mini-przyciski i jedno pokrętło-przycisk, to proces ten jest bardzo prosty i intuicyjny. Pokrętłem można wybrać jeden z kilku nastawów, zaś przyciskami wybiera się daną funkcję - wyświetlaną na ekranie jako jedną z czterech. Nie podejmę się tutaj opisywać wszelkich możliwych opcji i regulacji, bo jest ich szalona ilość - co najmniej 30. Albo i więcej. Mytek przypomina w tej kwestii profesjonalny niemiecki RME ADI-2 DAC FS - i podobnie jak on ma także możliwość wyboru trybu ekranu - w tym wyświetlane słupki natężenia sygnału (VU i numeryczne) obu kanałów.
Z racji multi-funkcjonalności Bridge został wyposażony w wiele różnych gniazd - i tak na tylnym panelu zamontowano ich całą gęstwinę. Są dwie pary analogowych wyjściowych - RCA i XLR, ale i jest para gniazd wejściowych analogowych, które mogą być używane jako zwykłe liniowe lub jako wejścia do przedwzmacniacza gramofonowego - stąd towarzyszący im zacisk uziemienia. Oczywiście, są też liczne wejściowe gniazda cyfrowe - dwa koaksjalne oraz po jednym optycznym i USB. Jest też drugie gniazdo USB - dla przyłączenia zewnętrznego nośnika pamięci. Oprócz tego zamontowano gniazdo sieciowe LAN RJ-45 oraz gniazdo dla anteny WiFi. Co ciekawe, umożliwiono zasilanie w dwojaki sposób - klasycznym gniazdem 230 V IEC lub dla zasilacza impulsowego 12 V. Całości dopełnia gniazdo Trigger. Brak anteny Bluetooth.
Na tylnej ściance AMP+ zamontowano równie dużo gniazd jak na Brigde. Uwagę szczególnie przyciągają terminale głośnikowe - duże, solidne i estetyczne. Wygodne w użyciu. Są też gniazda wejściowe RCA i XLR oraz złącza zasilania 230 V. Ale jest również port micro-USB służący do aktualizacji firmowego oprogramowania wprost ze strony producenta. Na panelu można też znaleźć przełączniki typu DIP - przeznaczone dla sterownia czułości sygnału w zakresie od 0 do +6 dB, przełączenia wzmacniacza w tryb mostkowany lub wykorzystania go jako urządzenia typu bi-amp.
Uwaga - brak łączności Bluetooth, brak też AirPlay...
Dane techniczne - Brooklyn Bridge
• Konwersja: do 384 kHz, 32 bit PCM, natywny DSD do DSD256, DXD, 130 dB DR, ES9028PRO chipset
• Dekodowanie MQA HI-RES: wbudowany certyfikowany hardware'owy dekoder MQA™, w pełni rozpakowujący sygnał do oryginalnej częstotliwości próbkowania
• Wejścia sieciowe: Ethernet CAT5 (PCM do 24/192k, DSD64 , WiFi (PCM do 24/192k, DSD64)
• Wejścia cyfrowe: USB2 Class2 (OSX, Linux bezdyskowy, wszystkie formaty do 384 kHz), 2x S/PDIF (PCM do 24/384 kHz, up to DSD128 DOP), Toslink (do 24/176 kHz, DSD64 DoP)
• Zegar: “Mytek Femtoclock Generator™” 0.82ps wewnętrznego jitter.
• Wyjścia analogowe: RCA, zbalansowane XLR, działające równocześnie, o impedancji 75 Ohm
• Wyjścia słuchawkowe: referencyjne, wysoko napięciowe. Wysoko transjentowy wzmacniacz słuchawkowy, 500 mA, 6W, podwójny jack słuchawkowy, zaprojektowany tak aby gwarantować odpowiednie wzmocnienie dla słuchawek.
• Wbudowany Attenuator: możliwość aktywowania jedno decybelowego, 32-bitowego tłumika, niezależnie dla wyjścia głównego jak i słuchawkowego.
• Wbudowany analogowy preamp: Wejście liniowe lub Phono M/M, wejście M/C, kontrolowane przez przekaźnik
• Funkcja interfejsu audio: wszystkie wejścia cyfrowe mogą być wysłane do komputera przez USB2, co umożliwia podłączenie zewnętrznych, cyfrowych źródeł dźwięku, takich jak odtwarzacze CD, czy konwertery ADC.
• Pilot: w zestawie, umożliwia uniwersalne sterowanie.
