Polpak

niedziela, 3 września 2023

COS D10, czyli wzmacniacz słuchawkowy, DAC, streamer oraz przedwzmacniacz (liniowy i gramofonowy)

Moduł odtwarzacza strumieniowego oraz przedwzmacniacza gramofonowego (wszystkie powyższe zdjęcia za COS Engineering)




Wstęp
Przyznam, że identycznie, jak bardzo lubię gramofony, tak samo lubię streamery, czyli odtwarzacze sieciowe. Owszem, zabawa gramofonami, wkładkami i przedwzmacniaczami gramofonowymi zawsze przynosi wiele frajdy, przyjemności oraz satysfakcji, ale jest wyjątkowo czasochłonna. Nie codziennie człowiekowi chce się odkurzać winyle, czyścić igłę, odpalać gramofon - przeprowadzać cały ten skomplikowany gramofonowy ceremoniał. Albo po prostu zwyczajnie nie chce się wstać z kanapy, by wyjąć płytę z koperty i następnie nałożyć ją na szpindel... Przecież znacznie łatwiej i wygodniej jest sięgnąć po tablet, wybrać jakiś album z pośród milionów dostępnych w zasobach platform strumieniujących muzykę, odtworzyć go na streamerze hifi. I po robocie!

Oferta streamerów wciąż i wciąż się powiększa, coraz więcej firm hifi wytwarza odtwarzacze sieciowe albo przynajmniej zaopatruje swoje urządzenia w moduły strumieniujące. Zaś katalogi serwisów streamingowych nieustannie puchną, powiększają o nowe pozycje (albumów muzycznych, podcastów, radiostacji itd.). Poza tym z roku na rok przybywa samych platform oferujących usługi przesyłania sygnału dźwiękowego za pośrednictwem Internetu. Tego jest już mnóstwo - można dowolnie wybierać, przebierać. 

Rośnie też jakość odtwarzania sieciowego / streamingu - takie platformy jak Tidal czy Apple Music zapewniają pliki FLAC o rozdzielczości odpowiadającej jakością standard płyty kompaktowej (16 bit / 44,1 kHz), zaś francuski Qobuz jeszcze wyższy! Poza tym jest też format MQA. I co tam jeszcze. Streaming stał się popularny, egalitarny, bo łatwo dostępny i relatywnie tani. To cieszy. Ale jednocześnie sporo producentów za punkt honoru postawiło sobie to, aby streaming nie tylko był synonimem demokratyzacji słuchania, ale również zapewniał dźwięk typowy dla segmentu high-fidelity. A nawet high-end!

Daje się zauważyć szybko rozwijający się segment budżetowo-średni odtwarzaczy sieciowych - czyli takich w pułapie kwoty do jakiś 10 000 - 15 000 PLN. Góra 20 000 PLN. Powyżej, czyli do jakichś 30 000 PLN - 40 000 PLN, tak dobrze już nie jest - jest dziura, albo przynajmniej deficyt. Renomowanych producentów streamerów powyżej wspomnianej kwoty można policzyć na palcach jednej ręki: Auralic, Lumin, Rose Audio, Aurender, Linn. Nic więcej w tej chwili mi nie przychodzi do głowy.

Taką firmą zapewniającą streamer klasy high-fidelity w cenie do 40 000 PLN jest COS Engineering Co. Ltd. z Tajwanu, czyli z Republiki Chińskiej. Niedawno otrzymałem na testy / odsłuchy uniwersalne urządzenie o tajemniczych symbolach COS D10 (zobacz TUTAJ). COS D10 łączy w sobie pełnowymiarowy streamer, HD DAC, przedwzmacniacz liniowy oraz wzmacniacz słuchawkowy z kilkoma wyjściami (2 x XLR 3-pin, 1 x 6,35 mm i 1 x XLR 4-pin). Co ciekawe, wersja, którą dostałem wyposażona jest także w rzetelny przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek MM / MC. Innymi słowy, COS D10 to dość nietypowe urządzenie typu "pięć w jednym". Optymalna technologiczna ewolucja hifi zespalająca świat analogowy i świat cyfrowy w jeden konwergentny organizm.

COS Engineering
Jak już napisałem we wstępie, COS Engineering Co.,Ltd. (zobacz TUTAJ) to przedsiębiorstwo inżynieryjne high-tech z Tajwanu, czyli z Republiki Chińskiej. Powstało w 2014 roku, więc stosunkowo niedawno. Jak można przeczytać na firmowej stronie: "COS Engineering założony został przez trzech bliskich przyjaciół, którzy poważnie traktują rozrywkę audio; zajmuje się opracowywaniem sprzętu ery cyfrowej, który sprawia, że ​​słuchanie muzyki staje się czystą przyjemnością". 

Pierwszym firmowym produktem był COS D1, czyli DAC / przedwzmacniacz liniowy, który powstał w 2014 roku. Chronologicznie kolejnym opracowanym produktem był COS H1 - desktopowy wzmacniacz słuchawkowy z DAC, a wkrótce potem COS D2 - pomniejszona wersja D1 (DAC / pre). Następnie COS Engineering zaproponował switch Ethernet o symbolu S10. Zaś tytułowy COS D10 jest najnowszym firmowym dziełem - został wprowadzony na rynek w 2020 roku, czyli jakieś trzy lata temu. (Niedawno pojawiła się jego nowa, ulepszona wersja D10 mkII). Produkty COS Engineering aktualnie sprzedawane są na całym świecie i cieszą się dużym uznaniem i renomą pośród zwolenników dobrego dźwięku.

Wrażenia ogólne i budowa
COS D10 dostarczany jest w metalowej walizce wewnątrz sowicie wypełnionej miękką gąbką ochronną. Oprócz DAC-a producent załącza pilot zdalnego sterowania (bardzo estetyczny!) oraz antenkę Bluetooth. Jest jeszcze filcowe etui na pilota. W zestawie nie ma żadnych przewodów, instrukcji etc. Przydałby się chociaż przewód LAN, o przewodzie USB nie wspominając. Nie wiem, czy mój egzemplarz jest przeznaczony specjalnie na testy i czy zwykłe opakowanie handlowe jest identycznie wyposażane, czy też jakoś się różni (?).

Obudowa ma proste, geometryczne kształty - to prostopadłościan z grubym frontem, od spodu na przodzie i po bokach nieco ścięty. Łagodnie wyprofilowany. D10 ma standardowe wymiary 415 x 100 x 280 mm i waży nieco ponad 10 kg. Jakość wykonania, jakość materiałów oraz estetyka to najwyższa światowa liga. Wzornictwo jest dyskretne, stonowane, lecz nadzwyczaj wysmakowane. Wysoka próba gatunkowa aluminium obudowy oraz precyzyjna obróbka. Tip-top! Metal został poddany specyficznej obróbce - coś pomiędzy anodowaniem a lakierowaniem termicznym - w efekcie uzyskano ciemnoszarą, matową powierzchnię o wyjątkowo gładkiej powierzchni. Pięknie to wygląda. Tym bardziej, że poszczególne ścianki obudowy nie mają widocznych na zewnątrz widocznych żadnych śrub montażowych. Innymi słowy, obudowa tworzy monolit.

Jak podaje producent, D10 ma wewnętrzną obudowę NCT i aluminiową obudowę. Taka konstrukcja zapewnia wzmocnioną ramę, która umożliwia obniżenie poziomu hałasu i zminimalizowanie zakłóceń, a przy okazji także doskonały wygląd. Na górnej pokrywie obudowy wycięto otwory wentylacyjne układające się w duży napis "COS". Fantastyczne rozwiązanie wizualne. I praktyczne. Co ważne, korpus posadowiono na czterech wysokich stopach antywibracyjnych z aluminium o kanapkowej strukturze i nadzwyczajnie finezyjnej konstrukcji oraz gumowymi podkładkami. Stopy dodatkowo separuje obudowę, a przez to wewnętrzną elektronikę od zewnętrznych, szkodliwych oddziaływań typu wibracje i rezonanse.

Front to gruba aluminiowa płyta na dole i po bokach nieco ścięta. Po prawej stronie zainstalowano pojedynczy duży regulator - pokrętło i jednocześnie przycisk, czyli tzw. enkoder. Za jego pośrednictwem można dokonywać regulacji głośności, wyboru źródła i zarządzać menu i opcjami funkcyjnymi (równolegle można to robić z poziomu pilota zdalnego sterowania bądź aplikacji). 