Dane techniczne - Brooklyn AMP+
• Moce znamionowe na 1% THD:
Przy 16 omach - podwójne mono 2 x 130 W
Przy 8 Ohm - podwójne mono 2 x 250 W
Przy 4 Ohm - podwójne mono 2 x 300 W
Przy 2 omach - podwójne mono 2 x 400 W
Szczyt - podwójne mono 2 x 1 200 W
• Odchylenie wyjściowe: 70 Vp / 140 Vpp (bez obciążenia)
• SNR:> 121 dB
• Pasmo przenoszenia -3 dB: 10 Hz - 30 kHz
• THD: < 0,01%
• Układy ochrony: Zabezpieczenie przed zwarciem, zabezpieczenie DC, zabezpieczenie przed zaniżonym napięciem, zabezpieczenie przed przegrzaniem, zabezpieczenie przed przeciążeniem
• Współczynnik tłumienia: > 400
• Zasilanie DC (trigger): 12 VDC mini-jack
• Zasilanie: 100 - 240 VAC 50/60 Hz
• Wymiary: 216 x 241 x 44 mm
• Masa: 3 kg
Kolejny duży atut Brooklyn Bridge to jego wzmacniacz słuchawkowy. Oj, to bardzo rzetelna konstrukcja! (a używałem ją wyłącznie w trybie niesymetrycznym). Prężny, energetyczny i przestrzenny przekaz o wybornej harmonii oraz przykładnym różnicowaniu tonalnym. W pełni angażujący w spektakl. Dźwięk jest rozdzielczy, selektywny i otwarty - jednocześnie wyrazisty i subtelny, acz bez przerysowań, jak i bez słodzenia. Tonalnie bogaty – świetnie określny i akustyczny. Wokale mają przykładną fakturę i artykulację - są bliskie, komunikatywne i barwne. Są nasycone i obszerne, dobrze umocowane w przestrzeni.
AMP+ to wyjątkowo energetyczny dźwięk o głębokim nasyceniu tonalnym, z wyrazistym różnicowaniem tonalnym, o wysokiej dynamice. Tu słychać i czuć dużą moc! Aczkolwiek należy podkreślić, iż pomimo jest to brzmienie bardzo wydajne i ekspresyjne, to również fantastycznie dokładne i wnikliwe - a równolegle doskonale ułożone, z dużą kulturą, atrakcyjne. To granie różnorodne, barwne i wrażliwe; pokazuje nie tylko dźwięk w sposób mocarny oraz fizyczny, lecz i delikatnie - wszystko potrafi zagrać "na żywo" i naturalistycznie, a jednocześnie uczynić nieagresywnym (nie kaleczącym uszu). To, można napisać, wzorzec zaawansowanej "muzykalności" klasy D - spektakularnej i bezpośredniej, ale i emocjonalnej oraz sensualnej.
Muzyka z AMP+ płynie dynamicznie i przenikliwie, acz swobodnie i lekko, nie skupiając uwagi słuchacza na ewentualnych niedociągnięciach realizacyjnych nagrań. Bezpośredniość, pewność i łatwość kontaktu słuchacza z dźwiękiem są wręcz zjawiskowe. Performatywnie. Przy czym chodzi mi tutaj o wrażenie obecności dźwięku "na wyciągnięcie ręki", zaś nie o eksponowanie wszelkich detali czy jakichś efektów specjalnych. Dodatkowo ułatwia to realistyczna szerokość i głębokość sceny, a symetryczny balans tonalny dopełniła całe odwzorowanie tonalne. Jednakże budowanie przestrzeni jest podporządkowane solidnej pozycji pierwszych planów, a nie zabezpieczaniu najlepszej transparentności i wglądu w dalekie sektory sceny. Mytek Brooklyn gra muzykę dokonaną i nasyconą, acz niekoniecznie idealnie rozdzielczą i pogłębioną. To brzmienie uniwersalne i realistyczne. Zjawiskowe.
Aplikacja Mconnect nie jest niezbędna do obsługi Mytka. Można używać chyba każdej innej z Upnp np. Bubbleupnp.
OdpowiedzUsuń11 k za sprzęt który nie ma w standardzie przyzwoitej apki? jakiś nonsens. Jasne można pobrać zewnętrzne z abonamentem.
UsuńTestowałem Brooklyn Bridge jakieś 2 lata temu. W porównaniu z NAD C658, a więc sprzętem znacznie tańszym. Na tym tle nie zrobił na mnie wrażenia. Ładny wygląd, ale przeraźliwie mały ekranik, bez okularów nie do użytku. Dźwięk dobry, ale nie poruszający. Powiedzmy wystarczający dla mało wymagającego słuchacza. Sprzęt wyraźnie dla tych, którzy oczekują poprawnego brzmienia i chcą obudowy małych gabarytów. Jako przetwornik w konfrontacji z Audio-GD bez szans. Wprawdzie używam teraz R7-HE, a więc sprzęt sporo droższy (to tylko przetwornik), jednak uważam, że na tym tle Mytek wypada słabo. Dodam na koniec, że R7-HE szybko pokazał mi, że mam słabe kable i je wymieniłem. Słuchając Mytka nie miałem takiego wrażenia.