Regulacja głośności sekcji przedwzmacniacza D10 odbywa się za pomocą precyzyjnego, dyskretnego układu rezystorów sterowanego za pomocą przekaźników magnetycznych, które z kolei są sterowane za pomocą obrotowego pokrętła głośności na panelu przednim, co prowadzi do 140 kroków co 0,5 dB w zakresie od -64 dB do +6 dB.

Po lewej stronie frontu umieszczono duży panel ze szkła akrylowego zintegrowany z ekranem wyświetlacza oraz z gniazdami słuchawkowymi. Dwa gniazda typu combo XLR 3-pin / 6,35 mm oraz oraz jedno gniazdo typowo symetryczne XLR 4-pin. Brak wyjścia symetrycznego 4,4 mm Pentaconn. Wyjścia słuchawkowe sąsiadują z czujnikiem podczerwieni i ekranem OLED, który wyświetla głośność (w zakresie od -63,5 dB do +6 dB), aktywne źródło, częstotliwość próbkowania, typ sygnału (PCM, DSD, MQA), blokadę sygnału oraz włączenie / wyłączenie bufora cyfrowego. Na froncie (na skrajnej lewej stronie) wycięto firmowe logo wraz z napisem "COS".

Jedna uwaga. Ekranu wyświetlacza OLED nie da się przyciemnić, nie da się wyłączyć. Dla mnie podczas nocnych odsłuchów (szczególnie na słuchawkach) było to trudne do akceptacji. Przeszkadzające. COS Engineering, bardzo proszę koniecznie to poprawić! 

Z tyłu, po prawej, na dole, zamontowano po dwie pary wyjść i wejść analogowych: dwie symetryczne XLR i dwie niesymetryczne RCA (czyli razem daje to komplet czterech par gniazd). Na górze od gniazd analogowych znajduje się (opcjonalny) moduł gramofonowy MM/MC z parą wejść RCA, regulację pojemności i wzmocnienia oraz zacisk uziemienia. Moduł jest wsuwany do wnętrza korpusu i montowany na kilka śrubek.

Wejścia cyfrowe umiejscowiono po lewej (na tym samym, dolnym poziome, co analogowe) i obejmują: gniazdo I2S (przez HDMI), Toslink, BNC, AES/EBU i asynchroniczne USB2.0. Obsługiwane częstotliwości próbkowania wynoszą 24-bity/192 kHz PCM i DSD256 przez USB, podczas gdy pozostałe wejścia osiągają DSD64. Przełącznik hebelkowy umieszczony w obszarze cyfrowym umożliwia ręczne włączenie/wyłączenie bufora cyfrowego firmy COS Engineering. Przy włączonej funkcji D10 magazynuje dane cyfrowe w jednosekundowym buforze przed konwersją na sygnały analogowe, pod koordynacją oscylatora kwarcowego z precyzją jittera mniejszą niż 1 ps i specjalnymi obwodami ponownego taktowania.

Nad wejściami cyfrowymi znajduje się kolejny opcjonalny moduł - tym razem jest to płytka streamingu. Obejmuje gniazdo LAN Ethernet oraz gniazdo USB-A dla podłączenia anteny łączności bezprzewodowej.

Streaming jest obsługiwany poprzez aplikację o nazwie "mconnect Control HD" (zobacz TUTAJ) koreańskiej firmy Conversdigital Co. Ltd. Zawiaduje streamingiem wysokiej rozdzielczości (w tym MQA), współpracuje z platformami TIDAL, Qobuz, Spotify, Deezer i vTuner. Brak popularnego Apple Music. mconnect Control HD umożliwia także regulację głośnością D10. I tyle. Pozostałe funkcje są "nieobsługiwalne". Jednak należy przyznać, iż mconnect Control HD pomimo swych ograniczeń jest uniwersalną aplikacją oraz przyjazną. Łatwą w obsłudze, logiczną w działaniu i graficznie atrakcyjną. Poza tym ustawia się horyzontalnie na iPadzie, a nie pionowo. Konfiguracja systemowa jest łatwa dzięki aplikacjom na iOS i Androida. System D10 jest "Roon Ready".

Co prawda, jestem dużym zwolennikiem takich appek jak Lumin, Volumio, Auralic czy Rose (tej szczególnie), ale z oprogramowaniem "mconnect Control HD" dość szybko się zaprzyjaźniłem. I nawet polubiłem. Ach, gdyby tutaj tylko byłaby jeszcze możliwość streamingu via Apple Music... 
Sekcja DAC na kości PCM1792A wyposażona jest w wejścia USB, SPDIF BNC, AES/EBU, Toslink i I2S HDMI w częstotliwościach próbkowania PCM do 192 kHz przy 24 bitach i szybkości DSD do DSD256 (USB) i DSD64 na wszystkich innych wejściach. Obsługiwany jest też standard MQA. 

Zastrzeżony algorytm firmy COS Engineering z liniowym filtrem opóźniającym fazę FIR może upsamplować oryginalne dane do 176,4 kHz lub 192 kHz. D10 przechowuje dane cyfrowe w jednosekundowym buforze przed konwersją na sygnały analogowe, pod koordynacją oscylatora kwarcowego z precyzją jittera mniejszą niż 1 ps i dedykowanymi obwodami ponownego taktowania.

Dostępnych jest pięć rezystorów obciążających i trzy kondensatory obciążające, wszystkie do wyboru, aby pomieścić wybrane wkładki gramofonowe. Inne funkcje obejmują stopień wejściowy JFET, wbudowany niskoszumowy regulator liniowy i starannie dobrane komponenty do dopasowania krzywej RIAA i kondensator zerowy pomiędzy ścieżkami sygnału audio. Wyjątkowo niski poziom szumów i zniekształceń (kursywą cytat za COS Engineering).

Dane techniczne - zobacz TUTAJ.


Walizka z COS D10

W zestawie D10, pilot zdalnego sterowania oraz antena Bluetooth; szału nie ma

Wyjmuję sprzęt z walizki

Sprzęt już wyjęty z walizy

Pilot zdalnego sterowania zapakowany w estetyczny pokrowiec

Uruchamiam D10 - inicjacja streamingu to bułka z masłem; samo wszystko się robi

Trzy gniazda słuchawkowe Neutrik


Wyjątkowo estetyczne i precyzyjne wykonanie obudowy - majstersztyk!

Duże pokrętło / przycisk regulacyjny

Efektowne szczeliny wentylacyjne wycięte w duży napis "COS"

Tył urządzenia

Sekcja wejść cyfrowych i streamingu

Sekcja wejść i wyjść analogowych oraz moduł phono-stage MM / MC

Zbliżenie na moduł streamingu (i wejścia cyfrowe)

Podłączam COS do Internetu; aplikacja streamingu to koreańska "mconnect Player"

Wybieram w ustawieniach "mconnect Player" COS D10 jako urządzenie docelowe / strumieniujące


Ograniczona oferta platform strumieniujących, ale te najbardziej popularne są

Streaming zaczynam od Qobuz - hula aż miło!






Szczerze mówiąc, to nie wiedziałem, że koreańska platforma streamingowa "mconnect Player" aż tak bardzo poprawiła się! W zeszłym roku bardzo na nią narzekałem, aktualnie jest już prawie doskonała


MQA, a jakże, też jest obsługiwane!


Odsłuchy rozpoczynam od słuchawek Sennheiser HD 660S2


Słuchawki Fostex TH610 i Sennheiser HD 660S2

Wybieram moje ulubione przewody XLO PRO XP-2A-1M na wtykach XLR

COS D10 postawiłem na platformie Rogoz Audio



Sennheiser HD 800 S


Porównania z różnymi urządzeniami

Porównanie z McIntosh MA8950, Rose RS150 i Lampizator Amber 3 DAC



Dwa spojrzenia na duży system hifi



Wrażenia dźwiękowe
COS D10 wykorzystywałem jako: 1) DAC, 2) DAC i jednocześnie streamer, 3) wzmacniacz słuchawkowy z DAC oraz 4) przedwzmacniacz gramofonowy MM / MC. Główny system to wzmacniacz McIntosh MA8950 oraz głośniki Starless Monoceros i Living Voice Auditorium R3. DAC-i / streamery porównawcze to Lampizator Amber 3 DAC, RME ADI-2/4 Pro SE i Rose RS150. Słuchawki to Sennheiser HD 800 S, Fostex TH610 i Sennheser HD 660S2. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu. 