OdpowiedzUsuńA ja mam odmienne wrażenia. Porównywałem dość długo tego Myteka z Audio-Gd NFB-28, Audio-Gd R28 i Audio-Gd NFB-27.38. I jedynie ten ostatni można z nim porównywac. Ale i tak, miom zdaniem Mytek jest lepszy. Ma bardzie rozdzielczą górę, lepszą scenę, lepsze wybrzmienia. Audio-gd to trochę lepiej nasycona średnica i bardziej dociążony ale mnie kontrolowany dół. W skrócie - Mytek jest bardziej naturalny, Audio-Gd napompowane i efekciarskie. Ale kto co lubi, to jego :).
UsuńPozdrawiam.
Problem z tym sprzętem jest taki dobre pierwsze wrażenie szybko gaśnie. Brak duszy w dźwięku. Po kilku miesiącach grania już byłem zmęczony tym co słyszałem marzyłem o zmianie. Notabene hifishark jest pełny używanego Myteka. Jako przygoda jak najbardziej, odradzam dla planujących zakup na dłużej.
OdpowiedzUsuńI na co zmieniłeś?
Usuń"Brak duszy w dźwięku". Chyba to słuszna uwaga, chociaż całkowicie subiektywna. Tak bym też powiedział po konfrontacji Brooklyn Bridge z NAD C 658. Właśnie dlatego wybrałem Audio-GD. Z drugiej strony ciekawe, co wybrał ktoś, kogo rozczarował Mytek.
OdpowiedzUsuńBrzmienie Myteka z pewnością nie jest dla każdego i do każdej muzyki. Na pewno klasyczna i akustyczna jest w czołówce tego co gra bardzo dobrze pod warunkiem dobrego nagrania. Mytek wymaga też odrobiny eksperymentowania z ustawieniami: filtry i kontrola głośbości. Wzacniacz słuchawkowy jest doskonały i słychać to dopiero gdy do toru wepnie się inny w podobnej cenie. Biorąc pod uwagę funkcjonalność i rozmiar niewielu ma konkurentów. Jeśli chodzi o brzmienie to słyszałem tylko jedno combo na ESS, które brzmiało lepiej: MHA150. Porównywałem także z Hugo TT2. TT2 jest o kilka procent bardziej muzykalny ale podobnie jak MHA150 jest 2 razy droższy i nie ma streamera. Mconnect to najsłabsza część zestawu, ale działa co w przypadku np gofigure dla poly czy 2go wcale oczywiste nie jest. Podsumowując: tak, są daci lepiej brzmiące, ale dużo droższe, pozbawione funkcjonalności. Warto też go posłuchać z transportem cd umożliwiającym upsampling. Moim zdaniem lepiej wypada z pcm niż do dsd128. Znówu to może być kwestia filtrów.
OdpowiedzUsuńDziękuję za merytoryczny komentarz i pozdrawiam.
UsuńUdało mi się ostatnio spędzić kilka tygodni z Mytek Brooklyn Bridge i AMP+. Podziwiam osoby, które są zakochane w KEF LS50Meta z AMP+. Niesamowicie przytłumiony i spowolniony dźwięk, niezależnie od używanego filtra w dac'u. Bardzo męczący, po 1,5h zaczyna boleć głowa. Za to np z Guru Audio Q10 AMP+ brzmi świetnie, mimo iż producent zaleca mniej mocy niż daje Mytek. Kolejny raz potwierdza się zasada, że synergia jest kluczem.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDotarł do mnie na odsłuch Mytek Brooklyn Bridge. Jak do tego urządzenia mogę podłączyć gramofon? Mam polskiego Daniela z wkładką 2m Red. Podłączyłem go z tyłu do wejścia analogowego, na wyświetlaczu ustawiłem Analog, no i nic nie słychać... Dodam tylko że nie podłączyłem przewodu od uziemienia gramofonu. Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie.
A bo musi Pan wybrać ustawienie phono, a nie analog... (tzn. przewody wpiąć pod Analog, ale ustawić tryb Phono).
Usuń"Ciekawostką jest też to, że w Mannhattan DAC montowane są tranzystory toroidalne z podbiałostockiej firmy Toroidy.pl."
OdpowiedzUsuńTo faktycznie spora ciekawostka, byłem przekonany, że produkują transformatory ;).
He, he. Dzięki za zwrócenie uwagi. Czeski błąd... Poprawione.
Usuń"Ciekawostką jest też to, że w Mannhattan DAC montowane są tranzystory toroidalne z podbiałostockiej firmy Toroidy.pl."
OdpowiedzUsuńA nie transformatory?