DAC
Muszę przyznać, że COS D10 wykorzystywany jako przetwornik cyfrowo-analogowy jest znakomity. Wręcz genialny! Jest bardzo, ale to bardzo dokładny, precyzyjny oraz uważny. Gęsty, acz wysoce separatywny. A do tego nieprawdopodobnie wyrazisty, szybki i dynamiczny w działaniu. Z bogatym nasyceniem tonalnym i rewelacyjną obecnością dźwięku. To DAC, który fenomenalnie różnicuje nagrania, sięga w ich otchłań głęboko i dociekliwie. Wyciąga stamtąd mnóstwo informacji, pokazuje je słuchaczowi analitycznie i szczegółowo, wybitnie rozdzielczo. Zapewnia żywy przekaz przepięknie rozbudowany i bogaty we wszelkie odcienie, subtelności i półtony. Z wiernym poczuciem przepływu i ciężaru dźwięku.

Ale podczas owej "wiwisekcji" dźwięku DAC nie robi nic, co by kaleczyło bądź drażniło uszy słuchacza. Brzmienie jest całkowicie naturalne - nie zaostrzone i nie żądlące sybilantami. Jest po prostu ultra-czyste oraz przejrzyste. Znakomicie widoczne od początku do końca istnienia żywota tonów oraz pierwszorzędnie ekspresyjne, a dzięki temu kompleksowo łatwe do swobodnej identyfikacji i naturalnej percepcji. Oraz szeroko otwarte dla przestronnej dystrybucji w czasie i przestrzeni.

DAC D10 zapewnia wysoce skupioną precyzję i silną ekspresję grania, a jednocześnie podkreśla wyrafinowaną delikatność i subtelność muzyki. To intensywna spektakularność przekazu połączona z piękną jego czystością i aksamitną łagodnością. Brzmienie jest neutralne, stuprocentowo obiektywne - w żaden sposób nie kolorowane, nie słodzone i nie ocieplone. Lecz równolegle bardzo zaangażowane, szczere i wiarygodne - po prostu równie neutralne jak liniowe i transparentne. Przewiewne, acz bardzo spójne i kształtne. Znakomicie ujawniające całościową istotę i strukturę dźwięku. Różnicowanie barwy, wnikliwość nasycenia, odmienność wzmocnienia basów etc. 

Dźwięk tajwańskiego przetwornika cyfrowo-analogowego jest odbierany jako kompletny, nasycony i głęboki. Wielopłaszczyznowy oraz kształtny. Niekiedy nawet jako organiczny, z lekko minimalnie gęstszym górnym środkiem, o przykładnej przestrzenności i wysokiej precyzji wszystkich podzakresów. Przyznam, że pierwszy raz spotykam się z aż tak fantastycznie fakturowanym przekazem, który jest też plastyczny i w pełnych stu procentach kompletny. Holistyczny.

Przy czym brzmienie konwertera D10 nie ma nic wspólnego z typowo studyjnym, znanym z profesjonalnych DAC-ów, których podstawowym zadaniem jest maksymalnie dokładnie prześwietlić przekaz, by wydobyć zeń wszelakie informacje, w tym i monitorować rozmaite brudy. Odkrywać, diagnozować i badać dźwięk. W przedmiotowym przetworniku COS coś takiego w ogóle nie występuje - owszem, jest wysoka przezroczystość, odkrywanie struktury brzmienia, bliskiej i dalekiej głębi, ale nie ma klinicznej sterylności, przesadnej dezynfekcji przekazu. Nie ma tutaj mowy o męczącej ostrości, ale już o niespotykanej precyzji jak najbardziej tak!

DAC, ocena jakości dźwięku - 6/5!

Wzmacniacz słuchawkowy
Jak napisałem, COS D10 to genialny DAC klasy high-end, bez żadnych wątpliwości można go postawić na panteonie najlepszych światowych konstrukcji tego typu (w pułapie cenowym 40 000 - 80 000 PLN). I będzie to stwierdzenie bardzo uczciwe oraz wiarygodne. Lecz COS D10 to także referencyjny wzmacniacz słuchawkowy. Zaopatrzony w kilka różnych wyjść: dwa typu combo XLR 3-pin / 6,35 mm oraz oraz jedno gniazdo typowo symetryczne XLR 4-pin. Niestety, brak wyjścia symetrycznego 4,4 mm Pentaconn, które ostatnio stało się dość popularne, co minimalnie obniża funkcjonalność i walory D10. 

W czasie testów używałem trzech par słuchawek: Sennheiser HD 800 S, Fostex TH610 i Sennheiser HD 660S2, czyli wyłącznie słuchawek dynamicznych, choć w dość rozpiętym spektrum cenowym (2 500 - 7 000 PLN). COS D10 napełnił je żywym, strukturalnym i kompleksowym dźwiękiem o referencyjnej plastyczności i pełnym nasyceniu. To brzmienie rozdzielcze, przestronne i przewiewne. Głębokie oraz szerokie. Brzmienie substancjalne, rozciągnięte i energetyczne. Spektakularne, lecz dokładne. Super-precyzyjne i tonalne.

Należy podkreślić, że dynamika, grywalność, szybkość narastania sygnałów (oraz ich wyciszanie) są genialne. Godne najwyższej pochwały. Podobnie immersyjna ułuda trójwymiaru i naturalna odczuwalność głębi sceny (co w słuchawkach nie zawsze przecież jest zjawiskiem wiarygodnym). Z Dużą ilością powietrza w przestrzeni 3D.

Płynność, harmonia, soczystość oraz nasycenie to cztery słowa, które najdokładniej opisują D10 jako wzmacniacz słuchawkowy. COS umiejętnie określa różnice między nagraniami (oraz pomiędzy poszczególnymi słuchawkami), akcentuje to, co najważniejsze w dźwięku, co tworzy jego istotę i jądro, ale nie pomija też meandrów tła, różnych zawiłości tonalnych czy ziarnistości przekazu. Czyni to starannie i systematycznie, wielostronnie. Wnika w szczegóły, działa dogłębnie i wyczerpująco. Pokazuje sumaryczny dźwięk, jego skomplikowaną strukturę oraz kontekst. Tonalny horyzont i tło zdarzeń. Kompozycja jest uporządkowana i klarowna, z poszanowaniem optymalnych proporcji i gradacji.

Wszystkie trzy pary moich słuchawek testowych otrzymały odpowiednie napełnienie dźwiękiem, komplet informacji o nagraniu, wysoką energię grania oraz wzorcowe odwzorowanie nagrań. Ich wierny klimat, szczegółowość i ekspresję. Masę oraz wysoki stan skupienia tonalnego. A także sugestywne dostojeństwo oraz kulturę dźwięku. Stuprocentowe piękno muzyki oraz jej wszelkich wymiarów. W tym i w wymiarze rozciągnięcia w czasie. Modelowej chronologii akcji oraz rzeczywistości "dziania się" dźwięku.

Wzmacniacz słuchawkowy, ocena jakości dźwięku - 5,5/5.

Odtwarzacz sieciowy
Streamer jest oferowany przez COS Engineering jako opcja; moduł zbudowany na płytce, którą po prostu montuje się w odpowiednim slocie z tyłu obudowy D10. Jak już pisałem wcześniej, streaming jest obsługiwany poprzez aplikację "mconnect Control HD" koreańskiej firmy Conversdigital Co. Ltd. Zawiaduje streamingiem wysokiej rozdzielczości (w tym MQA), współpracuje z platformami Tidal, Qobuz, Spotify, Deezer i vTuner. Brak popularnego Apple Music. "mconnect Control HD" może nie jest idealną aplikacją, ale jest funkcjonalna, logiczna oraz responsywna. Rzetelna. Strumieniowanianie przebiega bardzo płynnie, gładko i harmonijnie. Bez najmniejszych oznak kompresji czy nerwowości. W bezpośrednim odbiorze strumieniowanie dźwięku jest całkowicie sensualne i miłe. Ultra-przyjazne.

Jednakże opcjonalny odtwarzacz sieciowy nie dorównuje jakością dźwięku ani DAC-owi, ani wzmacniaczowi słuchawkowemu COS D10. Stoi względem nich jakąś klasę niżej, reprezentuje nie poziom high-end, a po prostu klasyczne high-fidelity, czyli generalnie nie jest źle. Jest optymalnie przy zastosowaniu jedynie niewielkiego modułu streamingowego skonstruowanego na niewielkiej płytce, a nie całego odtwarzacza sieciowego z osobną elektroniką i własnym zasilaniem. Warto by było, aby COS Engineering przygotował swój własny streamer, bo patrząc (i słuchając) moduł strumieniujący w D10 ma zadatki na wybitne urządzenie.

Streamer gra bardzo równo i przyjemnie - dostarcza klarowny dźwięk o niezłej głębi, wysokim stopniu nasycenia, szczegółowości i plastyczności. Brzmienie jest wyraźne, soczyste i substancjalne. O sugestywnie odczuwalnym miąższu i strukturze wewnętrznej. Oraz poprawnej rozdzielczości. Wybrzmienia są zauważalne, przestrzeń - rozciągnięta, zaś poszczególne tony - odseparowane. Strumieniowany dźwięk jest dynamiczny, atletyczny i pełny, a w powiązaniu ze świetnym prowadzeniem ataku - super rytmiczny. Jest też miła dla uszu świeżość i otwartość, ale przede wszystkim bezpośredni kontakt ze słuchaczem. 

Jednakże najwięcej frajdy dostarczył mi streaming z platformy Qobuz plików HiRes. Dźwięk był najpełniejszy, najlepiej akcentowany, o kapitalnej płynności . A do tego gładki, aksamitny i separatywny. Wybitnie analogowy. Zdrowy.

Moduł odtwarzacza strumieniowego, ocena jakości dźwięku - 4/5.

Przedwzmacniacz gramofonowy
Sporym dla mnie zaskoczeniem był modułowy przedwzmacniacz gramofonowy MM / MC. Ten montuje się jako opcję na płytce modułowej wsuwanej do slotu znajdującego się na tylnej ściance COS D10, czyli identycznie jak moduł streamingu. Niespodzianką było to, że phono-stage okazał się być bardzo wysokiej jakości, a tego nie spodziewałem się w urządzeniu, bądź co bądź, cyfrowym, a nie analogowym. Jednakże po przyłączeniu gramofonu i nastawieniu pierwszej płyty dosłownie "szczęka mi opadła do samej podłogi"...

W czasie testów używałem gramofonu Nottingham Analogue Horizon oraz trzech wkładek: dwóch typu MM - Ortofon 2M Black i Goldring 1006 oraz jednej MC - Rega Ania. Oczywiście dźwięk odpowiednio różnił się w zależności od podpięcia konkretnej wkładki (choć różnił się głównie rozdzielczością, detalicznością oraz masą basu), ale jego baza i fundament pozostawały niezmienne, bo powiązane z indywidualnymi umiejętnościami brzmieniowymi przedwzmacniacza gramofonowego. A ta okazały się być niebagatelne!

Przedwzmacniacz gramofonowy w COS D10 zapewnił bardzo, ale to bardzo żywe oraz kompletne granie o rewelacyjnym obrazowaniu, znakomitej cielesności i głębokim nasyceniu tonalnym. To w stu procentach fizjologiczne brzmienie o organicznym posmaku, analogowym wypełnieniu oraz zmysłowej ciepłocie. Dźwięk jest namacalny, autentyczny i bezpośredni. A także wielowarstwowy, skupiony i gęsty. Napowietrzony, acz spójny. Perspektywiczny. Z wysokim poziomem odczuwanej soczystości instrumentów i wokali. Rewelacja!

Moduł przedwzmacniacza gramofonowego, ocena jakości dźwięku - 4,5/5.

Konkluzja
COS D10 to ultra-zaawansowane urządzenie typu "all-in-one": streamer, wzmacniacz słuchawkowy, DAC oraz przedwzmacniacz (liniowy i gramofonowy). Jest od a do zet produkowane na Tajwanie przez firmę stricte inżynieryjną. Jako całość COS D10 przedstawia bardzo wysoki poziom konstrukcyjno-wykonawczy. Referencyjny. Zaś pod względem dźwięku to absolutny high-end czystej wody. Jestem pod dużym wrażeniem umiejętności oraz brzmienia COS D10 dlatego przyznaję mu najwyższy stopień rekomendacji - szczerze od serca polecam!

Ceny w Europie: COS D10 - 4 500 EUR; dodatkowy moduł strumieniujący - 900 EUR, moduł przedwzmacniacza gramofonowego MM / MC - 700 EUR.


Najwyższa rekomendacja dla COS D10!!!


Za:
- urządzenie "all-in-one" w dużej, klasycznej obudowie
- łączące w sobie DAC, wzmacniacz słuchawkowy oraz przedwzmacniacz liniowy
- a także opcjonalny odtwarzacz strumieniowy oraz przedwzmacniacz gramofonowy MM / MC (wsuwane płytki modułowe)
- wysokiej jakości konstrukcja i wyjątkowo piękne wykonanie, luksusowe
- minimalistyczne wzornictwo, lecz efektowne
- w zestawie uniwersalny pilot zdalnego sterowania
- high-tech pod każdy względem!
- DAC na kości Burr-Brown PCM1792A
- algorytm z liniowym filtrem opóźniającym fazę FIR może upsamplować oryginalne dane do 176,4 kHz lub 192 kHz 
- D10 przechowuje dane cyfrowe w jednosekundowym buforze przed konwersją na sygnały analogowe, pod koordynacją oscylatora kwarcowego (można tę funkcję wyłączyć)
- mnogość wejść i wyjść różnego rodzaju
- referencyjnej jakości DAC, high-endowy
- o znakomitym dźwięku
- rozdzielczym i analitycznym, lecz spójnym i plastycznym; ultra-dokładnym
- o nadzwyczajnej płynności i przestrzenności
- referencyjny wzmacniacz słuchawkowy
- z aż czterema pokładowymi wyjściami słuchawkowymi (dwa symetryczne i dwa niesymetryczne)
- możliwość łatwej rozbudowy o streamer i phono-stage (montaż na płytkach wsuwanych do obudowy)
- opcjonalny streamer zapewnia dźwięk klasy high-fidelity
- streamer jest obsługiwany przez ergonomiczną aplikację "mconnect Control HD"
- strumieniującą z większości popularnych platform (m.in. Qobuz, Tidal, Spotify, Deezer, Amazon Music)
- oraz obsługująca streaming plików HiRes oraz MQA
- zaskakująco wysokiej klasy przedwzmacniacz gramofonowy MM / MC!
- konkurencyjna cena
- wykonano na Tajwanie, czyli w Republice Chińskiej
- bezwarunkowa rekomendacja Stereo i Kolorowo!

Przeciw:
- niemożność wygaszenia ekranu OLED na panelu frontowym
- brak popularnego wyjścia słuchawkowego symetrycznego 4,4 mm Pentaconn
- streamer nie obsługuje platformy Apple Music.

System odsłuchowy
Pomieszczenie odsłuchowe: 30 m2, z częściową adaptacją akustyczną - ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), McIntosh MA8950 (test TU), Audiolab 7000A, TEAC NR-7CD (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Pylon Audio Jasper 23 Active i Starless Monoceros (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU), Paradigm Founder 40B (test TU) i Audel U-Nika.
Odtwarzacze CD: Musical Fidelity A1 CD-Pro (test TU) i Taga Harmony TCD-50.
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test TU), FiiO R7 (test TU) i Silent Angel Munich M1 (test TU).
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS (test TU), SPL Diamond (test TU), RME ADI-2/4 Pro SE (test TU), Sennheiser HDV 820 (test TU), Antelope Amári, Rupert Neve Designs RNHP (test TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test TU).
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfon / tablet: iPhone 13 oraz iPad Air 4.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test TU) i Pro-Ject Automat A2.
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU), Ortofon 2M Red, Goldring 1006 (test TU) i Rega Ania (test TU).
Przedwzmacniacz gramofonowy: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Sennheiser HD 660S2 (test TU), Sennheiser HD 800 S (test TU), SIVGA SV023 (test TU) i Final Audio UX3000 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) oraz krążek dociskowy do gramofonu - Clearaudio Clever Clamp (test TU). I wiele, wiele innych.

3 komentarze:

  1. Interesujące urządzenie. Czy może Pan redaktor zdradzić kto w Polsce jest dystrybutorem?
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za odpowiedź. Na stronie audiofast cisza na temat COS. Chyba to świeży temat.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację